Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna polonus.forumoteka.pl
Archiwum b. forum POLONUS (2008-2013). Kontynuacją forum POLONUS jest forum www.konfederat.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Lipiec 1944 na mojej ziemi rodzinnej ...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> ARCHIWUM
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ryszard Bocian



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 200

PostWysłany: Pon Sie 03, 2009 9:22 am    Temat postu: Lipiec 1944 na mojej ziemi rodzinnej ... Odpowiedz z cytatem

Lipiec '44 na mojej ziemi rodzinnej...

http://65-lat-temu.salon24.pl/118284,galicja-lubelszczyzna-wolyn-lipiec-1944

Ja w tym czasie z mamą, rannym wujkiem i dziadkami tkwiłem od tygodni w obozie uciekinierów ze Skolego (chronionym przez oddział samoobrony w górach na płd. od Skolego - Bieszczady Wsch.). Pod ostrzałem artyleryjskim, nocnymi atakami UPA i jakichś band rosyjskich maruderów (niemiecka obrona łuku Karpat na drodze na Węgry). Skuteczna samoobrona - b. dobrze uzbrojona przez Węgrów i broń maszynową zdobytą przez miejscową placówkę AK). Przez sześć tygodni była 1 ofiara śmiertelna i kilku rannych. B. dużo pamiętam - skończone 5 lat! Było b. ciekawie :) , w nocy strzelanina - i to nasi wygrywali co noc! Może to stąd mój życiowy hurraoptymizm? Z koleżką Rysiem Azyanem - jako dwaj starzy i doświadczeni wojennicy - opracowaliśmy metodę chowania głów osłanianych rączkami (i wystawiania tyłków) - gdy słychać było wizg pocisku artyleryjskiego :) Pewnego razu wyprawiliśmy się samowolnie "na patrol" - i znaleźliśmy w krzakach ... czajnik! Szukał nas cały obóz ...

Powoli dojrzewam do zapisania się do Światowego Związku AK- jak mec. Taylor :) Muszę oczywiście wcześniej skonsultować sprawę z koleżką Rysiem, który gdzieś światami się tuła ....

Pozdr.

_________________
Ryszard Bocian
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ryszard Bocian



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 200

PostWysłany: Sro Sie 05, 2009 6:27 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Drogi Przyjacielu!

Napisałeś: "Skuteczna samoobrona b. dobrze uzbrojona przez Węgrów i broń maszynową zdobytą przez miejscową placówkę AK".

Te hungarica bardzo mnie interesują! Postawa Węgrów na tych terenach, ale i wobec walczącej w 1944 r. Warszawy była godna tysiącletniej przyjaźni. Gdybyś mógł o tym szerzej, byłbym wdzięczny...

Pozdrawiam

Jurek Giza



Węgrzy stacjonowali w Skolem zdaje się przez cały okres okupacji. Pamiętam honwedów na mszach w naszym kościele parafialnym (parafia prowadzona była przez OO. Zmartwychwstańców). Stali w szyku w środkowej nawie - z bronią na pas. Kwitły przyjaźnie. W rezultacie zostałem tłumaczem z węgierskiego sławnym na całej ulicy Piekarskiej Smile

Gdy już się wycofywali, w lecie 1944, operowali u nas w domu, w pokoju stołowym, mojego wujka - rannego w bombardowaniu (chyba przez sowietów). I uratowali mu życie.

Błąkało się w domu przez lata zdjęcie podoficera honwedów (znałem jego stopień po węgiersku - ale zapomniałem).

Nie zapomniałem nieprzyzwoitych wierszyków po madziarsku- także antywęgierskich, których mnie nauczono. Jeden zaczynał się:

"Magyarorszag nem seretem (nie lubię Węgier) - .... magyaros teremtetem".

Pozdr.

RB
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ryszard Bocian



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 200

PostWysłany: Czw Sie 06, 2009 4:35 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jeszcze w/s uciekinierów ze Skolego w Bieszczady w lipcu 1944 r.

Niewątpliwie uciekinierzy ze Skolego w góry w lecie 1944 r. - musieli wiedzieć o wymordowaniu przez banderowców leżącej w naszym powiecie stryjskim wsi Żupanie. Niemniej znaczna liczba mieszkańców Skolego, w tym i moja rodzina, nie dała się wywieźć na Węgry. Mieli broń, i było to przecież przed Jałtą. Nie mieściło się naiwnym Polakom w głowach, że tzw. sojusznicy (oby ich pokręciło - do czterdziestego pokolenia!) - zostawią nas dziczy moskiewskiej i hajdamackiej na zatracenie. Na dodatek - jako zaangażowani w AK - kompletnie nie ufali Niemcom, którzy w lecie 1944 r. zmienili garnizon węgierski Skolego. A to Niemcy organizowali transport. Niemniej, musieliśmy sobie zdawać sprawę z niebezpieczeństwa grożącego od UPA - już w dniu ucieczki w góry. Pamiętam, jak o szarówce wieczornej leżeliśmy - gromada ludzi - na podłodze w jakimś dużym domu pod lasem (z zakazem zbliżania sie do okien). A potem, gdy już wspinaliśmy się po zmroku stromą ścieżką pod górę - młodszy o rok ode mnie Rysio Azjan zaczął płakać. I wówczas usłyszałem ze zgrozą: zadusić go, wszyscy przez niego zginiemy! Tak, że to nie były żarty - jeśli i takie histeryczne reakcje się zdarzały!

A Skolanie, którzy dali się wywieźć transportem ewakuacyjnym - dzięki naszym Węgrom, którzy przejęli od Niemców skolski transport ewakuacyjny - wylądowali gdzieś na bogatej prowincji węgierskiej i całą zimę - jak się chwalili potem - jedli biały chleb i popijali czerwonym węgierskim winem ;)

Pozdr.

_________________
Ryszard Bocian
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> ARCHIWUM Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum