|
polonus.forumoteka.pl Archiwum b. forum POLONUS (2008-2013). Kontynuacją forum POLONUS jest forum www.konfederat.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Administrator Site Admin
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 9123
|
Wysłany: Sro Sty 06, 2010 9:49 pm Temat postu: |
|
|
Kolejny fragment wspomnień. Tym razem 1 maja 1983 roku:
Cytat: |
Nie wiem, czy któryś z uczestników manifestacji „zastąpił” kierowcę, czy też on chciał zadziałać, w każdym bądź razie autobus skręcił w Ludźmierską i jadąc dość wolno stał się czymś w rodzaju ruchomej tarczy. Dzielni zomowcy zdążyli tak zadymić atmosferę na ulicy, że nie zorientowali się, iż za tym parawanem posuwa się kilkudziesięciu demonstrantów. W pewnym momencie autobus dał po gazie i kurtyna poszła w górę. Grad kamieni dosłownie zasypał tych zomowców. Rzucili się do ucieczki, kilku nie zdążyło uciec i zostali zepchnięci w jakiś kąt. |
Więcej - http://www.polonus.mojeforum.net/viewtopic.php?p=4837#4837 |
|
Powrót do góry |
|
|
Administrator Site Admin
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 9123
|
Wysłany: Wto Sty 12, 2010 5:05 pm Temat postu: |
|
|
Kolejny fragment wspomnień Jerzego Mohla (tym razem chodzi o 31.08.1983 roku):
Cytat: | Pierwsze próby (jeszcze z 1981 r.) "na peta" nie powiodły się. Kolejne przeprowadzone w pobliżu Kopca Piłsudskiego na tzw. knot (butelka zakorkowana kawałkiem drewna owiniętego szmatą nasączoną palnym materiałem) też nie wypadły najlepiej, bo „knot” gasł w czasie lotu a poza tym po podpaleniu nie dało się go już ugasić i jeśli cel zmieniłby kierunek, to butelka byłaby zmarnowana. W tej sytuacji pozostały (wzorem z Powstania Warszawskiego) butelki - samozapłony. Pamiętam, że mimo pozorów nie był to problem łatwy do rozwiązania. Ostatecznie sprawa trafiła do Witka Tukałło i z tego, co ja pamiętam on ten problem rozwiązał. Aby uzyskać pewny efekt samozapłonu do benzyny dodano kilkanaście kropel kwasu siarkowego i - o ile dobrze pamiętam - zapalnik stanowiła taśma przylepiona do butelki, a pod nią umieszczono mieszaninę cukru pudru i saletry. Niestety nie pamiętam, w jakich to było proporcjach. Postanowiliśmy przeprowadzić próby poligonowe i tutaj znowu nieocenioną pomoc udzielił Witek Tukałło, który wówczas pracował przy budowie stopnia wodnego Kościuszko i na tym terenie wyszukał miejsce pod jakąś skałą, ale zasłonięte dodatkowo z trzech stron. |
Więcej - http://www.polonus.mojeforum.net/viewtopic.php?p=4909#4909 |
|
Powrót do góry |
|
|
Administrator Site Admin
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 9123
|
Wysłany: Pon Sty 18, 2010 8:04 am Temat postu: |
|
|
Kolejny fragment wspomnień - dokończenie relacji z 31.08.1983 roku:
Cytat: | Po chwili skrzyżowanie było w naszych rękach. Nasze kolce (mniej liczne niż rok wcześniej i gorsze jakościowo) zaminowały odcinek drogi za skrzyżowaniem w stronę Krzesławic i zaczęła się budowa barykady i pozysk amunicji. Początkowo nie szło to dobrze, bo chyba po wcześniejszych demonstracjach spoiny miedzy płytkami uzupełniono piaskiem z dodatkiem cementu, aby nie można ich było łatwo wyrywać.
Pamiętam moment, kiedy Pirowski sięgnął do swojego słynnego worka i wyjął kawałek stalowego pręta, którym bez trudu podważył pierwszą płytkę reszta poszła jak z płatka. Barykada rosła w oczach wznoszona z płytek chodnikowych, kubłów na śmieci i straganów z pobliskiego targowiska. Pamiętam, że z Wojtkiem Słowikiem tachaliśmy te płytki razem z setką chyba innych gości w szalonym tempie, bo lada chwila czekała nas wizytacja ZOMO.
Wtedy na tym skrzyżowaniu byliśmy w komplecie: Pirowski, ja, mój brat, Słoneczko, Grzesiek Hajdarowicz, Wojtek Słowik, i kilku innych kolegów, z którymi znaliśmy się z zadym, a których imion już dzisiaj nie pamiętam. |
Więcej - http://www.polonus.mojeforum.net/post-vp4959.html#4959 |
|
Powrót do góry |
|
|
Administrator Site Admin
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 9123
|
Wysłany: Sob Sty 23, 2010 11:04 pm Temat postu: |
|
|
Kolejny fragment wspomnień Jerzego Mohla (z 11.11.1983 roku):
Cytat: | Ludzka fala porwała nas ze sobą, a na podwórku była jakaś siatka, do której nas przyparli. Próbując uciec przez to ogrodzenie krakowscy żacy zerwali tą siatkę i ludzie zaczęli się tratować. Usiłowaliśmy wołać, aby się zatrzymali, bo nikt ich nie ściga (ZOMO ruszyło za grupą uciekającą w stronę Miasteczka), ale byliśmy bez szans. Będąc przypartym do tej siatki nie mogłem się ruszyć, a na dodatek zaplątała mi się na niej kurtka. Kiedy nawałnica uciekinierów sforsowała tą przeszkodę okazało się, że siatka zaczyna się zwijać. W jednej chwili oplotła mnie siatkowa sieć, straciłem równowagę i upadłem. Nie mogłem się wyplątać z tych sideł. Na całe szczęście Grzesiek Pirowski wrócił po mnie i pomógł mi się uwolnić. Śmialiśmy się z mojej przygody do rozpuku, bo wyobraziliśmy sobie miny zomowców, jakby mnie zastali w tym ażurowym kokonie. Muszę przyznać, że Grzesiek Pirowski był dobrym kompanem i nawet w największym „ukropie” nie myślał tylko o sobie. |
Całość - http://www.polonus.mojeforum.net/viewtopic.php?p=5003#5003 |
|
Powrót do góry |
|
|
Administrator Site Admin
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 9123
|
Wysłany: Czw Sty 28, 2010 10:34 pm Temat postu: |
|
|
Kolejny fragment wspomnień Jerzego Mohla:
Cytat: |
Swoim pomysłem Wojtek Słowik oprócz mnie podzielił się z Grześkiem Hajdarowiczem, który pełnił w ramach naszej grupy zaszczytną funkcję skarbnika a właściwe był to jednoosobowy minister finansów. Ustaliliśmy podział ról w tym przedsięwzięciu. Wojtek Słowik, którego siostra Małgorzata studiowała na ASP i miała kontakty z plastykami, załatwił nasze „pocztowe matryce” oraz odpowiedni tusz. Grzesiek Hajdarowicz miał za zadanie przygotować sprzedaż materiałów oraz skalkulować cenę, abyśmy nie trafili na barierę popytu. Moją rolą było przygotowanie lokalu, który miał być jednocześnie drukarnią oraz magazynem do suszenia bieżącej produkcji. Rolę tą spełnił garaż w naszym domu, którego posadzkę dokładnie wyczyściłem a następnie pokryłem gazetami a te z kolei przykryła warstwa papieru pakunkowego (dość podłej jakości), co zapewniło linii produkcyjnej niezbędną sterylność. Na początku marca 1984 roku produkcja ruszyła. |
Więcej - http://www.polonus.mojeforum.net/post-vp5045.html#5045 |
|
Powrót do góry |
|
|
Administrator Site Admin
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 9123
|
Wysłany: Sro Lut 03, 2010 10:28 am Temat postu: |
|
|
Kolejny fragment wspomnień Jerzego Mohla (tym razem z 1 maja 1984 roku w Nowej Hucie):
Cytat: | O ile jeszcze rok wcześniej zadymiarzy można było liczyć w setkach, teraz były to dziesiątki a liczba naszych przeciwników wzrosła kilkunastokrotnie.
Tak było i tym razem. Liczyliśmy, że akcja jakoś rozwinie się w okolicy kościoła, ale kiedy ludzie po mszy rozeszli się błyskawicznie do domów sytuacja nasza nie wyglądała dobrze. Próbowaliśmy zdziałać coś na kierunku osiedla Jagiellońskiego, ale zostaliśmy zepchnięci pod sam kościół w bardzo krótkim czasie. |
Więcej na Forum VIP - http://www.polonus.mojeforum.net/viewtopic.php?p=5108#5108 |
|
Powrót do góry |
|
|
Administrator Site Admin
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 9123
|
Wysłany: Sob Lut 06, 2010 10:33 pm Temat postu: |
|
|
Wspomnienia Jerzego Mohla z 3 maja 1984 roku. Fragment:
Cytat: | W ciągu kilku minut milicja została panem ulicy, ale ponieważ większość demonstrantów uciekła w stronę hotelu Garnizonowego zomowcy ruszyli w tamtym kierunku. Kiedy to nastąpiło wysunęliśmy się z Markiem Bikiem na schody przed kościołem, aby sprawdzić co się dzieje na zewnątrz. Kiedy znalazłem się na koronie schodów (oprócz nas wyszło z nami też kilku facetów, którzy byli w kościele) zwróciłem uwagę na dwóch mężczyzn, którzy stali na chodniku przed kościołem, a wzdłuż murów budynków w naszą stronę biegło kilku cywilów od strony ul .Św. Gertrudy co wydało mi się od razu podejrzane, bo przecież nie tak dawno przetoczyła się w tamtym kierunku zomowska fala. Wymieniliśmy z Markiem spojrzenia i wiedziałem, on też się zorientował, że to bezpieka. Powiedziałem do tych gości, aby się wycofali do środka, bo zaraz nas zaatakują na co usłyszałem, że jak mnie strach obleciał to mogę się schować za ołtarz. Nie dyskutowałem z nimi tylko wepchnąłem do przedsionka Miśka, który też chciał wyjrzeć na zewnątrz. Niemal jednocześnie w tej samej minucie esbecja zaatakowała łapiąc naszych „gierojów”, którzy odsyłali nas za ołtarz. |
Całość - na Forum VIP; http://www.polonus.mojeforum.net/post-vp5147.html#5147 |
|
Powrót do góry |
|
|
Administrator Site Admin
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 9123
|
Wysłany: Sob Lut 13, 2010 10:10 pm Temat postu: |
|
|
Kolejny fragment wspomnień Jerzego Mohla. Tym razem chodzi o Kadrówkę w 1984 roku.
Cytat: | Na drugi dzień, kiedy wstaliśmy, aby wyruszyć w dalszą drogę zdarzył się nam niesamowity wypadek. Myliśmy się przy studni jako ostatnia ekipa (pierwsze grupy już wyruszały). Było wiadomo, że tacy zawodnicy jak my dogonimy resztę na trasie. Przez nieuwagę Michał Sieradzan (Misiek) zrzucił do studni mydło które położył wcześniej na cembrowinie. Dla całej naszej piątki (Wojtek Słowik, ja, Misiek, Marek Bik i mój brat) stało się jasne, że nie możemy tego tak zostawić. Ksiądz, który nas ugościł zostałby bez wody, gdyż mydło wcześniej czy później rozpuściłoby się nawet w tak zimnej wodzie jak w tej głębokiej (ok. 10 metrów) studni. Nie było chwili do stracenia! Ponieważ kościół znajdował się w trakcie jakiejś rozbudowy, zdjęliśmy linę budowlaną, która się tam znajdowała i po chwili sprawca wypadku, czyli Misiek został tą liną stosownie opasany a następnie opuściliśmy go głową w dół na dno studni. Niestety nie widziałem momentu, kiedy nurkował, bo wyznaczono mnie na balast, na którym zawiązano drugi koniec liny. Z całej naszej ekipy byłem wtedy najcięższy (ok. 86 kg) i koledzy słusznie zauważyli, że dla ważącego wówczas 60 kg Miśka mogę wystąpić jako główne zabezpieczenie. Reszta kolegów również trzymała linę z naszym nurkiem, ale ich zadanie polegało na utrzymaniu liny z daleka od krawędzi studni, aby nie nastąpiło przetarcie. |
Więcej na Forum VIP - http://www.polonus.mojeforum.net/viewtopic.php?p=5224#5224 |
|
Powrót do góry |
|
|
Administrator Site Admin
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 9123
|
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 8:59 pm Temat postu: |
|
|
Na Forum VIP kolejny fragment wspomnień Jerzego Mohla:
Cytat: | Czas ruszył i trzeba było podjąć natychmiastową decyzję. Ryzykujemy wyjście czy czekamy na szturm ZOMO. W kościele byliśmy bezbronni, a na zewnątrz bez żadnych szans. Pamiętam, że powiedziałem wtedy do Marka Bika: „Marek ktoś musi zaryzykować i wyjść jako pierwszy, bo sytuacja jest beznadziejna i wygląda na to, że znowu padło na nas”. Jak zawsze nie zawiodłem się na moim koledze. Wyszliśmy na pewniaka, choć muszę przyznać, że to, co zobaczyłem na zewnątrz mogło zmrozić krew w żyłach. Od kościoła aż do skrzyżowania (to co najmniej 200 m) ZOMO stało jak na paradzie uformowane w czworoboki, a za nimi stały suki i reszta ciężkiego sprzętu. Wzdłuż chodnika, który szliśmy do skrzyżowania, stał szpaler zomowców ustawiony jak do „ścieżki zdrowia”. Myślałem, że w pewnym momencie zacznie się pałowanie, ale ten film z fotkami był dla nich zbyt cenny, bo rzeczywiście dopiero po upływie około dziesięciu minut ruszył za nami pościg. |
Więcej - http://www.polonus.mojeforum.net/post-vp5274.html#5274 |
|
Powrót do góry |
|
|
Administrator Site Admin
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 9123
|
Wysłany: Sob Lut 27, 2010 8:17 pm Temat postu: |
|
|
Kolejny fragment wspomnień Jerzego Mohla na Forum VIP:
Cytat: | Śmierć księdza Popiełuszki miała jednak też swoje dalekosiężne skutki w najbliższym mi otoczeniu, które wcześniej tkwiły gdzieś głęboko, lecz teraz znalazły w przyspieszonym tempie naturalne ujście. Trzeba było dokonać samooceny naszych dotychczasowych osiągnięć i przystosować się do nowej sytuacji, bo dla wszystkich stało się oczywiste, że zmieni się bardzo wiele. W ciągu kilku tygodni od pogrzebu doszło do serii zebrań i wzajemnych konsultacji, w czasie których próbowano dokonać syntezy naszych indywidualnych propozycji, które mogłyby ukierunkować nas do dalszej działalności. Wtedy bardzo mocno dał o sobie znać brak ideologicznego zaplecza odpowiadającego na potrzebę chwili. "Rewolucja bez rewolucji" Moczulskiego nie miała wtedy zastosowania, bo była zaprogramowana na sytuację roku 1980/81 a nie realiów 1984. |
Więcej - http://www.polonus.mojeforum.net/viewtopic.php?p=5367#5367 |
|
Powrót do góry |
|
|
Administrator Site Admin
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 9123
|
Wysłany: Nie Mar 07, 2010 2:48 pm Temat postu: |
|
|
Kolejny fragment wspomnień Jerzego Mohla na Forum VIP:
Cytat: | drugi Krzyż Katyński, który postawiliśmy na szlaku turystycznym między Wysową a Ujściem Gorlickim w Beskidzie Niskim. Został wykonany z „wiatrołomów”, ale tabliczkę z napisem przywieźliśmy z Krakowa, bo liczyliśmy, że nasz pierwszy Krzyż Katyński z 1981 roku na szczycie Lackowej („milicyjnej górze”) mógł zostać zniszczony. Kiedy weszliśmy na Lackową w 1985 roku okazało się, że krzyż stoi i ma się świetnie |
Więcej - http://www.polonus.mojeforum.net/post-vp5447.html#5447 |
|
Powrót do góry |
|
|
Administrator Site Admin
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 9123
|
Wysłany: Nie Mar 14, 2010 4:56 pm Temat postu: |
|
|
Kolejny odcinek wspomnień Jerzego Mohla:
Cytat: | Postanowiliśmy, że udział w akcji oprócz mnie i Wojtka wezmą Michał Sieradzan i Bogdan Serwatka. Ponieważ nasi koledzy byli mniej doświadczeni od nas, podzieliliśmy się na dwie pary tak, aby zrzut wykonać równocześnie na dwie strony i aby doświadczenie z takich akcji rozłożyć po równo. Pierwszy zrzut na stronę ul. Zwierzynieckiej z ostatniego piętra DH Jubilat wykonali Wojtek i Bogdan a drugi na stronę Alej Michał i ja. Po wykonaniu roboty wmieszaliśmy się w tłum i ewakuowaliśmy się na bulwary nad Wisłą, gdzie wcześniej ustaliliśmy zbiórkę po akcyjną. W sumie zrzuciliśmy wtedy około 400 ulotek (połowa formatu A-4) zachęcających do udziału w mszy 3 Maja. Ulotki okolicznościowe związane z Świętem Konstytucji 3 maja na Wawelu rozrzucili Grzesiek Hajdarowicz i jego kumple. |
Więcej - http://www.polonus.mojeforum.net/viewtopic.php?p=5547#5547 |
|
Powrót do góry |
|
|
Administrator Site Admin
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 9123
|
Wysłany: Nie Mar 21, 2010 10:54 pm Temat postu: |
|
|
Jerzy Mohl na Forum VIP:
Cytat: | Ponieważ milicjanci nie mieli tarcz ani pał szturmowych (byli tak pewni swojej przewagi, że byli w zwykłych mundurach), więc na początek zaczęła się „gonitwa”, ale już po chwili standardowe pały poszły w ruch. Jakiś „pan władza” ruszył na mnie z pałeczką, ale nim wykonał zamach, skoczyłem z kopyta do niego i w momencie, gdy jego ręka była jeszcze uniesiona w górę zaliczał już zderzenie z mną. Uderzenie było na tyle duże, że stracił równowagę i wpadł na swojego kolegę, któremu też wpadłem w oko (czyżby antycypował obecne zmiany obyczajowe) i liczył na łatwą zdobycz. W tej samej chwili dostałem uderzenie pała w ramię, ale ponieważ byłem w fazie pół obrotu nie trafiła do celu z pełna siłą. |
Więcej - http://www.polonus.mojeforum.net/viewtopic.php?p=5624#5624 |
|
Powrót do góry |
|
|
Administrator Site Admin
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 9123
|
Wysłany: Pon Mar 29, 2010 7:18 pm Temat postu: |
|
|
Kolejny fragment wspomnień Jerzego Mohla:
Cytat: | Ogłosiłem swoją decyzję kolegom, lecz na początku nikt nie potraktował tego poważnie, jednak ja rozpocząłem już ostateczne odliczanie. Przekazałem Grześkowi Hajdrowiczowi namiary na moich kolegów z NZS-u i zaprzestałem się udzielać w jakichkolwiek akcjach. |
Więcej na Forum VIP - http://www.polonus.mojeforum.net/viewtopic.php?p=5685#5685 |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz dodawać załączniki na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|