Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna polonus.forumoteka.pl
Archiwum b. forum POLONUS (2008-2013). Kontynuacją forum POLONUS jest forum www.konfederat.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zdaniem Jerzego Bukowskiego (rok 2008)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> ARCHIWUM
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Czw Gru 11, 2008 9:29 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Europejski chuligan
Szef frakcji Zielonych w Parlamencie Europejskim Daniel Cohn-Bendit postanowił udowodnić całej Europie (zwłaszcza wschodniej), że jest politycznym chuliganem.
Najpierw bezceremonialnie strofował w Pradze prezydenta Czech Vaclava Klausa, obcesowo pytając go, czy będzie respektował demokratyczną wolę deputowanych wybranych przez jego naród i złoży swój podpis pod Traktatem Lizbońskim, następnie obraził Lecha Kaczyńskiego, twierdząc, że nie ratyfikując tego dokumentu, stawia się on ponad demokracją i zachowuje jak w czasach stalinowskich.
Tę bulwersującą i obraźliwą opinię o prezydencie RP niemiecko-francuski eurodeputowany wyraził w rozmowie z TVN24. Nie przebierał w jej trakcie w słowach i potwierdził, że faktycznie groził Klausowi, który upominał go, że Praga to nie francuskie barykady maja 1968 roku. Cohn-Bendit wcale nie żałował jednak ostrości tamtej rozmowy, co więcej, przyznał brukselskiej korespondentce TVN 24 Indze Rosińskiej, że powtórzyłby ją i w stosunku do naszego prezydenta.
- Polski parlament ratyfikował Traktat, czyli zaakceptowały go instytucje demokratyczne. Dlaczego więc prezydent Polski nie chce podpisać? – pytał dziennikarkę podenerwowany Cohn-Bendit.
- Jeśli nie podpisuje, co to jest? Polski prezydent jest ponad demokracją? A jak jest, to wracamy do czasów Stalina. Tak. To nie demokracja, To Orwell 1984 – grzmiał urodzony we Francji członek z niemieckiej partii. I dodał:
- To jest normalne, że pytam. Pytałem o to także prezydenta Niemiec. Czy jak Trybunał Konstytucyjny uzna traktat za zgodny, to czy go podpisze. I odpowiedział, że tak.
Nie wiem, czy prezydent RP zechce odnieść się do tych skandalicznych słów Cohn-Bendita. Osobiście uważam, że powinien zlekceważyć polityka, który najwyraźniej zatracił miarę w publicznym wypowiadaniu swoich opinii o głowach suwerennych państw. Oczekuję natomiast na zdecydowaną reakcję polskich eurodeputowanych, których obowiązkiem jest bronić majestatu Rzeczypospolitej na forum PE i to bez względu na to, jaką partię, czy też frakcję reprezentują.
Danielowi Cohn-Benditowi ponad wszelką wątpliwość należy się równie ostra nauczka, jak te, których usiłuje on udzielać poważniejszym i mądrzejszym od siebie politykom.
A tak na marginesie, to zastanawiam się, czy zdaje on sobie sprawę, że takim zachowaniem (w którym wspomagali go w Pradze inni eurodeputowani z przewodniczącym PE na czele) wzbudza w wielu nowych obywatelach Unii Europejskiej ze wschodniej, niedawno wyzwolonej spod jarzma komunizmu części naszego kontynentu mocno eurosceptyczne nastroje, czyli działa wbrew swoim intencjom.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Czw Gru 11, 2008 10:44 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Dramatyczny list ambasadora
W przeddzień kolejnej rocznicy wprowadzenia w Polsce stanu wojennego otrzymałem treść listu otwartego, jaki wystosował do generała Wojciecha Jaruzelskiego po 13 grudnia 1981 roku ambasador PRL przy dworze cesarza Japonii, profesor Zdzisław Rurarz. Zrezygnował on wówczas z pełnienia swojej funkcji, poprosił o azyl w USA i postanowił w zdecydowanych słowach wyrazić opinię o tym, co zrobił Jaruzelski.
List jest bardzo emocjonalny i napisany z ogromną emfazą, ale właśnie dlatego stanowi dobre świadectwo reakcji Polaków na stan wojenny. Był on bowiem szokiem nie tylko dla szerokich rzesz społeczeństwa, ale także ludzi ze świecznika władzy, przez lata umacniających w naszym kraju panowanie reżimu komunistycznego, wielokrotnie wcześniej sprawdzonych przez różne służby, a jednak nie potrafiących zrozumieć i zaakceptować motywacji Jaruzelskiego.
Oto pełna treść otrzymanego od wdowy po ambasadorze Rurarzu dokumentu:
List otwarty do generała broni Wojciecha Jaruzelskiego
Panie Generale!
Z dniem dzisiejszym wymawiam służbę dla PRL i występuję z partii.
Przez ponad 36 lat byłem aktywnym działaczem polskiego ruchu komunistycznego. Miałem 15 lat, kiedy wstępowałem w 1945 roku do ZWM i tylko 16 lat, kiedy wstępowałem do PZPR. Pracowałem na różnych szczeblach życia politycznego i zawodowego, nie wyłączając pracy dla wywiadu wojskowego PRL.
Nigdy nie miałem złudzeń, czym jest polski ruch komunistyczny i czym naprawdę jest PRL. Uważałem jednak, że w przypadku Polski nie bardzo mogło być inaczej. Zostawieni na pastwę imperializmu sowieckiego mogłiśmy z nim walczyć na śmierć i życie albo próbować jakoś przeżyć, oczekując przysłowiowych lepszych czasów.
Wybrałem tę drugą drogę. Dziś widzę, że był to życiowy błąd. Możliwe, że gdybym wybrał pierwszą drogę - a mogłem - to nie byłoby mnie dziś wśród żyjących, choć co prawda ta druga też groziła mi utratą życia, ale zapewne nie przeżywałbym dziś wstydu i hańby, jakie mi zgotowała właśnie ta druga droga.
Łudziłem się, że komunizm dojrzeje z czasem, że podlegając ewolucji, jak wszystko w świecie, stanie się on mniej agresywny, a bardziej ludzki. Łudziłem się też, że ZSRR również stanie się z czasem krajem bardziej normalnym,wyzbędzie się imperialistycznych zapędów i wejdzie na drogę prawdziwie demokratycznych przemian.
Prawda, że przykłady Węgier i Czechosłowacji bynajmniej takiego obrotu sprawy nie zapowiadały, ale próbowałem to sobie tłumaczyć szczególnymi okolicznościami.
W przypadku Polski, zwłaszcza po Sierpniu 1980 roku, uważałem za możliwe niepowtórzenie się dramatu obu wspomnianych krajów.
A jednak dramat Polski rozegrał się nawet według gorszego niż tamte scenariusza. Tam przynajmniej zryw wolnościowy tłumiono przy użyciu obych sił. W Polsce haniebnie użyto własnych.
Panie Generale, wydając rozkaz użycia Wojska Polskiego przeciwko polskiemu Narodowi zapewnił Pan sobie miejsce w naszej krwawej historii jako oprawca tegoż Narodu. Gorzej nawet, bo nie tylko jako oprawca, ale także jako cynik i kłamca, a nawet komediant, który śmie szargać słowa naszego humnu narodowego przy ogłaszaniu stanu wojennego!
Wystąpił Pan, Generale, nie w imieniu obrony interesów naszego Narodu, a w imieniu obrony interesów imperializmu sowieckiego.
Jako żołnierz polski podniósł Pan rękę, Generale, nie na obcych agresorów, przed którymi Pańskim świętym obowiązkiem jest bronić Ojczyzny, a na swój własny Naród! Okrył Pan hańbą siebie i mundur żołnierza polskiego!
Niech się Pan, Generale, porówna teraz ze szlachetną postacią Generała Sowińskiego, który mimo wieku i kalectwa zginął bohatersko z karabinem w ręku na ostatnim szańcu obrony naszej niepodległości...
Czyżby Pan, Generale, był tak naiwny, że nie zdaje sobie sprawy z faktu, komu Pan służy?
Czy też jest Pan, Generale, zwykłym tchórzem, któremu łatwiej mordować bezbronnych górników niż walczyć przeciw obcej agresji?
Znałem nieco Pana, Generale, i miałem za prawego i odważnego człowieka. Powtarzałem to wszędzie gdzie mogłem. Nawet jeszcze po ogłoszeniu przez Pana stanu wojennego chciałem wierzyć, że szuka Pan pretekstu do postawienia naszych wojsk w stan gotowości bojowej i takiego ich przegrupowania, aby możliwie najskuteczniej opierać się obcej interwencji.
Co prawda logika i znajomość naszych realiów podpowiadały mi co innego, ale naprawdę nie posądzałem Pana, Generale, o duszę zdrajcy i mentalność mordercy...
Nawet już po ogłoszeniu stanu wojennego szczerze chciałem wracać do Kraju, bo do ostatka Panu wierzyłem i gotów mu byłem pomóc.
Ale odkrył Pan, Generale, swoje prawdziwe oblicze, oblicze zdrajcy i oprawcy naszego Narodu bardzo szybko.
Dlaczego jednak posunął się Pan, Generale, do zdrady i zbrodni?
Czyżby był Pan taki prymitywny, iż wierzy w "socjalizm naukowy" i "przodującą rolę ZSRR w świecie", że jest Pan gotów dla nich nurzać własny Naród we krwi?
Czy też jest Pan, Generale, nędznym kalkulatorem, który wybrał niby mniejsze straty, żeby uniknąć większych?
Otóż te niby mniejsze straty przerodzą się w większe wcześniej czy później, a ponadto Naród wybaczyłby Panu nawet miliony ofiar w obronie jego suwerenności i godności, a nie wybaczy Panu n i g d y nawet kropli niewinnej krwi własnej!
Nie jest Panu chyba obojętne, Generale, jak zapisze się Pan w naszej historii? Czy zajmie Pan miejsce w panteonie bohaterów czy zdrajców Narodu?
Nie jest też Panu, Generale, chyba obojętna forma śmierci. Śmierć żołnierza w obronie Ojczyzny była zawsze dla Polaka honorem najwyższym.
Pan, Generale, zaszczytu tego już nie dostąpi. Może kiedyś dosięgnie Pan karząca ręka sprawiedliwości i nie umrze Pan bohaterską śmiercią na polu chwały, a zawiśnie Pan na szubienicy jak zwykły łotr!
Panie Generale, wypowiedział Pan wojnę naszemu Narodowi.
Jako Polak odpowiadam wojną na Pańską wojnę!
Prawdziwy Polak ceni nade wszystko Honor i Wolność. Chce go Pan, Generale, pozbawić i jednego, i drugiego.
N i g d y się to Panu nie uda!
Od dziś Pan, Generale, ma we mnie wroga na śmierć i życie. Niech Pan będzie pewny, że nie cofnę się przed nikim i niczym w walce z Panem, zdrajcami Pańskiego pokroju i Pańskimi kremlowskimi mocodawcami.
Całe swoje doświadczenie, wiedzę, zdrowie i życie poświęcam odtąd bezpardonowej walce z imperializmem sowieckim i jego agenturą w Polsce i na całym świecie.
Jest Pan, Generale, obrońcą złej i ginącej sprawy. Gdyby Pan miał doprawdy żołnierski honor, to uklęknąłby Pan przed płytą Grobu Nieznanego Żołnierza i strzeliłby sobie w łeb! Może wtedy Naród wybaczyłby Panu dokonane zbrodnie...
Polacy, Panie Generale, zawsze walczyli o wolność "waszą i naszą". Pańskie rozkazy pchnęły żołnierza polskiego nawet do walki z naszą wolnością, która wreszcie zaczęła się majaczyć na horyzoncie i tym samym pchnęły go do walki przeciw wolności innych.
Naród polski to jednakże nie zgraja zdrajców ogłupiających chwilowo zdezorientowanego żołnierza polskiego. Naród polski to przede wszystkim bohaterscy robotnicy, patriotyczni chłopi i głęboko postępowa inteligencja, a nade wszystko wspaniała młodzież polska!
To ten Naród, na który podniósł Pan rękę, Generale, nie ugnie się przed brutalną przemocą.
Prawdziwi Polacy wysoko uniosą sztandar Walki i Honoru! To oni krwią oczyszczą skalany hańbą mundur żołnierza polskiego!
Śmierć zdrajcom Polski!
Śmierć imperializmowi sowieckiemu!
Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy!
Prof. dr hab. Zdzisław Maciej Rurarz
były Ambasador PRL w Japonii

Po podjęciu decyzji o wymówieniu służby komunistom ambasador Rurarz schronił się w Ambasadzie USA w Tokio, skąd został wywieziony do Stanów Zjednoczonych, gdzie mieszkał wraz z rodziną do śmierci 21 stycznia 2007 roku.
Władze PRL odebrały mu obywatelstwo i skonfiskowały majątek w kraju, a następnie sąd skazał go na karę śmierci "za zdradę ojczyzny", podobnie jak jego odpowiednika w USA Romualda Spasowskiego, który również wystąpił o azyl polityczny po 13 grudnia 1981 roku.
W lutym 1990 roku odbyła się rozprawa rewizyjna w sprawie cofnięcia wyroku skazującego Zdzisława Rurarza na śmierć; zamieniono go na 25 lat pozbawienia wolności. Wkrótce doszło do kasacji, nigdy nie nastąpił natomiast zwrot zagrabionego majątku, ani też nigdy prof. Rurarz nie wrócił - z obawy o własne życie - do wolnej Polski.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Nie Gru 14, 2008 9:15 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Moczulski i Miller o Kuklińskim
Kilka dni temu przeżyłem wielkie rozczarowanie i zawód. W emitowanej przez TVN 24 "Kropce nad i", poświęconej ocenie śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego, z większym sensem i życzliwością mówił o nim były komunistyczny aparatczyk Leszek Miller, niż były przwódca najbardziej bezkompromisowej partii opozycyjnej w PRL - Konfederacji Polski Niepodległej - Leszek Moczulski.
Prowadząca program Monika Olejnik zapytała wprost o to, czy Kukliński jest bohaterem. Miller sprytnie uchylił się od odpowiedzi, ale podkreślił patriotyczną motywację działań pułkownika i ogromny szacunek, jakim cieszył się on u znających kulisy jego misji Amerykanów. Moczulski zdziwił się zaś, jak można w ogóle mówić o bohaterstwie człowieka, który znając wszystkie szczegóły planów wprowadzenia stanu wojennego nie poinformował o nich społeczeństwa polskiego, choćby za pośrednictwem kierownictwa "Solidarności". I stwierdził, że jeśli można mówić o bohaterstwie Kuklińskiego, to wyłącznie w amerykańskim, a nie w polskim kontekście.
Jestem zaskoczony takim tokiem myślenia Moczulskiego. Jako historyk powinien nieco lepiej przeanalizować efekty działalności "pierwszego polskiego oficera w NATO" i wyciągnąć z nich zgoła odmienne wnioski. Nie zamierzam tutaj wchodzić w polemikę z nim, ponieważ 13 grudnia zamieściłem w poland. us artykuł pt. "Nie tylko stan wojenny", w którym dokładnie przedstawiłem argumenty Kuklińskiego w tej właśnie kwestii.
Nie byłem członkiem KPN, ale przez kilka lat blisko współpracowałem z tą partią przy odnowie kopca Józefa Piłsudskiego, szczerze podziwiałem też Moczulskiego i nie ujawnię żadnej tajemnicy, jeżeli napiszę, że cieszyłem się jego sympatią jako działacz niepodległościowy, piłsudczyk oraz harcerz. Tym bardziej było mi przykro, słuchając go w "Kropce nad i". Jego opinie o Kuklińskim są nie tylko niesprawiedliwe, ale także nie mają pokrycia w faktach, które właśnie - na skutek odtajnienia prze CIA części jego meldunków - wychodzą na światło dzienne.
Miller szczerze przyznał, że rehabilitacja pułkownika nie była miła ani jemu, ani jego politycznemu środowisku. Mimo to - wspólnie z Aleksandrem Kwaśniewskim - zdecydował się na podjęcie tej sprawy, ponieważ taka była wówczas racja stanu starającej się o członkostwo w NATO Polski. Amerykanie podnosili ją w rozmowach z najwyższymi przedstawicielami Rzeczypospolitej, wyrażając bezbrzeżne zdumienie, że nie została załatwiona zaraz po 1989 roku. Dla nich Kukliński był bohaterem na światową skalę, bo ratował globalny pokój, a więc także Polskę.
Skoro nie chciał go zrehabilitować "solidarnościowy" prezydent Lech Wałęsa, do szczęśliwego końca doprowadził tę ważną sprawę jego następca o komunistycznej proweniencji i to wbrew swojemu politycznemu zapleczu. Tego wymagał bowiem interes Polski.
A teraz okazuje się, że przywódca najbardziej antykomunistycznej partii, jaką niewątpliwie była w latach 80. KPN twierdzi, że pułkownik Ryszard Kukliński nie miał żadnych zasług dla Polski.
Panie Leszku, niech Pan się wstydzi tych słów!
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pon Gru 15, 2008 9:09 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Pieniądze dla Ziobry
Partyjni koledzy Zbigniewa Ziobry z Prawa i Sprawiedliwości chcą złożyć się na wysoką karę finansową, jaką właśnie wymierzył mu prawomocnym wyrokiem sąd.
Jest to ich niezbywalne prawo, nikt nie powinien tedy wyśmiewać gestu takiej pięknej, koleżeńskiej solidarności, zwłaszcza że zamożni ludzie (a takimi są na pewno parlamentarzyści) zazwyczaj niezbyt chętnie sięgają do swoich kieszeni. Nie wiadomo więc, na ile rzucone przez szefa klubu parlamentarnego PiS Przemysława Gosiewskiego hasło zrzutki po 1200 złotych spotka się z pozytywnym odzewem, chociaż trudno mi sobie też wyobrazić, żeby członkowie partii Jarosława Kaczyńskiego nie wykonali - choćby zgrzytając zębami - jakiegokolwiek polecenia kierownictwa.
Dziwi mnie natomiast, dlaczego politycy innych ugrupowań wyszydzają ten pomysł, a niektórzy usiłują przedstawić go jako moralnie naganny. Każdy człowiek ma przecież prawo dowolnie dysponować swoim majątkiem, a o tym, że wymierzona Ziobrze grzywna jest wyjątkowo wysoka mówi nawet tak zażarty jego i PiS wróg, jak Stefan Niesiołowski z Platformy Obywatelskiej.
Z drugiej strony nie widzę także nic zdrożnego w ironicznej propozycji Janusza Palikota, jaką jest zgłoszenie gotowości wykupienia przezeń mieszkania byłego ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego RP, aby mógł on za te pieniądze zapłacić zasądzoną mu karę. W pozyskanym w ten sposób lokalu znany z ekstrawagancji lubelski poseł chciałby urządzić muzeum IV RP z takimi m.in. eksponatami, jak wanna Zbigniewa Wasseramanna, czy gwóźdź do politycznej trumny Andrzeja Leppera.
No cóż, taki już jest los osób publicznych, że muszą się liczyć z bardzo różnymi reakcjami na wszystko, co ich dotyczy. Jedni chcą im pomóc, kiedy znajdą się w opałach, inni bezwzględnie wykorzystują takie sytuacje jako znakomite okazje do zabłyśnięcia w mediach. I trzeba się z tym po prostu pogodzić.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Czw Gru 18, 2008 8:34 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Krakowskie vaporetto
Od wiosny po Wiśle zaczną kursować tramwaje wodne na trasie Niepołomice-Oświęcim – zapowiada krakowski Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Miasto liczy, że tramwaj stanie się nie tylko turystyczną atrakcją, ale także alternatywną formą komunikacji miejskiej.
Rzecznik prasowy ZIKiT Jacek Bartlewicz poinformował, że właśnie ukończono pierwsze cztery przystanki dla nowego środka transportu: w Tyńcu przy klasztorze OO. Benedyktynów, przy torze kajakarstwa górskiego, koło Galerii Kazimierz i przy moście Kotlarskim. Trzy następne przystanie będą budowane przy mostach Dębnickim i Grunwaldzkim, a także w rejonie ulicy Widłakowej.
Cztery zainteresowane projektem "Turystyczny szlak żeglugi śródlądowej na rzece Wiśle w województwie małopolskim" gminy: Niepołomice, Kraków, Babice i Oświęcim zawarły już stosowne porozumienie. Teraz pozostaje tylko skutecznie dobijać się o unijne pieniądze. Całość kosztów szacuje się na około 40 milionów złotych.
Na początku przyszłego roku Zarząd Miasta Krakowa ogłosi przetarg na firmę, która zrealizuje ów pomysł. Tramwaj wodny ma stać się nie tylko turystyczną atrakcją, ale także alternatywnym środkiem komunikacji miejskiej, który pomoże rozładować korki. Aby tak się stało, konieczne jest wydłużenie trasy wodnego tramwaju i budowa nowych przystanków.
Tramwaj wodny to nie jedyne przedsięwzięcie realizowane przez Kraków, a związane z żeglugą po Wiśle. Trwają prace przy budowie pali cumowniczych. Łącznie wzdłuż nabrzeża powstanie jedenaście takich stanowisk, przy których będą mogły zacumować nieduże statki turystyczne, a także pływające hotele i restauracje.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Czw Gru 18, 2008 10:56 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Polsko-łemkowska nazwa
W niektórych rejonach naszego kraju nazwy miejscowości podawane są w dwóch językach: polskim oraz takim, którym rozmawia osiedlona tam mniejszość etniczna. Mamy więc tablice w języku niemieckim, słowackim, ukraińskim. Teraz doszedł łemkowski.
Jak poinformowała rzeczniczka prasowa wojewody małopolskiego Jerzego Millera Małgorzata Woźniak, nazwa położonej w gminie Gorlice wsi Bielanka będzie od tej pory podawana w po polsku oraz po łemkowsku.
Kwestia podwójnego nazewnictwa była skonsultowana z mieszkańcami, a Rada Gminy Gorlice podjęła w tej sprawie stosowną uchwałę.
Jak przypomniała dziennikarzom Woźniak, przed wojną niemal wszyscy rdzenni mieszkańcy Bielanki byli Łemkami. Wysiedlono ich na północno-zachodnie tereny Polski po brutalnej akcji "Wisła". Skierowana była ona wprawdzie przeciw Ukraińcom, ale ucierpieli w jej wyniku również Łemkowie i Bojkowie.
Po 1989 roku dawni mieszkańcy Bielanki zaczęli coraz częściej pojawiać się w ojczystych stronach, ale nie podejmowali decyzji o powrocie. Chcąc zaznaczyć swoją dawną obecność w tym regionie Czuha - młodzieżowa łemkowska organizacja - zaproponowała, by pod tablicą z polskojęzyczną nazwą wsi umieścić drugą, pisaną po łemkowsku cyrylicą.
Młodsze pokolenie przyjęło ten pomysł spokojnie i ze zrozumieniem. Zaprotestowali starsi mieszkańcy. Niektórzy obawiają się, że może to być wstępem do pozbawienia ich majątku, przejętego po wysiedlonych Łemkach.
Nie sądzę, aby były to zasadne obawy. Rdzennym mieszkańcom Bielanki bardziej chodzi bowiem o symbole niż o majątek, aczkolwiek nie można wykluczyć, że niektórzy z nich wystąpią o finansowe rekompensaty za ojcowiznę, z której ich wygnano przed ponad półwieczem.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Nie Gru 21, 2008 1:39 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Talon na panienkę
W epoce wzmożonej konkurencji pomiędzy ostro walczącymi o rynek zbytu swych produktów firmami stosowane są różne metody, niekiedy zaskakujące, a nawet bulwersujące. Za regularne korzystanie z ich usług wynagradzają one najlepszych klientów szczodrze udzielanymi rabatami, a za jednostkowe transakcje na sporą kwotę oferują dodatkowe dobra materialne.
Widziałem już promocje, w ramach których do zakupionego mieszkania dodaje się samochód, a z kolei do luksusowej limuzyny telewizor lub komputer najnowszej generacji. Przy zakupie z dużym wyprzedzeniem wczasów w ciepłych krajach można uzyskać gwarancję ceny oraz wycieczkę fakultatywną gratis. Redakcje ogólnopolskich gazet i czasopism kuszą natomiast reklamodawców darmowym zwiększeniem powierzchni ogłoszeniowej, jeśli zdecydują się oni na stałą współpracę z nimi.
Przykłady można by mnożyć, ponieważ firmy prześcigają się w pomysłach, chcąc zabłysnąć hojnością (chociaż jest ona pozorna, bo wszystko dobrze się przecież wcześniej kalkuluje) i oryginalnością. W szaleńczym współzawodnictwie zdarzają się również propozycje w pełnym tego słowa znaczeniu zdumiewające. Oto jedna z nich.
Pewne hurtownia dachówek i tynków z Elbląga zamieściła ogłoszenie, w którym oferuje klientom, składającym zamówienie na jej produkty w kwocie przekraczającej 10 tysięcy złotych talon, upoważniający do spędzenia godziny w...agencji towarzyskiej. Kierownictwo firmy najwyraźniej uznało, że będzie to znakomita zachęta dla wielu mężczyzn, aczkolwiek nie jest wcale powiedziane, że ów „bon towarowy” może być wykorzystany wyłącznie w przybytkach płatnej rozkoszy, obsługujących panów.
Skoro pewna warszawska apteka całkiem niedawno usiłowała przyciągnąć klientów możliwością wygrania w urządzanym przez nią konkursie talonu na bezpłatne leczenie, wesele lub pogrzeb (co opisałem w zamieszczonym w Polonusie 26 listopada artykule pt. „Pogrzeb w promocji”), trudno dziwić się pomysłowym budowlańcom, że kuszą wizytą w miejscu o wiele bardziej radosnym niż cmentarz. Zwłaszcza że podobno właśnie przed świętami agencje towarzyskie odnotowują zwiększony ruch, a ich klienci często wpadają tam w przerwie między odwiedzeniem hipermarketu i placu targowego, nierzadko taszcząc ze sobą wypchane torby, choinki i ledwo zipiące karpie.
No cóż, żony, których mężowie dokonują dużych zakupów w owej firmie, powinny mieć się na baczności i zalecać im nieprzekraczanie sumy, upoważniającej do pozamałżeńskiego relaksu erotycznego.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Nie Gru 21, 2008 3:23 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Przedłużony termin
Mam dla użytkowników Polonusa, którzy chcą starać się o odszkodowania za internowanie w stanie wojennym dobrą informację. Na skutek działań wielu stowarzyszeń kombatanckich i patriotycznych, a także mocnego lobbingu NSZZ "Solidarność" Sejm wydłużył z roku do dwóch lat termin, w którym takie osoby będą miały możliwość wystąpienia z żądaniem o odszkodowanie i zadośćuczynienie.
Zgodnie z nowelizacją stosownej ustawy ostateczną datą składania wniosków (można to robić w urzędach wojewódzkich oraz za pośrednictwem konsulatów RP) jest 18 listopada 2009 roku. Nie zyskały natomiast poparcia zgłoszone przez klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości poprawki, na mocy których zainteresowani mogliby w dowolnym terminie ubiegać się o materialne rekompensaty.
Nowelizacja poszerza także grono objętych nią podmiotów. Wszystkie osoby represjonowane lub skazane przez komunistyczny reżim w latach 1944-1989 w związku z ich działalnością na rzecz niepodległości Polski mogą starać się o odszkodowanie w wysokości do 25 tysięcy złotych. Wcześniej o uznanie za nieważne orzeczeń PRL-owskich sądów - a tym samym o odszkodowanie - mogli ubiegać się wyłącznie pokrzywdzeni w okresie od 1944 do 1956 roku. Nowelizacja wydłużyła ten okres do grudnia 1989 roku.
Pewne wątpliwości budzi jedynie utrzymanie przez Sejm odgórnego ograniczenia rekompensaty do 25 tysięcy złotych. (większą kwotę będzie można wypłacić jedynie rodzinom śmiertelnych ofiar reżimu).
Popierając kilka tygodni temu zwieńczone właśnie częściowym powodzeniem starania "Solidarności" o nowelizację ustawy, Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie wydało oświadczenie (w całości opublikowane w Polonusie 2 listopada), którego fragment - dotyczący finansowego aspektu sprawy - pozwalam sobie zacytować:
"Wydaje nam się to niestosowne z uwagi na niemożność ustawowego wyliczenia ludzkiej krzywdy. W szeregu przypadków ta kwota jest całkowicie nieadekwatna wobec ogromu różnorakich cierpień, jakich doznali działacze antykomunistycznej opozycji ze strony funkcjonariuszy aparatu przemocy PRL.
Wielu z nich cierpi dzisiaj poważny niedostatek materialny, spowodowany poświęceniem najlepszych lat życia na bezkompromisową walkę o niepodległość Polski, co często skutkowało przerwaniem lub przynajmniej znacznym zahamowaniem kariery zawodowej (w konsekwencji zubożeniem), utratą zdrowia i zdolności do pracy, a także koniecznością opłacania wysokich, rujnujących domowe budżety grzywien, nakładanych przez peerelowskie kolegia do spraw wykroczeń oraz sądy."
Być może Senat zechce uwzględnić ten ważny postulat.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Nie Gru 21, 2008 10:50 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Funt zakopiański
Wszystkich, którzy przyjadą w okresie świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku do Zakopanego śpieszę poinformować, aby zaopatrzyli się w...funty.
Takimi monetami z wizerunkami Józefa Piłsudskiego, Stefana Żeromskiego oraz Giewontu i bacówki można już płacić w dwudziestu punktach handlowych zimowej stolicy Polski.
- Moneta upamiętnia 90. rocznicę pierwszego skrawka wolnej Polski, jakim była Rzeczpospolita Zakopiańska – powiedział na konferencji prasowej inicjator akcji wybicia lokalnej waluty, Marcin Żyła.
O panującej od kilku lat w Polsce modzie na bicie przez niektóre miasta monet, których nazwy kojarzą się z ich dziejami, pisałem w zamieszczonym w poland.us 23 lipca br. artykule pt. "Merkle suwale, dukaty". Pierwsza była Jurata z merklami, wkrótce w jej ślady poszły Suwałki, bijąc suwale, lokalne monety pojawiły się też w Ustce i Słupsku, a do ich emisji przymierzają się Kraków (dukaty) i Rybnik.
Funt Zakopiański to bimetaliczny (dwukolorowy) żeton o wartości 10 złotych, który może być używany jako środek płatniczy tylko w wybranych, oznaczonych punktach handlowych w tym mieście. Emisja wynosi 10 tysięcy sztuk w dwóch wzorach. Można nim płacić do 4 stycznia 2009 roku. Organizatorem akcji, emitentem i producentem monet jest Mennica Łebska.
W związku z modą na bicie lokalnych monet, Narodowy Bank Polski wydał specjalne oświadczenie:
"Zgodnie z Konstytucją RP, Ustawą o NBP oraz Ustawą o denominacji złotego prawo emisji pieniądza (znaków pieniężnych) przysługuje wyłącznie Narodowemu Bankowi Polskiemu. Polskie przepisy nie przewidują możliwości wydawania pieniądza lokalnego, rozumianego jako prawny środek płatniczy. Odrębną kwestią jest możliwość podejmowania różnych inicjatyw, zmierzających do produkcji żetonów i bonów towarowych. Ich inicjatorzy nie powinni jednak działać w sposób, który mógłby wprowadzić w błąd ich odbiorców, co do prawnego charakteru takich inicjatyw, w szczególności przypisywania im przymiotu pieniądza, rozumianego jako prawny środek płatniczy."  
Cytowałem je we wspomnianym artykule, w którym napisałem też:
"Stanowisko w tej sprawie zajęła również Mennica Polska SA - producent polskich monet obiegowych i kolekcjonerskich. Wedle jej dyrekcji bicie lokalnej monety nie narusza przepisów prawnych, dotyczących emisji polskiego pieniądza, w tym w szczególności norm prawnych, gwarantujących NBP wyłączne prawo w tym zakresie na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. Zdaniem szefostwa Mennicy Polskiej SA lokalny pieniądz nie ma bowiem charakteru środka płatniczego, ale bonu towarowego, produkowanego w formie żetonu.    
Jeśli więc zamiast nazwy pieniądz lokalny używane będą określenia, charakterystyczne dla danego regionu, jak np. dukat, talar, merk, nie będzie można mówić o przestępstwie, polegającym na przełamywaniu monopolu NBP i Mennicy Państwowej na bicie polskiej monety."
Ponieważ funt zakopiański w pełni spełnia te kryteria, będzie z pewnością sporą atrakcją turystyczną w najbliższych kilkunastu dniach na przełomie 2008 i 2009 roku.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pią Gru 26, 2008 1:43 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Hojni dąbrowianie z Chicago
Ponad 35 tysięcy złotych przekazali Niezrzeszeni Dąbrowiacy z Chicago swoim krajanom - poinformowała Telewizja Kraków.
Pieniądze zebrali w trakcie dorocznego balu charytatywnego. Trafiły one między innymi do 11 rodzin, które opiekują się niepełnosprawnymi dziećmi. Każda z nich otrzymała po 700 złotych. Pieniądze przekazali z rąk do rąk, bez pośrednictwa jakichkolwiek instytucji. Tej zasadzie pozostają wierni od początku swojej działalności.
Polonusi wpłacili też prawie 15 tysięcy złotych na książeczki oszczędnościowe podopiecznych domu dziecka i ośrodka rewalidacyjno-wychowawczego dla nieuleczalnie chorych dzieci w Szarwarku pod Dąbrową Tarnowską.
Sfinansowali także zakup lekarstw, sprzętu oraz środków opatrunkowych, łagodzących cierpienia pacjentów dąbrowskiego hospicjum. Wsparcie zyskała również klasa integracyjna w jednej ze szkół i sekcja łucznicza klubu sportowego Dąbrovia.
W imieniu wszystkich hojnie obdarowanych, a potrzebujących pomocy mieszkańców ziemi tarnowskiej wypada pięknie podziękować Niezrzeszonym Dąbrowiakom z Chicago. Mimo nazwy swojego stowarzyszenia okazali się oni bardzo sprawni i dobrze zorganizowani.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pią Gru 26, 2008 1:44 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Opodatkowany Święty Mikołaj
Stara to prawda, że pewne w życiu są jedynie śmierć i podatki. O ile pierwsze smutne wydarzenie przeżywamy jednak - w odniesieniu do własnej osoby - wyłącznie raz, o tyle fiskus zabiera nam sporą część naszych dochodów z bezwzględną regularnością od chwili podjęcia pierwszej pracy aż do zgonu. I nie darowuje nikomu, nawet świętym.
Opodatkowaniu podlegają bowiem także prezenty, jakie wręczamy sobie przy różnych okazjach, a szczególnie w bardzo sprzyjającym takiemu demonstrowaniu przyjaznych uczuć wobec bliźnich okresie Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Od tego haraczu nie są zwolnione również co bardziej cenne podarunki, otrzymywane od kontrahentów oraz od pracodawców.
Jak przypomniała ostatnio TVN 24, prezenty finansowane z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych są zwolnione z podatku, jeżeli ich kwota nie przekracza w ciągu roku 380 zł; wartością pozostałych darów (w tym od Świętego Mikołaja) musimy jednak podzielić się z fiskusem; obliczenie i odprowadzenie stosownej sumy podatku jest obowiązkiem pracodawcy.
Inne zasady dotyczą prezentów darowanych np. przez kontrahentów w ramach ich działań reklamowych lub promocyjnych. Wartość podarunku, która nie podlega opodatkowaniu wynosi w tym wypadku tylko 100 zł. Firma, która funduje prezent, nie odprowadza podatku, ale sporządza informację PIT 8-C, którą przekazuje obdarowanemu. W takim przypadku obowiązuje bowiem tzw. zasada samoopodatkowania.
"Niewykazanie przychodu z tego tytułu w deklaracji podatkowej nie ma sensu. Urząd skarbowy i tak będzie bowiem wiedział o prezencie, gdyż firma, która ma obowiązek sporządzenia PIT 8-C, powiadamia o tym organy skarbowe" - poinformował dziennikarzy TVN 24 Marek Kolibski, doradca podatkowy z kancelarii Ożóg i Wspólnicy.
Przypomniał on natomiast, że prezenty otrzymane od członków najbliższej rodziny (rodziców, dzieci, wnuczków, dziadków, rodzeństwa, macochy i ojczyma) - zaliczonej do tzw. zerowej grupy podatkowej - są zwolnione od tego haraczu, ale tylko wówczas jeśli wartość otrzymanych podarunków od jej członków nie przekracza kwoty 9,6 tysiąca złotych w ciągu 5 lat. Większa hojność nie wymaga jednak zapłacenia podatku, lecz tylko poinformowania urzędu skarbowego o darowiźnie.
W II grupie podatkowej, do której zaliczają się członkowie dalszej rodziny (np. wstępni i zstępni rodzeństwa, czyli ich dzieci, lub wnuczkowie) limit jest niższy i wynosi 7,2 tys. zł. W ostatniej, III grupie podatkowej są osoby obce, a limit wynosi 4,9 tys. zł.
No cóż, Świętemu Mikołajowi nie pozostaje więc w tej sytuacji nic innego, jak tylko wziąć do ręki staromodne liczydło lub nowoczesny kalkulator i skrupulatnie ustalić, jak wiele gotówki będzie musiał przekazać urzędom skarbowym we wszystkich krajach (bo takie przepisy obowiązują zapewne nie tylko w Polsce), do których udaje się z wizytą w długie grudniowe, a często i styczniowe noce, aby sprawić wiele radość ich mieszkańcom.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pią Gru 26, 2008 1:45 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Kalendarz z bohaterami
Koniec każdego roku przynosi wysyp różnych kalendarzy. Niemal wszystkie państwowe instytucje, prywatne firmy, redakcje, fundacje, itp. uważają wręcz za swój obowiązek wydać jak najbardziej oryginalny kalendarz na kolejny rok. Jego zawartość zazwyczaj kojarzy się z ich codzienną działalnością, chociaż bywają też neutralne propozycje, np. zapierające dech w piersiach zdjęcia przyrody, akty pięknych kobiet, wizerunki sławnych postaci.
Kalendarz "Nasi Bohaterowie", wydany przez Instytut Pamięci Narodowej na 2009 rok, należy do obu tych kategorii. Przedstawia on bowiem 12 ważnych postaci z najnowszej historii Polski. Jedne z nich są bardziej, drugie mniej znane, ale przeważają raczej wizerunki i historie, o których większość młodych Polaków ma niewielką wiedzę. Dlatego właśnie jego twórcy: Dorota Solak i Maciej Zakrzewski z Biura Edukacji Publicznej Krakowskiego Oddziału IPN postanowili w atrakcyjny sposób przypomnieć je rodakom.
Wedle ich zamierzeń kalendarz ma uczcić głównie 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej, obrazując przejawy wyjątkowego męstwa naszych żołnierzy i oficerów, starających się wykonać jesienią 1939 roku niewykonalny rozkaz obrony granic Rzeczypospolitej przed niemiecko-sowiecką agresją. Zdjęcia pochodzą ze zbiorów archiwalnych Instytutu oraz od osób prywatnych. Kalendarz został wydany w nakładzie 5 tysięcy egzemplarzy, jest bezpłatny, trafi między innymi do szkół.
Na jego karty trafili m.in. pułkownik Kazimierz Mastalerz - dowódca słynnej szarży kawaleryjskiej pod Krojantami, kapitan Władysław Raginis - dowódca obrony "Wizny" nad Narwią (zwanej polskimi Termopilami), generał broni Stanisław Maczek - znakomity dowódca brygady zmotoryzowanej we wrześniu 1939 roku, a następnie dywizji pancernej w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie, komandor Jan Grudziński - kapitan legendarnego okrętu podwodnego "Orzeł".
Mam nadzieję, że kalendarz "Nasi Bohaterowie" zawiśnie nie tylko w szkołach, ale także w wielu instytucjach, firmach oraz domach prywatnych. I że nakład szybko się wyczerpie, trzeba więc będzie zrobić spory dodruk, na co muszą się znaleźć dodatkowe fundusze. Na krzewieniu pamięci o chlubnych kartach historii Polski nie wolno bowiem oszczędzać.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Nie Gru 28, 2008 5:35 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Jak z Mrożka
Kiedy mamy w Polsce do czynienia z jakimś absurdalnym zachowaniem lub z kuriozalną sytuacją, mawia się niekiedy, że są one jak z Mrożka - mistrza tego gatunku w rodzimej komedii. Nie zawsze jest jednak do śmiechu tym, których dotykają. A oto najświeższy przykład z tej dziedziny, barwnie opisany przez Jarosława Sidorowicza w "Gazecie Wyborczej w Krakowie".
Wszystko zdarzyło się na jednej z krakowskich ulic. Pan Ryszard, kierowca z ponaddwudziestoletnim doświadczeniem, siedział spokojnie w domu i popijał drinki, gdy na dole pod jego domem zderzyły się dwa samochody. Kolizja specjalnie by go nie obchodziła, gdyby nie pechowy zbieg okoliczności: oba sczepione pojazdy wpadły na jego auto, zaparkowane na chodniku pod domem. O uszkodzonym samochodzie zaalarmowała go sąsiadka. Siła uderzenia przesunęła jego daewoo na środek chodnika.
Pan Ryszard podszedł do dwóch kierowców z rozbitych samochodów i stojących obok nich policjantów, mówiąc, że auto w poprzek chodnika jest jego. Potem wyjął kluczyki i wsiadł do samochodu. Uruchomił go, obrócił, ustawiając znowu wzdłuż krawężnika, tak by jego daewoo nie tarasowało dalej przejścia. Gdy wysiadł, podeszli do niego policjanci likwidujący kolizję i kazali dmuchnąć w balonik. Wynik: 0,98 mg alkoholu w wydychanym powietrzu.

Bohater artykułu nie przejął się tym specjalnie, wszak z własnej woli pośpieszył z pomocą, a funkcjonariusze wiedzieli, że jest pod wpływem alkoholu, ponieważ poczuli go od niego, a i on sam szczerze przyznał im się do swojego stanu. A jednak jego uczynność bardzo źle się dlań skończyła, ponieważ prokuratura wytoczyła mu sprawę o jazdę po pijanemu.
- Przejechałem raptem dwa metry i to po chodniku. Nie zjechałem na ulicę, nie włączyłem się do ruchu. Chciałem tylko udrożnić przejście przez chodnik - tłumaczył się podczas przesłuchania pan Ryszard. Oskarżyciel nie miał jednak wątpliwości. "Oskarżony kierował pojazdem, będąc pod wpływem alkoholu. Co istotne, to niebywała zuchwałość sprawcy, który dopuścił się czynu jadąc chodnikiem w obecności policjantów. Nie zwalnia go z odpowiedzialności nawet chęć udrożnienia chodnika" - podkreślił z naciskiem w akcie oskarżenia, który skierował przeciwko kierowcy.
Krakowski sąd przeprowadził cały proces i mimo że dystans, jaki przejechał kierowca, był minimalny, uznał, że Ryszard K. jak najbardziej uczestniczył w ruchu. - Przez prowadzenie pojazdu rozumie się każdą czynność, która wprawia go w ruch, w szczególności rozstrzygającą o kierunku i prędkości jazdy. Sprawca wprawił go w ruch, nadawał prędkość - stwierdził sąd . - I może dziać się to nawet na chodniku - dodał.

Po czym skazał niefortunnego kierowcę na trzy miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata za jazdę pod wpływem alkoholu, dodatkowo zakazując mu siadania za kierownicą przez dwa lata. Na szczęście dla Ryszarda K., sąd drugiej instancji, do którego się odwołał, skrócił mu o rok okres pozbawienia prawa jazdy.
Oto, do czego może prowadzić dobra wola uczynnego człowieka w połączeniu z bezdusznością funkcjonariuszy państwa i rygorystycznym podejściem wymiaru sprawiedliwości.
Czyż nie jest to typowa sytuacja jak z Mrożka?
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Nie Gru 28, 2008 5:36 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Okrągły zabytek
Kiedy w żyjącym nimbem wspaniałej przeszłości Krakowie mówi się o jakimś obiekcie; zabytek, wyobraźnia natychmiast podsuwa wspaniałą budowlę rangi Wawelu, Sukiennic, Barbakanu, czy Bazyliki Najświętszej Marii Panny.
Nie zawsze zabytkiem musi być jednak powszechnie znany i liczący sobie przynajmniej kilka wieków zamek, kościół, czy inny obiekt o wybitnych walorach historycznych lub architektonicznych. Na listę tych szacownych budowli co pewien czas trafiają budynki o znacznie mniej bogatej tradycji i bynajmniej nie nazbyt piękne, ale z jakichś względów zasługujące na ochronę konserwatora zabytków.
Takim obiektem jest popularny - zwłaszcza wśród mieszkańców Kazimierza - okrąglak na placu Nowym. Ten pawilon handlowo-gastronomiczny zyskał już sobie opinię kultowego miejsca, przyciągającego wielu krakowian, nie tylko zresztą z najbliższej okolicy. Jego sława dawno przekroczyła granice nie tylko podwawelskiego grodu, ale także Polski. Wielu mieszkających w odległych krajach rodaków z sentymentem, ale i z żywym oraz życzliwym zainteresowaniem pyta o niego odwiedzających ich krakowian.
Starania o wpisanie okrąglaka do rejestru zabytków trwały od marca br. z inicjatywy Stowarzyszenia Przyjazny Kazimierz, które poważnie obawiało się o jego los z uwagi na zakusy licznych inwestorów, chcących albo znacznie zmienić mu kształt albo wręcz wyburzyć, by postawić na tym miejscu całkiem nowy obiekt.
Usiłowania obrońców okrąglaka skończyły się sukcesem. Decyzja nie jest jeszcze wprawdzie prawomocna, ale nic nie wskazuje na to, by ktokolwiek miał zamiar zaskarżać ją. Wojewódzki konserwator zabytków miał zresztą ułatwione zadanie, ponieważ cały plac Nowy jest już zarejestrowany jako zabytkowy układ urbanistyczny Kazimierza.
Teraz każda zmiana sposobu użytkowania okrąglaka (nie mówić już o jakiejkolwiek przebudowie) musi zyskać akceptację konserwatora. Upadnie więc jeden z pomysłów, aby urządzić w nim restaurację, co wymagałoby zbyt dużej ingerencji w architektoniczny kształt pawilonu. Ma on nadal służyć celom, dla których został zbudowany, a ewetualne dodatkowe funkcje mogą być dopuszczone jedynie jako towarzyszące głównej, czyli handlowej.
Z tej decyzji cieszą się także władze spółki, zarządzającej handlem na placu Nowym, ponieważ mogą liczyć na możliwe do uzyskania przy remontach i bieżącym utrzymaniu obiektu zabytkowego dotacje i ulgi. Niemal wszyscy - poza niedoszłymi inwestorami - są więc zadowoleni, że okrąglak awansował do rangi zabytku, nie tracąc jednocześnie nic ze swojego uroku.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pon Gru 29, 2008 8:52 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Etyka to dział filozofii
Nawet poważnym polskim gazetom i czasopismom często zdarza się błędnie podpisywać występujących na ich łamach filozofów, specjalizujących się w problematyce etycznej, jako „filozofów i etyków” (lub w odwrotnej kolejności). Nieodmiennie wywołuje to mój zawodowy sprzeciw, bo kto jak kto, ale redaktorzy opiniotwórczych mediów powinni wiedzieć, że etyka jest taką samą częścią filozofii, jak arytmetyka matematyki, a pediatria medycyny, by poprzestać tylko na dwóch sugestywnych przykładach.
Oczywiście etyk koncentruje się głównie na zagadnieniach moralnych, ale nie oznacza to żadną miarą, iż stanowią one jakąś osobną naukę. Przepraszam za odrobinę dydaktyki, lecz warto może przypomnieć przy tej okazji, że filozofia składa się z siedmiu podstawowych działów;
- ontologii (metafizyki, nauki o bycie);
- epistemologii (gnoseologii, teorii poznania);
- aksjologii (nauki o wartościach);
- etyki (nauki o moralności);
- estetyki (nauki o pięknie);
- antropologii filozoficznej (nauki o człowieku);
- filozofii społecznej (ogólnej teorii stosunków międzyludzkich).
Tak więc każdy etyk - podobnie jak ontolog, epistemolog, estetyk, itp. - jest filozofem, podobnie jak np. laryngologa nazywamy przecież lekarzem, tyle że specjalizującym się w leczeniu chorób nosa i gardła, ale uwzględniającego w stosowanej przez siebie terapii stan całego organizmu pacjenta. Etyk również musi uwzględniać rozstrzygnięcia, jakie zapadają w pozostałych częściach filozofii, a zwłaszcza w ontologii, nie bez przyczyny umieszczonej na pierwszym miejscu w powyższym podziale.
Nie bardzo więc rozumiem, dlaczego nieźle na ogół wykształceni redaktorzy najpoważniejszych krajowych mediów (w tym kierujący "Rzeczpospolitą" i 3 Programem Polskiego Radia zawodowi filozofowie: Paweł Lisicki i Krzysztof Skowroński) z dziwnym uporem regularnie powielają kompromitujący ich błąd, przedstawiając specjalizujących się w zagadnieniach etycznych filozofów tak, jakby reprezentowali oni dwie zupełnie różne dziedziny wiedzy.
Jerzy Bukowski
etyk czyli filozof
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> ARCHIWUM Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 16, 17, 18  Następny
Strona 17 z 18
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum