Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna polonus.forumoteka.pl
Archiwum b. forum POLONUS (2008-2013). Kontynuacją forum POLONUS jest forum www.konfederat.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

SB a Stefan Niesiołowski

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> ARCHIWUM
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Nie Sie 24, 2008 11:36 am    Temat postu: SB a Stefan Niesiołowski Odpowiedz z cytatem

Nie zamierzam rozpoczynać nowej dyskusji, podobnej do tej, która toczymy w temacie "SB a Lech Wałęsa".

Na stronie PERMEDIUM znalazłem jednak tekst dotyczący wstydliwych dokumentów, które zachowały sie w IPN nt. postawy Stefana Niesiołowskiego w śledztwie pko organizacji "Ruch".

http://www.permedium.pl/stefan-niesio-owski/b-dy-m-odo-ci.html

Sprawa ta była tez przedmiotem dyskusji na Forum SW

http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2912&highlight=stefan+niesio%B3owski

Należy wyjaśnić, iż kwestia współpracy Niesiołowskiego z SB (jako TW Leopolda) została już wyjaśniona korzystnie dla Niesiołowskiego (TW Leopold to nie był Stefan Niesiołowski, a Macierewicz miał racje usuwając nazwisko Niesiołowskiego ze "swojej" listy). Szczegóły są tutaj

http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=4688&highlight=stefan+niesio%B3owski

Pozostaje jednak problem zachowania się Niesiołowskiego w śledztwie oraz milczenia Niesiołowskiego na ten temat oraz jego postawy wobec swej byłej narzeczonej, gdy ta oskarżała go o sypanie, o czym mowa jest np. tutaj

http://swiesciu.salon24.pl/53078,index.html

Po co zwracam uwagę na "sprawę Niesiołowskiego"?

Na pewno nie po to, aby nielubianemu przeze mnie Niesiołowskiemu dokopać (jak robią to obecnie na wielu internetowych forach zwolennicy PiS, znajdując łatwą okazję do zemszczenia sie na Niesiołowskim, za jego obłąkane ataki na PiS).

Sprawa Niesiołowskiego dowodzi, że kazus Wałęsy nie jest jednostkowy, odosobniony, wyjątkowy. Ludzie, którzy podejmowali walkę z ustrojem, płacili za to różną cenę. Również taką, że dziś, w archiwach odnajdujemy różne dokumenty SB na ich temat, które są dla tych ludzi kompromitujące.

Wniosek, który wyciąga z tego faktu środowisko GW - spalmy archiwa lub zamknijmy je na 100 lat - odrzucam. Jednak nie uważam za właściwa postawę przeciwną - pisałem już o tym w temacie "Moje lustracyjne credo"

http://www.polonus.mojeforum.net/viewtopic.php?t=45

Wydaje mi się raczej, że kazus Niesiołowskiego jest dobrą okazją, aby osoby, które kwestionują zasługi Wałęsy jeszcze raz przemyślały swoje stanowisko.

Czy postawa Niesiołowskiego w śledztwie, a także fakt, że dziś głęboko nie zgadzamy się z tym co i jak się on wypowiada, unieważnia jego zasługi w walce z komuną?

Czy po 1970 roku (albo raczej po wyjściu z wiezienia po kilku latach) Niesiołowski powinien zrezygnować z wszelkiej działalności politycznej? Czy - gdyby tak zrobił - "sprawa polska" zyskałaby na tym, czy straciła?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pią Gru 05, 2008 9:25 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Czuma: Kaczyński znowu kłamie

Bogumił Łoziński: Prezes PiS Jarosław Kaczyński oskarżył Stefana Niesiołowskiego, że już przy pierwszym przesłuchaniu sypał swoich kolegów z organizacji niepodległościowej „Ruch”. Co pan poczuł, słysząc to oskarżenie?

Andrzej Czuma: To kolejna nieprawda, którą ze smutkiem słyszę z ust Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS dla realizacji swoich operacji politycznych gotów jest mówić nieprawdę. To zdarzyło się niepierwszy raz.

Byłem ogromnie zaskoczony i zdumiony. Bo oto z mównicy sejmowej prezes PiS wytyka Stefanowi Niesiołowskiemu jego zachowanie w śledztwie. Tymczasem nasz kolega z organizacji „Ruch”, zatrzymany jak my, Wiesław Jan Kurowski otwarcie nawiązał współpracę z SB. M.in. dzięki jego zeznaniom nasza organizacja została rozpracowana, bo w momencie zatrzymania oni mieli o nas tylko cząstkową wiedzę. Ten właśnie człowiek był członkiem najwyższych władz PiS, rady politycznej, radnym tej partii w Piasecznie. Co więcej, został desygnowany przez ówczesnego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego na dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego. To był człowiek, który nie tylko sypał, ale podpisywał zeznania niezgodne z prawdą, np. że ja uczestniczyłem w napadach na poczty czy banki. Dziś to się wydaje śmieszne, ale takie zeznania były podstawą do postawienia nam bardzo ciężkich zarzutów. Do grudnia 1970 r., kiedy nastąpiła zmiana władzy i Gomułkę zastąpił Gierek, liczyłem się z tym, że dostanę wyrok śmierci. Jarosław Kaczyński wiedział o tym świetnie, bo wraz z bratem Benedyktem go o tym poinformowałem, i nie reagował na to. Nie usunął go w rady politycznej PiS. Ten typ miał zostać dyrektorem Muzeum Warszawskiego. Dopiero opublikowanie przez nas w prasie informacji o tym sprawiło, że usunięto go na dalszy plan. Jeśli dodamy do tego, że Jarosławowi Kaczyńskiemu jako premierowi nie przeszkadzało, że powołał na sekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Andrzeja Krzyżego, który wydawał wyroki na ludzi opozycji, także na mnie, to sejmowe wystąpienie prezesa PiS o Niesiołowskim to próba stworzenia zasłony dymnej dla tych spraw, z których nie chce się rozliczyć.

Wczoraj prezes Kaczyński użył jeszcze mocniejszych słów, twierdząc, że trzynastoletnie dziewczynki wytrzymywały tortury gestapo, a Stefan Niesiołowski zaczął sypać przy pierwszym przesłuchaniu. Te słowa chyba przekraczają granice zwykłej walki politycznej? Powiedzenie czegoś takiego o Stefanie Niesiołowskim to podłość. Tak nie wolno mówić. Nie wiem, skąd się bierze tak nienawistny ton u Jarosława Kaczyńskiego. Rzeczywiście, Stefan Niesiołowski lubi używać w swoich wypowiedziach ostrych słów, często dowcipnych, ale nie znieważa ludzi. To jest jednak różnica. Parlament jest miejscem, gdzie można się spierać, ale nie obrażać.

Jarosław Kaczyński, wysuwając te oskarżenie, powołuje się na książkę Piotra Byszewskiego o organizacji „Ruch”. Czy zawarte w niej dokumenty pozwalają na sformułowanie takich tez?
Nie. Piotr Byszewski publikuje w niej fragmenty protokołów przesłuchań podejrzanego Stefana Niesiołowskiego. W tych protokołach nie ma ani słowa o tym, że zanim Niesiołowski cokolwiek podpisał, oficer bezpieki opowiadał przesłuchanemu wszystko, co w tych protokołach było. Niesiołowski nie podpisał niczego, czego bezpieka by wcześniej nie wiedziała, nie wnosił nic nowego, mówił o tym, o czym wiedział, że bezpieka już to wie.

Może nie należało nic mówić i podpisywać?
Z dzisiejszej perspektywy zapewne tak. Ja tak zrobiłem, ale jestem prawnikiem i byłem lepiej przygotowany do starcia z bezpieką. Rzeczywiście niczego nie podpisałem. Dziś ocena materiałów ze śledztwa musi uwzględniać okoliczności, w jakich powstały, i sposób przesłuchiwania. To była sytuacja ekstremalna. Po aresztowaniu zamknięto nas w oddzielnych celach, do których podstawiano współwięźniów: tajnych współpracowników czy śledczych. Bezpieka starała się zgromadzić jak najwięcej informacji z podsłuchów itp., a potem używała ich, aby nas złamać. Także zeznania Kurowskiego wykorzystywali do złamania nas, tym bardziej że oskarżał nas o bardzo poważne sprawy. Liczyliśmy się z kilkunastoletnimi wyrokami. Przez rok i kilka miesięcy byliśmy pod olbrzymią presją. Ona była tak wielka, że nie potępiałem i nie potępiam dziś moich kolegów, którzy, gdy służba bezpieczeństwa mówiła o faktach, zdarzeniach, osobach, potwierdzali te informacje.

Jednak nie wszyscy podzielają taki punkt widzenia. Jedna z aresztowanych wówczas osób, Elżbieta Królikowska-Nagrodzka, oskarża Niesiołowskiego na podstawie akt uzyskanych jako pokrzywdzona z IPN, że w toku śledztwa ją wydał.
Ciekawy jestem, czy Elżbieta mówi także o memoriale, jaki napisała po kilkunastu dniach od zatrzymania. Znieważa w nim i odsądza od czci i wiary właściwie wszystkich członków „Ruchu”. Ubecy pokazywali nam to i wykorzystywali w śledztwie. Ja jej nie ma za złe, że się załamała, ale po wyjściu z więzienia mogła chociaż nas przeprosić. Nikt z nas znieważonych nie usłyszał od niej słowa przeprosin.

Moim zdaniem Elżbieta niesprawiedliwie przypisuje Stefanowi, że ujawnił jakieś inne sprawy, ona nazywa to sypaniem. Podejrzewam, że działa na zamówienie swoich politycznych przyjaciół, którzy, jak sądzę, robią jej krzywdę. Jej oskarżenia są przecież podstawą działań Kaczyńskiego.

Na czym polegała działalność Niesiołowskiego w „Ruchu”?
Stefan był bardzo aktywny i podejmował najniebezpieczniejsze akcje. Pomysł podpalenia Muzeum Lenina był jego autorstwa. Ja skupiałem się na wydawaniu antykomunistycznych pism i to uważałem za główny nurt naszej działalności. Byłem przeciwny akcji podpalenia muzeum, ale zostałem przegłosowany, więc zgodziłem się na nią.

Pan i Stefan Niesiołowski dostaliście najwyższe wyroki – po siedem lat. Wyszliście na mocy amnestii po czterech. Czy kontynuowaliście działalność niepodległościową? Oczywiście. Stworzyliśmy Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Większość jego założycieli to byli ludzie „Ruchu”.

Czy debata sejmowa to właściwe miejsce dla oceny człowieka, który znalazł się w sytuacji ekstremalnej?
To, co zrobił Kaczyński, jest najbardziej niebezpieczne dla niego samego, bo on też może się kiedyś znaleźć w takiej sytuacji. Do ludzi, którzy znaleźli się w tamtym czasie w sytuacji ekstremalnej, byli poddawani wielomiesięcznym przesłuchaniom, należy się odnosić z ogromną delikatnością. A w każdym razie na pewno trzeba mieć znajomość tamtej rzeczywistości, kontekstu historycznego. To, co dzisiaj wydaje się śmieszne, w tamtych latach mogło się stać przyczyną nawet utraty życia. Każdy czas ma inne warunki, dlatego trzeba być bardzo ostrożnym w ocenach postępowania ludzi. Tym bardziej,że Stefan Niesiołowski zapłacił za swą działalność siedmioletnim więzieniem, a pan Jarosław Kaczyński dzięki Bogu nigdy nie siedział w więzieniu. Na jego miejscu byłbym dużo bardziej ostrożniejszy w ocenach i z dużo większym szacunkiem odnosiłbym się do takich ludzi jak Nisiołowski. Szkoda, że on się tak zachowuje. Doszło tu do bardzo smutnej rzeczy: do mówienia fałszywego świadectwa przeciwko swojemu bliźniemu bez poczucia odpowiedzialności.

*Andrzej Czuma jest posłem Platformy Obywatelskiej, był jednym z założycieli organizacji niepodległościowej „Ruch”

Bogumil Łozinski


http://www.dziennik.pl/polityka/article276636/Czuma_Kaczynski_znowu_klamie.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pią Gru 05, 2008 9:34 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wobec kontrowersji dotyczących faktów związanych z zachowaniem Stefana Niesiołowskiego w czasie przesłuchań przez SB w roku 1970 podaje link do strony, gdzie dostępne są protokoły z przesłuchań Stefana Niesiołowskiego przez SB w roku 1970:

http://www.niezalezna.pl/article/show/id/12385

Jedna rzecz - to fakty, inna rzecz - ich ocena.

Andrzej Czuma, jak każdy obywatel, ma prawo do własnej oceny zachowania Stefana Niesiołowskiego w roku 1970, ale nie powinien kwestionować faktów, ani - tym bardziej - bezpodstawnie zarzucać politycznemu adwersarzowi kłamstwa.

Nie da się obecnie w ogóle skrytykować jakichkolwiek działań PiS, aby natychmiast nie znaleźć się w chórze osób posługujących się kłamstwami i pomówieniami w celu dowalenia PiSowi. I trzeba z kolei się od tych kłamstw i pomówień opędzać, co znowu stwarza wrażenie bezkrytycznego zapatrzenia w PiS...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pią Gru 05, 2008 2:17 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Co Niesiołowski zeznał w śledztwie
Cezary Gmyz 04-12-2008,

Wynika z nich, że Niesiołowski, który był jednym z przywódców Ruchu zaczął udzielać informacji już podczas pierwszego śledztwa, kiedy Służba Bezpieczeństwa miała jeszcze bardzo małą wiedzę na temat Ruchu. Niesiołowski w kolejnych zeznaniach ujawnił kto krył się za poszczególnymi pseudonimami. Jednak kulminacja nastąpiła 9 września 1970 roku, kiedy zobowiązał się udzielić wszystkich informacji w zamian za nadzwyczajne złagodzenie kary. Służba Bezpieczeństwa, choć Niesiołowski udzielił obszernych informacji z umowy się nie wywiązała i Niesiołowski dostał wysoki wyrok.

Niesiołowski w 1989 w swojej książce „Wysoki brzeg” przyznał się, że załamał się w śledztwie. „Musiałem się zdecydować – albo zaprzeczać wszystkiemu i odmówić zeznań, albo zeznawać wykrętnie. Nie miałem odwagi ani siły odmówić zeznań i to był mój największy błąd. Potem nie rozumiałem dlaczego. Nic mnie właściwie nie usprawiedliwiało, poza strachem” – pisał Niesiołowski.

Z czasem jednak były marszałek zaczął oskarżać innych członków Ruchu o to, że się załamali. W 1992 roku musiał zawrzeć ugodę ze swoją byłą narzeczoną Elżbietą Królikowską-Nagrodzka o której miał powiedzieć, że przez nią spędził 7 lat więzienia. Z dokumentów jasno wynika, że to Niesiołowski obciążył swoją narzeczoną. Elżbieta Królikowska zachowała się zaś w śledztwie bardzo odważnie długo odmawiając podawania jakichkolwiek informacji o Ruchu. „Oświadczam, że cofam słowa wypowiedziane w dniu 1 stycznia 1992 r. w Muzeum Kinematografii w Łodzi m.in. wobec małż. Teresy i Bogusława Kobierskich a dotyczące p. Elżbiety Królikowskiej którą przepraszam.

Mając powyższe na uwadze zobowiązuję się równocześnie do usunięcia z mojej książki p.t. Wysoki brzeg fragmentów odnoszących się do "Agnieszki" które mogą być kojarzone z osobą p. Elżbiety Królikowskiej a nadto w przyszłości powstrzymywać się od wypowiedzi na temat p. El. Królikowskiej w kontekście wspomnianej sprawy.

Tytułem dania moralnej satysfakcji zobowiązuję się wpłacić kwotę dwa i pół mil. zł. na Dom Samotnej Matki w okresie dwóch miesięcy od daty podpisania niniejszego oświadczenia”

„Rz” dotarła do jednego z członków kierownictwa Ruchu Emila Morgiewicza. – Gdybym mógł coś doradzić Stefanowi Niesiołowskiemu, to doradziłbym mu w tej sytuacji odrobinę pokory – mówi Morgiewicz.

Dokumenty na stronie niezalezna.pl (plik .zip)
Rzeczpospolita


http://www.rp.pl/artykul/16,229068_Co_Niesiolowski_zeznal_w_sledztwie.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Nie Gru 07, 2008 2:42 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Analiza kataryny dotycząca zeznań Niesiołowskiego i jego późniejszych wypowiedzi, wypowiedzi Andrzeja Czumy oraz zeznań i wypowiedzi Elżbiety Nagrodzkiej (narzeczonej Niesiołowskiego w "Ruchu") - http://kataryna.salon24.pl/105395,index.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> ARCHIWUM Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum