Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna polonus.forumoteka.pl
Archiwum b. forum POLONUS (2008-2013). Kontynuacją forum POLONUS jest forum www.konfederat.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

O odpowiedzialności za słowa - Sławomir Cenckiewicz

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> ARCHIWUM
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Czw Gru 18, 2008 10:16 pm    Temat postu: O odpowiedzialności za słowa - Sławomir Cenckiewicz Odpowiedz z cytatem

Ponad pół roku temu napisałem na Forum POLONUS:

Cytat:

Lech Wałęsa i jego obrońcy myślą, że najgorsze, co może spotkać Lecha Wałęsę jest to, iż zostanie on uznany w oczach opinii publicznej za współpracownika SB w latach 1970 – 76. A to nieprawda! „Radykalni lustratorzy” twierdzą bowiem, że błędy przypisywane Lechowi Wałęsie (np. przez jego przeciwników politycznych: Andrzeja Gwiazdę, Annę Walentynowicz, braci Kaczyńskich) poczynając od roku 1980 są koronnym dowodem na to, że po 1976 roku został on przewerbowany i współpracował z komunistycznymi służbami (polskimi, a może radzieckimi a potem rosyjskimi?) aż do przegranych wyborów prezydenckich w roku 1995. Fakt, że nie ma na to jakichkolwiek dowodów nie jest żadną przeszkodą dla tego rozumowania! Przeciwnie – brak dowodów wręcz potwierdza, że rozumowanie to jest prawdziwe („Był tak ważnym agentem, że wszelkie dowody współpracy zniszczono lub ukryto!”).
Jest to rozumowanie równie absurdalne jak to, którym kierowali się sygnatariusze nieszczęsnego protestu przeciwko publikacji historyków nt. związków Lecha Wałęsy z SB. Uważam, że trzeba jasno i stanowczo potępić oba te rozumowania!
Jeżeli publikacja IPN nt. Lecha Wałęsy dowiedzie (na tyle, na ile jest to możliwe na tym świecie), że Lech Wałęsa w 1976 roku przestał współpracować z SB i że nie ma żadnych dowodów na to, że po 1976 roku Wałęsa współpracował z komunistycznymi służbami, to dalsze oskarżenia przywódcy „Solidarności” o współpracę po tym okresie, należy uznać za zwykłe oszczerstwa.
Oczekuję, że już dziś obrońcy pracy naukowej IPN nt. Lecha Wałęsy zadeklarują zajęcie takiego stanowiska.


http://www.polonus.mojeforum.net/moje-lustracyjne-credo-temat-vt45.html

Tymczasem były historyk IPN Sławomir Cenckiewicz na konferencji PON w Głuchołazach (jak można sądzić – odpowiadając na pytanie o agenturalność Lecha Wałęsy po roku 1977) powiedział:

Cytat:

„...Kim był Lech Wałęsa już po tym wyrejestrowaniu?
Myślę, że agentem „regularnym”, takim samym, jakim był na wydziale W-4 Stoczni Gdańskiej, nie był. Myślę, że to już jest inna historia. Wszedł nieco na inny poziom partnerstwa z ludźmi władzy. Jego partnerami byli ludzie pokroju gen. Adama Krzysztoporskiego, naprawdę bardzo inteligentni ludzie w MSW, którzy z nim utrzymywali kontakty. To pojawia się w trzech dokumentach, które znam z Instytutu Gaucka, to się pojawiło raz w jednym z wywiadów z generałem Kiszczakiem. Opowiadałem na którymś ze spotkań, że widziałem się niedawno – mniej więcej miesiąc temu - z Andrzejem Jarmakowskim, jednym z założycieli Ruchu Młodej Polski i on mi w Chicago opowiadał – bo tam mieszka – o tym, że towarzyszył kiedyś Wałęsie w jakiś rozmowach w Urzędzie Rady Ministrów. To była wiosna 1981 roku. Na to spotkanie przyszedł Ciosek i Rakowski – jeśli się nie mylę - i w pewnym momencie pojawił się gen Krzysztoporski. Jarmakowski powiedział, że powitanie było niezwykle serdeczne i że panowie oddalili się do innego pomieszczenia. Ale przede wszystkim zauważył, że to jest jakaś relacja osobista, jakaś dłuższa znajomość. Być może to jest jakiś tam interesujący trop. To się oczywiście składa, bo są już cztery elementy (trzy dokumenty, wywiad z Kiszczakiem) i ta relacja Jarmakowskiego, świadczą o tym, że te relacja z Krzysztoporskim były. Ale jakie to jest rodzaj? Nie wiem. Generał Kiszczak mówi o tym, że Lech Wałęsa prosi gen. Krzysztoporskiego, aby MSW pomagało mu w walce z ludźmi takimi jak Andrzej Gwiazda...„


http://www.polityczni.pl/glucholazy_2008_,_pierwszy_dzien_obchodow,audio,51,3089.html

1 cz. 08

Doprawdy trudno nie wyrazić zdumienia, gdy uważany za profesjonalnego historyka były członek IPN, formułuje piętrowe teorie na temat Lecha Wałęsy i "innego poziomu partnerstwa z ludźmi władzy" po wyrejestrowaniu Wałęsy przez SB, opierając się na tak kruchych podstawach jak wywiad Czesława Kiszczaka, czy też rozmowa sprzed miesiąca z przebywającym w USA byłym działaczem przedsierpniowej opozycji.

Mówiąc to, co powiedział w Głuchołazach Sławomir Cenckiewicz, mając świadomość do kogo to mówi i jakie jest nastawienie sali wobec Lecha Wałęsy, trudno nie zastanowić się nad warsztatem znanych historyków i nad ich odpowiedzialnością za wypowiedziane słowa...

A także nad ich odwagą cywilną - bo trzeba mieć cywilna odwagę, aby mówić rzetelnie prawdę wbrew nastawieniu sali...

Zawsze wydawało mi się, że szeptana propaganda, sugerująca, że Wałęsa był agentem po wyrejestrowaniu go przez SB w drugiej połowie lat 1970., jest inspirowana raczej przez niektórych polityków, personalnie skonfliktowanych z Wałęsą. Ale byłem głęboko przekonany, że z kręgu historyków IPN takie sugestie nie płyną. Wręcz przeciwnie. Sądziłem, że właśnie oni - mając świadomość braku wiarygodnych podstaw do formułowania takich oskarżeń, będą najtwardszymi i najbardziej wiarygodnymi obrońcami Wałęsy przed posądzeniami o współpracę po roku 1976/77.

Tymczasem zapytany o te kwestie wprost Cenckiewicz w Głuchołazach powiedział to, co powiedział - zamiast jednoznacznie zaprzeczyć, potwierdził oskarżenie, nie przedstawiając przy tym, żadnych wiarygodnych dowodów.


Ostatnio zmieniony przez Administrator dnia Pią Gru 19, 2008 5:25 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Czw Gru 18, 2008 10:20 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Co ciekawe Andrzej Jarmakowski, na którego dzisiejsze świadectwo powołuje się Sławomir Cenckiewicz w Głuchołazach sugerując związki Wałęsy z SB w latach 1980, sam został oskarżony o współpracę z SB przez Andrzeja Czumę.

Cytat:

Czy Jarmakowski był agentem? Na marginesie dyskusji nt IPN, lustracji i posła Czumy

Marek Ciesielczyk (zredagowany przez: Magda Głowala-Habel)

Słowa kluczowe: Andrzej Jarmakowski, Andrzej Czuma, Krzysztof Koch, Piotr Dąbrowski, Łucja Śliwa, polonia

2007-12-20 14:08:59


W związku z informacją podaną przez WPROST, dotyczącą dostępu do dokumentów IPN oraz dyskusją na temat komunistycznej agentury polonijnego dziennikarza, pozwolę sobie zauważyć, że najbardziej stosownym miejscem, gdzie powinien zostać wydany wyrok w tej sprawie nie są media, lecz sąd.

Skoro poseł Czuma twierdzi, że dziennikarz ten był tajnym współpracownikiem SB, a oskarżany zapowiada wytoczenie procesu parlamentarzyście, to powinniśmy poczekać, by przekonać się, czy a) dziennikarz faktycznie skieruje sprawę do sądu, b) jakie dokumenty z IPN przedstawi poseł Czuma na poparcie swych oskarżeń, c) jaki będzie wyrok sądu.

W wywiadzie przeprowadzonym przez byłego korespondenta Voice of America, Wojciecha Minicza w The Polonia Portal poseł Andrzej Czuma mówi:

„I wreszcie ostatnia rzecz, ale nie najmniej ważna. Chodzi o wyjście na przeciw postulatom Polonii, wskazującym, że przepisy w Polsce wciąż chronią kapusiów i agentów bezpieki, którzy działali w środowiskach polonijnych i robili wszystko, aby osłabić pomoc Polonii dla pracy niepodległościowej Polaków w czasach PRL. Istnieje tak zwana „klauzula Kiszczaka” w jednej z ustaw z czasów PRL, która okrywa tajemnicą na zawsze działania wywiadu PRL, pod którego przykrywką działali nie tylko klasyczni wywiadowcy-szpiegowie, ale też cała masa kapusiów. Są oni chronieni wspomnianą „klauzulą Kiszczaka” ze szkodą dla wiedzy o walce Polaków o wolność. Na przykład w Chicago funkcjonuje - jak się dowiedzieliśmy od historyków , którzy nie bacząc na przepisy zrobili w tym kierunku dużo badań, otóż w Chicago działa były dziennikarz Andrzej J. , który został zwerbowany jako kapuś już pod koniec lat 60. ubiegłego wieku, kiedy odbywał zasadniczą służbę wojskową w komendzie garnizonu Gdynia.

Tak ostro donosił, że w nagrodę przeniesiono go do obstawy PRL-owskiej ambasady w Brukseli. Później wepchnięto go w środowisko duszpasterstwa akademickiego dominikanów w Gdyni , następnie w środowisko obrony praw człowieka w Gdyni - Ruch Młodej Polski. W pierwszych miesiącach stanu wojennego wysłano go do Chicago żeby tutaj neutralizował działalność na rzecz niepodległości Polski. Są już dokumenty i opracowania, ale kłopoty są z publikacją , bo to jest objęte tajnością. Ja przypomnę kolegom z PiS i PO, że obiecywaliśmy narodowi w kampanii wyborczej zeszłego roku, że będziemy ujawniać te agentury i spisywać najnowszą historię Polski w sposób uczciwy. A prawdziwy opis działań Polonii na rzecz wolności Polski jest konieczny dla mentalności narodowej. Historycy wiedzą już dużo na ten temat , a ja będę wspierał działania zmierzające do odrzucenia „klauzuli Kiszczaka” i publikacji pełnych , prawdziwych informacji o działaniach agentury. Zachęca mnie do tego fakt, że ci agenci stali się bezczelni . Nie czują żadnych wyrzutów sumienia”. (patrz: The Polonia Portal , 1 grudnia 2006 http://expatpol.com/index.php?stsid=30046&kid=35&c_pid=102174&op=kom_czytaj_wiecej#102174)

Z innych wypowiedzi (samego oskarżanego) wynika, że chodzi tu o Andrzeja Jarmakowskiego. „Na stronie internetowej rodziny Czumów, Jarmakowski figuruje zaznaczony czerwonym kolorem jako agent SB, co wynika ponoć z dokumentów IPN i innych źródeł jak zaznaczono na stronie”. (patrz: Iskry.pl, 15 października 2007 http://iskry.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=337&Itemid=36)

Sam Jarmakowski odpiera zarzuty Czumy, utrzymując: „Nie tak dawno otrzymałem z IPN pismo, w którym zgodnie z obowiązującą ustawą przyznano mi status pokrzywdzonego. (…)
Czuma (…) stwierdza, iż zostałem zwerbowany pod koniec lat sześćdziesiątych. Otóż urodziłem się 21*****1953 (…) Koniec lat sześćdziesiątych to rok 1968 lub 1969. Miałem wówczas lat 15 lub 16…” (patrz: The Polonia Portal, 1 grudnia 2006 http://expatpol.com/index.php?stsid=30046&kid=35&c_pid=102174&op=kom_czytaj_wiecej#102174)

Gdy tymczasem na stronie niejakiego Andrzeja Jarmakowskiego znajdujemy inną datę urodzin 20.01.1949. Gdyby to był ten Jarmakowski z Chicago i ta data była prawdziwa, miałby on pod koniec lat 60. nie 15-16 – jak sam twierdzi, lecz 19-20 lat! (patrz: strona Andrzeja Jarmakowskiego http://www.spekulant.gda.pl/AndrzejJarmakowski.htm)

Jarmakowski był faktycznie w latach 70. działaczem opozycji, a później Solidarności. Jego działalność na emigracji w Chicago nie przysporzyła mu jednak chwały. Był odrzucany przez kolejne środowiska polonijne. Dzisiaj znalazł się na ich marginesie. O dość pikantnym (bynajmniej nie politycznym) charakterze publikowanych przez niego materiałów mógłby sporo powiedzieć działacz polonijny Kazimierz Panek (kontakt: cpanek@wi.rr.com). Inne aspekty aktywności Jarmakowskiego mogłaby scharakteryzować jedna z najpopulardziejszych dziennikarek radiowych w Chicago Łucja Sliwa (kontak: sliwa@jvlradio.com ).

Jarmakowski w środowisku polonijnym kojarzony jest z działaniami typowymi dla mediów brukowych - np. z takimi tekstami, jak „Nie byłem sutenerem Wałęsy”. Ciekawostką jest, że gdy Wałęsa przyjechał do Chicago – już nie jako prezydent – Jarmakowski nagle zmienił front i stał się zwolennikiem Wałęsy! Podejrzewany przez posła Czumę o bycie tajnym współpracownikiem SB Jarmakowski był redaktorem polonijnego „Dziennika Chicagowskiego”, pisma, które charakteryzowane jest jako brukowiec: „Nielicznych czytelników skłaniały ostatnio do sięgania po „Chicagowski” już tylko ciągnące się niczym kiepski serial polemiki - pyskówki Andrzeja Jarmakowskiego- redaktora naczelnego dziennika, który w swych felietonach regularnie dokładał Łucji Śliwie, autorce programu „ Otwarty mikrofon” i wielu innym. (…) Kiedy „Dziennik Chicagowski” nie ukazał się na Wielkanoc 2006 wiadomo już było, że to początek końca. „Chicagowski” dogorywał jeszcze przez parę miesięcy, by w lipcu paść zupełnie”.

Bezrobotny Jarmakowski zaczął wówczas funkcjonować jako redaktor portalu internetowego, którego założycielem i wydawcą jest niejaki Piotr Dąbrowski, o którym czytamy na jednej ze stron polonijnych: „kierowca limuzyny, przedstawiający się na łamach jako ‘działacz społeczny’” (patrz: The Polonia Portal, 10 sierpnia 2006 http://expatpol.com/index.php?stsid=29542)

Sam Jarmakowski zaczął sam o sobie (sic!) pisać w tym portalu jako „znany głównie z tego, iż uznawany jest za specjalistę w sprawie Edwarda Mazura” (podejrzewanego o udział w przygotowaniu zabójstwa generała Papały).

Za „agenta bezpieki” poseł Andrzej Czuma miał uważać także obecnego współpracownika Jarmakowskiego z tego samego portalu internetowego - polonijnego kontraktora z Chicago, niejakiego Krzysztofa Kocha, przebywającego w USA od 1978 roku. Pisze o tym w swoim liście z 31 sierpnia 1999 sam Koch, zapewniając.: „Nigdy w przeszłości nie byłem członkiem partii komunistycznej ani też agentem bezpieki, ani służb specjalnych”. Koch „zasłynął” w USA z tego, iż najpierw był aktywnym działaczem Kongresu Polonii Amerykańskiej, a później publicznie używał słów obraźliwych (by użyć eufemizmu) pod adresem Prezesa tej największej polonijnej organizacji.

„…nie mamy innego wyjścia jak rozpocząć w Warszawie proces karny i cywilny przeciwko posłowi Andrzejowi Czumie.(…) Ze swojej strony podejmiemy wszystkie działania, aby immunitet poselski panu Czumie został uchylony.” – zapowiada Andrzej Jarmakowski (i chyba wspomniany tu Krzysztof Koch?) (patrz: Iskry.pl, 15 października 2007 http://iskry.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=337&Itemid=36)

Wypada więc poczekać na rozstrzygnięcie sprawy w sądzie.


http://interia360.pl/artykul/czy-jarmakowski-byl-agentem-na-marginesie-dyskusji-nt-ipn-lustracji-i-posla-czumy,4401


Ostatnio zmieniony przez Administrator dnia Czw Gru 18, 2008 10:29 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Czw Gru 18, 2008 10:27 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Z kolei Jarmakowski wcześniej oskarżał Andrzeja Czumę:

Cytat:

http://www.radiopomost.com/index.php?option=com_content&task=view&id=1939&Itemid=42

Cytat:
Wytaczamy proces Andrzejowi Czumie
Napisał Andrzej T. Jarmakowski
czwartek, 04 październik 2007

Z rozczarowaniem dowiedzieliśmy się, że Andrzej Czuma ponownie znalazł się na warszawskich listach wyborczych Platformy Obywatelskiej. Ktoś może pomyśleć, że kampania wyborcza nie stanowi najlepszego czasu do wnoszenia takich spraw do sądu. Być może dla dobra ogólnego warto w kieszeń schować swoje „ja” i uszy położyć po sobie. Nie przeczę, być może tak jest. Nieco inaczej patrzymy jednak na sprawę, gdy mamy do czynienia z przypadkiem polityka, który przez kilkadziesiąt lat bez przerwy rzuca na ludzi ciężkie oskarżenia i nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności.

Ponieważ proceder ten trwa nadal, wyrządzając krzywdę, niszcząc dobre imię wielu ludzi, postawieni niejako przez oszczercę pod ścianą nie mamy innego wyjścia jak rozpocząć w Warszawie proces karny i cywilny przeciwko posłowi Andrzejowi Czumie. Mamy nadzieję, że Andrzej Czuma będzie miał przynajmniej tyle odwagi, aby podjąć wyzwanie nie chowając się za immunitetem poselskim. Ze swojej strony podejmiemy wszystkie działania, aby immunitet poselski panu Czumie został uchylony.



Historia działalności Andrzeja Czumy w Chicago jest długa. Oskarżeniami rzucanymi przez Czumę zajmowały się sądy w Chicago oraz rozmaite instytucje w Polsce. W tym krótkim uzasadnieniu nie sposób omówić wszystkich przypadków. W praktyce bowiem każdy kto zetknął się z posłem PO był pomawiany o współpracę z komunistycznymi służbami specjalnymi, o złodziejstwo czy inne pospolite przestępstwa kryminalne.



Z oskarżeniami Czumy po raz pierwszy zetknęliśmy się w drugiej połowie lat osiemdziesiątych działając w Ruchu Społeczno-Politycznym POMOST. Krótko po przyjeździe do Chicago Czuma rozpoczął rozbijacką działalność oskarżając kierujących POMOSTEM: Krzysztofa Raca, Mariana Sromka, Romana Koperskiego, Janusza Subczyńskiego i prof. Jana Kryńskiego oraz wiele innych osób o dokonywanie nadużyć finansowych i oczywiście współpracę z komunistycznymi służbami specjalnymi. Nie miejsce tutaj na opisywanie całego konfliktu, który zakończył się w sądzie.



15 kwietnia 1988 roku ogłoszono wyniki wyborów w Pomoście przeprowadzonych pod sądowym nadzorem, zaś sędzia powiatu Cook H. Siegan ogłosił swoją decyzję. Była ona jednoznaczna. W związku z przytłaczającym zwycięstwem Krzysztofa Raca, Janusza Subczyńskiego i w ogóle całego zarządu sędzia zakazał uzywania nazwy POMOSTU, wypowiadania się w jego imieniu grupie Joanny Budzińskiej i Andrzeja Czumy. Przekładając to na bardziej zrozumiały język - Czuma wraz ze swoimi pomagierami został przez sąd z POMOSTU wyrzucony. Mimo to nawet w trwającej obecnie kampanii wyborczej w wypowiedzi dla lokalnej telewizji w Gdańsku Czuma przedstawiał się jako były prezes tej organizacji, przypisując sobie zasługi ludzi, których pomawiał. Trzeba jednak pamietać, iż żaden wyrok sądowy nie jest w stanie zmyć brudu z rzuconych oskarżeń. Przez wiele lat w Chicago w formie plotek powtarzano niestworzone wręcz historie mimo, iż już decyzją zarządu POMOSTU z 27 stycznia 1987 roku niezależna amerykańska firma księgowa zbadała finanse organizacji nie znajdując żadnych nieprawidłowości. Fakty nie pasowały, tym gorzej dla faktów.



Ktoś mógłby przypuszczać, iż cała ta sprawa czegoś nauczy Pana Czumę. Nic z tych rzeczy. Kolejne lata stanowily pasmo pomówień wobec innych osób. Aby nie zanudzać ograniczę się tylko do jednego przykładu, cytując list wysłany przez przedsiebiorcę budowlanego z Chicago Pana Krzysztofa Kocha 31 sierpnia 1999 roku. Czytamy w nim między innymi:



„Przebywam w Chicago od 1978 r. z rocznym pobytem w kraju w okresie powstawania „Solidarności” 1980-1981.(...)

Nigdy w przeszłości nie byłem członkiem partii komunistycznej ani też agentem bezpieki, ani służb specjalnych.

W latach osiemdziesiątych w Chicago pracowało u mnie wielu działaczy Solidarności i opozycji demokratycznej w Polsce między innymi Pan Andrzej Czuma oraz Pan Bogdan Bujak, brat Zbyszka Bujaka obecnego posła.

Po kilku tygodniach pracy w mojej firmie Pan Bogdan Bujak znikł i nigdy nie pokazał się w Chicago. Znikł na polecenie Pana Andrzeja Czumy, który stwierdził, że Pan Bogdan Bujak pracuje u agenta bezpieki.

Na szczęście znalazłem pana Bogdana Bujaka w Nowym Jorku w nowej pracy i po rozmowie telefonicznej wysłałem jego honorarium za wykonaną pracę.

W związku z powyższym, przez Was panowie posłowie zwracam się do Rzecznika Interesu Publicznego Pana Bogusława Nizińskiego o rozpatrzenie, czy istnieją jakiekolwiek poszlaki wskazujące na mnie, według stwierdzenia Andrzeja Czumy, jako agenta bezpieki”.

Długo przyszło poszkodowanemu czekać na powstanie Instytutu Pamięci Narodowej, aby w końcu uzyskać jednoznaczy dowód, że mieliśmy do czynienia z kolejnym pomówieniem.

Czuma kontynuował swoją działalność. Już jako poseł RP o współpracę z bezpieką pomówił niżej podpisanego. W wywiadach udzielonych w Chicago „Dziennikowi Związkowemu” oraz portalowi internetowemu Expatpol.com nie miał odwagi użyć pełnego nazwiska, operując eufemiczna formą „Andrzej J”. Co innego jednak podpuścić kogoś innego. Andrzej Czuma był głównym informatorem autora paszkwilu „Historia polonijnego agenta” w piśmie „Express” Andrzeja Wąsewicza. Na stronie internetowej rodziny Czumów, Jarmakowski figuruje zaznaczony czerwonym kolorem jako agent SB, co wynika ponoć z dokumentów IPN i innych źródeł jak zaznaczono na stronie. Dzieje się tak, mimo, iż Czuma doskonale wie, że wyżej wymieniony dawno temu uzyskał status pokrzywdzonego z IPN wraz ze swoimi dokumentami dotyczącymi między innymi działalności Czumy w ROBCiO. Kolejne pomówienie. I pomyśleć, że mówimy o stronie internetowej, także Benedykta Czumy, którego PO lansowała jako kandydata do Kolegium IPN, człowieka ponoć uczciwego i nieskazitelnego. Znakomitą alternatywę wobec rzucających nieprawdziwe oskarżenia kandydatów innych partii. Trudno o wiekszą hipokryzję. Wzorem Francuzów przyjdzie głosować w białych rękawiczkach.



Dokumentacja oszczerczej działalności posła PO jest rzecz jasna znacznie obszerniejsza. Myśle jednak, że tylko tych kilka przykładów wystarczy, aby pokazać, iż wytoczenie procesu stanowi jedyna rzecz jaką mogą uczynić poszkodowani.



Nie chodzi tutaj, aby dołożyć takiej, czy innej partii. Chodzi wyłącznie o poszukiwanie sprawiedliwości.

Progress For Poland - News

W imieniu poszkodowanych

Andrzej T. Jarmakowski



http://expatpol.com/index.php?stsid=30046&kid=35&c_pid=102174&op=kom_czytaj_wiecej#102174

Andrzej Czuma....Superstar.... [ Odpowiedz ]


Cytat:
Jeszcze o Andrzeju Czumie
08-12-2006
Nie mialem zamiaru wracac do tematu Andrzeja Czumy. Wszystko co mialem do powiedzenia na ten temat juz napisalem. Nie moge jednak przejsc obojetnie wobec wywiadu jakiego nowy posel udzielil pewnemu portalowi internetowemu, prowadzonemu przez Wojciecha Minicza. Caly tekst traktowac mozna wylacznie w kategoriach psychiatrycznych. Spuscilbym nad nim zaslone milczenia, gdyby nie fakt, ze znalazlem tam fragment poswiecony mojej osobie. Czuma mówi co prawda o Andrzeju J., ale nie ulega watpliwosci, ze chodzi o moja osobe. Czuma zarzuca mi, ze jestem agentem i to jakichs sluzb wojskowych. W wywiadzie czytamy:

"I wreszcie ostatnia rzecz, ale nie najmniej wazna. Chodzi o wyjscie na przeciw postulatom Polonii, wskazujacym, ze przepisy w Polsce wciaz chronia kapusiów i agentów bezpieki, którzy dzialali w srodowiskach polonijnych i robili wszystko, aby oslabic pomoc Polonii dla pracy niepodleglosciowej Polaków w czasach PRL. Istnieje tak zwana "klauzula Kiszczaka" w jednej z ustaw z czasów PRL, która okrywa tajemnica na zawsze dzialania wywiadu PRL, pod którego przykrywka dzialali nie tylko klasyczni wywiadowcy-szpiegowie, ale tez cala masa kapusiów. Sa oni chronieni wspomniana "klauzula Kiszczaka" ze szkoda dla wiedzy o walce Polaków o wolnosc. Na przyklad w Chicago funkcjonuje - jak sie dowiedzielismy od historyków , którzy nie baczac na przepisy zrobili w tym kierunku duzo badan, otóz w Chicago dziala byly dziennikarz Andrzej J. , który zostal zwerbowany jako kapus juz pod koniec lat 60. ubieglego wieku, kiedy odbywal zasadnicza sluzbe wojskowa w komendzie garnizonu Gdynia. Tak ostro donosil, ze w nagrode przeniesiono go do obstawy PRL-owskiej ambasady w Brukseli. Pózniej wepchnieto go w srodowisko duszpasterstwa akademickiego dominikanów w Gdyni , nastepnie w srodowisko obrony praw czlowieka w Gdyni - Ruch Mlodej Polski. W pierwszych miesiacach stanu wojennego wyslano go do Chicago zeby tutaj neutralizowal dzialalnosc na rzecz niepodleglosci Polski. Sa juz dokumenty i opracowania, ale klopoty sa z publikacja , bo to jest objete tajnoscia. Ja przypomne kolegom z PiS i PO, ze obiecywalismy narodowi w kampanii wyborczej zeszlego roku, ze bedziemy ujawniac te agentury i spisywac najnowsza historie Polski w sposób uczciwy. A prawdziwy opis dzialan Polonii na rzecz wolnosci Polski jest konieczny dla mentalnosci narodowej. Historycy wiedza juz duzo na ten temat , a ja bede wspieral dzialania zmierzajace do odrzucenia "klauzuli Kiszczaka" i publikacji pelnych , prawdziwych informacji o dzialaniach agentury. Zacheca mnie do tego fakt, ze ci agenci stali sie bezczelni . Nie czuja zadnych wyrzutów sumienia".

No cóz. Najpierw obowiazek, potem przyjemnosc. Chcialbym Panu Czumie oswiadczyc, iz podobnie jak on zwrócilem sie do Instytutu Pamieci Narodowej o udostepnienie dokumentów jakie komunistyczne sluzby specjalne zebraly na mój temat. Odpowiedni wniosek zlozylem na poczatku maja 2005 roku w gdanskim oddziale IPN. Jednoczesnie poprosilem znanego historyka, który zreszta wczesniej pisal o Ruchu Mlodej Polski, Slawomira Cenckiewicza o to, aby zostal moim pelnomocnikiem. Pomyslalem sobie, iz moze owe bezpieczniackie dokumenty przydadza mu sie do dalszych badan. Obaj konczylismy historie na tym samym uniwersytecie, u tego samego profesora Romana Wapinskiego.

Nie tak dawno otrzymalem z IPN pismo, w którym zgodnie z obowiazujaca ustawa przyznano mi status pokrzywdzonego. Jednoczesnie w innym pismie zawiadomiono mojego pelnomocnika o terminie udostepnienia dokumentów.

Pelnomocnik odebral je nieco pózniej, gdyz jak powszechnie wiadomo z prasy radia i telewizji pracowal w tym czasie nad likwidacja WSI, co stanowilo rzecz o wiele wazniejsza. W momencie odebrania dokumentów dr. Cenckiewicz zlozyl takze wniosek o odtajnienie nazwisk agentów figurujacych w dokumentach. Oba dokumenty zalaczam ponizej:

W mysl obowiazujacej obecnie ustawy pokrzywdzony przez sluzby nie moze byc ich agentem. To jasne i sprawe uwazam za oczywista. Czuma rzuca oskarzenia bezpodstawnie.

Skoro wyjasnilismy sprawe agenturalnosci z glowy mamy obowiazek. Pozostala jeszcze przyjemnosc.

Czuma powolujac sie na anonimowych historyków, którzy juz wiedza wszystko, ale nie moga mówic glosno, tylko szeptac Czumie na ucho z powodu tajemniczej klauzuli Kiszczaka stwierdza, iz zostalem zwerbowany pod koniec lat szescdziesiatych.Otóz urodzilem sie 21*****1953 roku w Gdansku Oliwie przy ulicy Krzywoustego 46, jezeli chodzi o szczególy. Koniec lat szescdziesiatych to rok 1968 lub 1969. Mialem wówczas lat 15 lub 16 i uczeszczalem do VI LO w Gdansku. Nie wiedzialem, iz wojsko werbowalo w liceach. To rzeczywiscie wybitny wklad Czumy w poznanie historii pewnie wynikajacy z klauzuli Kiszczaka.

Czuma dobrze znal srodowisko, które w 1979 roku powolalo do zycia Ruch Mlodej Polski. Wczesniej spotkalismy sie w Ruchu Obrony Praw Czlowieka i Obywatela oraz w tajnej, niezbyt powaznej zreszta organizacji pod tytulem "Nurt Niepodleglosciowy". Czuma wiec powinien pamietac, ze nie bylo w historii RMP zadnego duszpastertwa akademickiego w Gdyni, tylko w Gdansku, a konkretnie w kosciele dominikanów sw. Mikolaja, które prowadzil dobrze znany Czumie ojciec Ludwik Wisniewski. Dziwie sie, iz Czuma nie pamieta, iz mnie w tym duszpasterstwie w ogóle nie bylo. Ojca Ludwika poznalem pózniej, gdyz do srodowiska opozycyjnego dolaczylem w roku 1975, na I roku studiów.U Ludwika spotykano sie wczesniej. Nie istniala takze zadna grupa RMP w Gdyni. Czumie sie wszystko pomieszalo, albo cierpi na zaawansowana skleroze, wiec nie powinien zostac poslem. Z sejmem jednak nie przesadzajmy. Skoro poslami moga byc tacy ludzie jak Filipek, Lyzwinski, Maksymiuk, czy Renata Beger Czuma w niewielkim stopniu zwiekszy egzotyke tego miejsca.

Facet miesza fakty, miejsca. Jednoczesnie powoluje sie na anonimowych historyków i jakies oszolomskie badania. Traktuje historie instumentalnie, jako argument w sporach politycznych. Dla Czumy agentem bedzie kazdy kto sie z nim nie zgadza, kto ma inne zdanie, kto smie kwestionowac jego umiejetnosci. Kiedy nie ma zadnych argumentów merytorycznych najlepiej powiedziec, ze ktos jest agentem. To oczywiscie swinstwo. Nie chce jednak uzywac wielkich slów. W przypadku Czumy nie ma to sensu. Po prostu od lat wiem, ze tego czlowieka nie mozna traktowac powaznie. Co do jego poslowania, no cóz. Przykro mi, iz w polskim sejmie zasiadaja wariaci. Progress for Poland

Andrzej T.Jarmakowski


dzchicagowski@yahoo.pl


http://swkatowice.mojeforum.net/2-temat-vt2752.html?postdays=0&postorder=asc&start=25
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Komitet Pamięci Polonijne



Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 1

PostWysłany: Wto Lut 17, 2009 9:32 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

patrz także:

http://dzieci.salon24.pl/387043.html

_________________
patrz:
www.myspace.com/komitetpamiecipolonijnej
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Wto Lut 17, 2009 4:43 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Z S24

Cytat:
jest rzeczą oczywistą, iz Czuma nie powinien być ministrem (argumenty zostały przedstawione , więc nie ma sensu ich powtarzać), można nawet powiedzieć, że Niesiołowski wyrządził mu sporą krzywdę, rekomendując do Tuska

inna sprawa to konflikt Jarmakowski - Czuma

mitem jest, że Jarmakowskiego nie stać na wytoczenie procesu Czumie, w samym Chicago znalazłoby się wielu "sponsorów", którzy zapłaciliby za ten proces

wszystko wskazuje na to, że Jarmakowski się boi tego procesu - dlaczego? zapowiada wytoczenie go faktycznie od wielu lat

Jarmakowski pretenduje do roli dziennikarza, ktory usiłuje wpływać na Polonię od wielu lat (inna sprawa, że w ostatnim okresie to faktycznie polonijny nobody), ale ze wzgledu na jego role w przeszlosci nalezaloby wyjasnic, czy oskarzenia Czumy sa prawdziwe

to co mowi Cenckiewicz w sprawie Jarmakowskiego i i ogole Polonii, nalezy traktowac z wielka ostroznoscia (w odroznieniu od sprawy Walesy), w pazdzierniku 2008 Cenckiewicz zapowiadal artykul o jednym z polonijnych KO SB w Chicago w obecnosci prezesa KPA Spuli i nic we Wprost nie wydrukowal, trzyma w tajemnicy fakt, ze w PNA dzialal czlowiek, ktory wspolpracowal z SB w przeszlosci, nieco wczesniej Cenckiewicz zapowiadal inny artykul nt polonijnych esbekow we Wprost (publicznie w Muzeum Polskim) i nic nie wydrukowal, jeszcze wczesniej zapowiedzial ujawnienie kilku nazwisk - w audycji radiowej - nic nie ujawnil - wzial kase od Fundacji Wolnego Slowa za badania nad materialami polonijnymi w IPN i nic nie ujawnil w ciagu 5-7 lat !

jakby nie bylo, Tusk powinien teraz nacisnac Klicha, Bondaryka i Kurtyke , by odtajnili wszystko w IPN na temat Polonii i sie dowiemy who is who


http://dzieci.salon24.pl/387043.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> ARCHIWUM Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum