Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna polonus.forumoteka.pl
Archiwum b. forum POLONUS (2008-2013). Kontynuacją forum POLONUS jest forum www.konfederat.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Na Święto Niepodległości ...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> SPRAWY BIEŻĄCE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mirek Lewandowski



Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 492

PostWysłany: Sro Lis 11, 2009 8:02 pm    Temat postu: Na Święto Niepodległości ... Odpowiedz z cytatem

Mija 11 listopada 2009 roku...

Politycy wszystkich opcji skończyli wycierać sobie gęby Polską i już jutro będą mogli wrócić do swych codziennych zajęć. Będą dalej kłamać, kraść, kręcić lody, kłócić się i załatwiać sobie, swoim krewnym i swoim znajomym synekury.

A 11 listopada 2010 będzie znowu "Polska, Polski, Polsce, Polskę, Polską, o Polsce i Polsko!"

Niech spadają...

_________________
Mirek Lewandowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Nie Lis 22, 2009 11:12 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tekst, który nadesłał Władysław Gauza z prośbą o opublikowanie w tym wątku.

Cytat:
Wiadomość bardzo dobra. Ale jeszcze lepsze przykazanie. „Niech spadają...”

Jeszcze dobrze nie osiadł szum po 11 listopada a Polakom zaserwowano nową uroczystość, żeby „wyczuwali”, w jakim kierunku mają się orientować. Tym razem dokonał tego Uniwersytet Pedagogiczny (UP) w Krakowie, który przyznał – i nadał – doktorat horroris causa, (za bezkompromisowość w szerzeniu relatywizmu moralnego) , byłemu posłowi sejmu pookrągłostołowego i bardzo wpływowemu cadykowi III RP, Adamowi Michnikowi.

W „Kulturze” paryskiej (nr. 3/534, Marzec 1992 r., str. 165-167) ukazał się list znanego wówczas publicysty emigracyjnego, Zbigniewa Byrskiego, w związku z przemówieniem wygłoszonym przez J.Giedroycia na okazję nadania mu doktoratu h.c. przez jeden z uniwersytetów w Polsce w 1991 roku. Giedroyć w swym przemówieniu nazwał ówczesnych ludzi KORowszczyzny, braci Kaczyńskich oraz ich entuzjastów z wokół „okrągłego stołu”, no i Mazowieckiego, Geremka i ich UDecji – politykami „małymi i miałkimi”. Zbigniew Byrski pisze, że – cytuję:

„Określenie to wydaje mi się bardzo nietrafne. Nie demonizuję ich. Nie są to oczywiście żadni zdrajcy ani zbrodniarze, ale w wielu wypadkach dość przebiegli złodzieje i mało zdolni karierowicze, jeszcze nie bardzo doświadczeni w rzemiośle okradania Polaków. Dlatego nie wszystko im tak wychodzi, jak by chcieli. Wiedzą, że można to robić rozmaitymi sposobami, ale najbardziej im dogadza, żeby złodziejstwo przyozdobić patriotyzmem i interesem wspólnoty narodowej. Pospolite okradanie poszczególnych osób to rzecz ryzykowna, ale technicznie nie skomplikowana. Grabież narodu to całkiem inna sprawa, ponieważ wymaga zdobywania wysokich urzędów politycznych. Czynią to z powodzeniem nie tylko osławieni premierzy i prezydenci krajów III świata, o czym cała prasa światowa dudni, ale również amerykańscy i japońscy dygnitarze wybierani w autentycznych wyborach, o czym się również pisze, ale nieco mniej.Tak więc prominenci postkomunistycznej Polski nie są tak bardzo osamotnieni. Niestety, nie jest to to samo i wypada tu stosować inne kryteria. Nie chodzi tylko o to, że tamte kraje to państwa zasobne i milionowe kradzieże są mniejszym finansowym obciążeniem niż dokonywane w Polsce. Chodzi jeszcze o coś zupełnie innego.

O to, że złodziejstwa i inne przestępstwa dokonywane przez elitę władzy odbywają się pod kamuflażem szukania „nowej drogi, wyrwania kraju z upadku i nędzy, do jakiej doprowadził go komunistyczny reżym”. Nie jest tu cytowany żaden postkomunistyczny dygnitarz – poseł czy senator. Jest to cytata, syntetyzująca uzasadnienie niepospolitych przestępstw, motywowanych dobrem ogółu. W tym właśnie kryje się szczególny cynizm sprawców. Wydaje się, że rzeczy należy nazywać po imieniu. Kurwa jest kurwą nawet i wówczas, gdy wyjdzie za miliardera, a złodziej złodziejem bez względu na to, czy okradnie kogoś w ciemnym zaułku, czy uczyni to w charakterze wysokiego dygnitarza wybranego lub postawionego na urzędzie. W pierwszym wypadku przestępstwo ma jasny profil. Ten profil zamazuje się, gdy grabież dokonana jest w imię jakiegoś celu legimitymizującego się piękną nazwą. Dlatego oburzyło mnie pańskie określenie „małych i miałkich”, użyte w stosunku do rządzących obecnie Polską. Wiąże się to przynajmniej częściowo ze sprawą wyborów do Sejmu i Senatu. Główne oszustwo polegało na zwyczajnym eliminowaniu kandydatów, którzy mogli zagrażać Unii Demokratycznej, zaprojektowanej do tego, żeby wyjść z wyborów zwycięsko. Ponieważ robiono to dosyć niedołężnie, a wyznaczeni do tego funkcjonariusze nie byli dość sprawni, nie bardzo się to udało. Okazało się, że ordynacja wyborcza jest do tego stopnia skomplikowana, że nie rozumiała jej należycie nawet Komisja Wyborcza. Była nią do tego stopnia skołowana, że dopiero później dodała Uni Demokratycznej 11 miejsc w parlamencie. Przepraszam, ale kto może uwierzyć w podobne brednie, że Komisja Wyborcza nie zrozumiała należycie ordynacji i dopiero później skorygowała swoje niedopatrzenia? Jeśli ona jej nie rozumiała, to kto ją miał rozumieć? Jak w tych warunkach może Pan używać słowa „Sejm” i „Senat” bez cudzysłowów? Przecież to nie są w ogóle żadne izby ustawodawcze, ale niespotykane w dziejach Polski oszustwo. Na pewno większe, a w każdym razie bezczelniejsze od tych w PRL, bo wówczas 90 % ludzi zdawało sobie sprawę z idiotycznego kamuflarzu i traktowało owe zgromadzenia na Wiejskiej tak, jak na to zasługiwały. To nie ludzie, o których Pan mówi, że są „mali i miałcy”. To pańska krytyka jest miałka, ponieważ uwiarygadnia i legalizuje osoby zasiadające w pseudo-ustawodawczych organach. Nazywa ich Pan złymi przedstawicielami narodu, niedorosłymi do przełomowych chwil jakie przeżywa Polska, ale niemniej uznaje Pan, że są nimi. Myli się Pan. Nie są nimi wcale. To co Pan powiedział pogłębi tylko rozdźwięk między Panem jako redaktorem „Kultury” a większością Polaków. Być może, że spodoba się to tym sprostytuowanym pisarzom i artystom, którzy gotowi są oferować swe talenty każdej władzy. Zna ich Pan dobrze.

Nie jest Pan populistą i nie zależy Panu na poklasku publiczności, ale pańska mowa o świetności Rzeczypospolitej przed wiekami, z którą mieli się zapoznać nie tylko notable zgromadzeni na uroczystości wręczania Panu dyplomu, ale również i zwykli Polacy w Kraju, była jak najbardziej nie w porę. Pańska inwokacja do „Krakowskich Panów”, którzy uczynili Polskę 600 lat temu mocarstwem w sytuacji w jakiej znajdują się obecnie niedożywieni Polacy, była po prostu skandalem. Chciał Pan pokazać, jak wielką szansę traci obecnie Polska? Nonsens. Co mieli z Polski – Rzeczypospolitej Trzech Narodów chłopi pańszczyźniani? Nie redukuję problemów polskich do realiów czysto materialnych. Mówię tylko o niestosowności nawiązywania do chwały Rzeczypospolitej w chwili obecnej. Byłoby głupotą porównywać obecny los Polaków do losu chłopów pańszczyźnianych, bo świat poszedł już w inną epokę i historii nie da się odwrócić. Choć dla Polaków nie jest obojętnym ich miejsce w historii, będzie ich to coraz mniej obchodzić, w miarę jak coraz bardziej będą obdzierani przez władze RP. Nie ma żadnych substytutów, mogących zastąpić elementarne potrzeby bytowe, o czym Pan dobrze wie, ale o czym Pan zapomniał, gdy przeniósł się Pan myślami w epokę świetności Polski Jagiellonów. Tak samo jak nie można Polakom ofiarować zamiast chleba kultu najświętszej Marii Panny z pielgrzymkami do Częstochowy, tak samo nie można ich „nakarmić” chwalebną przeszłością Polski, widzianej z perspektywy wieków. Nie dostrzegł Pan tego, przeżywając coś w rodzaju transu, bytując na krótką chwilę w epoce, która izolowała Pana od rzeczywistości, której instynktownie Pan nie cierpi i której Pan po prostu nie rozumie. Mówiąc obrazowo wsiadł Pan w wehikuł czasu, który uniósł Pana w wymarzony okres świetności Rzeczypospolitej, w której budowie ród Giedroyciów odegrał niebłahą rolę. Szkoda, że z tych marzeń nie wyrwała Pana chwila refleksji i nie przypomniała Panu kalendarza. Tego ze świeżo wywalczoną niepodległością Litwy, którą „Panowie Warszawscy” uznali, ale której przeszkadzali tak długo, jak tylko mogli.

Podnosząc pańskie zasługi w przeszłości, ukazano Pana jako przedstawiciela dziewiętnastowiecznego ethosu, który obecnie należy do przeszłości. Błąd. Z nastaniem nowych epok zmieniają się ludzie i społeczeństwa. Zasady moralne pozostają niezmienione.

To Marks je zrelatywizował, gdy twierdził, że niewolnictwo było moralne, gdy było potrzebne, a przestało nim być, gdy bardziej opłacalna stała się praca najemna. Możemy te zjawiska obserwować, jako zmiany, którym podlegają społeczeństwa, ale nie godzić się z nimi, lecz odwrotnie – potępiać. Bez względu na to, kto je głosi. Niewolnictwo jest i było zawsze niemoralne. Kłamstwo było, jest i będzie zawsze kłamstwem. W X-tym wieku i w XXI-szym.

W Polsce nie ma ludzi zsowietyzowanych. Ci, którzy nie przeciwstawiają się obecnemu systemowi eksploatacji i oszustwa, to ludzie śmiertelnie zmęczeni, nie wierzący w to, że mogą cośkolwiek zmienić – lub zdemoralizowani. Liczba ludzi zdeterminowanych, gotowych ponieść ryzyko walki ze skorumpowaną władzą , będzie przypuszczalnie rosła, ale wraz z nimi mnożyć się będzie „świnia”. „Swinia” nie jest żadną naroślą komunizmu, który „świni” nie stworzył, tylko „świnię” ożywił. Komunizm nie ma w tym zakresie monopolu. Wygląda na to, że „świnia” jest niezniszczalna. Unicestwienie jej jest utopią, ale o niektóre utopie, jeśli zawierają w sobie zasady moralne, należy walczyć bez względu na to czy są ziszczalne, czy nie.
(...)”.


Od tego czasu minęło prawie dwadzieścia lat. No i co? Pookragłostołowe sitwy i kliki trzymają się mocno, choć widać tu i ówdzie coraz więcej pęknięć wśród nich, kiedy ktoś się potknie. Wtedy wyłazi im czerwono-różowo-brąowa słoma z butów, w których stąpają w postPRLowskiej świniarni. Natomiast Polaków nadal karmi się pielgrzymkami, uroczystościami rocznicowymi i innymi ku czci czegoś tam. To też jest potrzebne i pożyteczne, ale kiedy idzie w parze z sukcesywną poprawą jakości życia ogółu ludności, a nie tylko klik i sitw u władzy. Niektórzy z tych polityków, o których mówił Giedroyć i Byrski, kreowali i nadal kreują, obok „nowej polityki”, „nową” moralność wynalezioną przez Marksa – otrzymują doktoraty h.c. Uniwersytetu Pedagogicznego. Strach pomyśleć, jakie to będzie państwo, jakie społeczeństwo i jaki naród, któremu drogowskazy stawiają ludzie z potrzaskanym mózgiem (skutek kopnięcia heglowskiego) i z przetrąconym kręgosłupem moralnym.

Czytamy w gazetach, że w III RP (rok 2009) głoduje codziennie 120 tysięcy dzieci, że jest 300 tysięcy bezdomnych, którym rząd drastycznie obciął i tak skromną dotąd pomoc, aby oszczędzić na nich pieniędzy, że prawie 100 tysięcy dzieci wychowuje się poza rodziną, bo rodzice nie mają im co dać jeść. Jak te dzieciaczki mają się uczyć? „Byt kształtuje świadomość” – jak to ktoś słusznie zauważył. Jaką świadomość u tych dzieci kształtuje (po)byt w PRL-bis zwanym dzisiaj „III RP”?!

Spotykam Polaków ciężko pracujących za marne pieniądze w Szwecji, Danii i Norwegii. To są dziesiątki tysięcy ludzi. Wielu z nich marnie ginie w pożarach i wypadkach przy pracy. Są bezlitośnie wyzyskiwani. Ich stosunek do dzisiejszej III RP jest gorszy niż do PRLu za rządów komunistycznych. Wówczas było wiadomo: rządy sprawuje gang czerwonych z bolszewickiego nadania. A dzisiaj? Z czyjego nadania sprawują władzę dzisiejsze kliki i sitwy? Z nadania tych, którzy rozkradli majątek narodowy? Z nadania tych, którzy w wyniku umów przy „okrągłym stole” mogli założyć na przykład spółkę „Telegraf” i pomóc bandzie złodziei z „Budimexu” uciec przed odpowiedzialnością karną za kradzież kilkuset milionów dolarów z kasy państwowej? Dzisiaj ci sami ludzie usiłują te pieniądze ściągnąć do kasy państwowej z bezdomnych i głodujących Polaków. To jest haniebne. Toteż nie dziwię się Polakom, których spotykam w Skandynawii i którzy na próbę otwarcia jakiejkolwiek dyskusji o polityce odpowiadają, że jak słyszą III RP, PO, PiS, Tusk, Kaczyńscy, to im się otwiera nóż w kieszeni. Nie zapowiada to nic dobrego. Jeżeli Polacy nie będą w stanie sami rozpędzić na cztery wiatry tego tałatajstwa, to znajdą się tacy, którzy to zrobią przy pomocy obcego państwa i podzielą się ich majątkiem, jak to bywało w przeszłości. I nie tylko w Polsce.

W.Gauza
Listopad 2009
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> SPRAWY BIEŻĄCE Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum