Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna polonus.forumoteka.pl
Archiwum b. forum POLONUS (2008-2013). Kontynuacją forum POLONUS jest forum www.konfederat.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Lech Kaczyński poleci z Jaruzelskim do Moskwy?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> ARCHIWUM
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Czw Kwi 01, 2010 8:39 am    Temat postu: Lech Kaczyński poleci z Jaruzelskim do Moskwy? Odpowiedz z cytatem

Jasne stanowisko Marka Migalskiego w sprawie planów wspólnej podróży do Moskwy Lecha Kaczyńskiego i Wojciecha Jaruzelskiego:

Cytat:
2010-03-30 20:48
Panie Prezydencie-lepiej godnie przegrać, niż podle wygrać.

Są zwycięstwa, których nie warto odnosić. Cena pewnych wiktorii bywa zbyt wysoka. Nie wszystko jest na sprzedaż. Lepiej godnie przegrać, niż podle wygrać.

Zaproszenie Wojciecha Jaruzelskiego przez Rosjan jest posunięciem antypolskim. Jest policzkiem wymierzonym tym wszystkim, którzy PRL uznawali za państwo narzucone, za satelitę Moskwy, a nie za jedyną i wymarzoną ojczyznę. Jaruzelski całe swoje dorosłe życie służył Rosji - od czasu swojego kapowania dla Informacji Wojskowej, jako TW "Wolski", po ostatnią wizytę w Moskwie pięć lat temu. Za miesiąc także zostanie użyty przeciwko Polsce. Zobaczycie Państwo.

Ale to sprawa Moskali i Jaruzelskiego. Moją sprawą jest to czy mój prezydent, prezydent Rzeczpospolitej, powinien zabierać tego człowieka na pokład rządowego samolotu. I w moim najgłębszym przekonaniu nie powinien. To zdrada tych, których zdradzał Jaruzelski przez całe swoje życie, w czasie którego wysługiwał się Sowietom. To zdrada tych, których zdradzano o świcie....

Jeśli takie zachowanie Lecha Kaczyńskiego jest wynikiem jego poglądów, to bardzo mi przykro. Ale jeśli jest to wynik kalkulacji Lecha Kaczyńskiego i jego otoczenia na zwycięstwo w drugiej turze wyborów prezydenckich, to jest mi jeszcze bardziej przykro.

Są zwycięstwa, których nie warto odnosić. Cena pewnych wiktorii bywa zbyt wysoka. Nie wszystko jest na sprzedaż. Lepiej godnie przegrać, niż podle wygrać.


http://migal.salon24.pl/

... i niezawodny Aleksander Ścios, który - jak zwykle - wietrzy w tym spisek wrogiej agentury.

Oczywiście zdaniem Ściosa kardynalny błąd popełnia Migalski, który "wpisuje się w scenariusz rosyjskiej prowokacji" a nie Prezydent, który ma szerszą perspektywę... :) Owa szersza perspektywa, to perspektywa najbliższych wyborów prezydenckich i nadzieja na pozyskanie głosów SLD...

Cytat:
Marek Migalski

Są też rzeczy, których nie warto pisać. Chyba, że po to, by zgrabnym tytułem zapewnić sobie zainteresowanie rządowych mediów.
Prawdą w Pańskim tekście jest stwierdzenie, że Rosja raz jeszcze zleciła "Wolskiemu" antypolską misję. Być może, ostatnią.
Ponieważ uniknięcie prowokacji na tym poziomie, jest rzeczą niezwykle trudną, warto zachować generalną zasadę i milczeć, gdy nie potrafi się ocenić skali zagrożenia, a tym bardziej znaleźć trafne rozwiązanie.
Nie sądzę, by było ono dostępne z Pańskiej perspektywy.
Pan, zdaje się ignorować tę zasadę, lub wiedząc o niej - znajduje w zaistniałej sytuacji okazję do "dętych" wystąpień.
Pańskie nawoływania nie będą miały żadnego wpływu na decyzję prezydenta, który być może zrezygnuje w ogóle z wyjazdu do Moskwy. Wpisują się jednak doskonale w scenariusz rosyjskiej prowokacji, z udziałem "Wolskiego" i niektórych mediów.
2010-03-30 21:35
Aleksander Ścios


I jeszcze jeden komentarz
Cytat:

Panie Marku...

...niepotrzebnie nadaje Pan tej sprawie tak głęboki wyraz symboliczny. To tylko gest grzecznościowy świadczący o kulturze politycznej. Gen.Jaruzelski był prezydentem Polski, czy chcemy, czy nie chcemy. (ja nie chciałam) Byłemu prezydentowi należy się miejsce w samolocie aktualnego prezydenta. To szacunek dla urzędu RP.
Robienie z tego medialnej afery jest zgodne z intencjami Rosjan, którzy , jak widać umiejętnie mieszają w polskim kotle. A Pan się na ten haczyk dał złowić. Szkoda.
2010-03-31 03:18
Janina Jankowska


Ostatnio zmieniony przez Administrator dnia Pią Kwi 02, 2010 8:04 am, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Czw Kwi 01, 2010 8:51 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bardzo cenię Pawła Kowala - to jeden z najinteligentniejszych posłów Prawa i Sprawiedliwości, a przy tym wypowiadający się zwykle szczerze i bez propagandowego zadęcia (jak większość innych polityków czy to z PiS czy to z PO). Jednak w tym wywiadzie Piasecki go "rozjechał" a Kowal "szedł w zaparte" tak, że przykro było słuchać...

Jak zwykle skonfrontowanie PiSu ze standardami, które ta partia stosowała wobec innych w celu ich dyskredytacji, prowadzi do autokompromitacji PiSu. Wpadają w sidła, które zastawili dla innych. Podobnie jak Macierewicz, który wg standardów Jarosława Kaczyńskiego (w polemice z Niesiołowskim) okazuje się mniej odważny od 13-letnich dziewczynek...

Ludzie, którzy ukradli Polsce niepodległościową, antykomunistyczną prawicę - powinni ją wreszcie oddać.

Cytat:

Kowal: Zaproszenie Jaruzelskiego to ludzki gest

Konrad Piasecki: Lech Kaczyński i Wojciech Jaruzelski lecący razem, ramię w ramię, stojący na trybunie honorowej w Moskwie - piękny obrazek?
Paweł Kowal: - Oj, to się pan zagalopował. Bo widzę, że...
czytaj dalej


Zagalopowałem z czym? Z jednym samolotem czy staniem na trybunie honorowej?
- Na moment trochę te emocje spuśćmy i przypomnijmy sobie kilka podstawowych rzeczy. O ile wiem, pan prezydent nie powiedział jeszcze ostatecznie, że jedzie i dajmy tej wizycie - jeśli ma się odbyć - dojrzeć. Przyjrzyjmy się wszystkim okolicznościom, nie bądźmy tutaj zbyt raptowni. Także inne szczegóły przez pana podane nie są jeszcze potwierdzone. Nawet chyba nie ma pisemnego zaproszenia ze strony rosyjskiej, bo chyba nota jeszcze nie wpłynęła.

Ale już Kancelaria Prezydenta mówi, że prezydent zastanawia się nad tym wyjazdem i że czuje się zaproszony do Moskwy.
- Ja myślę, że w przypadku tej wizyty, wokół której niektóre osoby jakby nie mogą powstrzymać emocji i wyrazem tego było to emocjonalne pytanie...

Nie rozumiem, dlaczego pan mówi o emocjonalnym pytaniu.
- Właśnie nie wiem, skąd się te emocje wzięły...

Zapytałem, czy pan to uznaje za dobry i piękny obraz.
... skąd te emocje przy tej sprawie. Także jakby ta daleko idąca interpretacja w tej ironii też nie ma uzasadnienia w faktach. Chyba jeżeli dojdzie do tego, że generał Jaruzelski będzie na pokładzie samolotu rządowego, wystarczy, że odczytamy to po prostu jako ludzki, kurtuazyjny gest. Natomiast wyciąganie z tego jakichś wniosków, które pozwalają na tę ironię to może za dużo. W tej sprawie zachowałbym powściągliwość w komentowaniu. Wiem, co to wszystko znaczy. Jeśli rozpędzimy te komentarze, jeśli rozpędzimy dyskusję o czymś, co w rzeczywistości nie miało miejsca, to chyba dobrze na tym nie wyjdziemy.
"Prezydent szanuje Jaruzelskiego"

"Wyjazd z generałem Jaruzelskim, przywódcą państwa komunistycznego, to aktywna promocja komunizmu". To jest demonstracyjna aprobata dla zniewolenia, aprobata dla tradycji komunistycznej i dla wasalnych relacji między Polską a Związkiem Radzieckim".
- Tak?

No co pan na takie cytaty powie?
- Myślę, że są pełne emocji, na które w poważnej dyskusji na temat pozycji Polski w Europie i świecie dzisiaj powinno być trochę mniej miejsca niż w ostatnich dniach. Są oparte o szereg faktów, które nie są potwierdzone. Przypomnijmy jeszcze raz: pan prezydent jeszcze nie zdecydował...

To już słyszeliśmy, że prezydent jeszcze nie wie...
... i nie wiadomo, kto będzie. No tak, ale to są przecież podstawowe rzeczy dla tego, byśmy nie wchodzili w ten tok emocji i rozedrgania.

Ale przecież słyszymy, że jeśli prezydent pojedzie, to weźmie ze sobą czy zaprosi na pokład generała Jaruzelskiego. Wobec czego co z tą aktywną promocją komunizmu? To głupota mówienie takich rzeczy?
- Ja myślę, że między zaproszeniem na pokład jednego z byłych prezydentów - nawet jeśli to jest dla wielu osób kontrowersyjne - a promocją komunizmu jest chyba tak duża przestrzeń, którą każdy rozsądny człowiek bez problemu wyczuje.

Ten cytat, który przed chwilą przytoczyłem, to jest stanowisko Prawa i Sprawiedliwości sprzed pięciu lat. Wtedy tak mówiliście o zaproszeniu Jaruzelskiego przez prezydenta Kwaśniewskiego na pokład samolotu.
- Jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że po pierwsze nie muszę wyjaśniać różnicy, jaka zachodziła pomiędzy okolicznościami - pięć lat temu i dzisiaj.

Nie, nie rozumiem, dlaczego jest tak, że jak Kwaśniewski brał Jaruzelskiego to była aktywna promocja komunizmu, a jak bierze prezydent Kaczyński, to wtedy jest ludzki gest.
- Jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że ja nigdy tego nie mówiłem. Najlepiej będzie, jeśli ja będę odpowiadał za swoje cytaty i dokładnie znał okoliczności, w jakich je wypowiedziałem. Może też wtedy też czasami będzie mi trudno, ale nie sądzę, żeby w tej sprawie.

Za cytaty swoich kolegów i prezesa pan nie odpowiada?
- Nie bądźmy naiwni. Relacje pomiędzy Polską a Rosją nie są dzisiaj łatwe. Nie obiecujmy sobie zbyt wiele. Ale też jesteśmy przed ważnym spotkaniem w Katyniu - jednym i drugim. Próbujmy też w relacjach polsko-rosyjskich, które w sferze politycznej - bo w innych sferach są zresztą niezłe - były trudne, zachować powściągliwość, dać sobie ten czas i ten moment na podejmowanie decyzji i komentowanie.

A te deklaracje wzięcia Jaruzelskiego na pokład to jest ludzki, humanitarny gest, czy to jest walka o głosy elektoratu lewicy?
- Tak jak powiedziałem - kiedy pan prezydent robi taki gest, to przecież nie jest to gest prywatnej osoby, która wyraża swoje sympatie czy antypatie. Jest to, ja to tak odczytuję, jeśli tak się zdarzy, ale podkreślam, dzisiaj w tej sprawie jesteśmy w fazie spekulacji. Jeżeli tak się zdarzy, to ja to będę odczytywał jako, po prostu, szacunek dla urzędu, jako gest skierowany w kierunku osoby, a nie będę w tym widział żadnego politycznego podtekstu. Wydaje mi się, że w obliczu takich komentarzy trzeba zachowywać powściągliwość.

"Są zwycięstwa, których nie warto odnosić. Cena pewnych wiktorii bywa zbyt wysoka" - Marek Migalski - pański kolega z PiS-u i z europarlamentu.
- No, to już powiedziałem - odnieśmy się do faktów w tej sprawie. Fakty są takie, jakie żeśmy sobie powtórzyli.

Migalski się pospieszył.
- Przepraszam. W żadnym razie one nie usprawiedliwiają daleko idących komentarzy, złośliwości. Zresztą, powiedzmy sobie to szczerze - czasami w życiu jest tak, że nie ma dobrych rozwiązań. Gdyby pan prezydent, czy jego przedstawiciel, bo też podkreślam, że pan prezydent w tej sprawie się nie wypowiada, powiedzieli inaczej - pan by pytał z drugiej strony. Jeśli powiedzieli tak, powiedzieli tak.

Ja tylko uważam, że jeśli pięć lat temu Prawo i Sprawiedliwość wytoczyło takie armaty przeciwko zaproszeniu i zabraniu generała Jaruzelskiego przez Aleksandra Kwaśniewskiego do Moskw,y to jest coś takiego jak konsekwencja, jest coś takiego jak trzymanie się tego, co się mówiło. Nie rozumiem sytuacji, kiedy po pięciu latach branie Jaruzelskiego jest pięknym, humanitarnym gestem a pięć lat temu było promocją komunizmu. Panowie, jesteście niekonsekwentni w tym, co mówicie i w tym, co robicie. Wtedy pamiętam Jarosława Kaczyńskiego, który mówił, że Kwaśniewski jedzie do Moskwy, dlatego, że tam są na niego papiery i nie potrafi się Moskwie oprzeć.
- Już panu redaktorowi powiedziałem w tej sprawie. Wydaje mi się, że każdy musi odpowiadać za swoje słowa, bo pamięta w jakich okolicznościach je powiedział i co powiedział. Myślę, że łatwiej by mi było, gdyby pan mnie pytał o to, co ja mówiłem. Ale mogę panu powiedzieć, że na interpretację słów w polityce wpływają doświadczenia, wpływają okoliczności. Wtedy, kiedy politycy nie zmieniają zdania - trwają przy swoim, lub wtedy, kiedy nie widzą okoliczności, bo moim zdaniem tu się częściowo zmieniły okoliczności, szczególnie w ostatnich dwóch latach - wtedy kiedy politycy tego nie uwzględniają. Z podobnym zacięciem pan reaguje, czy powszechnie się reaguje - mówię do pana jako do dziennikarza.

Ja w ogóle uważam, że polityka to jest zajęcie dość emocjonalne i nie należy się tych emocji wstydzić.
- A ja myślę, że w relacjach polsko-rosyjskich emocji jest za dużo. Podejmujmy wszelkie próby, gdzie może się to troszeczkę zmienić. Nie bądźmy w tej sprawie naiwni. O nie jest tak, że ja pana będę przekonywał, że jutro wszystko się zmieni. Dzisiaj są zaproszeni polscy żołnierze. Jest inna sytuacja - Polska jest zaproszona z uszanowaniem tego, że byliśmy aliantem. Pamiętajmy oczywiście o tym, jaki był sens zakończenia drugiej wojny światowej. To dla Polski oznaczało kolejne kłopoty, ale wcześniej jeszcze będzie Katyń. Weźmy to wszystko pod lupę i wyzbądźmy się tych emocji, prostych porównań, prostych zestawień sprzed 5 lat, sprzed 10 lat, sprzed 20-stu.

No tak, kiedy PiS okłada kogoś kłonicą to jest dobrze, a jak sam jest okładany to jest niedobrze.
- A ja panu powiem tak, że można znaleźć bez problemu na każdą z tych okoliczności cytat sprzed 15 lat i jeszcze wszystko byłoby odwrotnie, a po wprowadzeniu stanu wojennego przez generała Jaruzelskiego byłoby jeszcze inaczej.

Proszę szukać panie pośle, w takim razie. Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Kowal, dziękuję bardzo.

źródło informacji: RMF


http://fakty.interia.pl/tylko_u_nas/wywiady/news/kowal-zaproszenie-jaruzelskiego-to-ludzki-gest,1459573
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Czw Kwi 01, 2010 3:29 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Zasady i prezydenckie rachuby
Bronisław Wildstein 31-03-2010,

Prezydent zadeklarował, że jeśli uda się do Moskwy na obchody zakończenia II wojny światowej, zaprosi Wojciecha Jaruzelskiego do swojego samolotu. W wymiarze taktyki gest ten jest zrozumiały.

W Polsce ciągle jest jeszcze kilka procent postkomunistycznych wyborców. Zaproszenie ich idola – Jaruzelskiego – może mieć dla nich znaczenie w drugiej turze wyborów prezydenckich, kiedy najprawdopodobniej staną naprzeciw siebie Kaczyński i Komorowski.

Gest ten istotny jest jednak również w porządku zasad, do których odwołuje się aktualny prezydent. Jego polityka miała przecież przywrócić etyczny ład naszej historii.

Jaruzelski jest nie tylko personifikacją komunistycznego zła. Uosabia cały fałsz historiografii III RP. Kreowany był na akuszera naszej wolności, a tym samym ratować miał pamięć o PRL jako państwie wprawdzie niedoskonałym, ale ewoluującym w kierunku demokracji i niepodległości. Jego prezydentura miała być Arką Przymierza między dawnymi a nowymi laty – i dlatego miał on być zarówno ostatnim szefem komunistycznego państwa, jak i pierwszym prezydentem III RP.

Zaproszenie go przez Lecha Kaczyńskiego jest właściwie akceptacją tej interpretacji. Tymczasem nawet dziś Jaruzelski zachowuje się tak jak zawsze, tzn. jak sowiecki, a nie polski, żołnierz. Wezwany przez swoich mocodawców melduje się na rozkaz, nie uzgadniając niczego z władzami polskimi. Trudno się temu dziwić: jego zwierzchnicy zawsze rezydowali w Moskwie. Właściwie powinni udzielić mu tam azylu. Przecież w Polsce może jakiś sąd odważy się wreszcie skazać go za komunistyczne zbrodnie. Wiem, że to nieprawdopodobne, ale teoretycznie możliwość taka istnieje.

Prezydent Kaczyński i jego otoczenie uznają najprawdopodobniej, że w drugiej turze wyborów patriotycznie nastawieni obywatele i tak będą musieli głosować na niego, nie warto się więc nimi przejmować. Demokratyczna polityka cechuje się pragmatyzmem graniczącym z cynizmem. Czy jednak w tym wypadku sprawa nie wykracza poza doraźne rachuby wyborcze?


http://www.rp.pl/artykul/9158,455182_Wildstein__Zasady_i_prezydenckie_rachuby.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Czw Kwi 01, 2010 8:45 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Kaczuzelski na prezydenta
Dominik Zdort 01-04-2010,

(...)
Ktoś mógłby odpowiedzieć, że ukłon w stronę generała to nic nieznacząca pojedyncza decyzja, przypadkowy gest, a nie nowa linia PiS i Lecha Kaczyńskiego. Tylko czy na pewno pojedynczy i odosobniony, a nie przemyślany i pracowicie przygotowany znak dla postkomunistycznego elektoratu?

Przypomnijmy wydarzenie sprzed ponad miesiąca – usunięcie Anity Gargas z TVP przez połączone siły PiS i SLD. Bezpośrednią przyczyną była emisja w TVP 1 filmu „Towarzysz Generał" poświęconego Jaruzelskiemu właśnie.

A teraz zerknijmy do najnowszej „Polityki" – właśnie opublikował tu swój tekst europoseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Kowal, jeszcze nie tak dawno współpracownik Lecha Kaczyńskiego. W swoim artykule stawia tezę, że Jaruzelski usilnie zabiegał w drugiej połowie lat 80. w ZSRR o ujawnienie prawdy o Katyniu i nie udało mu się to jedynie dlatego, że Michaił Gorbaczow się nie zgodził. Podkreślmy jeszcze, że tekst polityka PiS wysłany został właśnie do „Polityki", tygodnika od lat pełniącego rolę zaplecza intelektualnego polskich postkomunistów.

Ale może to tylko zbieg okoliczności? Aby rozwiać wątpliwości, przytoczmy najnowszą, czwartkową wypowiedź Pawła Kowala w RMF FM, gdzie polityk PiS zaproszenie generała do prezydenckiego samolotu określił jako wyraz „szacunku dla urzędu" i „gest skierowany w kierunku osoby" Jaruzelskiego. Brakowało tylko tego, aby na koniec wzniósł pojednawcze politycznie hasło: „Kaczuzelski na prezydenta!".

Cóż jeszcze mógłby zrobić Lech Kaczyński, aby zaprezentować się jako polityk bardziej przychylny postkomunistom? Można zażartować – przyznaję, niesmacznie – że pewnie dobrze posłużyłoby prezydentowi opublikowanie w czasie kampanii jego pracy doktorskiej, w której cytował dzieła Lenina. Zdążyłem usłyszeć już także inny dowcip: że kolejnym krokiem będzie wystawienie przez PiS przed 13 grudnia wart honorowych pod warszawską willą Jaruzelskiego przy ul. Ikara. To byłaby nawet zabawna scena – młodzi posłowie Prawa i Sprawiedliwości zasłaniający generała własną piersią przed jeszcze młodszymi antykomunistycznymi manifestantami.

Wiem, to marnej jakości żarciki. Ale wydają się jeszcze mniej śmieszne, jeśli powtarza się je w dniach, kiedy Kaczyński całkiem na poważnie zaprasza Jaruzelskiego do wspólnej podróży na Kreml. Aż cisną się na usta złośliwości, iż szkoda, że nie żyją koledzy generała, przywódcy bratnich krajów socjalistycznych Nicolae Ceausescu z Rumunii, Todor Żiwkow z Bułgarii czy Gustaw Husak z Czechosłowacji. Gdyby także ich polski prezydent mógł zaprosić do samolotu, efekt piarowski byłby znacznie silniejszy...

Tu drobny wtręt – gwoli uczciwości – wiem, że nie tylko o wyborczy romans z lewicą chodzi, ale także w ogóle o nowy wizerunek prezydenta. Żeby mógł pokazać się jako polityk łagodny, otwarty na inne opcje polityczne, skłonny do współpracy, nierozpamiętujący historycznych krzywd... Jednak jeśli nowy sympatyczny wizerunek Lecha Kaczyńskiego ma żyrować Wojciech Jaruzelski, to trudno takiej marketingowej operacji wróżyć sukces. Z dwóch powodów.

Przede wszystkim nie nabierze się na to postkomunistyczny elektorat. Trudno, aby lewicowcy zapomnieli, że PiS do niedawna ostro oceniał Jaruzelskiego. Że brat obecnego prezydenta jeszcze przed paroma laty (maj 2005) twierdził, iż generał jest mocniej związany z Moskwą niż z Polską i domagał się odebrania mu przywilejów przysługujących eksprezydentowi. A nie dalej jak kilka miesięcy temu (grudzień 2009) Jarosław Kaczyński żądał skazania autora stanu wojennego na najwyższą w Polsce karę – dożywotnie więzienie. Nie wspominając już o tym, że pisowcy gorąco popierali inicjatywę degradacji Jaruzelskiego do stopnia szeregowca.

Czy po tych deklaracjach swojego brata Lech Kaczyński może być wiarygodnym sojusznikiem postkomunistów? Choćby teraz zaklinał się, że od zawsze nie zgadzał się z bratem i w rzeczywistości jest uroczym dziadkiem skłonnym do wybaczania największym wrogom, to w uszach lewicowców nadal będą brzmieć echa polityczno--medialnej operacji z lat 2005 – 2009, która utwierdziła wizerunek prezydenta jako antykomunistycznego fanatyka biegającego po górach Kaukazu, aby zrobić na złość Rosji i jej postradzieckim przywódcom.

I nawet po duserach z byłym I sekretarzem PZPR, Kaczyński nie będzie dla postkomunistów bardziej wiarygodny niż Donald Tusk po rozmontowaniu Instytutu Pamięci Narodowej.

Jest natomiast poważne niebezpieczeństwo, że na piarowskie chwyty współpracowników Kaczyńskiego dadzą się nabrać wyborcy z antykomunistycznej prawicy.

To prawda – żaden z wyraziście prawicowych konkurentów obecnego prezydenta nie ma raczej szans na przyciągnięcie do siebie dużej grupy jego zawiedzionych wyborców, nie ma takiej szansy także Bronisław Komorowski. Ale dotychczasowi zwolennicy Kaczyńskiego pod wpływem emocji mogą zadać sobie pytanie, czy w wyborczą niedzielę w ogóle warto ruszać się z domu, skoro jest wybór między kandydatami, z których jeden głosował przeciw rozwiązaniu WSI, a drugi z Jaruzelskim u boku lata do Moskwy.


Całość - http://www.rp.pl/artykul/455700_Zdort__Kaczuzelski__na_prezydenta__.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pią Kwi 02, 2010 9:00 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Oświadczenie POKiN dotyczące tej tematyki - http://www.polonus.mojeforum.net/post-vp5726.html?highlight=#5726
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> ARCHIWUM Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum