Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna polonus.forumoteka.pl
Archiwum b. forum POLONUS (2008-2013). Kontynuacją forum POLONUS jest forum www.konfederat.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

List otwarty do Prezydenta RP

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> SPRAWY BIEŻĄCE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Wto Lut 01, 2011 11:33 am    Temat postu: List otwarty do Prezydenta RP Odpowiedz z cytatem

Cytat:
List otwarty do prezydenta Bronisława Komorowskiego

Szanowny Panie Prezydencie!

My, byli więźniowie polityczni PRL, uczestnicy opozycji demokratycznej, działacze pierwszej "Solidarności" i solidarnościowego podziemia, zwracamy się do Pana w związku ze skandalem dotyczącym zaświadczeń emerytalnych dla Karola Modzelewskiego.

Nie prosimy o interwencję w tej konkretnej sprawie, która - jak wierzymy - znajdzie wkrótce właściwe rozwiązanie. Uważamy jednak, że przy okazji tego skandalu ujawniły się rażące niespójności polskiego systemu prawnego, których usunięcie leży w kompetencjach Pana Prezydenta jako strażnika konstytucji.

To, że Jacek Kuroń i Karol Modzelewski byli w latach sześćdziesiątych dwukrotnie skazani na kary więzienia za działalność polityczną, jest faktem opisanym w podręcznikach szkolnych i powszechnie w Polsce znanym. Tylko dwie ważne instytucje państwowe, z których jedna ma stać na straży narodowej pamięci, a druga - na straży praworządności, od trzech miesięcy nie są w stanie tego faktu urzędowo potwierdzić. W rezultacie przepisy ustawy o emeryturach, które mają chronić oponentów PRL przed dyskryminacją emerytalną z powodu lat spędzonych w więzieniach, pozostają - zapewne nie na długo, ale jednak - martwą literą.

Sąd Okręgowy w Warszawie jest w tej sprawie niewinny, lecz bezsilny. Ustawa o emeryturach zobowiązuje prezesa sądu do potwierdzenia, że ubiegający się o emeryturę obywatel odbywał w PRL z wyroku sądu karę więzienia za działalność polityczną. Potwierdzenie takie musi się opierać na sądowych aktach sprawy karnej, tymczasem na mocy nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej z 2006 r. owe akta zostały przeniesione do archiwum IPN. Sąd nie może nakazać, by IPN je dostarczył. Może tylko prosić o ich użyczenie, a w razie zwłoki słać ponaglenia, nie ma jednak instrumentów, by cokolwiek od IPN wyegzekwować.

W państwie prawa nie może być tak, że trzecia władza występuje wobec jakiejkolwiek instytucji państwowej w roli bezradnego petenta. Nie może być tak, że obywatel poszkodowany przez opieszałość urzędu nie może wnieść skargi w trybie przewidzianym przez k.p.a., bo urząd winny opieszałości jest nietykalny i wyłączony spod rygorów prawa administracyjnego.

Zgodnie z konstytucją Rzeczpospolita Polska ma być demokratycznym państwem prawa. Państwo prawa nie znosi obszarów wyłączonych, na których nie obowiązują jego zasady. Legislacja, która doprowadziła do powstania takich enklaw, wymaga korekty. Apelujemy do Pana Prezydenta o rozważenie i ewentualne podjęcie inicjatyw przywracających spójność państwa prawa.

Z wyrazami najwyższego szacunku

Artur Balazs, Zygmunt Berdychowski, Konrad Bieliński, Seweryn Blumsztajn, Emil Broniarek, Bogdan Bujak, Zbigniew Bujak, Andrzej Celiński, Marek Chimiak, Mirosław Chojecki, Władysław Frasyniuk, Jan Tomasz Gross, Irena Grudzińska-Gross, Stanisław Handzlik, Zbigniew Janas, Jerzy Kropiwnicki, Krzysztof Król, Henryka Krzywonos, Ewa Kulik, Barbara Labuda, Bogdan Lis, Ludwika Wujec, Adam Michnik, Leszek Moczulski, Stefan Niesiołowski, Józef Pinior, Jan Rulewski, Krzysztof Siemieński, Aleksander Smolar, Eugeniusz Smolar, Nina Smolar, Grażyna Staniszewska, Joanna Szczęsna, Barbara Toruńczyk, Stanisław Żytkowski

Źródło: Gazeta Wyborcza


http://wyborcza.pl/1,75248,9033536,IPN_nie_powinien_stac_ponad_prawem_.html

O co chodzi - wyjaśnia tekst poniżej:
Cytat:

Jak IPN obcina emeryturę
Wojciech Czuchnowski
2011-01-26, ostatnia aktualizacja 2011-01-26 07:38

Prof. Modzelewski to legenda opozycji. W 1964 r., po napisaniu z Jackiem Kuroniem "Listu do partii", został wyrzucony z pracy na Uniwersytecie Warszawskim. Skazywano go za krytykę rządzącej PZPR (1965 r.), za udział w wydarzeniach marcowych (1968 r.) i za działalność w "Solidarności" (1982 r.). W stanie wojennym ponad rok był internowany.

W styczniu przeszedł na emeryturę. Do jej wyliczenia musiał przedstawić w ZUS dokumenty potwierdzające, ile lat był zatrudniony na etacie. Miał podać m.in. udokumentowane i potwierdzone przez sąd pobyty w więzieniu za działalność polityczną. Bo zgodnie z ustawą z 1998 r. osobom represjonowanym w PRL lata więzienia zalicza się do stażu pracy.

Profesor przesiedział w nich dziewięć lat. Udokumentowanych ma z tego tylko trzy, bez problemu otrzymał dokumenty z Urzędu ds. Kombatantów i Centralnego Zarządu Zakładów Karnych. Na potwierdzenie reszty sąd nie dostał akt, które leżą w IPN. Termin wyznaczony przez ZUS upłynął wczoraj. Modzelewski w rubryce, gdzie powinny być wpisane lata odsiadki za wyroki z 1965 i 1968 r., zostawił puste miejsce.

Gdyby przeszedł na emeryturę przed 2006 r. nie miałby problemu. Do tego czasu akta spraw przeciwko opozycji znajdowały się w archiwach sądowych. Potem przejął je IPN.

O sprawie prof. Modzelewskiego pierwszy raz pisaliśmy na początku stycznia. Wtedy Instytut zapewniał, że akta niezwłocznie prześle do sądu. 13 stycznia Sąd Okręgowy w Warszawie stwierdził, że dostał tylko część materiałów, która nie wystarcza do wydania zaświadczeń. - 21 stycznia wysłaliśmy kolejną partię, robimy, co możemy, ale akta cieszą się wielkim zainteresowaniem historyków i badaczy. Poszczególne teczki trafiły w różne miejsca. Teraz je ściągamy - tłumaczy rzecznik IPN Andrzej Arseniuk.

- To skandal. Karol Modzelewski był represjonowany dłużej, niż IPN istnieje. Nie chcę generalizować, bo wiem, że pracują tam ludzie uczciwi, ale wygląda to tak, jakby IPN realizował testament bezpieki - ocenia Leszek Moczulski, założyciel Konfederacji Polski Niepodległej, który w peerelowskich więzieniach przesiedział siedem lat. - Całe szczęście, że przeszedłem na emeryturę dawno, bo teraz też bym pewnie czekał na papiery - dodaje.

Modzelewski postanowił poprosić o interwencję RPO prof. Irenę Lipowicz. W wysłanym wczoraj liście do niej napisał: "IPN uporczywie uchyla się od udostępnienia sądowi akt, skutecznie sabotuje realizację obowiązującego prawa i czyni to w poczuciu całkowitej bezkarności".

Cytat:
Rozmowa z prof. Karolem Modzelewskim

Przesiedział pan prawie dziewięć lat w peerelowskich więzieniach za walkę z systemem. Teraz ma pan kłopoty z wliczeniem części tego okresu do stażu pracy potrzebnego do emerytury...

Prof. Karol Modzelewski: Nie potrzebuję żadnych przywilejów, zwłaszcza kombatanckich. Po uniewinnieniu w latach 90., do którego doszło w ramach rewizji nadzwyczajnej, nie występowałem z roszczeniem o odszkodowanie. Gdy uchwalono, że za internowanie należy się zadośćuczynienie, również z tego nie skorzystałem. Ale zapis w ustawie o emeryturach i rentach wliczający pobyt w więzieniu w staż pracy nie wprowadza żadnego przywileju, tylko wyrównuje utratę wysługi emerytalnej spowodowaną pobytem w więzieniu. Uwalnia byłych więźniów politycznych z czasów PRL od upośledzenia w sprawach emerytalnych. W Polsce Ludowej każdy taki więzień jak ja, gdyby przyszło mu w tamtych czasach przejść na emeryturę, miałby dziurę w stażu pracy odpowiadającą czasowo jego wyrokowi. Dzięki ustawie z 1998 r. czas przebywania w więzieniu liczy się dla więźniów politycznych tak jak np. zasadnicza służba wojskowa. To przyzwoite rozwiązanie i obowiązujące prawo, które w moim wypadku zostało naruszone.

IPN od trzech miesięcy nie wydaje sądowi akt związanych z pana skazaniem w 1965 i w 1968 r. Bez tych akt sąd nie może wykonać ustawowego obowiązku, czyli potwierdzić, że był pan skazany i więziony z przyczyn politycznych.

- Tu w ogóle nie chodzi o moją stratę, którą pewnie w końcu wyrównają. Chodzi o sytuację, w której instytucja państwa - czyli IPN - może bezkarnie sabotować ustawę. Chodzi też o to, że doszło tu do ośmieszenia państwa, którego instytucja powołana do strzeżenia pamięci narodowej nie jest w stanie udokumentować tego, co wiedzą wszyscy z podręczników historii - że Jacek Kuroń i Karol Modzelewski za czasów Gomułki byli dwukrotnie skazani na więzienie z przyczyn politycznych. Symboliczne jest, że w rezultacie tych działań IPN Rzeczpospolita staje się kontynuatorką represji politycznych, spadkobiercą w tym zakresie PRL.

Dlaczego nie można z IPN wyegzekwować tych zaświadczeń?

- Sąd z mocy prawa zobowiązany do poświadczenia stanu faktycznego nie może tego uczynić. Bo o dostęp do własnych niegdyś archiwów może tylko prosić IPN. A w razie zwłoki może tylko ponaglać, bez żadnych narzędzi wyegzekwowania tych materiałów. Trzecia władza występuje tu wobec IPN w roli bezsilnego petenta, i to jest moim zdaniem w całej sprawie najistotniejsze.

Również obywatel bezpośrednio poszkodowany nie może wnieść skargi na opieszałość IPN, bo nie podlega on rygorom prawa administracyjnego i staje się w związku z tym wyspą samowoli. Zapisy ustawowe dotyczące IPN, a zwłaszcza ich nowelizacja z 2006 r., wytworzyły lukę, w której nie funkcjonują reguły państwa prawa. To o wiele ważniejsze od mojego stażu emerytalnego, a nawet od problemów, które mogą mieć moi koledzy z opozycji, którzy znajdą się w podobnej sytuacji. Rodzi się pytanie o sposób obchodzenia się w IPN z archiwami przejętymi od sądów powszechnych na mocy wspomnianej nowelizacji. Jak to możliwe, że nie można zebrać i przesłać do sądu akt, które były zgromadzone w jednym zespole archiwalnym i tak przekazane.

IPN odpowiada, że zostały rozdzielone.

- Jeżeli doszło do rozprucia akt sądowych i ich rozparcelowania, to mamy do czynienia z naruszeniem integralności dziedzictwa archiwalnego i z poważnym naruszeniem kanonów archiwistyki. Należałoby przemyśleć, czy ta instytucja jest w stanie odpowiedzialnie dysponować tymi archiwami, czy też może powinny one wrócić do zasobów sądowych.


Źródło: Gazeta Wyborcza


http://wyborcza.pl/1,75478,9003921,Jak_IPN_obcina_emeryture.html

========================================

Intencje GW, krytykującej IPN być może nie są czyste. Wszak środowisko GW to zdecydowani przeciwnicy lustracji. Ale w omawianej wyżej sprawie to nie ma znaczenia. Jest coraz więcej przykładów narastających nieprawidłowości w IPN. Wygląda na to, że wielu pracowników IPN położyło już kreskę na tej instytucji i podejmują działania, aby dostarczyć amunicji tym siłom politycznym, które chcą IPN zlikwidować. Być może są to osoby zdecydowane na przejście z IPN bezpośrednio do polityki i wyznające zasadę "Po nas choćby potop". To błędna zasada i bardzo szkodliwa dla Polski. Dobrze byłoby, gdy te samobójcze skłonności wśród pracowników IPN zostały powstrzymane. IPN wymaga zmian, rozpolitykowani historycy powinni odejść z tej instytucji, ale IPN winno zostać zachowane, bo jest to instytucja Polsce potrzebna. Kolejna ofiara PO-PiSowskiej wojny nie jest nam potrzebna...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> SPRAWY BIEŻĄCE Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum