Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna polonus.forumoteka.pl
Archiwum b. forum POLONUS (2008-2013). Kontynuacją forum POLONUS jest forum www.konfederat.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rozliczenia zbrodni SB z czasów PRL - nareszcie!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> SPRAWY BIEŻĄCE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Czw Lis 20, 2008 3:20 pm    Temat postu: Rozliczenia zbrodni SB z czasów PRL - nareszcie! Odpowiedz z cytatem

Cytat:

Wiceszef SB w Krakowie z wyrokiem

2008-11-20 07:52:41, aktualizacja: 2008-11-20 07:53:06

Były wiceszef Służby Bezpieczeństwa w Krakowie, 67-letni Kazimierz K., został wczoraj skazany na półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i 5 tys. zł grzywny za znęcanie się psychiczne i fizyczne nad krakowskimi opozycjonistami.

Sprawa była głośna, bo prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej oskarżyli Kazimierza K. także o przekroczenie uprawnień i zwerbowanie groźbami tajnego współpracownika, byłego działacza nowohuckiej "Solidarności" Stanisława Filoska. Jednakże sąd w tej sprawie, na mocy amnestii, umorzył postępowanie.

Skazanie dotyczy represji wobec działaczy podziemnej "Solidarności": Stanisława Handzlika, Edwarda Nowaka, Mieczysława Gila i Jana Ciesielskiego.

Sędzia Agnieszka Pilch uznała, że Kazimierz K., jako esbek, w latach 80. stosował groźby w celu zmuszenia do określonych zachowań podczas przesłuchań, fizycznie i psychicznie znęcał się nad opozycjonistami, prowadził długotrwałe, wielogodzinne przesłuchania, również w porze nocnej, uniemożliwiając im jedzenie, pozbawiał snu i wyzywał wulgarnymi słowami.

- Spodziewałem się takiego wyroku. Odczuwam ogromną ulgę i satysfakcję. Co prawda, nie doszło do tego, że oskarżony troszkę musiałby posiedzieć za kratami i posmakować więziennego chleba, tak jak myśmy go smakowali, ale dobre i to, że po tylu latach doszło do skazania - powiedział po ogłoszeniu wyroku Stanisław Handzlik.

Oskarżony, nieobecny na ogłoszeniu wyroku, nigdy nie przyznał się do winy.

Wyrok nie jest prawomocny.
Wojciech Kopeć


http://polskatimes.pl/gazetakrakowska/stronaglowna/61523,wiceszef-sb-w-krakowie-z-wyrokiem,id,t.html

Mój komentarz:

Sam fakt skazania cieszy (wreszcie eSBeccy zbrodniarze nie są uniewinniani przez niezawisłe sądy), ale kara budzi zdumienie. Wyrok "w zawiasach" za tego typu czyny, jak te, których popełnienie udowodniono temu eSBekowi, budzi zażenowanie. Wysoka eSBecka emerytura, którą skazany cały czas pobiera, z naddatkiem zrekompensuje mu ten zdumiewająco łagodny wyrok...

Zob. też komentarz Sowińca w S24 http://bukojer.salon24.pl/102951,index.html


Ostatnio zmieniony przez Administrator dnia Pią Lis 28, 2008 3:47 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pią Lis 28, 2008 3:28 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Zarzuty dla byłych zomowców

Prokurator pionu śledczego IPN w Krakowie zarzucił wczoraj Ryszardowi R. i Krzysztofowi H., byłym funkcjonariuszom plutonu specjalnego ZOMO, udział w pobiciu opozycjonistów 3 maja 1987 r. To już piąty i szósty podejrzani, którzy usłyszeli zarzuty w tej sprawie.

Podczas dużej manifestacji, do jakiej doszło 21 lat temu w Krakowie po uroczystej mszy św. za ojczyznę, odprawionej w katedrze na Wawelu, uczestniczący w niej opozycjoniści, a także przypadkowe osoby zostali wyjątkowo dotkliwie pobici.

Skatowany przez funkcjonariuszy Zbigniew Romanowski miał wówczas złamane ramię, żuchwę, żebro, Iwa Sabuda miała obrażenia głowy, a jej syn Paweł - złamany nos.

Funkcjonariuszom podejrzanym o pobicie grozi do trzech lat więzienia.

Ryszard R. ma dziś 42-lata. Twierdzi, iż nie pamięta tamtych wydarzeń, choć nie wyklucza, iż w nich uczestniczył. W ZOMO odbywał służbę wojskową. Krzysztof H. ma dziś 44 lata. Potwierdził, iż w tych wydarzeniach brał udział, ale zaprzecza, by kogokolwiek pobił.

O wyjątkowo brutalnym stłumieniu opozycyjnej manifestacji zrobiło się głośno po emisji filmu "Fachowcy" w TVP w ubiegłym roku. Przypomniano w nim "karierę" krakowskich milicjantów z tzw. drugiego szeregu, którzy regularnie bili demonstrantów. Jak się okazało, co najmniej kilku z nich po 1989 r. wciąż pracowało w policji.

(eł)


http://www.dziennik.krakow.pl/public/?2008/11.28/Kraj/03/03.html

-----------------------------------------------------------------------------------------

Przypomnijmy, że twórcą filmu "Fachowcy" był nasz kolega - Maciej Gawlikowski

Fragment filmu - http://www.itvp.pl/video.html?channel_id=499&site_id=538&genre_id=502&form_id=473&video=20744

Wspomniana sprawa to nie jedyne "pokłosie" emisji tego filmu...

Cytat:

Mundur ze skazą

IPN: będzie śledztwo przeciwko milicjantom, którzy bili opozycjonistów

Jest szansa, że funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa, którzy w 1987 roku bili opozycjonistów w czasie demonstracji pod Wawelem, nie pozostaną bezkarni. Krakowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej wystąpi do Prokuratury Okręgowej o podjęcie śledztwa w tej sprawie. Potem zostanie ono przekazane pionowi śledczemu IPN. Policja deklaruje współpracę.

Chodzi o wyjątkowo brutalną interwencję krakowskiej milicji z 3 maja 1987 r. Aby udało się ukarać winnych, przydadzą się "instruktażowe" zdjęcia zrobione wówczas przez MO. Jak pisaliśmy wczoraj, twarze niektórych uczestników tłumienia manifestacji niepodległościowej pokazał w czwartek w TVP Maciej Gawlikowski, autor reportażu "Fachowcy". Ujawnił też nazwiska osób, które - jak wynika z zachowanych materiałów - uczestniczyły w tej operacji. Niektórzy z tych funkcjonariuszy nadal noszą policyjne mundury i pracują w Komendzie Wojewódzkiej w Krakowie. Inni, po długoletniej karierze w policji, niedawno przeszli na emeryturę.

- Jeżeli mamy do czynienia z przestępstwem, to należy tych ludzi rozliczyć, niezależnie od tego, jakie stanowiska dzisiaj piastują - powiedział nam wczoraj młodszy inspektor Tadeusz Budzik, od kilku dni komendant małopolskiej policji.

Tylko nieliczni z uczestników operacji MO potwierdzają, że mieli z nią cokolwiek wspólnego. Widoczny na zdjęciach z 3 maja 1987 r. Andrzej Kapko, były oficer Centralnego Biura Śledczego i były naczelnik Wydziału do Walki z Narkotykami w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Krakowie, zgodził się na rozmowę z Maciejem Gawlikowskim pod warunkiem, że nie pokaże jego twarzy.

W reportażu nie pokazano zdjęć Bogdana Łukaszewicza, dziś zastępcy komendanta małopolskiej policji, który wówczas odpowiadał za transport więźniów na ul. Mogilską, do głównej siedziby krakowskiej MO. - To w więźniarkach bito demonstrantów - mówi Maciej Gawlikowski.

Bogdan Łukaszewicz przyznaje, że uczestniczył w "zabezpieczeniu" demonstracji, ale zaprzecza, aby kogokolwiek bił. Jak twierdzi, nadzorował doprowadzanie zatrzymanych do więźniarek.

W materiale filmowym zaprzeczał, by brał udział w tłumieniu demonstracji także szef archiwum Komendy Wojewódzkiej Andrzej Śliwonik, widoczny na zdjęciach MO spod Wawelu.

Wczoraj został jednak zwolniony z pracy, bo to on - według Gawlikowskiego - w 1987 r. był szefem operacji milicyjnych. - U pana Śliwonika w archiwum pracuje na pół etatu były szef wydziału politycznego Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Krakowie - mówi dziennikarz. - Ten wydział ścigał niegdyś milicjantów np. za udział w mszy. Kilka godzin po tej rozmowie krakowska policja poinformowała nas, że funkcjonariusz stracił posadę, choć nie było zastrzeżeń do jego pracy.

- Nie mamy wiedzy, która dotyczyłaby działalności szefa archiwum w latach 80. i czekamy na ustalenia prokuratorów pionu śledczego IPN. Komendant wojewódzki zwolnił go z pracy w tzw. trybie administracyjnym ze względu na wysługę lat - mówi młodszy inspektor Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji.
Nowe dowody, nowa analiza

Kazimierz Lewandowski - dziś właściciel firmy ochroniarskiej i detektywistycznej - stwierdził w reportażu, że "gdyby wówczas nie bił, sam zostałby przez manifestantów pobity". Zdjęcia z 3 maja nie potwierdzają jednak, aby doszło do jakiejkolwiek agresji ze strony działaczy demokratycznej opozycji.

W materiale pokazanym na antenie TVP padają też nazwiska Andrzeja Garncarza, od kilku miesięcy emeryta, do niedawna funkcjonariusza krakowskiego CBŚ, oraz Janusza Ćwika, także z CBŚ.

Jak mówi prokurator Artur Wrona z krakowskiego oddziału IPN, decyzja o ponownym podjęciu sprawy brutalnego pobicia demonstrantów wynika z analizy akt umorzonego w 1993 r. śledztwa, jakie w tej sprawie prowadziła krakowska prokuratura oraz istnienia nowych dowodów. Te dowody to głównie zdjęcia, do których dotarł Maciej Gawlikowski.

- W materiale filmowym widać twarze i działania milicjantów - przypomina prokurator Wrona. Oczywiście nie ma mowy o pociągnięciu kogokolwiek do odpowiedzialności bez udowodnienia mu konkretnych czynów, np. udziału w biciu opozycjonistów.

W 1993 r. postępowanie w sprawie pobicia demonstrantów umorzono, bo nie znaleziono dowodów na popełnienie przestępstwa. Z powodu przedawnienia umorzono też postępowanie dotyczące naruszenia nietykalności cielesnej Macieja Gawlikowskiego, wówczas związanego z KPN, i Jacka Smagowicza, działacza "Solidarności", któremu 3 maja "fachowcy" połamali żebra.

Na polecenie komendanta Budzika, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, wczoraj zostały przekazane do IPN obszerne materiały archiwalne z 1987 r., m.in. dotyczące wydarzeń pod Wawelem.
Zrzucą mundur

Szef małopolskiej policji uważa, że funkcjonariusze, którzy w latach 80. popełnili przestępstwa kryminalne, nie mogą pracować w policji. Gdy zostaną im przedstawione zarzuty, a ich wina będzie bezsporna, zostaną usunięci ze służby. Z natychmiastowym zwolnieniem muszą się liczyć ci, przeciwko którym zostaną zgromadzone twarde dowody winy. Gdy nie będą one jednoznaczne, ale prokurator przedstawi zarzuty, możliwe jest zawieszenie policjanta w obowiązkach służbowych do rozstrzygnięcia sprawy przez sąd. To także dotkliwa kara, bo w okresie zawieszenia policjanci otrzymują połowę uposażenia. O zawieszeniu decyduje przełożony - komendant wojewódzki.

Małopolska policja deklaruje, że zależy jej na jak najszybszym wyjaśnieniu tej sprawy. - Od kilku tygodni przekazujemy do IPN wszystkie zasoby archiwalne na ten temat. Dostarczamy dane, o które zwracają się prokuratorzy i własne ustalenia. Obecna atmosfera wokół policji, szczególnie małopolskiej, nie służy jej pracy - mówi rzecznik komendanta wojewódzkiego w Krakowie.

Kwestia rozliczeń z przeszłością nie dotyczy tylko "drugiego szeregu" w Krakowie. Wszyscy komendanci wojewódzcy pod koniec ubiegłego roku dostali z centrali polecenie sporządzania wykazu funkcjonariuszy ZOMO, którzy w latach 80. rozbijali demonstracje opozycji. Lista trafiła do IPN. Jeśli prokuratorom uda się udowodnić, że ci ludzie popełniali przestępstwa kryminalne, stracą posady.

Komendant główny policji Marek Bieńkowski podczas niedawnego pobytu w Krakowie także deklarował pełną współpracę z IPN. Porozumienie w tej sprawie zostało zresztą podpisane już w sierpniu ubiegłego roku. Szef policji zastrzegł, że "milicjanci, którzy w tamtym czasie nie popełniali przestępstw i są przydatni w policji, mogą śmiało pełnić służbę".

EWA ŁOSIŃSKA, EWA KOPCIK


http://www.dziennik.krakow.pl/public/?2007/01.20/Kraj/04/04.html
Cytat:

Zarzuty dla milicjanta podejrzanego o udział w pobiciu manifestantów
13.6.Kraków (PAP) - Zarzuty przekroczenia uprawnień i udziału w pobiciu uczestników manifestacji opozycji 3 maja 1987 r. w Krakowie przedstawiono w środę Andrzejowi Cz., byłemu funkcjonariuszowi Milicji Obywatelskiej - poinformował PAP prokurator Artur Wrona z pionu śledczego krakowskiego oddziału IPN.



W śledztwie ustalono, że Andrzej Cz., działając wspólnie z innymi funkcjonariuszami MO, uczestniczył w pobiciu kilkunastu manifestantów. Poszkodowany Zbigniew R. miał złamane lewe ramię, żuchwę i lewe żebro, Iwa S. miała stłuczenie głowy i otarty naskórek na kolanach, a Paweł S. złamany nos. Według prokuratorów, pozostałe osoby doznały obrażeń naruszających ich nietykalność cielesną.



Andrzej Cz. ma obecnie 46 lat, nie pobiera emerytury ani renty, pracuje prywatnie.



"Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. W wyjaśnieniach zaprzeczył, aby brał udział w pobiciu któregokolwiek z uczestników manifestacji” - powiedział PAP Wrona.



Prowadzone od stycznia tego roku śledztwo w tej sprawie jest kontynuowane. Do tej pory zarzuty takie, jak Andrzej Cz., usłyszeli dwaj inni funkcjonariusze MO, uczestniczący w brutalnej interwencji podczas demonstracji opozycji po mszy św. na Wawelu 3 maja 1987 r.



Śledztwo w sprawie tych wydarzeń prowadzone wcześniej przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie było umorzone w 1993 r. z braku dostatecznych dowodów.



O istnieniu nowych dowodów poinformował prokuraturę w grudniu ub. roku Maciej Gawlikowski, prosząc o wgląd w materiały śledztwa. Nowe dowody zaprezentował w filmie "Fachowcy", wyemitowanym 18 stycznia w TVP. Według prokuratury i IPN, dowody te miały decydujące znaczenie dla ponownego podjęcia śledztwa.



W filmie Gawlikowskiego występował doradca szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Tomasz Warykiewicz, o czym napisał w styczniu "Dziennik". Warykiewicz został z CBA zwolniony, a ówczesny

komendant główny policji Marek Bieńkowski polecił sprawdzenie, czy w małopolskiej policji pracują jeszcze funkcjonariusze, którzy w latach 80. zwalczali opozycję.



Po emisji "Fachowców" pracę w archiwum małopolskiej komendy policji stracili dwaj występujący w filmie funkcjonariusze. (PAP)


http://www.ioh.pl/prasa.php?Wypisz=318

Cytat:

Małopolska policja zaprzecza jakimkolwiek związkom z Tomaszem Warykiewiczem

Niezależny ekspert?

W styczniu 2007 r. Tomasz Warykiewicz stracił posadę w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, gdy media napisały, iż jako milicjant wziął udział w rozbijaniu demonstracji 3 maja 1987 r. w Krakowie. Jak odkryliśmy, nie przeszkodziło mu to w udziale w seminarium Rady Europy w charakterze eksperta niecałe dwa tygodnie temu.

Tomasz Warykiewicz, uważany nie tylko w Krakowie za znakomitego policjanta, przez lata zatrudniony w Centralnym Biurze Śledczym, odszedł z CBA (twierdzi, że na własną prośbę), gdy Maciej Gawlikowski, dziennikarz, poinformował szefa Biura - Mariusza Kamińskiego - jakoby właśnie ten jego doradca brał udział w wyjątkowo brutalnej interwencji MO podczas opozycyjnej demonstracji w Krakowie w maju 1987 r. Miał być członkiem niechlubnego tzw. drugiego szeregu, specjalizującego się w gnębieniu opozycjonistów, w sprawie którego Instytut Pamięci Narodowej wszczął śledztwo.

Sprawa zrobiła się głośna, gdy twarze niektórych uczestników tłumienia niepodległościowej manifestacji pokazał w TVP właśnie Maciej Gawlikowski, autor reportażu "Fachowcy". Materiały dotyczące akcji drugiego szeregu - nagrania kręcone w celach instruktażowych przez SB - znalazły się w archiwum IPN.

Tomasz Warykiewicz zaprzeczał jednak, by to on był osobą rozpoznaną przez dziennikarza na filmie. - To milicjant z plutonu specjalnego. Ja nikogo nie biłem. Sprawę badała już w 1993 r. prokuratura. Umorzyła postępowanie - powiedział jednemu z tygodników.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się też od kilku opozycjonistów, którzy w owej demonstracji w Krakowie brali udział, iż na zdjęciach, jakie widzieli, Warykiewicza nie rozpoznali.

Niemniej śledztwo prowadzone przez pion śledczy IPN w Krakowie nadal się toczy, a były specjalista z CBA jest osobą, którą prokurator się interesuje. Tym bardziej dziwić może informacja, do jakiej dotarliśmy, iż w zorganizowanym 26 czerwca w Kijowie przez Radę Europy seminarium Tomasz Warykiewicz wziął udział jako ekspert tejże instytucji, a ponadto reprezentant CBŚ i krakowskiej policji - tak został przynajmniej przedstawiony w programie imprezy, poświęconej m.in. walce z praniem brudnych pieniędzy. Jego wystąpienie dotyczące metod operacyjnej walki z tym przestępczym procederem stanowiło zresztą niemałą część owego projektu.

Nie kwestionując jego wiedzy na ten temat, zdziwieni jednak listą instytucji, jakie miał reprezentować, zapytaliśmy przedstawiciela Rady Europy o tego eksperta. Jak dowiedzieliśmy się wczoraj od Przemysława Musiałkowskiego, który w pracy nad tym projekcie brał udział, to jedynie "błąd na stronie informującej o seminarium", a Tomasz Warykiewicz występował w Kijowie jako "niezależny ekspert ds. operacji specjalnych". Ów błąd ma zostać "skorygowany", a dostępny w Internecie program imprezy nie był podobno ostateczną wersją.

Jakimkolwiek aktualnym związkom z Tomaszem Warykiewiczem zaprzecza też małopolska policja. I jej nie mógł więc w Kijowie dawny spec z CBŚ reprezentować. O tym zaś, czy słusznie stracił w ubiegłym roku posadę w CBA, przesądzi dopiero toczące się śledztwo. (EŁ)


http://www.dziennik.krakow.pl/public/?2008/07.12/Kraj/03/03.html

Zob. także: http://www2.teologiapolityczna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=392





(ML)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> SPRAWY BIEŻĄCE Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum