Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna polonus.forumoteka.pl
Archiwum b. forum POLONUS (2008-2013). Kontynuacją forum POLONUS jest forum www.konfederat.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Stanisław Remuszko - "Wolność słowa czyli mediów"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> SPRAWY BIEŻĄCE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sob Cze 14, 2008 9:10 am    Temat postu: Stanisław Remuszko - "Wolność słowa czyli mediów" Odpowiedz z cytatem

Ze strony Stanisława Remuszko:

Cytat:

W piątek i sobotę 9-10 maja 2008 w Belwederze odbyła się wyjątkowo interesująca (dobór tematów, rzeczowość wypowiedzi) konferencja zorganizowana przez Kancelarię Prezydenta RP oraz krakowski Ośrodek Myśli Politycznej. W sześciu tematycznych sesjach obradowano nad wyzwaniami, przed którymi stoi Polska. Wśród dyskutantów byli m.in. Lech Kaczyński, Zdzisław Krasnodębski, Ryszard Legutko, Jadwiga Staniszkis, Bronisław Wildstein, Rafał Ziemkiewicz i Tomasz Żukowski, a zapis całej debaty ma w lipcu ukazać się w formie książkowej. Czytelników już teraz zachęcam do tej niezwykle ciekawej lektury, niżej zaś zamieszczam swój głos:

Wolność słowa czy wolność mediów?

Dla państwa polskiego współczesne media są wyzwaniem o randze ustrojowej na miarę nowej epoki, ponieważ ich istnienie i funkcjonowanie oznacza de facto kres monteskiuszowskiego trójpodziału władzy. Ludzie mediów, ich właściciele i zarządcy oraz dziennikarze, mają władzę realną i ogromną - jednak, z pewnym wyłączeniem mediów publicznych, nie pochodzi ona z demokratycznych wyborów, a same media za swą działalność nie ponoszą dziś praktycznie żadnej odpowiedzialności. Uważam, że to jest zły stan rzeczy, że trzeba to zmienić, i że da się to zrobić. Niestety, politycy boją się mediów jak diabeł święconej wody, ponieważ przy wszelkich próbach ustawowej regulacji media natychmiast krzyczą o zagrożeniu świętej wolności słowa. Ale to nieprawda. Media chciałyby nieograniczonej i niekontrolowanej wolności nie dla słowa, lecz dla siebie, czyli dla mediów – a to dalece nie to samo! Wartością nadrzędną (ogólnoludzką, międzynarodową, konstytucyjną) jest wolność słowa, a wolność mediów staje przed szereg dopiero wtedy i tylko wtedy, gdy służy tej pierwszej wolności.

Po drugie, na styku mediów z państwem nic nie zmieni się na lepsze dopóty, dopóki nie zostanie uchwalone nowe prawo prasowe, które oprócz przywilejów da dziennikarzom również pewne obowiązki, obecną zaś medialną wolnoamerykankę włoży w ramy państwa prawnego. Taki projekt ustawy od niedawna istnieje, oto on, autorski projekt doktor Joanny Taczkowskiej opracowany na zlecenie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i posiadający jego rekomendacje. Największą zaletą tego projektu jest to, że powstał i nie ma konkurentów. A drugą ogromną zaletą jest jego wewnętrzna spójność oraz zgodność z nowoczesnymi regulacjami europejskimi. Apeluję do Szanownych Państwa o intensywne wsparcie dla tego projektu ustawy, tak, aby jak najszybciej stał się obowiązującym prawem.

Dziękuję za uwagę

Stanisław Remuszko


http://www.remuszko.pl/media/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sob Cze 14, 2008 9:13 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:

W naszym kraju istnieje deficyt debaty publicznej


9 maja 2008 roku w Belwederze Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński wziął udział w otwarciu konferencji naukowej „Polskie wyzwania: państwo – tożsamość – rozwój”, poświęconej podstawowym wyzwaniom cywilizacyjnym stojącym przed Polską. Konferencja jest organizowana przez Kancelarię Prezydenta RP we współpracy z Ośrodkiem Myśli Politycznej w Krakowie.

Otwierając konferencję Prezydent RP powiedział:


„Dzisiejsza konferencja to realizacja pomysłu sprzed dłuższego już czasu. Jakie są jej cele? Oczywiście tego rodzaju spotkania nigdy nie mają celów o charakterze bezpośrednio pragmatycznym, ale niewątpliwie w naszym kraju istnieje deficyt debaty publicznej na różnych poziomach, bo tego rodzaju debaty odbywają się na poziomie naukowym, na poziomie poważnej publicystyki, a także na poziomie potocznym. U nas – w moim przekonaniu – deficyt pod tym względem występuje na wszystkich możliwych poziomach. Zarówno tym pierwszym, w którym chodzi z jednej strony o nadmierną dominację, rozważań o charakterze hermetycznym, niewątpliwie bardzo cennym – nie mnie to oceniać, jestem prawnikiem, nie socjologiem, bądź politologiem – ale zamkniętym w swoistym świecie pojęć, które bez wątpienia odzwierciedlają określoną rzeczywistość, być może nieporównanie bardziej precyzyjnie, niż język potoczny, ale których aplikacja do nawet poziomu rozważań publicystycznych – mówię o poważnej publicystyce – jest niezwykle trudna. A przecież ustalenia, nawet dość skomplikowane, nauk socjologicznych i politologicznych dadzą się często przetłumaczyć na język może niedostępny dla przeciętnego czytelnika w naszym kraju, ale dla czytelnika wykształconego, szczególnie o pewnym typie zainteresowań już dostępny. Na poziomie publicystycznym z kolei – widzę tutaj czołowych polskich publicystów, ale nie przyszedłem tutaj prawić komplementów – muszę powiedzieć, że jest pewien deficyt czegoś, co bym określił jako rozpoznanie sytuacji z mojego punktu widzenia – polityka, który znajduje się w środku pewnych wydarzeń. Kiedy czytam publikacje, nawet nie te, które oceniam jako intencjonalne, tylko te, które uważam za wyraz, ekspresję rzeczywistych przekonań ich autorów o świecie. Te przekonanie bardzo często z realnymi mechanizmami, realna rzeczywistością mijają się w sposób bardzo zasadniczy. W końcu debata potoczna zdominowana jest przez kilka stereotypów łączących się z określonym typem poprawności, który jest suflowany przez tych, którzy mają przewagę w mediach.

Tak to można najkrócej określić. A ponieważ podtrzymam to, co powiedziałem kilka dni temu do znacznej grupy swoich współobywateli, że Polskę od strony medialnej, więc także od strony świadomości społecznej, bo ta jest kształtowana przez media, zdominowała nie rzeczywistość tylko nadrzeczywistość, stworzona szczególnie w ostatnich latach, ale tworzona konsekwentnie od roku 1989 jako swoisty następca nadrzeczywistości z poprzedniego okresu, to oczywiście ta debata publiczna na poziomie potocznym toczy się w świecie całkowicie już oderwanym od istniejącej z Polsce rzeczywistości. Myślę, że olbrzymim zadaniem tej części polskiej inteligencji, która niezależnie od przekonań, bo tu można mieć przekonania lewicowe, centrowe, jak i prawicowe, ale jednocześnie mieć przywiązanie do pewnych wartości – szczególnie inteligencji naukowej, twórczej, świata publicystyki - jest to, żeby owa nadrzeczywistość, o której wspominałem i rzeczywistość realna zbliżyły się do siebie maksymalnie. Nie jestem człowiekiem, który wierzy w to, że one mogą być tożsame. To jest niewykonalne. Wierzę jednak, że elementarny mechanizm demokratyczny nie może funkcjonować przynajmniej w miarę sprawnie, jeżeli rozeznanie potoczne - bo to z punktu widzenia mechanizmu demokratycznego jest najistotniejsze - tak bardzo odbiega od rzeczywistości. Jeżeli można stworzyć sytuację na przykład zagrożenia demokracji w warunkach, kiedy takowe zagrożenie w najmniejszym nawet stopniu nie występuje, w którym można stworzyć wrażenie klęski gospodarczej – teraz mówię o sytuacji sprzed wielu lat, z początku lat 90-tych – „czarnej dziury”, jak wtedy pisano, akurat dokładnie w tym momencie, kiedy gospodarka po kilku latach głębokiego kryzysy ruszyła do przodu, tak było w pierwszej połowie 1992 r. ruszyła i zatrzymała się dopiero około roku 1998 – 99. To był początek długiego procesu. Jeżeli coś takiego da się społeczeństwu wmawiać i to w sposób skuteczny, to można powiedzieć, że demokracja jest tylko i wyłącznie dekoracją, niczym więcej. Istotą demokracji jest jednak elekcja, dokonanie wyboru władzy, a jeżeli ten wybór oparty jest o fałszywe przesłanki, to on z istoty też fałszywy. Nie po raz pierwszy, nie po raz drugi i pewnie nie po raz dziesiąty powtarzam tę tezę, ale wydaje mi się ona niezmiernie istotna. I w końcu jest jeszcze druga niezwykle istotna płaszczyzna rozważań tej konferencji – mam nadzieję, że i następnych – a mianowicie rzeczywisty stan, rzeczywista sytuacja w naszym społeczeństwie. Mieliśmy tutaj ostatnio bardzo interesujące spotkanie - w ramach spotkań innego typu, mniej metodologicznie uporządkowanego, w ramach spotkań lucieńskich – nie wiedzę tutaj pana profesora Domańskiego na sali w tej chwili, ale myślę, że przekazane nam wtedy informacje typu już socjometrycznego, mówią niezwykle dużo o tym, co zdarzyło się w Polsce po roku 1989.

Chciałem Państwu życzyć obrad tak owocnych, jak to jest tylko możliwe. Chciałem też powiedzieć, że oczywiście my jesteśmy tylko jedną stroną, potrzebna jest wola obydwu stron, ale chcielibyśmy tego rodzaju spotkania jak dzisiaj – niezależnie od spotkań innego typu – kontynuować.”

Drugiego dnia na zakończenie konferencji naukowej w Belwederze Prezydent RP wziął udział w konferencji prasowej, podczas której powiedział:

„Wziąłem udział w konferencji, w ramach której, a także niezależnie będą powstawały raporty dotyczące polskich wyzwań. To kolejna nasza inicjatywa intelektualna. Tym razem konferencja dotyczyła problematyki państwa, tożsamości i modernizacji – mówiąc najogólniej. To była konferencja zorganizowana w sposób klasyczny - wprowadzenie, następnie panelowe dyskusje od problematyki zagranicznej i debaty publicznej aż po państwo – to był ostatni temat. Miałem przyjemność i zaszczyt brać udział w części tej dyskusji. Muszę powiedzieć, że jestem zbudowany ilością prezentowanych wątków i poglądów, także polemikami, bo to jest całkowicie normalna część funkcjonowania życia naukowego, intelektualnego. Zebraliśmy tutaj znaczną część czołowych polskich intelektualistów zajmujących się socjologią i politologią, ale w dyskusji jako paneliści brali też udział czołowi polscy publicyści, na przykład redaktor Ziemkiewicz, redaktor Wilsdstein, był na sali redaktor Janke, byli także inni. Dyskusja była przede wszystkim niezmiernie wielowątkowa, sposoby ujmowania problematyki, niezwykle rozbudowany aparat pojęciowy, niezwykła wielość intelektualnych konstrukcji - to wszystko niezmiernie zachęciło tych, którzy sami nie są ekspertami - jak na przykład ja - ale są w stanie zrozumieć to, o czym była mowa i to samo w sobie jest niezmiernie zachęcające. Oczywiście także same ustalenia, przynajmniej po części były bardzo zachęcające. Myśmy rozmawiali nie tylko o wyzwaniach, ale także o stanie rzeczywistości i tutaj było wiele uwag krytycznych, to jest rzecz normalna, ale było też wiele takich konstatacji, jak na przykład model polskiego patriotyzmu, który w Polsce łączy się z katolicyzmem. Wielu polskich patriotów nie jest katolikami, jest innych wyznań lub osobami bezwyznaniowymi, ale w skali makro, można powiedzieć, to w dalszym ciągu w Polsce się w sposób istotny łączy, co jest pewną polską odmiennością, ale trudno powiedzieć, że to jest odmienność negatywna. Ja bym ją jednak określił jako pozytywną.

Była dyskusja o państwie, która była dyskusją twardą, padało wiele zarzutów pod adresem klasy politycznej, aparatu państwowego, starałem się zaprezentować także własny punkt widzenia, który również jest krytyczny. Bardzo dobrze, że tego rodzaju dyskusja się odbyła. Była w końcu dyskusja dotycząca polityki zagranicznej, gdzie ścierały się różne punkty widzenia, oby więcej tego rodzaju dyskusji. Chciałbym organizatorom najserdeczniej podziękować: Doktorowi Żukowskiemu, Panom Profesorom. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy wzięli udział w tej dyskusji, mówimy o różnych postawach, nie tylko intelektualnych, za tymi postawami stoją też określone postawy polityczne, nie zawsze zbieżne z obozem, który przed dwoma laty i pięcioma miesiącami dokładnie wygrał wybory, ale się z tego też bardzo cieszę. To trochę podobnie jak w Lucieniu, z tym, że spotkania lucieńskie mają zupełnie inny wymiar, prywatny, dużo mniej publiczny. Tutaj mieliśmy do czynienia z konferencją, która bardzo wyraźnie ma cechy o charakterze publicznym. W moim przekonaniu zostały one osiągnięte w stopniu większym niż byłem gotów sądzić. Pomysł związany z tą konferencją długo się rysował. Jest potrzeba zachęty, w szczególności dla naukowców młodych i dość młodych, nie traktuje tej kategorii wieku jako bardzo wąskiej. Chciałbym ustalić specjalną nagrodę - ona po raz pierwszy zostanie przyznana 3 maja przyszłego roku - za wybitne osiągnięcia naukowe w sferze socjologii, politologii, w sferze nauk o państwie, krótko mówiąc, w sferze szeroko rozumianych nauk społecznych. Chodzi tutaj o takie prace, które przyczyniają się właśnie do tego, żeby stan naszej wiedzy o rzeczywistości w różnych jej wymiarach był coraz większy, a także żeby projekty zmian, czy naprawy tam gdzie jest źle były coraz głębsze i bardziej zróżnicowane. 3 maja 2009 roku ta nagroda zostanie przyznana po raz pierwszy."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sob Cze 14, 2008 9:25 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://warsztaty.org.salon24.pl/73881,index.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> SPRAWY BIEŻĄCE Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum