Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna polonus.forumoteka.pl
Archiwum b. forum POLONUS (2008-2013). Kontynuacją forum POLONUS jest forum www.konfederat.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

List poparcia dla Instytutu Pamięci Narodowej

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> SPRAWY BIEŻĄCE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomasz Strzyżewski



Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 94

PostWysłany: Sro Kwi 01, 2009 2:46 pm    Temat postu: List poparcia dla Instytutu Pamięci Narodowej Odpowiedz z cytatem

Do Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej dr hab. Janusza Kurtyki wystosowałem dziś następujący list:


Szanowny Panie Prezesie,

trwający od kilku dni kolejny już zmasowany atak obecnej ekipy rządzącej oraz mediów postkomunistycznych na Instytut Pamięci Narodowej pokazuje dobitnie jak nieszczere były w 1977 roku publiczne deklaracje (np. Oświadczenie KSS "KOR" z 18 listopada 1977) wspierające moją demaskację cenzury PRL. Manifestowane wówczas przez tzw. "opozycję demokratyczną" pomoc oraz poparcie dla tejże demaskacji - okazało się być po latach nieszczere i wręcz hipokrytyczne.

Gdy teraz bowiem środowiska te same dzierżą władzę opiniotwórczą, to nawołują - m.in. ustami premiera Tuska - do wprowadzenia cenzury badań naukowych. Jestem całym sercem po Pana stronie w tej nierównej walce.

Z wyrazami solidarności i niezłomnego poparcia

Tomasz Strzyżewski


..................................

TS
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Kwi 01, 2009 4:32 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fragment artykułu Pawła Lisickiego w dzisiejszej Rzepie:

Cytat:


Lech Wałęsa zagrzmiał. Zapowiedział, że opuści Polskę, zwróci przyznaną mu Nagrodę Nobla i wycofa się z życia publicznego. Polacy z przerażeniem patrzą, co będzie dalej. A dalej premier Donald Tusk zagroził likwidacją Instytutu Pamięci Narodowej.

Wszystko dlatego, że pewien nikomu wcześniej nieznany świeżo upieczony magister UJ, zatrudniony tymczasowo na stanowisku archiwisty w krakowskim oddziale IPN, opublikował w prywatnym, niszowym wydawnictwie Arcana biografię Wałęsy, w której - opierając się na wątpliwych źródłach - napisał, że były prezydent był agentem SB oraz miał nieślubne dziecko. Całość okrasił wypowiedziami wrogów Wałęsy, zarówno znanych, jak i anonimowych.

To prawda, nie sposób zaakceptować ustaleń opartych na donosach i plotkach. To prawda, że więcej mówią one o zawiści wobec Wałęsy niż o jego życiorysie. Ale, na Boga, czy napisanie najsłabszej nawet książki - a co do tego też istnieje spór - wystarczy, by usprawiedliwić takie zachowanie? To, że Wałęsa przyzwyczaił nas do wypowiedzi brutalnych i nonszalanckich, nie dziwi. Jednak fakt, że w awanturę postanowił wdać się Tusk, wskazuje, że i jego ogarnęła epidemia szaleństwa.

Nawet miłośnicy miłości potrafią gadać bzdury. Czy jeśli nie IPN, ale na przykład Uniwersytet Warszawski, zatrudni babcię klozetową, która opublikuje atakujący Wałęsę artykuł w prywatnej gazecie, Donald Tusk wezwie do likwidacji UW?

Nie ma wszakże tego złego, co by na dobre nie wyszło. I choć sama książka Zyzaka nie spełnia - jak sądzę - kryteriów rzetelności, dyskusja, którą rozpętała, doskonale pokazuje, co się stało z polską debatą publiczną. Pokazuje, do jakiego stopnia opanowana jest ona przez emocje, myślenie plemienne, stereotypy i uprzedzenia.
(...)

Rzeczpospolita


http://www.rp.pl/artykul/9158,284639_Publicysta_likwidator_.html

Uważam, że IPN jest instytucją bardzo potrzebną Polsce. Uważam, że należy dyskutować o jego działaniu, krytykować popełniane przez niego błędy i zaniechania (czyniłem to nieraz na tym Forum) i dążyć do tego, aby działał lepiej, sprawniej i bardziej pluralistycznie, ale w żadnym razie nie należy go likwidować.

Również na tym Forum jest mnóstwo materiałów b. SB, które zostały odnalezione i udostępnione właśnie dzięki IPN.

Dlatego popieram list Tomka w obronie IPN.

Podpisałem też list w obronie IPN - http://www.petycje.pl/3923

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pią Kwi 03, 2009 3:42 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Przyjaciele,
w załączniku przesyłam skan listu do Marszałka Sejmu RP Bronisława Komorowskiego w obronie Prezesa IPN dra Janusza Kurtyki honorowego patrona Jubileuszu 30-lecia KPN, a także w obronie drogich nam wolności, o które walczyliśmy w latach 1979-89.

Kraków, dnia 03.04.2009 r.

Z poważaniem,
Zygmunt Łenyk
Przewodniczący Komitetu Obchodów
Jubileuszu 30-lecia KPN


Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pią Kwi 03, 2009 5:40 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Przesyłam Państwu trzy ważne pisma broniące IPN, a ostatnie to Apel w obronie IPN i UJ. Prosimy bardzo o podpisywanie się pod Apelem, który po podpisaniu będzie wydrukowany w "Rzeczpospolitej". Prosimy też dwa listy w obronie IPN przesyłać na adresy e-mailowe parlamentarzystów.

Musimy bronić wolności słowa. wolności badań naukowych, a przede wszystkim uczciwości w życiu publicznym.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof Bzdyl - więzień polityczny w latach PRL






Cytat:
W związku z bezprecedensowymi atakami na swobodę badań naukowych po ukazaniu się książki Pawła Zyzaka o Lechu Wałęsie, powstał poniższy apel. Jeżeli popiera Pani/Pan treść tego apelu i jest gotów złożyć pod nim podpis, prosimy o b. pilne przesłanie swego imienia i nazwiska oraz zawodu pod adresem: glebockihenryk@op.pl
Sprawa pilna, bo apel ma się ukazać w „Rzeczpospolitej”.
Cytat:

W obronie wolności słowa i swobody badań historycznych

Wydana niedawno przez prywatne wydawnictwo Arcana biografia polityczna Lecha Wałęsy, autora Pawła Zyzaka, stała się przyczyną trwającej od kilku dni niebywałej histerii części mediów i polityków. Obiektem szczególnie brutalnego ataku stał się Instytut Pamięci Narodowej, tylko ze względu na fakt, iż autor książki, po jej złożeniu do druku, zatrudniony został w IPN w zastępstwie za urlopowanego pracownika, na prostym stanowisku technicznym. IPN został bezpodstawnie obarczony odpowiedzialnością za wydaną pracę. W ślad za bezpardonowymi atakami i inwektywami wobec IPN i jego pracowników poszły zapowiedzi części polityków zupełnej likwidacji lub drastycznego ograniczenia swobody działalności Instytutu.

Ponieważ wspomniana książka oparta została na pracy magisterskiej obronionej wcześniej na Uniwersytecie Jagiellońskim, obiektem podobnych ataków stał się Uniwersytet Jagielloński a szczególnie promotor tej pracy prof. Andrzej Nowak oraz jej recenzent, którego łączono z IPN, choć od dawna już w nim nie pracuje. Wkrótce, wobec tej jednej pracy magisterskiej, podjęta została w trybie nadzwyczajnym kontrola akredytacyjna Wydziału Historycznego UJ, na zlecenie Rządu RP, reprezentowanego przez Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Panią Barbarę Kudrycką. Dziwi to tym bardziej, że niedawno, w 2008 r., Komisja Akredytacyjna właśnie zakończyła kontrolę tego Wydziału z wynikiem pozytywnym.

Znakomita większość tych uczestników życia publicznego, którzy niezwykle brutalnie zaatakowali książkę jak i obie instytucje (IPN i UJ), wzywając do wyrzucenia z pracy autora i jego opiekuna naukowego, likwidacji instytucji (IPN) lub odcięcia im dofinansowania, jak sama przyznawała, nie zapoznała się z krytykowaną pracą, opierając się jedynie na powtarzanych przez część mediów, nie zweryfikowanych zarzutach.

Szczególnie niepokojące były głosy wzywające do ograniczenia swobody wypowiedzi i badań historycznych w imię ochrony interesów osób publicznych. Ta seria medialnych ataków mających cechy nagonki, oraz idących w ślad za tym konkretnych politycznych działań, może świadczyć o próbach ustanowienia jednej, obowiązującej wszystkich wizji przeszłości. Wszystkie te fakty są bezprecedensowym w demokratycznym państwie przejawem prób ingerencji ze strony części polityków i sprzymierzonych z nimi mediów w gwarantowane przez konstytucję Rzeczypospolitej prawo do wolności słowa, jedną z najważniejszych wartości wolnej, demokratycznej i niepodległej Polski oraz oparte na tym prawo do ustalania i weryfikowania prawdy w drodze swobodnej debaty publicznej i badań naukowych.

Nie negując prawa do krytycznej oceny tej i innych książek historycznych, uważamy, że dyskusja na ten temat powinna odbywać się przy użyciu argumentów poddawanych weryfikacji a nie inwektyw, pogróżek, publicznej nagonki, piętnowania i prób zastraszania.

Dlatego sprzeciwiamy się próbom ograniczenia prawa do wolności słowa i swobody badań naukowych, zwłaszcza nad historią najnowszą, prowadzonych w tak ważnych i zasłużonych dla polskiej humanistyki instytucjach jak UJ i IPN, bez względu na to, czyje interesy czy dobre samopoczucie sposób osób publicznych mogą one naruszyć.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pią Kwi 03, 2009 6:03 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Rzygając, czyli o hipokryzji

Piątek, 3 kwietnia

Są takie chwile, gdy, jak to ujmował Wojaczek: "ręce odpadają od wierszy", gdy nie chce się już nic pisać, mówić, tylko co najwyżej skrzywić się i splunąć z pogardą.

Cały ten Orwellowski seans nienawiści, jaki odbywa się od kilku dni, a szczególnie postawa premiera i większości PO, nie zasługuje na nic więcej.

Ale ponieważ decyzją kierownictwa TVP Info emisja "Antysalonu" w tę niedzielę została wstrzymana, dzięki czemu żaden dysonans nie popsuje radosnej zgody wszystkich nagłośnionych w debacie publicznej gęgaczy, muszę się przemóc i zaprotestować tu - po prostu, żeby się nie wstydzić, gdy dzieci zapytają kiedyś "a gdzie ty wtedy byłeś?".

Od poprzedniej nagonki, na Cenckiewicza i Gontarczyka, obecna różni się tylko jednym. Wtedy też najgłośniej wypowiadali się ci, którzy książki nie mieli nawet w ręku - ale jeszcze wstydzili się to powiedzieć.

Obecnie wręcz wypada się na samym początku pochwalić: nie miałem tego "świństwa" w ręku, oczywiście, że tych "odrażających pomówień" nie czytałem - w końcu wszystko, co trzeba wiedzieć, zawarte zostało w wyznaczającym poprawność artykule "Wyborczej" pod godnym "Żołnierza Wolności" tytułem "Magister z IPN szkaluje Wałęsę".

Skoro nawet profesor Paczkowski, dzień po tym, jak za książkę przeprosił publicznie Wałęsę w imieniu wszystkich historyków, przyznaje, że nie miał jej w ręku, czytał tylko recenzję - to widać już żadna przyzwoitość w tym beznadziejnie chorym kraju, a przynajmniej jego beznadziejnie chorych elitach, nie istnieje.

Na pewno też nie miał książki w ręku, i nie wiedział, o co w ogóle chodzi, premier Tusk, gdy spytany podczas konferencji prasowej o służbie zdrowia nagle zaatakował IPN. Rok temu z okładem deklarował się premier jako zwolennik wolności badań naukowych, w pięknie brzmiących frazach zapewniał, że nigdy by nie pozwolił, by ktokolwiek w Polsce był karany za pisanie książek albo badania historyczne "nawet niewygodne dla władzy czy autorytetów"...

Takie tam Tuskowe gadanie. Ten człowiek, chyba już wystarczy na to dowodów, jest gotów powiedzieć absolutnie wszystko, a potem wszystkiemu zaprzeczyć, jeśli tylko jakiś specjalista od pijaru przekona go, że to się spodoba.

Być może Tusk wiedział, o jaką książkę go pytają, i że nie ma ona nic wspólnego z IPN, a być może tylko udał, że nie wie, bo ocenił, że każdy pretekst dobry, by dać sygnał do nagonki na Instytut - w każdym razie jego ludzie, jak dobrze ułożona sfora, natychmiast ten sygnał podchwycili (wyłamali się Mężydło z Czumą, ale zapłacą za to, niech tylko upłynie trochę czasu) - przy czym wszystkich przelicytowała minister Kudrycka, której niedwuznaczna zapowiedź odebrania Pawłowi Zyzakowi w ramach kary za nieprawomyślność magisterium to już zgoła stalinizm.

Sekundując jej, partyjny intelektualista, Zbigniew Chlebowski, zapowiedział zmianę ustawy o IPN, aby możliwe stało się odwołanie jego prezesa (pamięta ktoś jeszcze, jak oburzająca była zmiana przez PiS ustawy o KRRiTV, mająca na celu zmiany personalne?) - a na pytanie, co ma wspólnego IPN z tą książką, odpowiedział, cytuję dosłownie: "nie znam się na procedurze, nie wiem, jakie dokumenty wydaje [IPN], ale jeśli służą jako podstawa do publikacji, to bierze za nią odpowiedzialność".

A więc winą IPN ma być to, że udostępnił obywatelowi Zyzakowi dokumenty (do czego skądinąd zobowiązuje go ustawa)? Pan Chlebowski chyba nie doczytał "Wyborczej". Przecież, tak jak Cenckiewicza i Gontarczyka gnojono za to, że oparli się tylko na dokumentach, tak winą Zyzaka ma być to, że zamiast na dokumentach oparł się na ustnych relacjach.

Tak? Jan Tomasz Gross też opiera się na ustnych relacjach, nie poddając źródeł żadnej krytyce, nie konfrontując ich z innymi, cytując, gdy mu to wygodne, całkowicie bezrefleksyjnie. Książka "Sąsiedzi" opiera się w zasadzie na opowieści jednej jedynej osoby, choć na jej wiarygodności waży fakt, iż jest to były ubek, jako tako odpowiedzialny za zbrodnie na Polakach, a więc z natury skłonny naginać prawdę dla samousprawiedliwienia. Czy państwo pamiętają, jak zachwycało się tą książką to samo towarzystwo, które dziś staje w obronie godności Wałęsy?

W obronie Wałęsy, samo to jest już wystarczającą obłudą. Bodaj tylko jednego Urbana wśród tych obrońców brakuje - szkoda, bo gdyby i on dziś zagęgał głośno, jakim to wielkim człowiekiem jest Wałęsa i jak bardzo nie wolno podważać jego zasług, to byłby już komplet.

I właściwie nie wiem, dlaczego tego nie zrobił, skoro głównymi obrońcami Wałęsy są dziś tacy ludzie, jak Kwaśniewski, Szmajdziński czy Napieralski. Trudno się dziwić, zważywszy na to, kto najwięcej skorzystał na takiej właśnie a nie innej drodze od PRL do III RP, jaką nas Wałęsa poprowadził.

A obok nich - całe towarzystwo, które piętnaście lat temu szydziło, że "bendem prezydentem" i "o take Polske", że cwaniak, który się załapał na zasługi innych, że prostak, który dwóch słów nie umie sklecić, że po chamsku ludziom bluzga (no bo wtedy traktował tak redaktora Turowicza, a nie "swołocz opluwającą wielkiego Polaka" - by posłużyć się niezrównaną frazą Tomasza Lisa), przede wszystkim zaś - że dyktator, człowiek, który nie uszanuje prawa, będzie nadużywał służb specjalnych.

Niepojęte - dziś, gdy właśnie takie książki, jak ten przez nikogo nie przeczytany Zyzak, przyznają im rację, gdy opisane zostaje, jak Wałęsa nadużywał władzy, jak posyłał UOP do czyszczenia nawet dokumentacji w swojej szkole podstawowej, Michnik i jego dwór powinni powiedzieć: no proszę, mówiliśmy! A tu nagle - całkiem na abarot! Bo interesiki się zmieniły?

Oni, ci sami, którzy ogłaszali inkwizycję i "państwo wyznaniowe", kiedy kościelne wydawnictwo odmówiło druku pedalskich wierszy amerykańskiego poety, niezłomni obrońcy Nieznalskiej, apologeci Grossa, wrogowie "cenzury", jaką było użycie w ustawie pojęcia "wartości chrześcijańskie" - teraz nagle kibicują odbieraniu tytułów naukowych, domagają się palenia książek, bodaj jakiejś specjalnej ustawy chroniącej Wałęsę przed ujawnianiem prawdy o jego życiu. I żeby państwo zadekretowało jedynie słuszną wersję historii - "a kto powie, że nie, to go w mordę".

Jaka szkoda, że już nie żyje wielki autorytet moralny, Andrzej Szczypiorski alias TW "Mirek" - nikt by nie napisał biografii naszego narodowego bohatera lepiej niż biograf generała "Waltera" Świerczewskiego.

Ale cóż, musimy się zadowolić tym, co wysmażą Andrzej Wajda z Agnieszką Holland. Na razie musimy poczekać; w wolnej chwili szukając w starych szpargałach, co oboje mówili o Wałęsie w czasie "wojny na górze". Ale to właśnie tylko dowód profesjonalizmu, zawsze wiedzieć, co na danym etapie jest słuszne.

Specjalnej ustawy zresztą nie trzeba. Wystarczy ta obecnie obowiązująca, rodem ze stanu wojennego. "Rzeczpospolita" zamieszcza ekspertyzę prawną, w której wprost zostaje wyłożone co następuje: "Oskarżony - w tej sprawie Paweł Zyzak - nie może bronić się twierdzeniem, iż informacja np. o nieślubnym dziecku przytoczona w książce jest prawdziwa. Dowód prawdy (wykazanie jak jest w rzeczywistości) w kwestiach dotyczących życia prywatnego lub rodzinnego może być przeprowadzony tylko, gdy ma zapobiec niebezpieczeństwu dla życia lub zdrowia człowieka. Interes społeczny nie wystarczy, by podawać tego typu informacje".

Proszę przeczytać te słowa uważnie, a potem jeszcze raz i jeszcze raz. To nie ma znaczenia, czy Zyzak napisał prawdę, czy nie. Za prawdę zostanie ukarany tak samo, jak gdyby kłamał. Co to za prawo?

Ano, prawo Jaruzelskiego i Kiszczaka, wymyślone po to, by niszczyć opozycjonistów i podziemne pisma. I przezornie przez 20 lat wolnej Polski nie zmienione. Wiedzieli przecież, że się jeszcze przyda. I że będzie można potem zbywać wszelkie pytania krzykiem: "Jest prawomocny wyrok sądowy!".

Tak jak są wyroki, stwierdzające, że ani Wałesa, ani Kwaśniewski nie byli agentami. I jak jest wyrok stwierdzający, że nie był nim Marian Jurczyk, choć zachowało się jego podpisane zobowiązanie do współpracy, odręcznie napisane donosy i pokwitowania odebranych pieniędzy. Jakie prawo, takie wyroki, a prawo takie, jakie i państwo. Przecież w sprawie Dreyfusa też rozstrzygającym na długie lata argumentem był prawomocny wyrok sądowy.

Chciałoby się zagrzmieć jak Zola: "J' Accuse!" Ale nie mogę, proszę mi wybaczyć. Za bardzo mnie mdli. Jestem w stanie tylko pojechać cytatem z Gombrowicza: "Rzyg! Rzyg! Rzyg!"

Rafał Ziemkiewicz


http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news/rzygajac-czyli-o-hipokryzji,1285366,2789
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> SPRAWY BIEŻĄCE Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum