polonus.forumoteka.pl

Tomasz Strzyżewski · Dołączył: 07 Maj 2008 Posty: 94

A ja uważam, że sprawa domniemanej "koalicji" w mediach publicznych nie jest sprawą prostą i jednoznaczną. Bezpardonowa krytyka postępowania PiSu wydaje mi się czymś błędnym i niewłaściwym. Wynika bowiem z ulegania iluzji, że to od niezależnej woli wyborców zależy, jaki jest wynik dokonywanych przez nich wyborów. W rzeczywistości poparcie społeczne dla określonych politycznych idei czy też wręcz zwycięstwo poszczególnych partii, stanowi wypadkową ścierania się ze sobą, oddziaływujących na świadomość społeczną "matrixów”, emitowanych przez nadajniki medialne.

W chwili obecnej ogromną przewagę w przestrzeni swego opiniotwórczego oddziaływania na świadomość społeczną utrzymuje „matrix” generowany przez – wciąż jeszcze pomimo 20 lat jakie upłynęły od „upadku komunizmu” – dominujące media postkomunistyczne. W rzeczywistości, ta kreowana solidarnie przez media (pomimo wzajemnie sprzecznych interesów) „demokracja”, to demokracja, ale zastrzeżona wyłącznie dla niewielkiej liczby członków społeczeństwa, skupionych w obrębie struktur medialnych. Jest to więc MEDIO-kracja, a nie DEMO-kracja. Tzw. pluralizm mediów oznacza jedynie, że w obrębie ośrodka ich opiniotwórczej władzy istnieją swego rodzaju „frakcje”. Taka czy inna partia polityczna wtedy tylko ma szansę zaistnienia i pełnienia formalnie władzy politycznej, jeśli przeważająca – pod względem zasięgu opiniotwórczego oddziaływania na wolę wyborców – część owych frakcji, zdecyduje się partię tę popierać.

W takiej właśnie sytuacji usiłuje PiS przetrwać, jako liczący się ruch polityczny. Gdyby w owej sytuacji ktokolwiek, nie tylko PiS, starał się pryncypialnie dochowywać wierności tzw. „standardom”, momentalnie zostałby zmieciony z powierzchni życia politycznego. W tak zakłamanym systemie politycznym wybór „koalicji” w obrębie ostatniego już, w miarę jeszcze wolnego od postkomunistycznej dominacji medium, jakim chwilowo okazuje się być telewizja publiczna, jest po prostu wyborem mniejszego zła. Potępianie za to PiS-u jest w moich oczach podobnym błędem, jakim – w chwili przykładania ręki do obalenia rządu Olszewskiego – było powoływanie się na jego „słabość i nieudolność”. Rząd Olszewskiego był być może rządem słabym i rządem w jakiś sposób ułomnym, ale był to wreszcie po raz pierwszy rząd antykomunistyczny. W takich okolicznościach należało go za wszelką cenę wspierać i jakoś mu pomóc, a nie przyłączać się do jego śmiertelnych wrogów.

TS

Maciej Gawlikowski · Dołączył: 11 Cze 2008 Posty: 388

Tomku,
Teoria "mniejszego zła" jest jakby żywcem wzięta z ideologii medialnych koalicjantów PiS.
Nie ma sytuacji, w której można uznać za moralne działanie wraz z esbeckimi specami od propagandy stanu wojennego, jawnymi i zarazem tajnymi współpracownikami Służby Bezpieczeństwa.
Czy to nie są właśnie ci "ludzie marnej reputacji", którzy wedle obietnic prezesa PiS już nigdy nie mieli być jego współpracownikami?
Takim ludziom nie podaje się ręki.
Żadna słowna żonglerka nie pomoże, żadne dorabianie głębokich ideologii.
Jeśli ktoś traci honor idąc na taki pakt, przestaje mieć prawo do mówienia o antykomunizmie, o tradycji Armii Krajowej, nawet o tradycji Solidarności.
Gdzie stoją teraz? Nie przypadkiem tam, gdzie w stanie wojennym stał Skorus?

Mówienie, że gdyby Kaczyńscy zachowywali się przyzwoicie, zgodnie z deklaracjami składanymi wyborcom, to zostaliby zmieceni przez jakieś Siły Zła, jest zupełnie nieuprawnione.
Piszesz to nie o jakiś amatorach, harcerzykach, a o partii, która dostaje ogromne pieniądze z budżetu, która jest finansową i organizacyjną potęgą. Partii, której zaufani ludzie do dziś siedzą w różnych radach nadzorczych, na wielu intratnych posadach państwowych.
Kto i jak miałby ich zmieść?

I jeszcze jedno, choc to odległe od tematu wątku - po czym poznałeś ten antykomunizm rządu Olszewskiego? Po deklaracjach, czy po czynach?

Tomasz Strzyżewski · Dołączył: 07 Maj 2008 Posty: 94

Maćku,
zgadzam się z Tobą, że stosowanie zasady "mniejszego zła" jest czymś niemoralnym. Jednak uprawianie polityki w warunkach "realnej demokracji" też jest czymś niemoralnym. PiS ma do wyboru albo się rozwiązać, albo zrezygnować z ubiegania się o władzę państwową (formalną). Nawet jeśli udałoby mu się zdobyć ową władzę formalną, np. w skutek zaistnienia jakichś nieprzewidzianych okoliczności - jak to już miało miejsce poprzednio - to i tak bez popracia mediów nie będzie mogło sprawować władzy realnej. Mogliśmy przecież mechanizm ten obserwować podczas całej ich poprzedniej kadencji. Ma więc PiS do wyboru większe lub mniejsze zło. Wyboru takiego nie mają te tylko partie i środowiska, które mają media po swojej stronie. Oczywiście media traktowane jako całość, której to całości poparcie dla określonych nurtów i środowisk politycznych wyznaczają te media, które całość tę dominują.

Krzysztof Bzdyl · Dołączył: 25 Maj 2008 Posty: 42

Mirku,

pozwalam sobie odpowiedzieć na Twoją informację Administratora strony internetowej "Polonus", którą dla uniknięcia nieporozumień cytuję poniżej:

Administrator · Site Admin Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 9123

Życzliwa PiS Rzepa drukuje informacje, które będzie można zweryfikować za kilka tygodni.

Krzysztof Bzdyl · Dołączył: 25 Maj 2008 Posty: 42

Podziękowanie Pani Anity Gargas za list i akcję w jej obronie: