Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna polonus.forumoteka.pl
Archiwum b. forum POLONUS (2008-2013). Kontynuacją forum POLONUS jest forum www.konfederat.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

K. Król - Instytut Pamiętliwości Narodowej
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> ARCHIWUM
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Kwi 28, 2010 7:40 am    Temat postu: K. Król - Instytut Pamiętliwości Narodowej Odpowiedz z cytatem

Tekst dedykowany Aramowi (zmarłemu w katastrofie smoleńskiej Arkadiuszowi Rybickiemu, b. działaczowi ROPCiO i RMP, zaprzyjaźnionemu ze środowiskiem KPN) i jego ostatniej publicznej misji o przywrócenie przyzwoitości IPN-owi (zob. - http://www.polonus.mojeforum.net/post-vp4904.html#4904 ).

Cytat:

Instytut Pamiętliwości Narodowej
Krzysztof Król
2010-04-27,

Przyzwoitości nie da się ani zadekretować, ani zapisać w ustawie. A to o nią właśnie toczy się spór, czy marszałek Bronisław Komorowski powinien, czy nie powinien podpisywać zmiany w ustawie o Instytucie Pamięci Narodowej. Jestem gorącym orędownikiem tej nowelizacji, i to nie tylko dlatego, że jednym z jej pomysłodawców był Arkadiusz Rybicki "Aram" - jedna z najuczciwszych i najprzyzwoitszych osób, które dane mi było w życiu poznać. Proszę dziś marszałka Sejmu o podpisanie tej ustawy przede wszystkim ze względu na przyzwoitość w przywracaniu pamięci narodowej, w trosce o to, by - cytując bon mot śp. Brunona Miecugowa podany przez prof. Aleksandra Krawczuka - "IPN przestał być Instytutem Pamiętliwości Narodowej". By zła, zdegenerowana, podporządkowana bieżącej polityce pamiętliwość przestała tłumić rzetelną, uczciwą i sprawiedliwą pamięć.

Zmiana ustawy odbiera politykom decydujący wpływ na władze IPN. Nad nowym prezesem i kierownictwem Instytutu będzie czuwała niezależna rada złożona z przedstawicieli instytucji naukowych. Oceniając dotychczasowy dorobek IPN, to pożądana zmiana.

IPN w swych założeniach miał dbać o to, by wraz ze śmiercią ludzi nie odchodziła ich historia. Miał zachowywać przeszłość, zapamiętywać ją, wyjaśniać, troszczyć się o nią i uczyć jej. Miał być ośrodkiem historycznym, a więc takim, który stosuje normy naukowe, czyli przedstawiać przeszłość w jej kontekście, z wyczuciem ducha epoki, w pełnym obrazie.

Tymczasem IPN, a zwłaszcza jego młodzi urzędnicy, skupili się na teczkach. Historia opisana na podstawie samych notatek policyjnych jest obrazem nieprawdziwym, oderwanym od epoki. Wyobraźmy sobie historię opisaną tylko na podstawie obserwacji mszy św. za ojczyznę w stanie wojennym. Tłumy odważnych, wspaniałych ludzi, masowa solidarność, wspólne poczucie celu, powszechne przyjmowanie komunii, las wyciągniętych dłoni z palcami w znaku zwycięstwa. Prawda? Prawda, ale tak samo jednostronna jak pisanie historii wyłącznie na podstawie bezpieczniackich papierów. Żeby stworzyć naukowy opis historyczny, trzeba objąć wszystko. Zaprzyjaźniony historyk z Uniwersytetu Warszawskiego opowiedział mi dowcip o trzech poziomach wiedzy wśród dzisiejszych historyków: historyk epoki, monografista i kserokopiarka. Część historyków IPN, opierając się na esbeckich monografiach, ciężko zasłużyła na ten ponury dowcip.

Historia według dotychczasowego IPN jest historią napisaną przez SB. Wielokrotnie mogliśmy usłyszeć, że teczki bezpieki to najcenniejsze źródło historyczne.To paradoks niespotykany w historiografii, żeby opisywać przeszłość głównie na podstawie relacji wrogów. Gorzej, IPN-owska historia to czas miniony widziany oczami przegranych. IPN zdawał się wierzyć, że bezpieka wiedziała wszystko, a archiwum bezpieki to zbiory wielkiej prawdy. Wielka bzdura. Służby Bezpieczeństwa nie interesowała prawda, bo to nie był instytut historyczny, tylko policja. Policję interesuje prawda użyteczna: gdzie powielacz, jakie można mieć na kogoś haki służące możliwemu szantażowi, kto zdradzał żonę, kto się z kim spotykał. Cele, marzenia, debaty o metodach urzeczywistniania programu ich nie interesowały. Najważniejsze było instrumentalne zbieranie informacji, w dodatku jeszcze w charakterystycznym dla realnego socjalizmu "etosie pracy". Jakość obiektywnej pracy bezpieki najlepiej ilustruje realizacja zlecenia, jakie "towarzyszom z MSW" dał Edward Gierek wiosną 1976 roku. Chciał on, aby przed planowanymi podwyżkami cen zbadano nastroje społeczne. Bezpieka takie badania przeprowadziła i orzekła, że nastrojów buntowniczych nie ma i podwyżki zostaną przyjęte przez klasę robotniczą ze zrozumieniem.

Historia, zgodnie z powszechną opinią, ale i naukową definicją, to zespół wiedzy o przeszłości tworzony na podstawie świadectw bezpośrednich, źródeł pisanych i wyników badań nauk pomocniczych. Tenże zespół wiedzy musi być wewnętrznie konfrontowany. Historia dominującej części IPN to szczątkowa wiedza bez ludzi, bez weryfikacji, bez kontradyktoryjności, wreszcie bez warsztatu.

Podstawą pracy historyka jest pytanie człowieka, pytanie o jego wspomnienia, szukanie świadków wydarzeń, mnożenie i wyjaśnianie wątpliwości. Część historyków IPN wybrała łatwiejszą drogę. Po co pytać człowieka, skoro są na niego teczki. Rzeczywiście, prościej jest być kserokopiarką, nie mieć wątpliwości, nie pytać, swobodnie orzekać, co jest prawdą. Wiele w takim nastawieniu pychy i niegodziwości. Ale również wygody. No bo jak inaczej 30-letni historyk ma co miesiąc wydawać sążniste opracowanie, a co roku książkę? Rozmowy z ludźmi i weryfikowanie źródeł tylko zabierałyby mu czas. W wielu opracowaniach biuletynów IPN autorom nie starczyło czasu nawet na przypisy.

Nawet przegląd wydawnictw IPN potwierdza taką ocenę. Dominują tytuły typu: "Aparat bezpieczeństwa wobec kurii", "UB wobec środowisk i organizacji konspiracyjnych młodzieży", "Działania Służby Bezpieczeństwa wobec organizacji opozycyjnej", "Meldunki operacyjne wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych", "Stan wojenny w regionie Łódzkim w dokumentach Służby Bezpieczeństwa". Gdzie ludzie, gdzie ich relacje, gdzie w pracach instytutu zgubiła się historia?

Warto w tym miejscu zastanowić się, czym jest bezpieczniacka teczka. Jest to przecież tylko notatka policyjna, donos, zeznanie. Nawet w latach komunistycznych notatki nie były dowodem procesowym. Sądy, a nawet kolegia do spraw wykroczeń wzywały milicjantów i bezpieczniaków, aby osobiście przedstawiali swoją wersję zdarzeń. Wzywali oskarżonych, aby się ustosunkowali do dowodów. I nawet jeśli nie miało to znaczenia dla końcowego wyroku, starano się przynajmniej sprawiać wrażenie bezstronnego weryfikowania materiału dowodowego. Sądy kapturowe z najgorszych lat stalinizmu swą nazwę wzięły od kapturów zakładanych, aby podsądni nie widzieli twarzy sędziów. Ale sąd, oskarżony, prokurator i obrońca musieli być w tej samej sali.

Zdaję sobie sprawę, że stałe podkreślanie, że chodzi mi wyłącznie o część historyków IPN, nie rozwiązuje problemu. Jest tam z pewnością wiele przyzwoitych osób i wiele rzetelnie wykonywanej pracy. Szkoda tylko, że uczciwi historycy nie ściągają na siebie powszechnej uwagi, żal, że do opinii publicznej trafia głównie "brudna piana" z pracy IPN, że zapanowała moda na tabloidowych historyków. Specjalnie nie używam żadnych nazwisk pracowników instytutu, ani tych złych, ani tych dobrych. Niech każdy przyporządkuje sobie do nich, kogo chce. Tu naprawdę nie chodzi o nazwiska.

Ostatnie tragiczne wydarzenia w naszym kraju dopisały do sporu o IPN bolesną pointę. Poza osobistościami państwowymi, ważnymi urzędnikami i sprawującymi swe obowiązki obywatelami pod Smoleńskiem zginęła część pamięci narodowej. IPN nie zdążył odebrać relacji od przedwcześnie zmarłych bohaterów opozycji demokratycznej. Nie będzie już notacji Lecha Kaczyńskiego o jego pracy w biurze interwencji KSS "KOR" czy Arama Rybickiego o redakcji "Bratniaka", Przemysław Gosiewski nie opowie już o podziemnym NZS, a Stefan Melak o tym, jak KPN w 1980 roku stawiał na Powązkach Krzyż Katyński. Teczki bezpieki zostały, a zginęła pamięć przyzwoitych ludzi.

Mam nadzieję, że ową niesprawiedliwość historyczną rozumie marszałek Komorowski i niezwłocznie podpisze nowelizację ustawy o IPN. Jest przecież historykiem, podobnie zresztą jak premier i marszałek Senatu. A Polska rządzona przez trzech absolwentów historii nie zasługuje na to, by pamięć była przytłumiana przez pamiętliwość.

*Krzysztof Król - działaczem opozycji niepodległościowej w latach PRL, za udział w kierownictwie Konfederacji Polski Niepodległej był represjonowany. W więzieniach spędził półtora roku. W 2009 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył go Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski

Źródło: Gazeta Wyborcza


http://wyborcza.pl/1,75515,7819148,Instytut_Pamietliwosci_Narodowej.html#ixzz0mKcTTSNz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ireneusz Głażewski



Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 382

PostWysłany: Czw Kwi 29, 2010 6:18 pm    Temat postu: oby nam się... Odpowiedz z cytatem

Oby nam się żyło lepiej, roztropniej i uczciwiej myślę, że powinniśmy sami zgłosić własnego kandydata do kolegium IPN-u, bo artykuł, choćby najlepszy nie zastapi nam tego
nie wiem jakie są kryteria naboru do tego gremium, ale z pewnością podołamy jako "Środowisko" takiemu zadaniu
z większymi rzeczami sobie radziliśmy to i tu się powinniśmy sprawdzić
fakt, często były to zadania destrukcyjne Twisted Evil , ale przecież nie tylko Exclamation

myślę, że warto postawić na osobę, która:
-legitymuje się wykształceniem historycznym - to raz
-znajdzie czas na zajmowanie się działalnością społeczną - to dwa
-mieszka niedaleko,bo co nam w tym przypadku np. z Konfederatów przebywających na emigracji...? - to trzy
-ma dużą wiedzę dot. podejmowanych tam tematów - to cztery
-posiada charakter umożliwiający rozmowy z oponentami - to pięć
-jest bezpartyjna - to sześć
- ma jakiś dorobek naukowy - to tyle

jeśli zgrubsza to by było to o co chodzi to miałbym kandydata
wiem, czysta prywata...ale co to...pierwszy raz? i przecież nie myśmy to wprowadzili do obiegu :drunken:
otóż Piotr Plebanek w zasadzie spełnia te kryteria bo to i wykształcenie odpowiednie i podyplomowe studia w rezerwie, do IPN-u ma 4 tramwajowe przystanki, a nie są one z tych najdłuższych to i piechotą można nocką wrócić w razie gdyby się nasiadówka później skończyła
warto dodać, że byłby to ktoś rozproszonemu "Środowisku" dość życzliwy, a przynajmniej nie byłby ani tendencyjny ani
niechętny już na wstepie
jedynie ostatni punkt jest jeszcze niezrealizowany, ale mam nadzieję, że już wkrótce takie twierdzenie straci na aktualności Razz
tak czy owak sądzę, że przy odrobinie determinacji moglibyśmy jakieś sznurki pociągnąć i że warto

ta strona ma dbać o należytą pamięć o pierwszej jawnej i największej partii politycznej Demoludów; zatem pójdźmy za ciosem i zróbmy krok we właściwym kierunku

...pomożecie...?

_________________
ka?dy ?piewa razem z nami:
"precz, precz, precz z komunistami"
Jakub Sienkiewicz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tomasz Strzyżewski



Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 94

PostWysłany: Pią Kwi 30, 2010 7:56 am    Temat postu: Re: K. Król - Instytut Pamiętliwości Narodowej Odpowiedz z cytatem

Administrator napisał:
Instytut Pamiętliwości Narodowej
Krzysztof Król
2010-04-27,

[...]

*Krzysztof Król - działaczem opozycji niepodległościowej w latach PRL, za udział w kierownictwie Konfederacji Polski Niepodległej był represjonowany. W więzieniach spędził półtora roku. W 2009 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył go Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski

Źródło: Gazeta Wyborcza




Nader wymowny jest ten kolejny akt bratania się autora artykułu ze śmiertelnymi wrogami Konfederacji Polski Niepodległej. Dla niedotkniętych amnezją konfederatów nie jest on chyba godzien komentarza.

TS
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski



Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 492

PostWysłany: Pią Kwi 30, 2010 8:42 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Drogi Tomku,

śmiertelni wrogowie KPN znajdują się po obu stronach trwającej wojny domowej w Polsce.

Środowisko KPN jest w tej wojnie podzielone. Krzysztof Król "brata się" - jak napisałeś - z obozem naszych śmiertelnych wrogów z GW, wielu innych b. Konfederatów "brata się" z obozem naszych śmiertelnych wrogów z PiS.

Uważam, że jedni i drudzy robią błąd (z punktu widzenia interesów naszego środowiska). Moim zdaniem nasze środowisko powinno zachowywać dystans do obu zwalczających nas obozów okragłostołowiczów i popierać konkretne posunięcia jednego lub drugiego obozu - jeżeli służą one Polsce (nie jest ich, niestety, wiele). I taka jest "linia", która staram się realizować na Forum POLONUS.

Artykuł Krzysztofa, opublikowany w GW, powołujący się na Brunona Miecugowa i Aleksandra Krawczuka, ale zawierający sensowne i uzasadnione argumenty dotyczące dotychczasowej działalności IPN budzi we mnie tzw. mieszane uczucia.

Zamieściłem go na POLONUSie, gdyż umieszczam tutaj wszystkie publiczne wypowiedzi b. Konfederatów lub o b. Konfederatach, a zwłaszcza gdy idzie o osoby tak ważne i zasłużone dla KPN jak Krzysztof Król. Jest jednak oczywiste, że Krzysztof wypowiada się na łamach GW w swoim imieniu i na swoje konto.

Serdecznie Cię pozdrawiam

_________________
Mirek Lewandowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tomasz Strzyżewski



Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 94

PostWysłany: Pią Kwi 30, 2010 10:12 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Drogi Mirku,
piszesz, że
Cytat:
śmiertelni wrogowie KPN znajdują się po obu stronach trwającej wojny domowej w Polsce.

Środowisko KPN jest w tej wojnie podzielone. Krzysztof Król "brata się" - jak napisałeś - z obozem naszych śmiertelnych wrogów z GW, wielu innych b. Konfederatów "brata się" z obozem naszych śmiertelnych wrogów z PiS.

Nie zgadzam się z tym Twoim poglądem. Nie można moim zdaniem stawiać na jednej szali wrogiego KPNowi - od samego początku (1979) - środowiska "lewicy laickiej" z Michnikiem na czele z poglądami, niektórych dzisiejszych działaczy PiSu na temat ujawnianej po latach agentury w naszych szeregach. To nie dzisiejsi działacze i zwolennicy PiSu byli począwszy od lat 70tych ub. wieku śmiertelnymi wrogami idei niepodległościowej. To właśnie dojście PiSu do władzy - po kilkunastu latach panowania postkomunistów - w Polsce zaowocowało docenieniem i uhonorowaniem przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego działaczy opozycji niepodległościowej. To z Jego rąk my, jako działacze opozycji niepodległościowej, otrzymaliśmy wysokie odznaczenia państwowe a idea niepodległościowej walki o wolność znalazła wreszcie należne miejsce w hierarchii wartości obecnych dziś w tzw. przestrzeni publicznej.

Też Cię serdecznie pozdrawiam
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ireneusz Głażewski



Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 382

PostWysłany: Pią Kwi 30, 2010 10:56 am    Temat postu: a jednak NIE!!! Odpowiedz z cytatem

Tomasz Strzyżewski napisał:
Nie można moim zdaniem stawiać na jednej szali wrogiego KPNowi - od samego początku (1979) - środowiska "lewicy laickiej" z Michnikiem na czele z poglądami, niektórych dzisiejszych działaczy PiSu na temat ujawnianej po latach agentury w naszych szeregach. To nie dzisiejsi działacze i zwolennicy PiSu byli począwszy od lat 70tych ub. wieku śmiertelnymi wrogami idei niepodległościowej.


to prawda..
...ale tylko dlatego, że Jarek K. był jeszcze za młody aby rozdawać polityczne karty!

okoliczności powodują, że jedni się wyłaczają z działalności, inni rezygnują, albo wyjeżdzają...tak bywa
Ci którzy zostają i działają muszą żyć w takich realiach jakie mamy
krytykując Króla za artykuł w GW tylko za to, że tam umieszcony warto wcześniej (i głośniej) skrytykować tych działaczy (o ile pamiętam również Przewodniczącego) za podobny kontakt ale z Trybuną!
trudno zaprzeczyć, ze jednak Michnik dla niepodległości COŚ zrobił, a Jaruzelski, Kania czy Oleksy wprost przeciwnie

------------------------------------------------------------------
GW to nie jest rzetelne źródło wiadomości, co stwierdziłem już po przeczytaniu kilku numerów w maju '89
w dodatku mieli zdjęte przez cenzure artykuły dot. NRD czy Rumunii...no to wolałem czytać łatwo już wówczas dostepne wydawnictwa bezdebitowe
podobnie jest w kwestii rzetelności z działaczami PiSu a wcześniej PC, z którymi zawierałem w imieniu okręgu warszawskiego KPN-u samorządową umowę koalicyjną w '93 roku
przyjdzie czas to jeszcze to opiszę dokładniej...
warto pamietać, że rok wcześniej z inspiracji Kaczyńskiego odrzucono naszą ustawę o Restytucji Niepodległości...!

doświadczenie podpowiedziało mi niezłe rozwiązanie: unikam jednego i drugiego...na ile się da Twisted Evil
------------------------------------------------------------------------------

abyśmy mogli się porozumieć warto, aby emocje zostały zastąpione racjonalnym spojrzeniem i względnym obiektywizmem [bezwzglednym się przecież nie da Wink ]
żołnierze spod "Kaczorowego Godła Bliźniaków" atakowali nas w latach 90-tych i późniejszych używając niejednokrotnie dokładnie takich samych argumentów jak "KOR-niki" w poprzednich dekadach
a prawda jest taka, ze jedni i drudzy nam trochę (pomimo naszej niedoskonałości) zazdroszczą Laughing
szczególnie widać to raz na circa 3 lata w mimochodem rzuconych wypowiedziach Szefa Szefów, gdyż ma bardziej osikowy charakter od tych z drugiej strony SOLIDARNOŚCIOWEJ barykady

najbardziej w tym wątku -jak dotąd- spodobał mi się ten fragment:
Mirek Lewandowski napisał:
Moim zdaniem nasze środowisko powinno zachowywać dystans do obu zwalczających nas obozów okragłostołowiczów i popierać konkretne posunięcia jednego lub drugiego obozu - jeżeli służą one Polsce (nie jest ich, niestety, wiele). I taka jest "linia", która staram się realizować na Forum POLONUS.


a co do p. Prezydenta...
===> fajnie by wygladało gdyby nikogo z KPN-u nie nagrodził
ciekawe jak by to później wytłumaczył...?
że zapomniał...??, że dopiero na 50-lecie...???
ciekawe, ilu sympatyków KPN-u (z 30-letniej historii partii) zagłosowałoby na niego gdyby ponownie stanął w szranki
...bo ja coraz częściej spotykam takich, którzy 15 czy 18 lat wstecz krzyczeli "KLD-aferały" a dziś głosują na PO, a niektórzy nawet się tam zapisali (sic!)

_________________
ka?dy ?piewa razem z nami:
"precz, precz, precz z komunistami"
Jakub Sienkiewicz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski



Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 492

PostWysłany: Pią Kwi 30, 2010 3:14 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Drogi Tomku,

Tomasz Strzyżewski napisał:

Nie można moim zdaniem stawiać na jednej szali wrogiego KPNowi - od samego początku (1979) - środowiska "lewicy laickiej" z Michnikiem na czele z poglądami, niektórych dzisiejszych działaczy PiSu na temat ujawnianej po latach agentury w naszych szeregach. To nie dzisiejsi działacze i zwolennicy PiSu byli począwszy od lat 70tych ub. wieku śmiertelnymi wrogami idei niepodległościowej.


Moim zdaniem wbrew pozorom różnica miedzy przywódcami PiS a środowiskiem lewicy laickiej nie jest tak duża, jak oceniasz. Piszę to, gdyż nie cierpię na amnezję i dobrze pamiętam, jaka była polityczna droga Jarosława Kaczyńskiego, jego brata - Zmarłego Prezydenta Lecha Kaczyńskiego czy Antoniego Macierewicza. Wszystkie te osoby były związane z KOR (Antoni Macierewicz był założycielem Komitetu) i w ramach KOR a potem w ramach "Solidarności" oba te środowiska (tak bardzo dziś ze sobą skonfliktowane) ze sobą współpracowały. Jakoś nie mogę sobie przypomnieć różnicy w postawie lewicy laickiej i np. Antoniego Macierewicza (bracia Kaczyńscy nie odgrywali wówczas czołowej roli, pozostając w drugim szeregu działaczy - jak zresztą przez cały okres PRL) w roku 1981, gdy przywódcy KPN siedzieli w więzieniu. Jedni i drudzy niewiele zrobili, aby nieliczni więźniowie polityczni w czasach Karnawału Wolności wyszli na wolność. Ryszard Bocian przypomniał niedawno, jak w roku 1981 był na spotkaniu z Antonim Macierewiczem w Krakowie, a ten kpił z pozostających w więzieniu przez wiele miesięcy działaczy KPN łamiąc niepisaną zasadę, że nie kopie się tych, którzy nie mogą się bronić. Zgodzisz się też chyba, że KOR jako całość, choć wewnętrznie podzielony, nie był ugrupowaniem nastawionym życzliwie do KPN, ani ugrupowaniem, które wysuwało na czoło swojego programu niepodległość?

Wrogie relacje lewicy laickiej z KPN nieco się zmieniły w roku 1984, gdy jedni i drudzy znaleźli się na wolności i doszło do symbolicznego pojednania Leszka Moczulskiego z Jackiem Kuroniem w kościele św. Stanisława Kostki (zaaranżowanego przez Jerzego Popiełuszkę). Potem obaj wielokrotnie różnili się i spierali ( "Krajobraz po bitwie" - "Krajobraz przed bitwą"), ale spór ten miał charakter dużo mniej emocjonalny, niż np. dzisiejsze wypowiedzi działaczy PiS pod adresem KPN.

W roku 1989 obie byłe frakcje KOR (Kuroń i Michnik oraz Macierewicz, a także bracia Kaczyńscy) wzięli udział w rozmowach w Magdalence oraz przy Okrągłym Stole. Nie da się ukryć, że KPN w tych rozmowach nie uczestniczyła...

Gdy zaczęła się kształtować scena polityczna po wyborach czerwcowych w 1989 roku doszło do ostrego sporu między lewica laicką i ludźmi stojącymi dziś na czele PiS. Ci pierwsi opowiedzieli się przy Mazowieckim, ci drudzy - przy tak cenionym przez Ciebie (wybacz ironię) Wałęsie (znając przecież dobrze jego przeszłość!). Ci pierwsi chcieli, aby powstała jedna partia wywodząca się z "Solidarności" (sterowana przez Kuronia i Michnika), ci drudzy chcieli, aby były dwie takie partie (drugą sterowaliby bracia Kaczyński). W jednym byli zgodni - na scenie politycznej III RP nie było miejsca dla partii takiej jak KPN. Stąd GW Michnika od samego początku zwalczała KPN (jedyną siłę polityczną, która nie wywodziła się z Okrągłego Stołu i z Magdalenki a która zdołała na początku III RP zdobyć silną pozycje polityczną) ze wszystkich sił (niechlubną rolę odegrała tu tzw. Telefoniczna Opinia Publiczna - jej zmodyfikowany wariant wykorzystano przy realizacji filmu "Solidarni 2010"). Ale dokładnie ten sam cel miało obóz Wałęsy a potem także skonfliktowany z nim obóz skupiony wokół premiera Olszewskiego (Jarosłąw Kaczyński, Antoni Macierewicz). I to ci ostatni zadali nam najbardziej skuteczny cios, w postaci listy Macierewicza, szantażu teczkowego, fałszywej legendy marnego rządu i nieprawdziwego (choć sugestywnego) filmu Jacka Kurskiego "Nocna zmiana".

Po wyeliminowaniu Leszka Moczulskiego i KPN (w czym - jak sądzę, choć nie mam na to twardych dowodów- istotną rolę odegrały służby specjalne III RP wywodzące się zresztą z SB i WSW) środowisko GW zachowuje się wobec nas (politycznego trupa) względnie przyzwoicie. Nie da się tego powiedzieć o środowisku PiS...

Jak widzisz brak amnezji to moja mocna strona. Oba obozy (z których tylko jeden Ciebie dziś oburza) szkodziły nam jak umiały, jeszcze w czasach PRL, jeszcze nawet przed Sierpniem...

Natomiast zgadzam się z Ireneuszem Głażewskim, że w okresie walki z komuną większe zasługi ma Adam Michnik (choć on chciał tylko naprawiać komunizm, a nie go obalać) niż dzisiejsi przywódcy PiS. Zapłacił też Michnik większa cenę, niż którykolwiek z dzisiejszych przywódców PiSu.

Wszystko to oczywiście nie oznacza, że pochwalam publikowanie czegokolwiek w GW.

Ale warto przecież pamiętać, że to PiS zawarł dziś koalicję medialną z SLD. Ja jestem konsekwentny - potępiam GW i publikowanie w niej przez b. zasłużonych Konfederatów, ale potępiam także współpracę PISu z SLD w TVP. Kto bardziej "obciachowy" - Adam Michnik czy Jacek Skorus (obecny szef Panoramy)? Smile

Pozdrawiam Cie serdecznie

_________________
Mirek Lewandowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tomasz Strzyżewski



Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 94

PostWysłany: Pią Kwi 30, 2010 4:44 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No dobrze Mirku... dla uniknięcia niepotrzebnego wszczynania rozległej polemiki z Twoją oceną tak dawniejszych jak i dzisiejszych zachowań działaczy oraz polityków PiSu, zapytam Cię po prostu: dlaczego w takim razie głosowałeś w 2005 roku na PiS (chyba mnie pamięć nie myli) i na prezydenta Lecha Kaczyńskiego? Dlaczego w takim razie pisałeś na POLONUSie i na forum SW, że jesteś "dumny z naszego prezydenta, wtedy gdy postkomuna wraz z michnikowszczyzną zaczęły Go atakować i wyszydzać za jego "prezydencki rajd" w obronie Gruzji.

Rzekoma "współpraca" PISu z SLD w TVP to moim zdaniem wyłącznie podział dostępu do tego medium (TVP), który umożliwił PiSowi emitowanie takich choćby programów przeciwdziałającym opiniotwórczej propagandzie mediów postkomunistycznych, jak "Towarzysz Generał", "Errata do biografii", "Misja Specjalna", "Warto rozmawiać" czy szeregu jeszcze innych, przeciwdziałających propagandzie, także tej SLDowskiej. Jest to jedyny możliwy sposób na zapewnienie sobie w ogóle jakiegoś dostępu do opinii publicznej. W przeciwnym razie doszłoby do "oddania pola" postkomunie i michnikowszczyźnie.

No i przypomnij sobie ten przez Władka Gauzę przywoływany i komentowany publicystyczny paszkwil o znamiennym tytule "Drogą podłości do niepodległości".

Jak zawsze - serdecznie
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski



Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 492

PostWysłany: Pią Kwi 30, 2010 6:11 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Drogi Tomku,

pytasz mnie:

Cytat:
dlaczego w takim razie głosowałeś w 2005 roku na PiS (chyba mnie pamięć nie myli) i na prezydenta Lecha Kaczyńskiego?


Bo mimo tych wszystkich zaszłości jestem człowiekiem naiwnym - wierzę, że ludzie mogą się zmienić, mogą zrozumieć swoje błędy wyciągnąć z nich trafne wnioski. Przede wszystkim jednak - jak frajer - uwierzyłem w powstanie PO-PiSu, który miałby większość konstytucyjną w Sejmie i mógłby naprawdę zmienić Polskę. Po aferze Rywina, dwóch kadencjach Kwaśniewskiego i pięciu latach Millera i Belki miałem nadzieję, że okragłostołowicze wywodzący się z Solidarności wreszcie zmądrzeli i kilkanaście lat po Okrągłym Stole i Magdalence chcą szczerze naprawić tamten błąd i zacząć nowe rozdanie. Liczyłem, że wreszcie zerwą z Gruba Kreską, że rozliczą komunistycznych zbrodniarzy, że wezmą się za aferzystów III RP, że Rokita (premier z Krakowa) zbuduje nowoczesne, sprawne państwo, że bohaterzy walki z komuną zostaną docenieni, historycy wspierani przez państwo będą pisać prawdziwa historię a Polska odzyska podmiotowość w Europie. Moja naiwna wiara obejmowała jeszcze więcej...

Przełknąłem niedojście do skutku PO-PiSu, Marcinkiewicza i jego pijar ("Yes, yes, yes!"), pogodziłem się z koalicją PiS z Samoobroną i LPR, mimo frajerskiego oddania władzy przez PiS w roku 2007 zagłosowałem na te partię jeszcze raz...

Lecz gdy opadły emocje roku 2007 dostrzegłem, że tak naprawdę nie zmieniło się nic. Polska pod prezydentem Kaczyńskiego i premierami Marcinkiewiczem, Kaczyńskim i Tuskiem niewiele różni się od Polski Kwaśniewskiego i Millera...

A wiesz pewnie, że nie ma nic gorszego od zawiedzionych nadziei.

Widzę wyraźnie, że jako państwo, jako naród nadal tracimy czas. PO po cichu robi to co chce a PiS dużo krzyczy, ale jest nieskuteczny. Gdy mógł coś zmienić - totalnie zawiódł. Ludzie stojący na czele obu tych partii wykazali się ciasnymi horyzontami, brakiem myślenia w kategoriach racji stanu, partyjniactwem i osobistymi urazami.

Mam dość jednych i drugich. Aby Polska zaczęła się rozwijać musi upaść zarówno PiS jak i PO. Potrzebne jest nowe rozdanie, już bez okrągłostołowiczów, za to z ludźmi młodymi, profesjonalnymi, pozbawionymi tego garba z czasów PRL.

_________________
Mirek Lewandowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tomasz Strzyżewski



Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 94

PostWysłany: Pią Kwi 30, 2010 6:48 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mirku,
dziękuję za tę odpowiedź. Szanuję Twoje poglądy, ale nie do końca akurat w tej kwestii się z nimi zgadzam. Nie dlatego się nie zgadzam, abym stanowiące ich podstawę wnioski uważał za nielogiczne. Owszem - wydają się one bardzo logiczne. Uważam jednak, że mimo to są one nietrafne, ponieważ w przeprowadzonym rozumowaniu opuszczasz jedno, jakże jednak istotne i ważne jego ogniwo.

Powtórzę zatem jak mantrę: MEDIA i jeszcze raz MEDIA!

W moim bowiem najgłębszym przekonaniu (opartym o analizę kreowanej przez media PRAWDY SELEKTYWNEJ) o wszystkim w polityce - w dłuższym przedziale czasowym - decyduje WŁADZA CZWARTA. Że nie było PO-PiSu, że PiS nie mógł do końca wypełnić obietnic wyborczych i że doszło do "frajerskiego oddania władzy przez PiS w roku 2007" - stało się dlatego tylko, że tak właśnie chciały dominujące w naszym Kraju postpeerelowskie MEDIA. Nikt, nawet "nowe rozdanie, już bez okrągłostołowiczów, za to z ludźmi młodymi, profesjonalnymi, pozbawionymi tego garba z czasów PRL" nie będzie miało szans, jeśli nie będzie posiadało mediów własnych albo też poparcia mediów zaprzyjaźnionych, pozbawionych przy tym "peerelowskiego garba".


Ostatnio zmieniony przez Tomasz Strzyżewski dnia Pią Kwi 30, 2010 8:28 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ireneusz Głażewski



Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 382

PostWysłany: Pią Kwi 30, 2010 8:09 pm    Temat postu: jedno z drugim nie koliduje!!! Odpowiedz z cytatem

mamy dwie wypowiedzi (zgoda-fragmenty)...

Tomasz Strzyżewski napisał:

Nie można moim zdaniem stawiać na jednej szali wrogiego KPNowi - od samego początku (1979) - środowiska "lewicy laickiej" z Michnikiem na czele z poglądami, niektórych dzisiejszych działaczy PiSu na temat ujawnianej po latach agentury w naszych szeregach. To nie dzisiejsi działacze i zwolennicy PiSu byli począwszy od lat 70tych ub. wieku śmiertelnymi wrogami idei niepodległościowej.


Mirek Lewandowski napisał:
Moim zdaniem wbrew pozorom różnica miedzy przywódcami PiS a środowiskiem lewicy laickiej nie jest tak duża, jak oceniasz. Piszę to, gdyż nie cierpię na amnezję i dobrze pamiętam, jaka była polityczna droga Jarosława Kaczyńskiego, jego brata - Zmarłego Prezydenta Lecha Kaczyńskiego czy Antoniego Macierewicza. Wszystkie te osoby były związane z KOR (Antoni Macierewicz był założycielem Komitetu) i w ramach KOR a potem w ramach "Solidarności" oba te środowiska (tak bardzo dziś ze sobą skonfliktowane) ze sobą współpracowały. Jakoś nie mogę sobie przypomnieć różnicy w postawie lewicy laickiej i np. Antoniego Macierewicza (bracia Kaczyńscy nie odgrywali wówczas czołowej roli, pozostając w drugim szeregu działaczy - jak zresztą przez cały okres PRL) w roku 1981, gdy przywódcy KPN siedzieli w więzieniu.


...które mówią o czym innym, choć pokrewnym, ale się nie wykluczają w żaden sposób

w przypadku PiSu liczyłem na znacznie więcej i od strony realizacji programu (nie tam żadne 3 mln mieszkań...chodziło mi o te realne!) i od strony realizacji indywidualnych spraw
zawiodłem się bardzo...nie tylko ja zresztą
dlatego w przypadku PO nie liczę już na nic...i się nie zawiodłem jak dotąd Twisted Evil
warto w tym miejsu przytoczyć moją rozmowę z dwoma działaczami PC w roku 1995
jeden, były poseł do sejmu kontraktowego, drugi z Zarządu partii
obaj twierdzili wówczas (osobno), że PC rozważa połączenie z UW (sic!)
może to był próbny balon, ale może i nie...
postawa ich była taka, że w samorządzie lokalnym (choć byli opozycją) wspierali w większości głosowań sojusz SLD-UW...
...i wówczas wszystkiego mi się odechciało Crying or Very sad
szczególnie, że ten okres pokrył się z rozłamem w KPN-ie
nie kryję, że uwikłali się też w drobną hochsztaplerkę,
ci najwięksi kombinatorzy przeszli później do PO, aby wymienić na stanowiskach tych działaczy tej formacji, którym zarzuty przedstawił prokurator!
było to możliwe bo wszyscy znali się z podziemia, głównie ze spotkań w kościołach, ale także z innych formacji jak Unia Demokratyczna Baza czy Grupa Polityczna Wola

dziś naiwnościa jest sądzić, że politycy działają dla dobra Państwa i spodziewać sie można wszystkiego, a sojusz PIS z SLD czy PO z LPR jest zupełnie możliwy
warto pamietać, że to Kwaśniewski lepiej wypowiadał się o Wałęsie niż Kaczyńscy, a Belka przyznał Walentynowicz rentę socjalną, gdy nie zrobił tego np. AWS

nie miejcie złudzeń szanowni Konfederaci; to nie te czasy gdy Wy wstepowaliście do formacji i że do interesu trzeba było dokładać
trzeba szerzej otworzyć oczy
pamiętamy, że również w odzyskanym Państwie niektórym KPN-owcom podwinęła się noga (czasami dwie), bo zaczęli się zachowywać jak ...działacze pozostałych partii Confused

_________________
ka?dy ?piewa razem z nami:
"precz, precz, precz z komunistami"
Jakub Sienkiewicz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski



Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 492

PostWysłany: Pią Kwi 30, 2010 9:21 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ireneuszu,

Napisałeś:

Cytat:
nie miejcie złudzeń szanowni Konfederaci; to nie te czasy gdy Wy wstepowaliście do formacji i że do interesu trzeba było dokładać
trzeba szerzej otworzyć oczy


Ja się z tym zgadzam, ale nie gdy idzie o przywódców PiS, ale o zaplecze tej partii. Zresztą karierowicze, ludzie, którzy idą do polityki dla własnych korzyści są wszędzie: w PiS, w PO, w SLD, w PSL... Było ich też wielu w KPN poczynając od przełomu 1989 i 1990...

Jednak w 2005 roku PiS był partią, w której wiele było osób ideowych i wiele osób ideowych ja wspierało. Dziś większość z nich jest poza partią. Dominują ludzie mało wyraziści, słabo wykształceni, o wąskich horyzontach. Zaś poziom tych, którzy dziś popierają PiS w Internecie jest straszny...

Nie dotyczy to jednak Jarosława Kaczyńskiego, chyba że za motyw osobisty, na którym mu zależy, uznamy samo pozostawania przy władzy. Czy pragnie on władzy dla samej władzy? - Być może nie. Być może chce naprawdę zmienić Polskę. Choć na pewno nie jest takim radykałem, za jakiego go się uważa. Jednak jego główne wady, jak małostkowość, mściwość, chęć upokarzania przeciwników politycznych, nielojalność, podejrzliwość - wszystko to uniemożliwia mu realizację pozytywnych politycznych celów. Jego prezydentura (w którą nie wierzę) to będzie pasmo niekończących się awantur, kłótni i dalszego tracenia czasu, na co nas, jako państwo i narodu nie stać.

Dlatego uważam, że lepiej dla Polski będzie, jeśli Kaczyński przegra. Prawdopodobnie ta porażka pociągnie za sobą także porażkę PiS w wyborach parlamentarnych i wtedy partia ta się rozpadnie. Karierowicze, o których mówiliśmy wcześniej, odejdą, przywództwo lidera zostanie zakwestionowane i to już będzie koniec.

Upadek PiSu pociągnie za sobą nieuchronny upadek PO - partii zbudowanej na zasadzie anty-PiSu. Gdy zniknie PiS nie będzie już racji istnienia dla PO. I wtedy powstanie miejsce na nowe rozdanie...

Do tego czasu polityka w Polsce będzie cały czas jechać na jałowym biegu, a nienawiść między oboma obozami będzie narastać. Im bardziej PiS będzie przegrywać, tym bardziej topniejący zwolennicy tej partii będą się radykalizować, miotać obelgi, wykluczać innych.

Jednym słowem perspektywy na najbliższych parę lat nie są wesołe...

_________________
Mirek Lewandowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski



Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 492

PostWysłany: Pią Kwi 30, 2010 9:35 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Drogi Tomku,

wniosek z Twojego rozumowania jest równie pesymistyczny jak z mojej analizy. Jeżeli o wszystkim decydują media, a media są w rękach ludzi, którzy nie chcą zmienić Polski, to...

No właśnie.

Pozdrawiam serdecznie.

_________________
Mirek Lewandowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ireneusz Głażewski



Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 382

PostWysłany: Pią Kwi 30, 2010 9:53 pm    Temat postu: co ja na to...? Odpowiedz z cytatem

podzielam zdanie, że lepiej jakby JK przegrał i PiS również
nie podzielam, że PiS się rozleci...co najwyżej czeka Go to co nas w 1996 [koszmar]
...ale oni mają z czego tracić...my wówczas już nie Crying or Very sad
nie podzielam zatem, że PO się również rozleci, choć pewne problemy nadejdą kiedyś
najpoważniejsza różnica miedzy PO i PiS jest taka, że ludzie PO mogą wrócić (w większości) do swoich zawodów bez dużej utraty zarobków
w PiSie wyglada to trochę inaczej Shocked

prawdą jest, że do PiSu doszli ludzie o nienajgorszej opinii, ze znajomościa historii, o prawych charakterach i antykomunistycznej proweniencji
...a gdzie oni teraz są...?
albo przeszli do PO (nieuczciwi również!) albo są poza polityką
zadbał o to Prezes i jego Gwardia... Evil or Very Mad
z pewnością drobny procent tu i ówdzie przetrwał, ale nie są to ludzie na partyjnym piedestale; ot, radni w mniejszych miejscowościach czy członkowie Zarządu kół...i tyle
różnica miedzy tymi partiami wyglada tak, że gdyby z dnia na dzień wycofał sie premier z polityki to oczywiście zmieniłyby się koterie i relacje miedzy frakcjami, ale całość poprowadziłby dalej Grzegorz Schetyna
myślę, że dość dobrze by sobie poradził, bo pamięam co zrobił dla koszykarskiej drużyny Śląska Wrocław
a w PiSie...???

_________________
ka?dy ?piewa razem z nami:
"precz, precz, precz z komunistami"
Jakub Sienkiewicz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tomasz Strzyżewski



Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 94

PostWysłany: Sob Maj 01, 2010 8:33 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Piszesz Mirku, że
Cytat:
wniosek z Twojego rozumowania jest równie pesymistyczny jak z mojej analizy. Jeżeli o wszystkim decydują media, a media są w rękach ludzi, którzy nie chcą zmienić Polski, to..

No właśnie.

No właśnie, nasuwa się przecież następny, dużo ważniejszy wniosek:

Co zrobić, aby ten pesymizm wyeliminować?

Serdecznie
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> ARCHIWUM Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum