Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna polonus.forumoteka.pl
Archiwum b. forum POLONUS (2008-2013). Kontynuacją forum POLONUS jest forum www.konfederat.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kto sieje wiatr zbiera burzę
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> ARCHIWUM
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pią Paź 22, 2010 6:52 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:

Deklaracja łódzka" PiS - treść
Piątek, 22 października

"Do uczestników życia politycznego, osób zaufania publicznego, dziennikarzy i obywateli

Walka polityczna trwająca od kilku lat przyniosła ofiarę śmiertelną.

19 października 2010 r. został zastrzelony pracownik biura poselskiego Prawa i Sprawiedliwości Pan Marek Rosiak, druga osoba, Pan Paweł Kowalski została ciężko ranna. Sprawca twierdzi, że motywem jego czynu była nienawiść do Prawa i Sprawiedliwości i jej prezesa.

Kilka tygodni temu, obywateli którzy korzystali z konstytucyjnych swobód, bito i lżono przy bezczynności policji. Obserwujemy jak na naszych oczach upada możliwość prowadzenia oczekiwanej w demokratycznym państwie debaty publicznej. Dziś jest ostatnia chwila, aby zatrzymać eskalację przemocy, ochronić wspólnotę obywatelską.

Dla demokracji normalna jest różnica zdań i działalność polityczna obywateli, a także emocje. Jednak najbardziej drastyczne wypowiedzi mają swoje konsekwencje - znajdują się ludzie, którzy traktują złe słowa jako instrukcję lub przyzwolenie na przemoc.

Dlatego uważamy za niedopuszczalne:

- Wyrażenia wzywające do przemocy i życzące śmierci, szyderstwo z sytuacji zagrożenia życia np. jaka wizyta taki zamach;

- Wypowiedzi przypisujące choroby psychiczne, wmawianie nienawiści i działania z niskich pobudek;

- Zrównywanie legalnie działających w kraju partii z reżimami i partiami totalitarnymi - np. KPP, faszyści, NSDAP;

- Używanie dla określenia oponenta słów powszechnie traktowanych za obelżywe - np. bydło, wataha czy wypowiedzi takich jak: "(...) znajduje się grupa ludzi, która w tym czasie - kiedy wszyscy bez wyjątku ciężko pracują - plądruje walizki pasażerów" czy "Przyjdzie taki dzień, że Jarosław Kaczyński będzie już rozmawiał z siłami ostateczności (...) być może będzie miało to miejsce jeszcze w tym roku (...) wówczas uznamy, że to był naprawdę dobry rok".

Ten język nienawiści i wykluczenia odrzucamy!

Apelujemy do uczestników życia publicznego, redakcji prasowych, działaczy społecznych i związkowych, osób zaufania publicznego, a przede wszystkim do obywateli, aby przystąpili do tej deklaracji".

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP


http://fakty.interia.pl/news/deklaracja-lodzka-pis-tresc,1548154,
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pią Paź 22, 2010 6:52 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:

PiS przedstawił prezydentowi "deklarację łódzką"
Piątek, 22 października (11:23)

Szef klubu PiS Mariusz Blaszczak poinformował, że przekazał prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu "deklarację łódzką". Komorowski stwierdził, że się z nią zapozna - relacjonował spotkanie z głową państwa Błaszczak.

Błaszczak powiedział dziennikarzom, że liczy na to, iż prezydent złoży podpis pod dokumentem. - Prezydent stwierdził, że najpierw zapozna się z jego treścią. Mam nadzieję, że "deklaracja łódzka" będzie podpisana i że to będzie dobry wstęp do rozmów, które spowodują przerwanie polityki nienawiści - podkreślił szef klubu PiS.

Jak zaznaczył, podpis prezydenta pod dokumentem "zaważy na spotkaniu" z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Błaszczak powiedział, że dokument zostanie przedstawiony wszystkim środowiskom politycznym i wszystkim szefom klubów.

Błaszczak pytany o ewentualne dalsze rozmowy w sprawie "deklaracji łódzkiej" i zmniejszenia agresji w życiu politycznym powiedział: "Nam chodzi o rozwiązane problemy, nie żeby (tylko) rozmawiać. Jeżeli rozmowy będą prowadziły do pozytywnego efektu, jesteśmy na nie otwarci".

Prezydent spotyka się z liderami partii i szefami klubów parlamentarnych w związku z wtorkowym zabójstwem w łódzkim biurze PiS. Prezydent rozmawia z liderami politycznymi o obniżeniu poziomu agresji w polskiej polityce.

Błaszczak zapowiedział wcześniej w Sejmie, że przedstawi Bronisławowi Komorowskiemu przygotowaną przez PiS "deklarację łódzką" przeciw przemocy w życiu publicznym. Deklarację podpisał w piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Kaczyński podkreślał na konferencji prasowej w Sejmie, że deklaracja "jest zobowiązaniem do nie posługiwania się w życiu publicznym sformułowaniami obraźliwymi (...), bez których można w polskim języku wyrazić nawet najbardziej krytyczny pogląd".

W "deklaracji łódzkiej" skierowanej do uczestników życia politycznego, osób zaufania publicznego, dziennikarzy i obywateli odrzucono "język nienawiści i wykluczenia". Podkreślono, że wyrażenia wzywające do przemocy i "życzące śmierci" są niedopuszczalne. Podobnie jak zrównywanie legalnie działających partii z "reżimami i partiami totalitarnymi", takimi jak KPP, czy NSDAP.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński, pytany, czy jeśli prezydent Bronisław Komorowski podpisze "deklarację łódzką", to rozważy spotkanie z nim, odpowiedział: "jeżeli podpisze, to tak".

Kaczyński wyraził też nadzieję, że inni politycy podpiszą tę deklarację, łącznie z premierem Donaldem Tuskiem.

Dziś jest ostatnia chwila, by zatrzymać eskalację przemocy - napisano w "deklaracji łódzkiej". Ugrupowanie PiS zaapelowało, by do deklaracji przystąpili uczestnicy życia publicznego, przedstawiciele mediów, działacze związkowi oraz obywatele.

W deklaracji "przeciw przemocy i nienawiści w życiu publicznym i mediach" podkreślono, że walka polityczna trwająca od kilku lat "przyniosła ofiarę śmiertelną" oraz że kilka tygodni temu, "obywateli, którzy korzystali z konstytucyjnych swobód bito i lżono przy bezczynności policji".

Za niedopuszczalne uznano w dokumencie m.in. "wypowiedzi przypisujące choroby psychiczne, wmawianie nienawiści i działania z niskich pobudek", a także używanie dla określenia oponenta słów powszechnie uznawanych za obelżywe, jak: "bydło, wataha", czy wypowiedzi takich jak "przyjedzie taki dzień, że Jarosław Kaczyński będzie już rozmawiał z siłami ostateczności".

Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił podczas konferencji prasowej, że "łódzka deklaracja" jest także deklaracją przeciw przemocy. W tym kontekście odniósł się do czwartkowej wypowiedzi premiera Donalda Tuska.

- Dzisiaj usłyszałem, że wczoraj premier Tusk mówił, że jest określany jako ruski agent, że ma krew na rękach i że są to sformułowania, których ja używam. Bardzo proszę o cytaty, bardzo proszę, aby pan Tusk mnie zacytował - powiedział szef PiS.

- Niczego takiego nigdy nie mówiłem, mówiłem wyraźnie o odpowiedzialności moralnej i politycznej, tego w żadnym wypadku nie cofam, to nie są sformułowania obraźliwe - dodał.

Premier mówił wczoraj w Sejmie, że "jeśli są politycy w Polsce, którzy każdego dnia o konkurencji są w stanie powiedzieć najstraszliwsze i najcięższe oskarżenia, typu: zdrajca, agent, morderca, to ktoś, kto używa tego rodzaju słów, wyczerpuje możliwość uprawiania polityki poprzez słowa".

Politycy PO uważają, że apel PiS o podpisanie "deklaracji łódzkiej" przeciw przemocy w życiu publicznym - w sytuacji, gdy prezes PiS Jarosław Kaczyński odmawia spotkania z prezydentem Bronisławem Komorowskim - jest niepoważny. Według PO, prezydent i prezes PiS razem powinni stworzyć taki dokument.

- Prezes Kaczyński powinien się spotkać i porozmawiać z prezydentem i wtedy może udałoby się doprowadzić do wspólnego stworzenia dokumentu, który obaj by podpisali. Wysyłanie listów bez spotkania wydaje się niepoważne - powiedział rzecznik klubu Platformy Krzysztof Tyszkiewicz.

Podkreślił jednocześnie, że każdy apel przeciw przemocy i nienawiści będzie przyjmowany przez Platformę pozytywnie. Jak zastrzegł, oczywiście pod warunkiem, że w takim apelu nie będzie agresji wobec Platformy. - Wszyscy powinniśmy się uspokoić i powściągnąć emocje - apelował rzecznik klubu PO.

- Prezes Kaczyński sam dał świadectwo tego, jak chce współpracować, nie przyjeżdżając do prezydenta, który zaproponował rozmowę w sprawie obniżenia poziomu konfliktu oraz wydarzeń w Łodzi. Kaczyński swoimi wypowiedziami pokazuje niestety, że ciągle jest rozemocjonowany i ta agresja ciągle jest obecna w życiu publicznym - ocenił Tyszkiewicz.
"Trzeba patrzeć, skąd bije źródło konfliktów"

Wiceszef klubu PO Rafał Grupiński podkreślił, że Platforma na pewno nie jest partią, która narzuca język agresji, wykluczenia w debacie publicznej. - Jesteśmy stroną reaktywną, która podejmuje polemikę tylko dlatego, że musimy bronić idei, bronić naszych wyborców, odpowiadać na zarzuty, które są nam stawiane - ocenił.

Jak dodał, "trzeba patrzeć, skąd bije źródło konfliktów". - Nie my byliśmy stroną inicjującą język agresji, ani nie jesteśmy tymi, którzy chcą się w ten język za bardzo wpisywać. Zależy nam na tym, aby języka agresji nie było - podkreślił Grupiński.

Jego zdaniem, zamiast wystosowywania jednostronnych deklaracji, Kaczyński powinien przyjąć zaproszenie do prezydenta i wspólnie z Komorowskim podjąć jakąś próbę zmiany języka w życiu publicznym. - Jednostronne deklaracje i ustawianie się w roli pokrzywdzonego niewiele dają - podkreślił Grupiński.

- Więcej refleksji nad sobą i mniej apeli do innych. To będzie lepsze dla całości sprawy - zaapelował Grupiński do prezesa PiS.
SLD i PSL sceptyczne wobec "deklaracji łódzkiej"

- Jarosław Kaczyński przybiera co parę tygodni nowe maski, które tak naprawdę zdejmuje na potrzeby chwili politycznej i zmienia się raz w dobrotliwego polityka, który szanuje przeciwników politycznych, potem w polityka, który zieje agresją i złymi emocjami - ocenił w rozmowie z PAP Bartosz Arłukowicz (SLD).

- Chciałbym, żeby Jarosław Kaczyński po prostu, zwyczajnie, zaczął uprawiać inną politykę i dojrzał, że żyjemy w nowoczesnej Polsce, w której ktoś ma prawo mieć odmienne poglądy i w której szanuje się człowieka jako wartość największą. Takiego Jarosława chciałbym widzieć, bo takie deklaracje dla mnie to puste słowa - mówił Arłukowicz.

Dodał, że "jest w stanie podpisać każdy dokument, który będzie prowadził do zgody". - Ale wolałbym, żebyśmy do zgody prowadzili, a nie podpisywali tę zgodę w dokumentach - zaznaczył poseł Sojuszu.

Z kolei Franciszek Stefaniuk (PSL) powiedział PAP, że nigdy nie posunąłby się do używania sformułowań, do których unikania nawołuje PiS w deklaracji. W ocenie posła ludowców, jeżeli chodzi o zaniechanie języka agresji w polityce, "każdy musi pracować nad sobą". Jak dodał, w tej sprawie "niepotrzebne jest pisanie żadnych scenariuszy".

Pytany, czy podpisze się pod deklaracją, odparł, że nie musi tego robić, ponieważ posłowie PSL od dawna wzajemnie pilnują się, by nie używać języka agresji. - Napominamy, że różniąc się z kimś - bo każda osoba myśląca ma prawo do własnego zdania - nie musimy być przeciwnikami - powiedział Stefaniuk. Dopytywany, czy jego zdaniem deklaracja przyczyni się do wyciszenia sporów politycznych, ocenił, że w tym celu wystarczy przestrzeganie innej deklaracji - dekalogu.

Eugeniusz Kłopotek (PSL) z kolei "jak najbardziej" podpisałby się pod deklaracją PiS. Dodał, że nie będzie namawiał innych polityków do tego samego, bo - jego zdaniem - każdy powinien sam podjąć tę decyzję. - Jestem przekonany, że większość, a może nawet i wszyscy moi koledzy podpisaliby się pod taką deklaracją - powiedział Kłopotek. Pytany, jak ocenia inicjatywę PiS, zaznaczył, że "każdy ma prawo występowania z różnego typu inicjatywami; ta na pewno nie zaszkodzi".


http://fakty.interia.pl/raport/morderstwo-w-biurze-pis/news/deklaracja-lodzka-czy-prezydent-ja-podpisze,1548086
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Pawel Sabuda



Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 368

PostWysłany: Sob Paź 23, 2010 2:53 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bzdura! Totalna bzdura!
Czyżby JK znów brał leki?
Polska polityka idzie w kierunku targania po szczękach, a nie fałszywych deklaracji miłości. Im szybciej się ta bitwa rozegra, tym lepiej. I nie ma w tym nic złego.
Patrzcie na Francję: nie ma benzyny na stacjach. W rafineriach trwają starcia. I nikt nie mów, że to kompromitacja, wstyd itd.
Jeśli jest konflikt, to niech będzie bitwa.

_________________
Pawel Sabuda
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Nie Paź 31, 2010 9:33 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Sejm. Co się stało w Łodzi?
Czwartek, 21 października

Szef MSWiA Jerzy Miller i minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski przedstawili posłom informację na temat wtorkowych wydarzeń w łódzkim biurze PiS, gdzie 62-latek śmiertelnie zastrzelił jednego z pracowników - Marka Rosiaka, a drugiego Pawła Kowalskiego ciężko ranił. Mężczyźnie postawiono zarzuty zabójstwa i usiłowania zabójstwa.

Miller podkreślił, że zatrzymany po zabójstwie w łódzkim biurze PiS Ryszard C. zamierzał zabijać polityków już wcześniej, próbował kupić karabin. Jak dodał, Ryszard C. podczas swobodnej wypowiedzi w czasie przesłuchania oświadczył, że od ponad roku planował zabójstwo jednego z czołowych polityków. "Postanowił zdobyć karabin kałasznikow, kontaktował się ze światem przestępczym, karabinu nie zdobył" - mówił minister.

Kwiatkowski zapewnił, że Ryszard C. zostanie osadzony w areszcie w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie zostaną zastosowane wobec niego szczególne środki bezpieczeństwa, a w postępowaniu z osadzonym służba więzienna kierować się będzie w szczególności wskazaniami i zaleceniami medycznymi oraz psychologicznymi. Jak dodał minister, procedury zostały rozszerzone z uwagi na informacje o stanie psychicznym osadzonego przekazane przez policję.

Premier w swoim wystąpieniu podkreślił, że ludzie oczekują od polityków spokoju, odpowiedzialności i zdolności do poważnej rozmowy, a nie "jazgotu, tak charakterystycznego dla debaty w ostatnich latach". W jego ocenie zmiana języka w debacie publicznej jest możliwa. Według Tuska obowiązkiem rządu, prokuratury, policji jest wyciągnięcie z tych wydarzeń wniosków na przyszłość. "Będziemy te działania podejmować zgodnie z możliwościami państwa polskiego, pamiętając jednocześnie, że bezpieczeństwo należy się każdemu człowiekowi i że nic nie zwalnia państwa polskiego z działań na rzecz bezpieczeństwa człowieka" - podkreślił.

W ocenie premiera, obecnie należy odłożyć pokusę "kiczu pojednania". Jak dodał, nie chodzi o to, aby jeden czy drugi polityk wykonał jakieś pozorne gesty, ale byśmy weszli na drogę, która będzie długa, systematycznej i lepszej zmiany na lepsze.

"Jeśli z powodu tej śmierci, agresji i nienawiści będzie więcej, to znaczy, że zabójca (...) będzie triumfował, bo będzie zabijał to, co dobre w każdym z nas" - dodał Tusk. "Jeśli potrafimy sobie wytłumaczyć, że nie chodzi o polityczne gesty, ale wejście na drogę systematycznej poprawy własnego języka, własnych intencji, wtedy ta śmierć nie będzie znakiem triumfu tego, co złe w każdym człowieku i tego, co się objawiło w tym morderstwie w sposób przygnębiający każdego Polaka" - mówił.

Według premiera, jeśli potrafimy sobie wytłumaczyć, że nie chodzi o polityczne gesty, ale wejście na drogę systematycznej poprawy własnego języka, własnych intencji, "wtedy ta śmierć nie będzie znakiem triumfu tego, co złe w każdym człowieku i tego, co się objawiło w tym morderstwie w sposób przygnębiający każdego Polaka".

Prezes PiS Jarosław Kaczyński, który zabrał głos w debacie nad informacją rządu ocenił, że wydarzenia w Łodzi "to kolejna tragedia", która wynika z kampanii, w ramach której atakowane jest m.in. Prawo i Sprawiedliwość. "Mamy w Polsce do czynienia z potężnym atakiem, nie na jakąś partię polityczną - oczywiście ten atak jest - ale jego sens jest dużo głębszy. To jest atak na wielką część społeczeństwa, to jest atak, na ludzi, którym się w gruncie rzeczy odmawia praw obywatelskich" - oświadczył.

Jak ocenił Kaczyński, w Polsce "nie ma żadnej praworządności". Dowodem na to są - jego zdaniem - wydarzenia, do których doszło pod krzyżem przed Pałacem Prezydenckim, na które nie reagowali policjanci ani funkcjonariusze ABW.

Przypomniał, że demonstracja upamiętniająca półrocze katastrofy smoleńskiej została określona przez część mediów i niektórych intelektualistów "jako faszystowska, 1933 rok, zagrożenie demokracji". Jak mówił, pojawiły się "żądania Trybunału Stanu, żądania nawet wyjścia poza metody demokratyczne".

"Właśnie pan C. (Ryszard C., który zabił pracownika biura PiS) wyszedł poza metody demokratyczne, żeby tylko tym strasznym rzeczom zapobiec. A o co chodzi? O ten potworny lęk przed katastrofą smoleńską, która była gigantyczną kompromitacją III RP, niezależnie od tego, jakie były jej szczegóły" - powiedział prezes PiS.

Prezes PiS, który w czwartek na godz. 11.30 był zaproszony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego - na spotkanie nie poszedł. Został w Sejmie, by wysłuchać rządowej informacji na temat wydarzeń W Łodzi. Do Pałacu Prezydenckiego udali się w w jego zastępstwie szef klubu Mariusz Błaszczak i wiceprezes Beata Szydło.

Politycy PiS nie zostali jednak przyjęci przez prezydenta; spotkał się z nimi prezydencki minister Sławomir Nowak. "Prezydent Komorowski nie znalazł dla nas czasu" - mówił Błaszczak dziennikarzom. Nowak poinformował, że prezydent zaproponował Kaczyńskiemu nowe terminy spotkania - w czwartek o godz. 14.30, 15.30 lub 16.15. Prezes PiS wykluczył jednak spotkanie z prezydentem.

Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) zaapelowała podczas sejmowej debaty do wszystkich polityków o zachowanie umiaru wobec tragicznego wydarzenia w Łodzi i niewciąganie tej tragedii do bieżącej dyskusji politycznej.

Zdaniem Stanisława Żelichowskiego (PSL), jeśli politycy nie stonują nastrojów, "społeczeństwo przy następnych wyborach zrobi selekcję i rozwiąże problem".

"Opamiętajcie się, nie nakręcajcie spirali nienawiści! Musimy ważyć słowa, musimy poszukiwać kompromisu i musimy szukać dialogu, bo przecież na tym polega istota demokracji" - apelował do polityków PO i PiS Grzegorz Napieralski (SLD). Podczas wystąpienia Napieralskiego salę obrad opuścili Kaczyński i inni posłowie PiS.

W debacie posłowie PiS sugerowali, że zamach był skutkiem atmosfery nienawiści i agresji, pytali premiera, "czy zmieni styl uprawiania polityki", czy "przeprowadzi redukcję ze swojego grona osób, które sieją nienawiść" oraz czy podpisze się pod wnioskiem o odwołanie ze stanowiska wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego (PO).

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP


http://fakty.interia.pl/raport/morderstwo-w-biurze-pis/news/liderzy-partii-i-szefowie-klubow-u-prezydenta/news/sejm-co-sie-stalo-w-lodzi,1547807,7176


Ostatnio zmieniony przez Administrator dnia Nie Paź 31, 2010 9:38 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Nie Paź 31, 2010 9:35 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Tusk: Propozycja PiS jest raczej przeciw komuś
Piątek, 22 października (16:44)
Dobra intencja, nienajlepsze wykonanie - tak premier Donald Tusk skomentował przedstawioną przez PiS deklarację przeciw przemocy w życiu publicznym. Zdaniem premiera trzeba rozważyć stworzenie nieformalnego regulaminu zachowań polityków.

Przedstawiona przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego tzw. deklaracja łódzka "przeciw przemocy i nienawiści w życiu publicznym i mediach" podkreśla m.in., że walka polityczna trwająca od kilku lat "przyniosła ofiarę śmiertelną". Kaczyński mówił, że deklaracja "jest zobowiązaniem do nieposługiwania się w życiu publicznym sformułowaniami obraźliwymi". Zapowiedział, że dopuszcza spotkanie z prezydentem Bronisławem Komorowskim, jeśli i on podpisze dokument.

- To nie jest najgorszy trop, szukanie czegoś co może być wspólnym sformułowaniem oczekiwań wobec polityków - powiedział dziennikarzom w Sejmie szef rządu, przed spotkaniem z prezydentem Bronisławem Komorowskim dotyczącym obniżenia agresji w polityce. W jego opinii "jest rzeczą ważną, aby lekcja, jaką wszyscy chcą wyciągnąć z łódzkiego dramatu, była wspólna". - Aby Łódź nie stała się pretekstem do kolejnej wymiany ciosów czy złośliwości - dodał. W ocenie premiera treść propozycji PiS "nie ma na celu wspólnej lekcji".
(...)
Premier zapowiedział, że razem z prezydentem będzie chciał się zastanowić nad próbą sformułowania wspólnego nieformalnego regulaminu zachowań, pod którym "mogliby się podpisać politycy różnych opcji". - Być może jest taka potrzeba, ale ważne, by tego typu starania miały charakter neutralny, a nie były wymierzone przeciwko komuś - powiedział Tusk. Według niego, propozycja PiS jest "raczej przeciwko komuś", a jej celem nie jest to "byśmy zaczęli się lepiej rozumieć".

- Wolę przyjąć, że to jest próba z dobrą intencją, tylko z nienajlepszym wykonaniem. Może znajdziemy jakiś sposób, żeby wspólnie ustalić lepsze reguły gry, lepsze niż do tej pory - dodał premier.

- Trzeba mieć bardzo dużą determinację i bardzo głęboką wiarę w to, że człowiek jest raczej dobry niż zły i dlatego zakładam, że emocje powodują, że sformułowania i słowa jakie proponuje dzisiaj PiS nie leczą ran, nie wygaszają emocji, ale może nie potrafią, choć może rzeczywiście chcą - powiedział Tusk.

W jego ocenie, prezydent podjął poważny wysiłek, aby "rozmawiać i spotkać się z politykami wszystkich środowisk" w sprawie złagodzenia polskiej polityki. Według premiera prezydent "to jest ta instytucja i ten człowiek, który jest predestynowany do tego, aby proponować wspólnotowe działanie".

- Dla PiS propozycja formułowana przez lidera PO, przeze mnie, nie będzie mile widziana, dlatego chętnie bym podporządkował się bardziej obiektywnej próbie tworzenia nowych reguł. Może także poprzez ludzi spoza polityki, bardziej ze świata etyki, filozofii. Może udałoby się kilka takich propozycji wspólnych deklaracji wypracować - zaznaczył Tusk.

Jak dodał, polityka pozostanie "domeną konkurencji, sporu i czasami ostrego konfliktu", ale - jak mówił - "krok po kroku może uda się założyć, że epitety zdrajca, morderca czy wariat będą stosowane z umiarkowaniem i rzadziej niż do tej pory".

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP


http://fakty.interia.pl/raport/morderstwo-w-biurze-pis/news/tusk-propozycja-pis-jest-raczej-przeciw-komus,1548367,7177
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Nie Paź 31, 2010 9:38 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
PiS zbiera podpisy pod "deklaracją łódzką"
Poniedziałek, 25 października (13:52)

Prawo i Sprawiedliwość uruchomiło stronę internetową www.deklaracjalodzka.pl, na której można podpisać się pod przygotowaną przez tę partię deklaracją przeciwko przemocy w polityce. Politycy PiS ponownie zaapelowali do premiera Donalda Tuska o jej podpisanie.

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak przekonywał na konferencji prasowej w Sejmie, że w sprawie wydarzeń w łódzkim biurze PiS politycy powinni przejść od gestów do czynów, czyli złożyć podpis pod deklaracją.

W związku z wtorkowym zabójstwem w łódzkim biurze PiS ugrupowanie przedstawiło w piątek deklarację "przeciw przemocy i nienawiści w życiu publicznym i mediach"; podpisał się pod nią prezes PiS Jarosław Kaczyński. Deklaracja została także w piątek przekazana przez Błaszczaka prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu.

Szydło zapowiedziała, że "deklaracja łódzka" będzie także "rozsyłana do różnych instytucji, autorytetów, osób zaufania publicznego".

- Zapraszamy wszystkich, każdego Polaka, każdego obywatela, który uważa, że w Polsce musi nastąpić zmiana - mówiła wiceszefowa PiS. Zaapelowała, by pod deklaracją podpisał się premier. - W Polsce jest w tej chwili dwóch liczących się polityków, którzy mają realny wpływ na Polską scenę polityczną, to prezes Jarosław Kaczyński i premier Donald Tusk - mówiła Szydło.

- Zapraszamy premiera Donalda Tuska, by również zechciał podpisać się pod tymi słowami - powiedziała.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP


http://fakty.interia.pl/raport/morderstwo-w-biurze-pis/news/pis-zbiera-podpisy-pod-deklaracja-lodzka,1549031,7176
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Nie Paź 31, 2010 9:40 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Projekt uchwały w sprawie zabójstwa w biurze PiS
Środa, 27 października (10:45)

Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski wraz z szefami kół poselskich SdPl i Stronnictwa Demokratycznego - Markiem Borowskim i Bogdanem Lisem - zaproponowali uchwałę, która ma być odpowiedzią Sejmu na tragiczne wydarzenia w łódzkim biurze PiS. Ich zdaniem tekst jest możliwy do zaakceptowania przez wszystkie ugrupowania.

Ich zdaniem tekst jest możliwy do zaakceptowania przez wszystkie ugrupowania sejmowe.

"Sejm zdecydowanie i jednoznacznie potępia zamach na pracowników biura parlamentarnego PiS w Łodzi(...). Ta zbrodnia, wywołana emocjami politycznej natury, musi stanowić dla wszystkich polityków ważne ostrzeżenie. Nie jest obojętne, w jaki sposób prowadzimy debatę publiczną" - czytamy w projekcie uchwały, zaprezentowanym przez polityków w środę na konferencji prasowej w Sejmie.

"Z politycznej działalności trzeba zatem wyeliminować deptanie godności osobistej konkurentów politycznych, bezpodstawne przypisywanie im złowrogich intencji, używanie pomówień i obelżywych sformułowań" - głosi projekt.

Autorzy projektu uznają za konieczne zainicjowanie merytorycznej debaty dotyczącej spraw najważniejszych dla Polski.

W uchwale jest też mowa o potrzebie dokonania rachunku sumienia. "Trzeba przerwać spiralę wzajemnych oskarżeń i przyjąć takie reguły postępowania, aby język nienawiści i wykluczenia spotykał się w każdym środowisku politycznym i w debacie publicznej z jednoznacznym sprzeciwem, także - a nawet zwłaszcza - wtedy, gdy używają go ludzie bliscy nam politycznie czy towarzysko" - czytamy.

W uchwale posłowie przypominają również, że najbardziej drastyczne wypowiedzi mają konsekwencje oraz że "znajdują się ludzie, którzy traktują złe słowa jako przyzwolenie na złe czyny".

"Można i należy zakończyć wojnę polsko-polską. Podejmując tę uchwałę, posłowie na Sejm RP wyrażają wolę, aby tego dokonać" - tymi słowami kończy się uchwała.

Żelichowski podkreślił, że tekst uchwały jest możliwy do zaakceptowania przez PiS - zawiera bowiem, podobnie jak "deklaracja łódzka", wezwanie do zaprzestania agresji w polityce.

Politycy PSL, SdPl i DKP SD zaznaczyli, że uchwała mogłaby być przyjęta w piątek. Po konferencji przedstawili swoją propozycję marszałkowi Sejmu Grzegorzowi Schetynie. Ich zdaniem kompromis powinien wypracować Konwent Seniorów.

Autorzy uchwały podkreślili, że tekst, który zaproponowali, nie jest ostateczny i są gotowi na wprowadzenie do niego zmian, tak aby mógł go poprzeć cały Sejm.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP


http://fakty.interia.pl/raport/morderstwo-w-biurze-pis/news/sejm-zdecydowanie-potepia-zamach-projekt,1550054
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Nie Paź 31, 2010 9:42 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
PiS nie poprze uchwały klubów przeciw agresji
Środa, 27 października (16:22)

Klub PO poprze przygotowaną przez PSL, SdPl i SD uchwałę, która ma być odpowiedzią Sejmu na tragiczne wydarzenia w łódzkim biurze PiS. Podobne stanowisko ma zająć SLD, natomiast klub PiS uchwały nie akceptuje.

(...)
Szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz powiedział, że jego klub poprze uchwałę. - Każda inicjatywa tego typu będzie przez nas ciepło przyjęta - dodał.

Przyznał jednocześnie, że jest sceptyczny, co do tego, czy Prawo i Sprawiedliwość będzie chciało poprzeć tę inicjatywę. - PiS niestety staje w kontrze do wszystkich propozycji, które padają z innych partii, a żeby ta inicjatywa była skuteczna, to muszą uchwałę podpisać wszystkie strony - zaznaczył Tomczykiewicz.

(...)
W jego ocenie, "strategia PiS polega na separowaniu się, pokazywaniu swojej odrębności od wszystkich partii politycznych". - Tylko to, co PiS zaproponuje, politycy tej partii uważają za jedynie słusznie. Na to zgody po prostu nie ma - podkreślił Tomczykiewicz.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że jego klub nie poprze w Sejmie uchwały zaprezentowanej przez PSL, SdPl i SD, ani żadnej innej, która "nie będzie jednoznacznie mówiła o potępieniu socjotechniki nienawiści".

- Uchwała, która nie będzie jednoznacznie mówiła o potępieniu socjotechniki nienawiści, która jest traktowana w tej chwili jako podstawowy sposób sprawowania władzy, jest dla nas nie do przyjęcia - oświadczył Kaczyński.

Poseł PiS Andrzej Dera powiedział, że politycy jego partii podpisali przedstawioną przez szefa PiS "deklarację łódzką" i "te zobowiązania ich dotyczą". - Każdą inną, następną, z której będą wynikały zobowiązania innych stron do eliminowania agresji będziemy również wspierać - stwierdził Dera.

Nie chciał jednak odpowiedzieć, czy PiS poprze projekt uchwały przygotowany przez PSL, SdPl, DKP-SD. Dodał tylko, że tak jak zawsze w przypadku projektów uchwał władze klubu będą się zastanawiać "w jaki sposób do tego podejść".
(...)
źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

http://fakty.interia.pl/raport/morderstwo-w-biurze-pis/news/pis-nie-poprze-uchwaly-klubow-przeciw-agresji,1550295
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Nie Paź 31, 2010 9:48 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Uroczystości pogrzebowe zabitego działacza PiS
Czwartek, 28 października (17:36)
(...)
W południe w łódzkiej Bazylice Archikatedralnej odbyła się msza żałobna, po której pilotowany przez policyjny radiowóz kondukt pogrzebowy z członkami najbliższej rodziny przejechał główną ulicą miasta - Piotrkowską - na zabytkowy Stary Cmentarz przy ul. Ogrodowej. Prezes PiS Jarosław Kaczyński, parlamentarzyści PiS oraz około 1000 osób szli pieszo.

Marek Rosiak odznaczony został pośmiertnie przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski - za wybitne osiągnięcia w działalności zawodowej i społecznej podejmowane w służbie państwu i społeczeństwu. Prezydent wręczył odznaczenie wdowie - Halinie Rosiak.

W liście do wdowy po Marku Rosiaku przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik napisał, że jego tragiczna śmierć pokazuje, jak daleko jesteśmy jeszcze od wzorców szacunku i miłości względem każdego człowieka, jakie podpowiada humanizm i Ewangelia Chrystusowa.

W homilii bp Adam Lepa mówił, że zamordowany został dobry człowiek, niewinny i przyjaźnie zwrócony do wszystkich bez wyjątku ludzi. "Spotkali się po raz pierwszy i ostatni, ofiara i zabójca. (...) Agresorowi wystarczyło, że miał przed sobą kogoś, kto w jego mniemaniu uosabiał bardzo groźnego wroga. Dlatego podsycana nienawiść potrafi przerodzić się w bezwzględnego kata" - podkreślił.

"Demonizowanie wroga zawsze rozbudza najgorsze upiory, nad którymi nie sposób zapanować. Dalej to już jest destrukcja, a tragedia ludzka staje się nieunikniona" - dodał biskup.

Przypomniał, że 19 października, dzień tragicznej śmierci Marka Rosiaka jest dniem męczeńskiej śmierci błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki. Jak zaznaczył, tragiczna śmierć Rosiaka "jest potężnym i rozpaczliwym memento dla polityków i dla mediów". "Jej wymowa jest dla ludzi sumienia jednoznacznie czytelna. Czy więc musimy tracić szansę na zakończenie politycznej wojny, która wyniszcza wszystkich i wszystko i kompromituje Polskę w oczach świata? Czy jednak politykom i mediom wystarczy szacunku do prawdy oraz pokory, aby to wszystko zrozumieć?" - pytał.

Podczas mszy prezydent Bronisław Komorowski podszedł do rodziny zamordowanego i przekazał im znak pokoju. Po nim uczynił to też minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski i Jarosław Kaczyński oraz kilku parlamentarzystów PiS.

Lider PiS Jarosław Kaczyński, który zabrał głos na końcu mszy, mówił, że Marek Rosiak zginął także za niego. Podkreślił, że Rosiak zginął w szczególnych okolicznościach. "Zginął tragicznie, zginął z rąk mordercy, ale zginął także, można rzec, za mnie. Zginął, bo nienawiść, która opanowała człowieka, który stał się mordercą, skierowana została przeciwko jednej z formacji politycznych działających w kraju, przeciwko jej przewodniczącemu" - powiedział prezes PiS.

Zdaniem Kaczyńskiego, śmierć była być może "ceną jego życia". "Była ceną tego, bym mógł dalej czynić to co czynię i uważam, iż czynić powinienem - służyć Polsce tak, jak rozumiem jej interesy" - oświadczył.

Podkreślił, że 2010 rok zapisze się w historii Polski w szczególny sposób. "To rok tragedii. Nie wiem już, który raz przemawiam w tym roku na pogrzebie. Chciałbym tym razem przemawiać po raz ostatni" - powiedział Kaczyński.

Jak dodał, chciałby, aby ta "niepotrzebna śmierć, (...) by te wydarzenia coś powiedziały, żeby były tym znakiem i żeby ten znak został zrozumiany przez tych, którzy powinni go zrozumieć".

"Musimy w naszym życiu społecznym, naszym życiu narodowym z czymś skończyć. Śmierć człowieka jest - jak ktoś powiedział - zawsze końcem całego świata. I nic nie zmieni tego faktu, że świat Marka Rosiaka się zakończył" - podkreślił prezes PiS. "Ale jeśli ma być w tej śmierci jakiś sens głębszy, to powinniśmy wyciągnąć z niej wnioski" - zaznaczył.

"Marek Rosiak był dobrym człowiekiem, był człowiekiem, który chciał służyć innym" - mówił prezes PiS. "Dzielił losy swojego pokolenia. Tak się składa, że byliśmy niemal rówieśnikami, więc były to także losy mojego pokolenia. Losy pokolenia, któremu przyszło żyć przez wiele lat w komunizmie, działać w Solidarności, dożyć nowych czasów" - powiedział Kaczyński.

Jak zaznaczył, Rosiak należał też do tych, którym "nowe czasy przyniosły wolność, ale przyniosły także bezrobocie i ból". "Ból, którego było zbyt wiele" - dodał. Kaczyński mówił, że można było iść inną drogą, która by "tego bólu społecznego przysporzyła znacznie mniej, a przysporzyła dużo więcej narodowych i indywidualnych sukcesów". "Ta droga została zakwestionowana przez dawną naszą formację, później przez Prawo i Sprawiedliwość i może właśnie to było źródło tego wybuchu" - ocenił.

Jak powiedział, był to wybuch "socjotechniki nienawiści, która zaczęła być stosowana jako socjotechnika władzy". "I jeśli można dziś o coś apelować, prosić, to o to, by ta socjotechnika, by ten sposób rządzenia został odrzucony, z całym zdecydowaniem, jednoznacznie, bez żadnych uników" - podkreślił Kaczyński.

Dodał, że Rosiak był dobrym człowiekiem, miał swoje pasje, interesował się sztuką. "Chciałbym jeszcze raz wyrazić swój najgłębszy żal" - powiedział Kaczyński. Mówił, że Rosiak przeszedł do historii nie tylko Łodzi, ale do historii naszego kraju. "Wciąż wierzę, że ta historia potoczy się w kolejnych latach lepiej niż w tym strasznym 2010 roku" - zakończył wystąpienie prezes PiS, które uczestnicy uroczystości przyjęli burzą oklasków.

Europoseł PiS Janusz Wojciechowski, którego asystentem był Rosiak, podkreślił, że zabrakło słów "przepraszam" i "żałuję". "Bez tych dwóch słów wszelkie gesty znaczą niewiele" - mówił.

"Jest jeszcze czas, żeby te słowa zostały powiedziane przez tych, którzy powinni je powiedzieć - w imię sprawiedliwości i prawdy o tym co zdarzyło się w Łodzi i w imię tego, żeby otworzyć drogę do prawdziwego pojednania" - mówił Wojciechowski. Jak zaznaczył, Rosiak pomagał ludziom, szukającym sprawiedliwości.

Zdaniem Wojciechowskiego nienawiść mordercy była adresowana do PiS. "To była nienawiść do znaku pod którym pracował Marek Rosiak - Prawa i Sprawiedliwości i ludzi z tym znakiem związanych. Ziarno nienawiści wydało krwawy, tragiczny plon" - ocenił. "Złe słowa rzucone gdzieś w przestrzeni odbiły się, zamieniły w kule i ugodziły Marka Rosiaka śmiertelnym rykoszetem" - mówił.

Podkreślił jednocześnie, że Polacy powinni być sobie nie wrogami, ale braćmi, spierającymi się, ale szanującymi się nawzajem i razem dbającymi o nasz wspólny polski dom. "Bo ojczyznę mamy jedną, w tej ojczyźnie każdy z nas ma tylko jedno życie, w dodatku krótkie i kruche. Jeśli to zrozumiemy, ofiara życia i tragicznej śmierci marka Rosiaka nie pozostanie daremna" - zaznaczył europoseł PiS.

W stanowisku NSZZ "Solidarność" odczytanym przez szefa łódzkiej "S" Waldemara Krenca podkreślono, że zabójstwo Rosiaka ma charakter polityczny; przyczyniły się do niego m.in. poziom debaty publicznej, agresja polityków, kampanie oszczerstwa.

Według "S", do zabójstwa przyczyniły się też brak dialogu i brak szacunku dla drugich. "Wielu ludzi Solidarności oddało życie, by w Polsce nie rządziła nienawiść i przemoc. Apelujemy do wszystkich: nie dajmy się zwyciężyć złu. Zło dobrem zwyciężajmy" - wezwała Komisja Krajowa "S".

W uroczystościach w katedrze wzięło udział wielu parlamentarzystów PiS, którzy przyjechali do Łodzi z Warszawy specjalnymi autokarami - m.in. wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński, Antoni Macierewicz, Beata Kempa, Jolanta Szczypińska. Przybyli także m.in. minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski, a także posłowie innych ugrupowań, łódzcy działacze PiS oraz władze miasta i województwa.

Według szacunków policji w uroczystościach wzięło udział ok. 2,5 tys. osób. Przed łódzką katedrą pojawiło się też kilka osób, które były wśród zwolenników pozostawienia krzyża przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Przywieźli ze sobą kilka niewielkich drewnianych krzyży. Niektórzy mieli ze sobą flagi narodowe przewiązane kirem. Jak mówili, przyjechali oddać hołd zamordowanemu Rosiakowi.

Trumna z ciałem Marka Rosiaka została złożona w grobie przy głównej alei katolickiej części Starego Cmentarza, przy krzyżu. Na grobie został złożony wieniec od szefów trzech klubów parlamentarnych: PO - Tomasza Tomczykiewicza, PSL - Stanisława Żelichowskiego i SLD - Grzegorza Napieralskiego. Drugi wieniec złożył prezes PiS Jarosław Kaczyński. Odśpiewano także hymn narodowy.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP


http://fakty.interia.pl/raport/morderstwo-w-biurze-pis/news/pis-nie-poprze-uchwaly-klubow-przeciw-agresji,1550295

=====================================

Oceny przyczyn tragedii formułowane przez Jarosława Kaczyńskiego (z jednej strony) oraz resztę sejmowych ugrupowań, biskupów i "Solidarność" (z drugiej) różnią się zasadniczo.

Zdaniem Kaczyńskiego - moralną odpowiedzialność za morderstwo w Łodzi ponosi PO, zdaniem pozostałych uczestników życia publicznego - moralną odpowiedzialność spoczywa na obu stronach politycznej wojny domowej w Polsce.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pon Lis 01, 2010 8:55 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:

Abp Nycz
Poniedziałek, 1 listopada (14:11)
(...)
- Dziś patrzymy przez to okno, na tych wszystkich świętych bezimiennych - naszych rodziców, dziadków, krewnych oraz ludzi zasłużonych dla Kościoła i ojczyzny - mówił metropolita warszawski.

Podkreślił jednocześnie, że kiedy dziś staniemy nad grobami naszych bliskich, "niech one staną się takim oknem, które pozwoli nam spojrzeć w naszą przyszłość".

Świętość - mówił hierarcha - jest normalną drogą do zbawienia. - Nie ma innej drogi do zbawienia jak tylko przez świętość - zaznaczył abp Nycz. Dodał, że "nadzieja jest istotą świętości, gdyż kto pokłada nadzieję w Bogu, ten jest święty".

Zdaniem metropolity, "nie można osiągnąć mądrze i słusznie pewnych celów, jeżeli ludzie uczestniczący w dialogu nie będą chcieli być świętymi". - Ileż razy dziś, kiedy w wielu momentach życia społecznego doszliśmy do przysłowiowej ściany, ludzie nareszcie sobie uświadamiają, że coś z tym trzeba robić - mówił kardynał nominat Nycz.

Podkreślił też, że nie można żyć ciągle w podziałach, w nienawiści, w zawiści. - Ludzie zaczynają wołać o przebaczenie, przeproszenie, wyciszenie, o wyeliminowanie niektórych ludzi przede wszystkim ze sfery środków społecznego przekazu, żeby nie burzyli tej drogi miłości i zgody. Pewnie po części są to wołania słuszne, ale przecież w sposób nieuświadomiony jest to wołanie o świętość - mówił hierarcha.

W jego ocenie, "w życiu w rodzinie, w miejscu zamieszkania, w pracy, w życiu społeczności, w polityce, nie ma innego sposobu osiągania mądrze i słusznie pewnych celów, jeżeli ludzie, którzy uczestniczą w tym dialogu, nie będą chcieli być świętymi". Dodał, że "nie są idealistyczne słowa, to nie jest wielkie wołanie, to jest ta rzeczywistość, którą wszystkim nam podsuwa jako rozwiązanie spraw najważniejszych Jezus, gdy wzywa nas do świętości".

Kardynał nominat Nycz zaapelował również o to, abyśmy uczyli świętości, byśmy "szli drogą świętości" i aby święto zmarłych "przyczyniało się do tego, byśmy zaczęli głębiej myśleć o naszym przemijaniu". Przypomniał przy tym słowa Jana Pawła II, który mówił, abyśmy "nie bali się świętości".

Po mszy św. abp Nycz poprowadził przez Cmentarz Powązkowski procesję żałobną, zatrzymując się m.in. przy grobowcach biskupów warszawskich, tablicach katyńskich umieszczonych przy kościele św. Karola Boromeusza i grobie ks. Stefana Niedzielaka, zamordowanego w 1989 roku w niewyjaśnionych dotychczas okolicznościach. Podczas procesji modlono się też za ofiary drugiej wojny światowej, za zmarłych polityków, a także ludzi biednych i nieznanych,
(...)
źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

http://fakty.interia.pl/raport/odeszli-2010/news/abp-nycz-nie-mozna-zyc-w-podzialach-i-nienawisci,1551970
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sob Lis 06, 2010 7:06 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jarosław Kaczyński jak gdyby wprost nawiązał do tytułu tego wątku. Czyżby Prezes PiS czytał POLONUSA?:

Cytat:

Kaczyński: To nie my siejemy wiatr
Sobota, 6 listopada (16:01)
(...)
Na początku swojego przemówienia Kaczyński wspomniał zabitego Rosiaka. Podkreślił, że zamordowanie Rosiaka było "wynikiem stanu głębokiej choroby moralnej części naszej klasy politycznej".

- Przyjęto taką zasadę w polskim życiu publicznym w ostatnich latach, że jeżeli już nie da się nie powiedzieć czegoś krytycznego o Platformie Obywatelskiej, to mówi się nie o PO, tylko o całej klasie politycznej. Otóż nie, proszę państwa, to nie my siejemy wiatr, to nie my uczyniliśmy z nienawiści do politycznego przeciwnika podstawową metodę działania, można powiedzieć fundament swoich rządów - zaznaczył Kaczyński.

Przekonywał, że trzeba z tym skończyć. Jak ocenił, okazję do tego są zbliżające się wybory samorządowe, które powinny być odpowiedzią na to, co dzieje się w kraju.

- Powinny być odpowiedzią, która będzie niezgodą na taką praktykę. W polityce można się różnić, w polityce dzisiejszej są dwie główne partie i każda z nich reprezentuje radykalnie odmienny program, wizje kraju. Nie ma co się oszukiwać, że jest tu jakieś podobieństwo - mówił Kaczyński.

Podkreślił, że PO i PiS różnią się w podejściu m.in. do polityki rolnej, zagranicznej, kulturalnej czy prywatyzacyjnej. - Ale w kraju cywilizowanym i demokratycznym takie nawet bardzo daleko idące różnice są rzeczą normalną i nie muszą prowadzić do tego rodzaju skutków pod jednym warunkiem, że nikt nie przyjmuje, że socjotechnika nienawiści jest znakomitym sposobem utrzymywania się przy władzy - mówił Kaczyński.
(...)
źródło informacji: INTERIA.PL/PAP


http://fakty.interia.pl/raport/wybory-samorzadowe/news/kaczynski-to-nie-my-siejemy-wiatr,1554383

========================================

Dopóki każda z partii będzie uważała, że główną odpowiedzialność za obecną wojnę domową w Polsce ponosi druga strona, dopóty wojna ta w Polsce będzie dalej nakręcać obie strony.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> ARCHIWUM Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum