Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna polonus.forumoteka.pl
Archiwum b. forum POLONUS (2008-2013). Kontynuacją forum POLONUS jest forum www.konfederat.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zdaniem Jerzego Bukowskiego (rok 2010)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 35, 36, 37 ... 52, 53, 54  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> ARCHIWUM
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Sie 18, 2010 8:55 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Wieszanie i Strasburg
- Przegraliśmy w skandalicznych okolicznościach. Nigdy wcześniej sędzia nie podyktował takiego rzutu wolnego i więcej nie podyktuje. Marcin Cabaj trzymał piłkę w rękach zaledwie sześć sekund, a sędzia nie zwrócił mu wcześniej uwagi. Dopiero na minutę przed końcem meczu Daniel Stefański podyktował rzut wolny z 16 metrów. To skandal. Zapraszam teraz tego arbitra, aby wracał z nami autokarem do klubu. W Krakowie chyba zostałby powieszony na drzewie. Zasłużyliśmy na remis, choć mieliśmy okazję na zdobycie zwycięskiej bramki. Teraz pozostaje mi jedynie pozwanie tego sędziego do trybunału w Strasburgu z powództwa cywilnego - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Cracovii Rafał Ulatowski po przegranym 1:2 przez jego drużynę w doliczonym czasie spotkaniu z Legią w Warszawie.
Za te słowa stanie przed obliczem Komisji Ligi Ekstraklasa SA.
W 94, minucie meczu arbiter podyktował rzut wolny pośredni w polu karnym za zbyt długie przetrzymywanie piłki w rękach przez bramkarza gości. Po jego wykonaniu Maciej Iwański zdobył gola na wagę zwycięstwa i kilka sekund później mecz został zakończony.
- Rozumiem rozgoryczenie trenera, ale przepisy są po stronie arbitra. Szkoleniowiec o takiej kulturze osobistej nie powinien się wypowiadać w ten sposób - tłumaczył dziennikarzom zapowiedź ukarania Ulatowskiego przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN Janusz Eksztajn.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Sie 18, 2010 8:56 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
List do krajowych mediów w sprawie kłamstw Kunerta
Szanowna Redakcjo!
Jestem oburzony łatwością i naiwnością, z jaką wszystkie krajowe media rozpowszechniają kłamstwa, wypowiadane przez sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa dr. hab. Andrzeja Kunerta w sprawie ossowskiej.
15 lipca br. napisał on list do burmistrza gminy Wołomin, w którym wyraźnie określił konstrukcję architektoniczną nad grobami żołnierzy Armii Czerwonej jako pomnik. Od kilku dni gorliwie szerzy natomiast w mediach pogląd, jakoby nie był to pomnik, ale mogiła, którą zbezcześcili w niedzielę protestujący.
Jestem zaskoczony nie tyle kłamstwem Kunerta (ratuje się, jak może), ile łatwowiernością mediów w tej sprawie. Czyżby polscy dziennikarze dali się tak naiwnie uwieść fałszywej wersji historii, lansowanej przez nadającego się do zwolnienia z piastowanej funkcji urzędnika państwowego?
Wstyd, drodzy Państwo, wielki wstyd.
Z poważaniem - Jerzy Bukowski, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Czw Sie 19, 2010 5:12 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Niezłomny "Sulima"
Z nieodłączną laską, zawsze nienagannie (ze staromodną elegancją) ubrany, stanowczy w poglądach i koksekwentny w działaniach na rzecz odkłamywania najnowszej historii Polski oraz utrwalania zapomnianych postaci jej cichych bohaterów - takim na zawsze pozostanie w pamięci wszystkich członków Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych zmarły w wieku 84 lat śp. Jerzy Mikołajewski, ps. "Sulima".
Jego pogrzeb rozpocznie się w piątek, 20 sierpnia, o godzinie 9.40 Mszą Świętą w kaplicy cmentarza Rakowickiego
Był jedną z najbardziej charakterystycznych, znanych, lubianych i rozpoznawalnych postaci krakowskiego środowiska kombatanckiego. Ci, którzy znali go krótko, widzieli w nim wyłącznie surowego strażnika niezłomnych zasad etycznych i narodowych imponderabiliów, ale dla nas - jego starych znajomych - miał także inną twarz: pogodnego, życzliwego ludziom, ale nieustępliwego w zasadniczych kwestiach kombatanta.
Mało kto wie, że za zorganizowanie uroczystych obchodów święta 3 Maja w 1946 roku na Śląsku został skazany na karę 6 lat więzienia, co dumnie określał mianem swojego "patriotycznego uniwersytetu".
Po 1989 roku był współzałożycielem Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego, a następnie Polskiego Związków Więźniów Komunizmu, którym kierował do chwili śmierci.
Kiedy w 1994 powoływaliśmy do życia POKiN, włączył się w jego prace z młodzieńczym zapałem i z wielką energią. Mimo podeszłego wieku i kłopotów zdrowotnych starał się nie opuszczać żadnego zebrania Rady Porozumienia, ani żadnej uroczystości niepodległościowej w Krakowie. Był wzorem punktualności i rzetelności, często wypominał nam sprawy, których nie byliśmy w stanie doprowadzić do pozytywnego końca od wielu lat i nieźle nas za to strofował.
Pamiętam, że ostatni raz widziałem Pana Jerzego, jak powoli, wsparty na lasce, ale jak zawsze dumnie wyprostowany kroczył 4 sierpnia pod kopiec Józefa Piłsudskiego na Sowińcu, aby wziąć udział w ceremonii złożenia w nim kolejnych ziem, upamiętniających walkę o niepodległość Rzeczypospolitej.
Zaangażowany do ostatnich chwil pracowitego życia w działalność społeczną odszedł na Wieczną Wartę niecały miesiąc po swej Małżonce - więźniarce obozu Auschwitz-Birkenau, którą z wielką troską i poświęceniem opiekował się przez długie lata. Trzymając ją za rękę na niebiańskiej polanie, spogląda teraz z góry i pilnuje nas, abyśmy nawet na pół kroku nie odstąpili od ideałów, którym był wierny przez całe życie.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Czw Sie 19, 2010 6:12 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Litewscy kombatanci przeciw Piłsudskiemu
Litewski Związek Więźniów Politycznych i Zesłańców, współpracujący ze współrządzącą krajem partią konserwatywną, kategorycznie sprzeciwia się idei upamiętnienia marszałka Józefa Piłsudskiego w Druskiennikach (o czym pisałem 17 sierpnia w Polonusie) - poinformowała Polska Agencja Prasowa.
"Wyrażamy stanowczy protest przeciwko idei mera Druskiennik Riczardasa Malinauskasa, by w parku miejskim wznieść pomnik polskiego dyktatora, marszałka Józefa Piłsudskiego. (...) Wszyscy Litwini starszego pokolenia dobrze wiedzą i pamiętają zdradę Piłsudskiego, który uważał się za Litwina. (...) To jest kwestia zasady, komu i za jakie zasługi stawia się pomniki. Osoba Piłsudskiego nie mieści się w żadnych ramach przyzwoitości" - napisali w oświadczeniu litewscy kombatanci.
LZWPiZ solidaryzuje się z opinią europosła, honorowego przewodniczącego litewskich konserwatystów Vytautasa Landsbergisa, który powiedział, że "Piłsudski Litwinom kojarzy się z krzywdami, szczególnie po zajęciu siłą Wilna w 1920 roku".
W oświadczeniu stwierdza się, że "amoralne" jest ustawiania pomnika jedynie ze względu na turystów z Polski.
"Z inicjatywą upamiętnienia marszałka Józefa Piłsudskiego w litewskim uzdrowisku Druskienniki wystąpił mer miasta Riczardas Malinauskas. Podkreślił, że nie chce oceniać postaci Piłsudskiego, ale nie widzi też niczego złego w tym, że miasto chce upamiętnić marszałka, który w nim mieszkał. Podkreślił też, że nie zamierza wznosić pomnika marszałka, że będzie to raczej tablica lub kamień pamiątkowy. Od kilku lat w muzeum w Druskiennikach czynna jest ekspozycja poświęcona międzywojniu. Znajdują się tam m.in. zdjęcia z pobytów marszałka w kurorcie" - czytamy w depeszy PAP.
Władze kurortu nie ukrywają, że pomnik poświęcony Piłsudskiemu, byłby dodatkową atrakcją turystyczną, zwłaszcza że do Druskiennik przyjeżdża bardzo wielu Polaków (w ubiegłym roku wypoczywało ich tam prawie 22 tysiące).
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Czw Sie 19, 2010 9:06 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Górą "Gość Niedzielny"
W Polsce wzrasta sprzedaż prasy katolickiej. Najlepszym tygodnikiem opinii w pierwszej połowie 2010 roku okazał się "Gość Niedzielny", który wyprzedził dotychczas liderującą "Politykę".
Z wykonanego przez Wirtualne Media zestawienia wynika, że sprzedaż "GN" wzrosła w ciągu minionego roku o 5,5 procenta. Trochę mniejszy przyrost zanotowały mające jednak znacznie skromniejsze nakłady "Przegląd Katolicki" i "Tygodnik Powszechny".
Największy przyrost sprzedaży odnotowała "Gazeta Polska". W porównaniu z tym samym okresem w 2009 roku, sprzedaż tygodnika wzrosła aż o 49,3 proc., czyli do 37 074 egzemplarzy.
Największy spadek zanotował natomiast "Wprost" - w stosunku do pierwszego półrocza 2009 roku aż o 15,9 proc. Czy ten niekorzystny trend zdoła zatrzymać nowy redaktor naczelny Tomasz Lis?
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pią Sie 20, 2010 9:56 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Siwiec uczczony w Pradze
W Pradze odsłonięto w piątek obelisk upamiętniający Ryszarda Siwca i jego protest przeciw wkroczeniu wojsk Układu Warszawskiego do Czechosłowacji w 1968 roku.
Ceremonię z udziałem władz Polski i Czech zaplanowano w przeddzień 42. rocznicy stłumienia "praskiej wiosny" przez siły Układu Warszawskiego.
"Pomnik z czarnego marmuru w kształcie bryły z wyraźnym pęknięciem u szczytu, opatrzony nazwiskiem Polaka i napisem w trzech językach - czeskim, polskim i angielskim - stanął przed wejściem do Instytutu Badania Reżimów Totalitarnych (USTR, czeskim odpowiednikiem Instytutu Pamięci Narodowej), mieszczącym się przy ulicy noszącej imię Ryszarda Siwca. Autorem rzeźby jest warszawski artysta Marek Moderau, zwycięzca konkursu na pomnik nagrobny ofiar katastrofy w Smoleńsku z 10 kwietnia 2010 roku na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie" - napisała Polska Agencja Prasowa.
- Niech ten obelisk przypomina wielkość człowieka, który stał się symbolem wolności - powiedział w trakcie uroczystości wicemarszałek Senatu RP Zbigniew Romaszewski.
Nowy dyrektor USTR Daniel Herman podkreślił natomiast, że Siwiec, który w trakcie obchodzonych w Warszawie w 1968 roku centralnych dożynek dokonał aktu samospalenia, był "żywą pochodnią prawdy".
"Oprócz Romaszewskiego i Hermana krótkie przemówienia wraz z podziękowaniami wygłosili wicepremier Czech i szef czeskiego MSW Radek John, wicemarszałek Sejmu RP Marek Kuchciński, ambasador Polski w Pradze Jan Pastwa, sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert, a także reprezentanci władz czeskiej stolicy. Przybył też twórca filmu dokumentalnego o Ryszardzie Siwcu, reżyser Maciej Drygas" - czytamy w depeszy PAP.
Zdaniem Romaszewskiego postać Siwca należałoby bardziej spopularyzować, czemu dobrze służy praski pomnik, upamiętniający szlachetność człowieka, który potrafił zapłacić najwyższą cenę, by powiedzieć "nie" inwazji na Czechosłowację, przemocy i brutalności komunizmu.
Romaszewski uznał Siwca za symbol budzenia się społeczeństwa, które z czasem doprowadziło do upadku totalitaryzmu.
- Trudno było dojść rzeczywistej prawdy, rzeczywistej wagi tego zdarzenia, niemniej był to już okres, kiedy się rodził sprzeciw wobec komunizmu, kiedy się rodziła ludzka solidarność. Trzeba było jeszcze paru lat, ażeby te kontakty nabrały impetu, ażeby doszło do obalenia tego nieludzkiego systemu totalitarnego - powiedział po ceremonii dziennikarzowi PAP.
Sylwetkę Siwca przypominają od kilku dni czeskie media, nazywając go "polskim Janem Palachem". Instytut Polski w Pradze zorganizował pokaz filmu dokumentalnego Drygasa pt. "Usłyszcie mój krzyk" i spotkanie z autorem biografii Siwca - czeskim historykiem Petrem Blażkiem.
Według szefa Instytutu Badania Zbrodni Reżimów Totalitarnych Daniela Hermana postać Siwca staje się w Czechach coraz bardziej znana. W rozmowie z PAP zwrócił uwagę, że przypominają go odsłonięty właśnie pomnik, czy nazwana blisko przed dwoma laty jego imieniem ulica na praskim Żiżkovie.
- Świadczy to o tym, że Siwiec odzyskuje szacunek, na jaki zasłużył. To jedna z białych plam naszej historii, którą w ostatnim czasie opisano i wypełniono. Oczywiście po tym jego bohaterskim czynie zarówno ze strony polskiej służby bezpieczeństwa, jak i - szczególnie w okresie tzw. normalizacji po 1968 roku - ze strony czechosłowackiej służby bezpieczeństwa doszło do próby sprawienia, aby się ludzie o tym masowo nie dowiedzieli, co - niestety - dość skutecznie się udało. Ale niewątpliwie po roku 1989, po uzyskaniu dostępu do różnych informacji, dotychczas utajnionych, jego osoba staje się coraz bardziej znana - powiedział korespondentowi PAP w Pradze.
"Ryszard Siwiec 8 września 1968 roku podczas Centralnych Dożynek na Stadionie X-lecia w obecności przywódców partii, dyplomatów i 100-tysięcznej widowni oblał się rozpuszczalnikiem i podpalił krzycząc: <Protestuję!>. Dramatyczny akt sprzeciwu wobec totalitarnej władzy zaczerpnął od mnichów buddyjskich, protestujących w podobny sposób w Wietnamie. Przed samospaleniem rozrzucił na stadionie ulotki z apelem protestacyjnym. Zmarł kilka dni później z powodu oparzeń ponad 85 proc. ciała. Jego protest przez długie lata pozostawał nieznany. W 1969 roku jedynie w Radiu Wolna Europa pojawiła się informacja o jego czynie. Za swój protest na Stadionie X-lecia pośmiertnie otrzymał odznaczenia prezydentów Czech, Polski i Słowacji" - przypomniała Polska Agencja Prasowa.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sob Sie 21, 2010 10:39 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Popiersia ofiar smoleńskiej tragedii
Kazimierz Cholewa, prezes Towarzystwa Przyjaciół Parku im. dr. Henryka Jordana w Krakowie, złożył do Rady Miasta wniosek o upamiętnienie czterech ofiar katastrofy smoleńskiej: prezydentów RP Lecha Kaczyńskiego i Ryszarda Kaczorowskiego, legendy "Solidarności" Anny Walentynowicz oraz ordynariusza polowego Wojska Polskiego księdza generała Tadeusza Płoskiego poprzez ustawienie ich popiersi w parkowej alei Wielkich Polaków.
Dwa pierwsze: Kaczyńskiego i Walentynowicz mogłyby zostać odsłonięte w pierwszą rocznicę tragicznego wypadku.
W parku Jordana znajduje się już 39 popiersi zasłużonych Polaków, wśród nich papieża Jana Pawła II, prymasa Stefana Wyszyńskiego, Józefa Piłsudskiego, ks. Jerzego Popiełuszki, kard. Adama Sapiehy, Ignacego Paderewskiego, Marii Curie-Skłodowskiej, Zbigniewa Herberta, płk. Ryszarda Kuklińskiego, gen. Władysława Andersa, gen. Augusta Fieldorfa-Nila, rtm. Witolda Pileckiego, Świętego Maksymiliana Marii Kolbego, Karoliny Lanckorońskiej.
W najbliższym czasie planowane jest uczczenie w ten sposób ks. Zdzisława Peszkowskiego, Andrzeja Małkowskiego, Danuty Siedzikówny "Inki", Henryka Sienkiewicza, gen. Stanisława Maczka i gen. Leopolda Okulickiego.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sob Sie 21, 2010 7:32 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
W lakierkach i klapkach na Giewont
Metorolodzy twierdzą, że to już ostatni taki ciepły weekend tegorocznego lata. Wprawdzie w górach jesień bywa równie urocza, ale szczyt urlopowego sezonu przypada w Polsce na lipiec i sierpień. Nic więc dziwnego, że turyści oblegają Tatry. W ogonku do kolejki linowej na Kasprowy Wierch trzeba odstać w Kuźnicach nawet cztery godziny, ale mało kto decyduje się na pieszą wędrówkę.
Ludzie są nie tylko wygodni, ale także beztroscy i nieodpowiedzialni. Jak zauważył zakopiański reporter Radia RMF FM, popularny dziś strój na tatrzańskich szlakach to lakierki, klapki i sandały na nogach. Przed wejściem na szczyt Giewontu ustawiają się spore kolejki tak "świetnie" wyposażonych amatorów gór.
- Ciężko, ale jakoś damy radę - powiedział dziennikarzowi turysta w lakierkach.
A ci, którzy wybrali się na zakończoną ostrym podejściem wycieczkę w klapkach dodali:
- Bardzo wygodnie, lekko. Choć czasem wpadają kamyczki. Jesteśmy prawdziwymi bohaterami - dodają miłośnicy gór, którzy na szlak wybrali się w klapkach.
To jednak wcale nie bohaterstwo, ale totalna głupota.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Nie Sie 22, 2010 3:18 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Poseł PO przed sądem kościelnym
Rzeszowskie stowarzyszenie Contra In Vitro skierowało do Sądu Metropolitalnego w Przemyślu pozew przeciwko posłowi Platformy Obywatelskiej Tomaszowi Kuleszy za nazwanie jego prezesa Jacka Kotulę ateistą i praktykującym niewierzącym.
"W pozwie wniesiono o uznanie przez sąd, że pozwany Kulesza naruszył prawo Kotuli, jako osoby wierzącej, do dobrego imienia, czym złamał przepis Kodeksu Prawa Kanonicznego. Kotula chce także, aby sąd nakazał pozwanemu wydanie publicznego oświadczenia, w którym miałby przeprosić i odwołać słowa naruszające jego dobre imię" - napisała o tej sprawie Polska Agencja Prasowa.
Kotula wyjaśnił PAP, że sprawa dotyczy wiary, a zatem powinien ją rozstrzygać sąd kościelny jako najbardziej kompetentny. Ponieważ mieszka w Jarosławiu, czyli na terenie diecezji przemyskiej, wystąpił do Sądu Metropolitalnego w Przemyślu.
- Chcemy tylko, aby sąd kościelny stwierdził, że zostaliśmy obrażeni i żeby pozwany odwołał swoje słowa. To nam wystarczy - powiedział i przypominał, że Kulesza nie odpowiedział na propozycję jego Stowarzyszenia publicznego przeproszenia oraz odwołania obraźliwych słów.
W pozwie Kotula przytoczył wypowiedź Kuleszy dla jednej z lokalnych gazet, w której padły słowa: "Nie wiem, jak nazwać tych ludzi. To nawet nie ateiści, to praktykujący niewierzący".
Poseł PO skomentował w ten sposób akcję Contra In Vitro, polegającą na wożeniu po Rzeszowie billboardu przedstawiającego dwa zdjęcia: na jednym był Bronisław Komorowski i napis: "Marszałek Komorowski popiera kompromis aborcyjny", a obok zdjęcie płodu i napis: "Kompromis aborcyjny zabija chore dzieci".
Poseł Kulesza powiedział PAP, że podtrzymuje swoje słowa:
- Działanie Stowarzyszenia jest haniebne i niegodne chrześcijanina. Prawdziwy chrześcijanin nie oskarża drugiego człowieka. To fundamentalna prawda, a tu kłamliwie, oszczerczo oskarżono Bronisława Komorowskiego, niewinnego człowieka, który jest przykładem dobrego katolika.
Dodał, że jeżeli zostanie wezwany do sądu kościelnego, to się przed nim stawi.
- Składając ten pozew do sądu kościelnego, chcemy pokazać, iż w obecnych czasach ludzie traktują katolicyzm dość pragmatycznie. Szukają w nim dobrej trampoliny w życiu społecznym, a gdy osiągną swój cel, odżegnują się od magisterium Kościoła - stwierdzili wnioskodawcy, którzy nie żądają odszkodowania, ale przeprosin.
Ksiądz doktor Józef Bar, oficjał przemyskiego Sądu Metropolitalnego potwierdził lokalnym mediom, że pozew został złożony. Prawdopodobnie pod koniec sierpnia okaże się czy będzie wszczęty proces. Ksiądz zaprzecza medialnym spekulacjom, jakoby poseł za karę miał np. iść na pielgrzymkę.
- Jest to proces sporny, a nie karny. Jego celem jest przyznanie racji jednej ze stron. Na razie tylko tyle mogę powiedzieć - powiedział ks. Bar dziennikarzom.
"Billboard, który został przygotowany przez Fundację Pro-Prawo do Życia, wożony był w czerwcu, kilka dni przed wyborami prezydenckimi. Doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożył na policji poseł Kulesza. Plakat wraz z lawetą został zatrzymany jako dowód ewentualnego przestępstwa, a sprawa trafiła do rzeszowskiej prokuratury rejonowej. Ta jednak umorzyła dochodzenie w sprawie zniesławienia marszałka Sejmu, wtedy jeszcze kandydata PO na prezydenta Bronisława Komorowskiego. Szefowa rzeszowskiej prokuratury Ewa Lotczyk wyjaśniła wówczas, że dochodzenie zostało umorzone wobec braku interesu społecznego" - czytamy w depeszy PAP.
Prokuratura nie wszczęła także śledztwa w sprawie znieważenia osoby publicznej, ponieważ do tego może dojść jedynie podczas i w związku z wykonywaniem przez nią obowiązków służbowych, a w tym wypadku takie okoliczności nie zaistniały.
"Ponieważ sprawa miała charakter prywatno-skargowy, pozew w tej sprawie mógł złożyć sam Komorowski, jednak sztab wyborczy zrezygnował ze złożenia pozwu w trybie wyborczym" - przypomniała PAP.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Nie Sie 22, 2010 5:19 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Harcerskie gafy prezydenta Komorowskiego
Pięknym, a zarazem bardzo naturalnym i spontanicznym gestem było objęcie honorowego protektoratu nad Związkiem Harcerstwa Polskiego przez kolejnego Prezydenta RP i byłego instruktora ZHP - Bronisława Komorowskiego. Uczynił to na Wawelu, w trakcie Jubileuszowego Zlotu 100-lecia Harcerstwa.
Szkoda jednak, że doskonale znający specyfikę, a także zapewne obecny stan rozbitego organizacyjnie polskiego skautingu prezydent nie zadeklarował - wzorem swojego poprzednika, Lecha Kaczyńskiego - objęcia protektoratem całego harcerstwa, a nie tylko jednego stowarzyszenia, będącego zarazem organizatorem zlotu na krakowskich Błoniach. Zwłaszcza że szczep 208 WDHiZ im. Batalionu „Parasol”, w którym działał druh Komorowski, był mocno związany z opozycyjnym wobec ówczesnych, działających pod dyktando komunistycznego reżimu PRL (lata 70. i 80. ) władz ZHP, a odwołującym się do przedwojennych ideałów służby Bogu, Polsce i bliźnim nurtem skautowym, z którego wyrosły najpierw Kręgi Instruktorów Harcerskich im. Andrzeja Małkowskiego, następnie półjawny Ruch Harcerski Rzeczypospolitej, a wreszcie (w lutym 1989 roku) Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej.
Mam nadzieję, że było to tylko wynikające z emocji niedopatrzenie i już wkrótce również pozostałe organizacje harcerskie w kraju, jak również ZHP na Uchodźstwie otrzymają honorowy protektorat nowej głowy państwa.
A skoro wspomniałem o działającym od 1939 roku na obczyźnie ZHP, to bardzo dziwię się prezydentowi Komorowskiemu, że przywołując wszystkich swoich poprzedników-protektorów polskiego harcerstwa od Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego poczynając, a na Lechu Kaczyńskim kończąc, nie wymienił tego, który miał z nich najwspanialszą skautową kartę - ostatniego Prezydenta RP na Uchodźstwie harcmistrza Ryszarda Kaczorowskiego, piastującego przez wiele lat funkcję Przewodniczącego ZHP Poza Granicami Kraju.
Chcę wierzyć, że było to tylko zwykłe zapomnienie, szczególnie iż przemówienie wygłoszone przez Bronisława Komorowskiego na warszawskim Okęciu przy powitaniu trumny z ciałem prezydenta Kaczorowskiego było jednym z najpiękniejszych i najbardziej wzruszających, jakie do tej pory wygłosił.
harcmistrz Jerzy Bukowski
Harcerz Rzeczypospolitej
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Nie Sie 22, 2010 6:32 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Terapia w domu publicznym
Portal internetowy Fronda poinformował, że program socjalny opłacany z pieniędzy podatników, a realizowany w Wielkiej Brytanii od czasów rządu laburzystowskiego, przewiduje m.in. darmowe wyjazdy do holenderskich domów publicznych dla młodych ludzi z problemami psychicznymi.
"- Podatnicy dopłacają do utrzymania klubów nocnych, internetowych serwisów randkowych, turystyki erotyczne" - cytuje www.fronda.pl "The Sunday Telegraph". Dzieje się tak za sprawą "Programu transformacji opieki społecznej dla dorosłych", który początkowo był promowany jako "mający pomóc w zapewnieniu mobilności ludziom starszym i niepełnosprawnym".
W opublikowanym w 2007 roku dokumencie możemy przeczytać, że "głównym celem programu  jest wprowadzenie radykalnej reformy usług socjalnych, pozwalających ludziom żyć własnym życiem, tak jak tego pragną i promowanie ich własnych potrzeb niezależności, dobrobytu i godności".
"Po publikacjach medialnych władze czterech miast przyznały się do opłacania osób świadczących usługi erotyczne dla niepełnosprawnych klientów. Jednocześnie przedstawiciele Rady Miejskiej w Trafford wyznali, że nie widzą niczego złego w wydawaniu pieniędzy z funduszu przeznaczonego na pomoc dla niepełnosprawnych na nielegalne usługi" - czytamy na stronie Frondy.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pon Sie 23, 2010 1:54 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Nazbyt pośpieszny pomnik
Po bardzo udanym pod każdym względem Jubileuszowym Zlocie 100-lecia Harcerstwa (imponująca liczba uczestników, honorowi goście: prezydent Bronisław Komorowski i premier Donald Tusk, wspaniałe miasteczko namiotowe na Błoniach, świetnie pomyślany program, znakomita wystawa, Msza Święta na Wawelu odprawiona przez księdza kardynała Stanisława Dziwisza) pozostaną nie tylko miłe wspomnienia jego uczestników, ale również pomnik Andrzeja Małkowskiego, odsłonięty przed Komendą Krakowskiej Chorągwi Związku Harcerstwa Polskiego przy ulicy Karmelickiej 31.
Uczczenie w ten sposób głównego twórcy polskiej odmiany skautingu budzi jednak moje poważne wątpliwości. Małkowski, jego żona Olga Drahonowska i wielu innych instruktorów skautowych, inicjujących nowy ruch wychowawczy na polskich ziemiach pod trzema zaborami kojarzą się bowiem z harcerstwem jako całością, a nie z konkretną organizacją.
Ustawienie pomnika Małkowskiego przed siedzibą komendy ZHP może być więc potraktowane jako swoiste zawłaszczenie jego postaci przez władze jednego stowarzyszenia harcerskiego. W dodatku już wkrótce ma zostać odsłonięte popiersie pierwszego polskiego skautmistrza w Alei Wielkich Polaków krakowskiego parku im. doktora Henryka Jordana, są też bardziej ambitne plany ufundowania w podwawelskim grodzie w przyszłym roku o wiele bardziej okazałego i lepiej zlokalizowanego monumentu ku jego czci niż ten, który stanął przy Karmelickiej.
Ten ostatni projekt, podniesiony przez instruktorów konkurencyjnego wobec ZHP Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej i wystarczająco przez nich nagłośniony (czyli nie będący bynajmniej tajemnicą dla innych organizacji skautowych w Polsce), natrafi teraz na oczywiste trudności, bo Rada Miasta Krakowa może nie wydać zgody na budowę kolejnego pomnika tej samej postaci w tak krótkim czasie i będzie to całkiem zrozumiała decyzja.
Nie wiem, na ile inicjatywa kierownictwa ZHP uwzględniała ten aspekt planów jak najbardziej godnego uczczenia Andrzeja Małkowskiego w Krakowie, ale mogła je skutecznie sparaliżować, co nie przysłuży się idei jedności harcerstwa, o której tak pięknie mówił na zlocie prezydent Bronisław Komorowski.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Wto Sie 24, 2010 7:55 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Czy Wojsko Polskie jest wydolne?
Jeśli prawdą jest to, co napisała "Rzeczpospolita" na temat przyczyny odejścia z armii generała Wiesława Michnowicza, szefa Zarządu Szkolenia P-7 w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego, to są uzasadnione powody do strachu.
Gazeta poinformowała bowiem, że odpowiedzialny za przygotowanie żołnierzy do walki gen. Michnowicz odchodzi do cywila tylko oficjalnie z przyczyn osobistych, a tak naprawdę dlatego, że brakuje pieniędzy na szkolenie żołnierzy.
"Rz" przypomniała, iż w ciągu ostatnich miesięcy z polską armią pożegnało się kilku dowódców i wielu niższych rangą oficerów w różnych rodzajach wojsk.
Do tych informacji odniosło się natychmiast Ministerstwo Obrony Narodowej, które zapewniło, że wcalenie brakuje środków na szkolenie żołnierzy.
- W tym roku jest ich o kilkaset milionów więcej niż w roku ubiegłym. Jedyne powody odejścia generał Michnowicza, jakie są mi znane, to względy osobiste; nie znam żadnych innych - powiedział Robert Rochowicz z Depertamentu Prasowo-Informacyjnego MON.
Komentując dla dziennikarzy opinie dotyczące nakładów na szkolenie, wskazał że przeznaczono na nie w 2010 roku o kilkaset milionów złotych więcej niż w roku ubiegłym.
- Wzrosły zakupy paliwa i środków bojowych, pozyskiwanie nowych symulatorów i trenażerów, modernizacja szeroko rozumianej bazy szkoleniowej w ramach perspektywicznych garnizonów - powiedział Rochowicz i podkreślił, że zakres szkolenia poszczególnych jednostek i ich żołnierzy wynika m.in. ze stawianych im zadań, zmian w jednostkach czy przezbrojenia.
Oficerowie, z którymi rozmawiała "Rz" twierdzą jednak dosyć stanowczo, że gen. Michnowicz zdecydował się odejść z wojska, ponieważ brakuje pieniędzy na szkolenie żołnierzy.
"– Nie dziwię się, że gen. Michnowicz zrezygnował ze stanowiska. W wojsku nie ma pieniędzy na szkolenie, a za to odpowiada szef P-7. I jeśli ich nie będzie, to szef tego zarządu nie zrealizuje zadań, a jeżeli nie zrealizuje zadań, to zostanie za to obciążony. Mechanizm jest prosty" - powiedział "Rz" jeden z pragnących zachować anonimowość generałów.
A gen. Roman Polko, były dowódca elitarnej jednostki specjalnej GROM dodał:
"- Rzeczywiście, ze szkoleniem w armii nie jest najlepiej. Brakuje obiektów szkoleniowych, sprzętu i przede wszystkim pieniędzy. Sądzę, że w tej sytuacji decyzja gen. Michnowicza jest racjonalna. To już kolejna ważna dymisja w ostatnim czasie w polskiej armii. Rok temu z wojskiem pożegnał się gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych. Odchodząc, wyjaśnił, że powodem jego decyzji była niewydolność wojskowej administracji, która nie może zapewnić żołnierzom w Afganistanie odpowiedniego sprzętu."
Gazeta przypomniała, że wiosną z wojska odeszli zastępca szefa Sztabu Generalnego generał Mieczysław Stachowiak i generał Krzysztof Załęski, p.o. szefa Sił Powietrznych. W ciągu ostatnich miesięcy dymisję złożyło też wielu niższych rangą oficerów w różnych rodzajach wojsk. Wśród nich pułkownik Dariusz Zawadka, dowódca GROM-u.
Wątpliwości co do powodu odejścia gen. Michnowicza nie ma gen. Waldemar Skrzypczak, który powiedział "Rzeczypospolitej":
"- Obecnie z powodu braku pieniędzy szkolenie jest prowadzone w bardzo ograniczonym zakresie. W pełnym wymiarze szkolą się praktycznie tylko żołnierze, którzy wyjeżdżają na misję do Afganistanu. Reszta wojska jest pomijana. Przypomina mi to sytuację z początku lat 90., gdy kazano dowódcom szkolić podwładnych za pomocą jednego naboju. Jest za mało amunicji, zarówno na szkolenie żołnierzy, jak i na uzupełnienie tzw. zapasów wojennych. Kierowcy muszą jeździć, piloci muszą latać.
Obcinanie limitów na paliwo powodowało w ostatnim czasie obniżanie wymogów wobec pilotów. Przez te ograniczenia przyjęło się, że muszą wylatać minimalną liczbę godzin, a nie jak na Zachodzie maksymalną, by byli jak najlepiej wyszkoleni. Niestety, skutkiem tego było kilka katastrof lotniczych w ciągu krótkiego czasu.
Pomysłów na poprawę systemu szkolenia żołnierzy może być mnóstwo, ale gdy nie ma środków, nic się nie da zrobić. Szkolenie zresztą, od kiedy pamiętam, było niedofinansowane. Mam jednak wrażenie, że MON ma wystarczającą ilość pieniędzy, tylko źle nimi gospodaruje. Wydaje je np. na zakupy samolotów Bryza, które nie są wojsku potrzebne. Kolejny przykład to kosztowne plany przeniesienia dowództwa Wojsk Lądowych z Warszawy do Wrocławia, a w jego miejsce budowa muzeum, które ma pochłonąć setki milionów. Nie mam nic przeciwko muzeom, ale jaki to ma sens w czasie kryzysu finansów?"
Rochowicz jest jednak innego zdania. Powiedział dziennikarzom, że "systematycznie zwiększa się wykorzystanie najnowszych systemów uzbrojenia". Przykładowo, "w porównaniu do roku 2009, założono ponad dwukrotne zwiększenie zużycia amunicji kalibru 30 mm dla armat KTO Rosomak, blisko 50 procent więcej amunicji strzeleckiej nowych kalibrów; w trakcie ćwiczeń operatorzy odpalą również więcej rakiet przeciwlotniczych". W tym roku pojawią się m.in. dwa kolejne symulatory broni strzeleckiej Śnieżnik, trenażery dla transporterów Rosomak i bojowych wozów piechoty.
- O intensywności procesu szkolenia niech świadczy też fakt zaplanowania w kraju ponad 550 ćwiczeń rożnego szczebla, a także udział naszych żołnierzy w 22 manewrach o charakterze międzynarodowym - podkreślił Rochowicz.
Wśród najważniejszych tegorocznych przedsięwzięć wymienił m.in. ćwiczenie wojsk specjalnych JACKAL STONE'10 oraz ćwiczenie wszystkich rodzajów wojsk ANAKONDA'2010.
Wskazał też, że w tym roku obłożenie ośrodków poligonowych jest większe niż w latach ubiegłych; przykładowo ośrodki Wojsk Lądowych będą zajęte prawie przez 300 dni w roku.
I komu ma wierzyć chcący żyć w poczuciu bezpieczeństwa obywatel niepodległej Rzeczypospolitej?
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Wto Sie 24, 2010 7:56 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Wakacje w klasztornej celi
Czy można spędzić udany urlop bez dyskotek, telewizji, radia, zastępując luksusowe pokoje hotelowe oraz wykwintne restauracje surowymi celami klasztornymi, a plażowanie i imprezowanie rozmowami z mnichami, albo medytacją w buddyjskich ośrodkach?
Okazuje się, że taki sposób na wakacje wybiera coraz więcej Polaków.
Jednym z najbardziej popularnych miejsc jest benedyktyńskie opactwo w podkrakowskim Tyńcu, do którego przyjeżdza wiele osób, pragnących odnaleźć spokój i siły duchowe na kolejny rok
"Pobudka o godzinie 5:30, potem modlitwa, rozmowy z benedyktynami. I tygodniowy post. Coraz więcej osób nie zamieniłoby tych wakacji na żadne inne" - czytamy na stronie internetowej Telewizji Kraków.
Wielu rodaków przyjeżdża tam, aby pogłębić życie duchowe, znaleźć wewnętrzny spokój, zyskać dystans do codziennych spraw. Osób chcących uciec od zgiełku cywilizacji z roku na rok przyjeżdża do klasztoru coraz więcej. W ciszy i samotności mogą w końcu zwolnić tempo, w jakim żyją na co dzień.
"Do Zagórzan koło Krakowa przyjeżdżają zaś ci, którzy szukają wytchnienia w filozofii buddyjskiej. Pomaga im w tym nauka medytacji" - informuje TVP Kraków.
Cisza i spokój odnalezione w takich miejscach pozwalają skutecznie zgubić stres - zapewniają o tym wszyscy, którzy wybrali wakacje w klasztornej celi.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Wto Sie 24, 2010 9:51 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Smoleńska tablica
Tablica upamiętniająca ofiary katastrofy pod Smoleńskiem, która ma zostać umieszczona w miejscu wiecznego spoczynku Lecha i Marii Kaczyńskich w podziemiach królewskiej Katedry na Wawelu, jest już gotowa.
Jak pisałem wcześniej w Polonusie, znalazły się na niej łacińska sentencja "Corpora dormiunt, vigilant animae" ("Ciała śpią, dusze czuwają") i nazwiska wszystkich ofiar.
Proboszcz wawelskiej parafii ksiądz prałat Zdzisław Sochacki poinformował Polską Agencję Prasową, że możliwy termin poświęcenia i odsłonięcia tablicy to 10 września - pięć miesięcy od katastrofy.
- Jeszcze musimy pozbierać wszystkie dokumenty od konserwatora zabytków i przymierzymy się do wrześniowego terminu. To jest nasza przymiarka, ale nie ma jeszcze pewności  - powiedział PAP.
Podkreślił, że strona kościelna chce przygotować odpowiednią oprawę dla uroczystości poświęcenia tablicy. Poprzedzi ją Msza Święta i modlitwa w katedrze.
Wykonawca tablicy Jan Siuta opisał w rozmowie z dziennikarzem PAP przebieg prac nad wykuciem tekstu na tablicy z gładkiego różowego piaskowca.
Poniżej łacińskiej sentencji znajduje się mniejszy napis: "Pamięci ofiar katastrofy w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r." oraz lista wszystkich ofiar, którą rozpoczynają nazwiska Lecha i Marii Kaczyńskich oraz Ryszarda Kaczorowskiego. Kolejne zostały umieszczone w kolejności alfabetycznej. Litery pierwszych trzech nazwisk są nieco większe, mają około 2,4 centymetra, a pozostałe 2 cm wysokości. Wszystkie pisane są klasyczną antykwą.
- W pierwszej wersji przed nazwiskami miały być tytuły m.in. generalskie, ale wtedy i tak duża tablica musiałaby być jeszcze powiększona albo litery musiałyby być mniejsze, co czyniłoby je nieczytelnymi - wyjaśnił Siuta.
Projekt tablicy został opracowywany przez Martę Witosławską, autorkę projektu sarkofagu prezydenckiej pary. Zamówił ją na początku lipca wojewoda małopolski Stanisław Kracik na koszt budżetu państwa. Jego rzeczniczka poinformowała PAP,  że tablica będzie pozostawać w podkrakowskiej pracowni kamieniarskiej "aż do uzgodnienia zasad i terminu jej zawieszenia w wawelskiej krypcie przez proboszcza parafii wawelskiej i wojewódzkiego konserwatora zabytków", a na Wawel zostanie przewieziona dopiero tuż przed montażem.  
Nadal nie wiadomo natomiast, jak nazwać przedsionej krypty pod wieżą Srebrnych Dzwonów, gdzie pochowano Lecha i Marię Kaczyńskich. W mediach najczęściej przewijają się trzy propozycje określenia tej krypty: "prezydencka", "katyńska", "smoleńska".
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> ARCHIWUM Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 35, 36, 37 ... 52, 53, 54  Następny
Strona 36 z 54
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum