Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna polonus.forumoteka.pl
Archiwum b. forum POLONUS (2008-2013). Kontynuacją forum POLONUS jest forum www.konfederat.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zdaniem Jerzego Bukowskiego (rok 2010)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 52, 53, 54  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> ARCHIWUM
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Sty 13, 2010 9:04 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Kościelne nowinki
Nowoczesność coraz śmielej wkracza ostatnio do instytucji, uważanych za ostoje dawnych tradycji, jak np. Kościół rzymskokatolicki. Często wywołuje to zdumienie, zazwyczaj życzliwe.
Z takim właśnie przypadkiem mamy do czynienia w parafii pw. Świętej Jadwigi Śląskiej w Gryfowie na Dolnym Śląsku. Jak informuje “Polska-Gazeta Wrocławska”, tamtejszy wikary ustawił elektroniczny czytnik przy wejściu do kościoła. Każdy mający obowiązek uczestniczyć w zajęciach przygotowujących go do sakramentu bierzmowania gimnazjalista jest zobligowany przystawić palcec do urządzenia, które identyfikuje go po liniach papilarnych.
"- Czytnik przetwarza dane na cyfrowy numer ucznia" – powiedział “P-GW” ksiądz Grzegorz Sowa.
Uczniowie zaakceptowali ten pomysł, chwaląc wikarego. Dzięki zastosowaniu tej innowacyjnej metody, ręczne sprawdzanie listy obecności przestało być konieczne, atrakcją jest zaś możliwość pozostawienia trwałego – chociaż wirtualnego – śladu w kościele. Lista z frekwencją ostatecznie trafia do parafialnego komputera, a wgląd do niej posiada każdy rodzic.
Nikt nie protestuje, że narusza się w ten sposób ustawę o ochronie danych osobowych, wszyscy są zadowoleni.
Gazeta przywołuje także inne przykłady zastosowania technicznych nowinek w życiu duchowym Dolnego Śląska:
"Msza oglądana na dwóch dużych monitorach i światła włączane pilotem to innowacje zastosowane w kościele garnizonowym w Jeleniej Górze. Wierni parafii pod wezwaniem Świętego Klemensa w Głogowie mogą z kolei korzystać z dobrodziejstw domofonu wiszącego obok konfesjonału. Wszyscy wyrażający chęć skorzystania z sakramentu pokuty mogą dzięki niemu w każdej chwili po prostu zadzwonić po kapłana."
Oto jak można skutecznie nadać nowe formy starym treściom.
Jerzy Bukowski

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Sty 13, 2010 9:30 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Szlachetny gest Rokity
25 tysięcy złotych, otrzymane przez Jana Rokitę jako zadośćuczynienie za internowanie w czasie stanu wojennego, przekaże on na rzecz Komisji Charytatywnej, działającej w ramach Stowarzyszenia "NZS 1980" w Krakowie.
Były poseł, a obecny publicysta "Dziennika-Gazety Prawnej" dostał na mocy wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie maksymalną kwotę, o jaką mogą starać się na podstawie ustawy z września 2007 roku osoby internowane.
Rokita był na początku lat 80. przewodniczącym Niezależnego Zrzeszenia Studentów na Uniwersytecie Jagiellońskim, a jesienią 1981 roku stał na czele Komitetu Strajkowego NZS Uczelni Krakowskich. Został internowany 23 stycznia 1982 roku.
Komisja Charytatywna Stowarzyszenia "NZS 1980" w Krakowie rozdaje przekazywane jej zasądzone odszkodowania od byłych członków organizacji tym członkom, którzy są w trudnej sytuacji życiowej i nie potrafili się odnaleźć w nowej rzeczywistości po 1989 roku.
Jak poinformował na swej stronie internetowej Zarząd Stowarzyszenia "NZS 1980" dwie osoby: Zdzisław Jurkowski i Krzysztof Krzysztofiak darowali już przyznane im za internowanie kwoty (25 i 18 tys. zł) na konto Komisji Charytatywnej. Teraz uczyni to również Jan Rokita.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Czw Sty 14, 2010 10:26 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Będzie ENA w sprawie kradzieży w Auschwitz
Sąd Okręgowy w Krakowie wydał postanowienie o aresztowaniu na 14 dni obywatela Szwecji Andersa H., podejrzanego przez prokuraturę o zlecenie kradzieży napisu "Arbeit macht frei" znad bramy byłego niemieckiego obozu zagłady Auschwitz.
Jak poinformował Polską Agencję Prasową rzecznik Sądu Rafał Lisak, "o zastosowaniu aresztu w postępowaniu przygotowawczym zadecydowało wysokie zagrożenie karą i obawa matactwa".
Z wnioskiem o aresztowanie podejrzanego wystąpiła krakowska prokuratura, prowadząca śledztwo w sprawie kradzieży. Teraz będzie ona mogła ścigać go listem gończym oraz wystąpić do sądu o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania.
Prokuratura uzyskała już od szwedzkich organów ścigania pierwsze informacje w odpowiedzi na swój wniosek o pomoc prawną: dane osobowe i wizerunek Andersa H. Na tej podstawie przeprowadzono okazanie dwóm bezpośrednim sprawcom kradzieży. Obaj rozpoznali go jako zleceniodawcę.
Prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu Andersowi H. zarzutu podżegania do kradzieży zabytkowego napisu. Zostanie on ogłoszony podejrzanemu, gdy stanie przed polskimi organami ścigania.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Czw Sty 14, 2010 10:49 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Sierpień'80 bez Wałęsy
- Chyba Zły zamiata ogonem w stosunkach między nami a prezydentem Lechem Wałęsą - w ten sposób skomentował prezes Krakowskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej doktor Marek Lasota fakt przekazania legendarnemu przywódcy "Solidarności" wydanego przez IPN kalendarza ściennego na 2010 rok bez karty z sierpniem.
Jak wyjaśnił Lasota, wynikało to wyłącznie z błędu technicznego w drukarni, wykonującej ów kalendarz na zlecenie KO IPN. Na kilka tysięcy wydrukowanych egzemplarzy tylko w 6 zabrakło sierpnia i akurat jeden z nich trafił do rąk Wałęsy.
"Szanowny panie prezydencie, głęboko ubolewam nad przykrym incydentem, jakim było przekazanie panu prezydentowi egzemplarza kalendarza <30 lat Solidarności>, pozbawionego jednej karty poświęconej Sierpniowi'80. Niezwykle fatalnym zbiegiem okoliczności, jeden z niewielu wadliwych egzemplarzy trafił do rąk pana prezydenta. Jest to o tyle niefortunne, iż oddziałowi IPN w Krakowie, jako twórcy kalendarza, zależało na dobitnym podkreśleniu roli, którą pan prezydent odegrał w tamtym okresie. Serdecznie przepraszam pana prezydenta i zapewniam, że niezwłocznie otrzyma pan właściwy egzemplarz naszego kalendarza" - napisał Lasota w oświadczeniu, zaadresowanym do Wałęsy, a przekazanym Polskiej Agencji Prasowej.
Jak zapowiedział, tak się stało. Jeszcze tego samego dnia kurier IPN dostarczył byłemu prezydentowi kompletny kalendarz. Zawiera on 12 dużych zdjęć i kilkadziesiąt małych, prezentujących najważniejsze wydarzenia z historii "Solidarności" od lata 1980 roku do wprowadzenia stanu wojennego oraz poświęcone im opisy na odwrocie kart. Utrzymany jest w czarno-białej tonacji, jedyne kolorowe akcenty to czerwone kwiaty i transparenty z czerwonymi napisami "Solidarność".
Na zdjęciach znalazły się m.in. strajki na Lubelszczyźnie, w Stoczni Gdańskiej, w Szczecinie, w Jastrzębiu Zdroju, wiec w Warszawie, strajk łódzkich studentów, strajk rolników w Rzeszowie i Ustrzykach Dolnych, represje wobec działaczy w Bydgoszczy, Biały Marsz w Krakowie po zamachu na Jana Pawła II i grudniowe wydarzenia w kopalni Wujek po wprowadzeniu stanu wojennego.
Lech Wałęsa występuje w kalendarzu dwukrotnie (na zdjęciach ze Stoczni Gdańskiej i z wiecu w Warszawie), ale nie na karcie z sierpnia, na której zaprezentowano zdjęcie z protestu rolników z Rzeszowa i Ustrzyk Dolnych w lutym 1981 roku.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pią Sty 15, 2010 9:15 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Senyszyn to nie Piłsudski
Jest takie niezbyt może eleganckie, ale bardzo życiowe powiedzenie: "co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie". Zgodnie z nim mógł marszałek Józef Piłsudski wypowiadać się dosyć ostro (delikatnie mówiąc) o posłach, całym Sejmie, a nawet użyć słynnego sformułowania: "konstytuta-prostytuta", ale nie wolno naśladować go europosłance Joannie Senyszyn z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Prawnicy z Centralnego Instytutu Analiz Polityczno-Prawnych uznali, że znieważyła ona organ konstytucyjny i złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przez nią przestępstwa. W programie Moniki Olejnik "Kropka nad i" w Telewizji TVN 24 Trybunał Konstytucyjny nazwała bowiem prostytucyjnym.
Eurodeputowana SLD podsumowała posiedzenie Trybunału, który z powodów proceduralnych odłożył wydanie wyroku w sprawie ustawy dezubekizacyjnej. Jej zdaniem jest ona "niezgodna z polskim prawem, konstytucją i umowami międzynarodowymi" oraz dopuszcza do sytuacji absurdalnych: np. morderca księdza Jerzego Popiełuszki dostanie większą emeryturę, niż oficer lub bibliotekarka. Uznała, że TK skompromitował się i powiedziała:
- To jest porażające, bo wiadomo, że to jest bezprawie. (...) To już przestał być Trybunał Konstytucyjny. Ja nazywałam go wcześniej klerykalnym, ale może należałoby go rzeczywiście nazwać trybunałem prostytucyjnym.
Zawiadomienie, pod którym podpisany jest dyrektor generalny Instytutu Paweł Drembkowski, zostało już wysłane do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jego autorzy twierdzą, że Senyszyn popełniła przestępstwo "polegające na znieważeniu organu konstytucyjnego Rzeczpospolitej Polskiej". Zgodnie z artykułem 226 § 3 Kodeksu Karnego taki czyn zagrożony jest karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat.
- Uważam, że to zawiadomienie ma solidną podstawę. W mojej ocenie do znieważenia rzeczywiście doszło. Zawsze stoję na straży stanowiska, że wolność słowa nie może być krępowana. Myślę jednak, że europoseł tak wypowiadać się nie powinien - skomentował na antenie TVN 24 profesor Piotr Kruszyński.
Dodał, że wprawdzie można krytykować organy państwa, ale "forma zobowiązuje".
Senyszyn w rozmowie z tą samą stacją telewizyjną powiedziała, że niczego się nie obawia:
- Myślę, że w Polsce jest jeszcze jakiś szacunek dla wolności słowa. To nie było zresztą stwierdzenie, a pytanie. Dziwi mnie tylko ta sytuacja o tyle, że taki Instytut powinien stać na straży wolności słowa i przestrzegania prawa, a nie odwlekania decyzji, które są oczywiste. Moje pytanie miało nim wstrząsnąć. I jeśli tak się stanie, cel zostanie osiągnięty.
Od jej wypowiedzi odciął się SLD.
- My takiego określenia, jako partia, na pewno byśmy nie użyli. Szanujemy Trybunał Konstytucyjny i niejednokrotnie broniliśmy jego decyzji, choć te ostatnie rzeczywiście są kontrowersyjne - mówił w TVN 24 rzecznik partii Tomasz Kalita, przywołując tę, w której TK uznał, że ocena z religii może być wliczana do średniej ocen.
Nie przewiduje on jednak żadnych kar dla Senyszyn. Choć jej wypowiedź uważa za "posuniętą za daleko" i równie kontrowersyjną co decyzje TK, podobne słowa innych polityków uznawano za dość łagodne.
- Zwracamy uwagę na to, jakich wypowiedzi dopuszczają się tacy politycy jak Janusz Palikot albo niektórzy posłowie PiS. Wtedy to nikogo nie bulwersuje - podkreślił Kalita.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sob Sty 16, 2010 5:01 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Dr Cenckiewicz protestuje
Dotarł do mnie interesujący list doktora Sławomira Cenckiewicza, skierowany do Tadeusza A. Kondratowicza, tytułowanego jako President i Teasurer nowojorskiego "Nowego Dziennika". Oto jego pełna treść:
Szanowny Panie Redaktorze,
W wydaniu internetowym "Nowego Dziennika" z 8 stycznia br. (oraz zapewne również w wydaniu papierowym gazety) ukazal sie wywiad Andrzeja Dobrowolskiego z prezesem IPN Januszem Kurtyką zatytulowany "Odklamywanie historii".
W jednym z pytań red. A. Dobrowolskiego znalazły się słowa, które nie tylko w nieprawdziwy sposób przybliżają rzekomo moje poglądy na temat przeszłości Polonii amerykańskiej, ale również naruszają moje dobre imię. Chodzi o następujący fragment: "Znamy tutaj, w Stanach,  IPN głównie z kontaktów ze Sławomirem Cenckiewiczem, który wygłaszał jeszcze przed przeprowadzeniem badań kontrowersyjne jak na naukowca opinie, że np. co drugi człowiek w Polonii był współpracownikiem czy kolaborantem. Zważywszy, że połowa to dzieci, wyglądało na to, że współpracownikiem bezpieki był, w jego przekonaniu, w istocie każdy z nas. Za kolaborantów uważał nawet ludzi tylko dlatego, że jeździli do Polski czy chodzili na występy Mazowsza".
Oświadczam, że nigdy, ani w wystąpieniach publicznych, ani w publikacjach popularnych czy naukowych, nie twierdziłem, że "co drugi człowiek w Polonii był współpracownikiem czy kolaborantem", ani też nie uważam za "kolaborantów" "ludzi tylko dlatego, że jeździli do Polski czy chodzili na występy Mazowsza".
Jeśli red. A. Dobrowolski wysuwa tego typu zarzuty pod moim adresem to powinien je precyzyjniej formułować, najlepiej odwołując się do dokładnych cytatów z moich wystąpień i publikacji. Zapisy video z niektórych z moich spotkań z Polonią są dostępne w Internecie. Przypominam także, że moje różne publikacje na temat Polonii są ogólnie dostępne (chociażby w bibliotece Instytutu Pilsudskiego w Nowym Jorku czy SWAP), a niektóre z nich w formie popularnej ogłaszałem na łamach "Nowego Dziennika" (w okresie kiedy redaktorem naczelnym pisma był M. Wierzyński). W żadnej z nich nie znajdziemy poglądów, które przypisał mi red. A. Dobrowolski.
W związku z powyższym, domagam się opublikowania niniejszego listu na łamach "Nowego Dziennika" i przeprosin ze strony red. A. Dobrowolskiego. W innym wypadku będę zmuszony dochodzić swoich praw przed sądem.
Z poważaniem
dr Sławomir Cenckiewicz

Ciekawy jestem rekacji adresata, jak również Redakcji "Nowego Dziennika".
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Nie Sty 17, 2010 11:26 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
O piękno polskiej mowy
"Język ojczysty to bezcenne dobro każdego narodu, wyraża się w nim jego zbiorowa pamięć, tradycja i kultura" - napisali członkowie Episkopatu Polski w liście pasterskim, który został odczytany 17 stycznia we wszystkich kościołach w kraju.
Hierarchowie zaapelowali w nim do rodaków, aby angażowali się we wszelkie inicjatywy zmierzające do obrony kultury i piękna polszczyzny.
"Język jednoczy naród, pozwala budować jego moralną siłę i trwać, mimo zmiennych kolei losów, stanowi podstawę tożsamości narodu" - usłyszeli wierni.
Biskupi przypomnieli, że niezrównanym mistrzem polskiej mowy był papież Jan Paweł II, a "mówienie językiem polskim powinno stać się troską wszystkich, a szczególnie osób publicznych na każdym poziomie i stanowisku".
Pochwalili organizatorów akcji, mających na celu pielęgnowanie piękna polskiej mowy, np. ogólnopolskiego dyktanda, programu "Cała Polska czyta dzieciom", konkursu na mistrza mowy polskiej.
Hierarchów szczególnie niepokoi wulgaryzacja polszczyzny i lekceważenie kultury narodowej poprzez wprowadzanie do przestrzeni publicznej zwrotów prymitywnych i obraźliwych, "niegodnych chrześcijanina i Polaka".  
Episkopat zwraca uwagę, iż często "tradycję narodową przedstawia się w sposób karykaturalny, zaś o bohaterach mówi się z pogardą; bolesną i niebezpieczną tego konsekwencją jest niepokojący brak szacunku dla dziejów i dokonań własnego narodu".
Oby jak najwięcej polskich katolików wzięło sobie do serca treść tego listu, ponieważ kultura języka ojczystego obniża się w ostatnich latach w zastraszającym tempie.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Nie Sty 17, 2010 1:49 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Kto ma sprawdzać kaski?
Jak już informowałem w Polonusie, na polskich stokach narciarskich wreszcie wprowadzony został - wzorem krajów alpejskich - obowiązek jazdy w kaskach dla dzieci do 15. roku życia.
Wynikający z nowelizacji ustawy o kulturze fizyczne przepis zacznie obowiązywać 15 lutego br. Kto się do nie go nie zastosuje, może zostać ukarany mandatem w wysokości do 500 złotych, a w przypadku odmowy jego zapłaty i skierowania sprawy do sądu grzywną do 5 tysięcy złotych. Karane będzie jednak nie jeżdżące na nartach lub desce snowboardowej dziecko, ale jego prawny opiekun na stoku. Jeśli małoletni będzie szusował bez nadzoru dorosłego, zostanie upomnieny i odesłany po kask.
Problemem może okazać się jednak skuteczna egzekucja tego bardzo potrzebnego przepisu. Prawo do legitymowania i karania łamiących prawo osób posiada bowiem tylko policja. Nie przyznano im go natomiast zarządcom stoków i wyciągów narciarskich.
"- Specjalnie dzwoniłem do ministerstwa sportu, by dowiedzieć się, co mamy robić i jakie mamy uprawnienia. Dowiedziałem się jedynie, że my w ogóle nie odpowiadamy za to, by dzieci jeździły w kaskach. Powiedziano mi, że nawet nie mamy obowiązku żadnych ostrzeżeń wywieszać. Ale i tak to zrobimy" - powiedział "Dziennikowi-Gazecie Prawnej" Bronisław Mrugała, prezes zarządu stacji narciarskich w Ustrzykach Dolnych.
To bardzo słuszna decyzja. Skoro administratorom tras zjazdowych wolno jedynie informować miłośników sportów zimowych o wchodzącym w życie przepisie poprzez ostrzeżenia przy kasach biletowych i publikacje na stronach internetowych, niechaj jak najwięcej spośród nich robi to, ponieważ bezpieczeństwo na stokach narciarskich powinno być dla nich - podobnie jak dla użytkowników - priorytetem.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Nie Sty 17, 2010 5:31 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Polski hazard na forum europejskich instytucji
Sejmowa komisja, badająca nieprawidłowości wokół procedowania przy ustawie hazardowej dopiero się powoli rozkręca, a tymczasem zrzeszająca właścicieli "jednorękich bandytów" Polska Izba Gospodarcza Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych już złożyła do Komisji Europejskiej skargę przeciw Rzeczypospolitej Polskiej, do której treści dotarł tygodnik "Wprost".
Skarżący zarzucają państwu "poważne naruszenie prawa unijnego w zakresie obowiązkowych notyfikacji (obowiązkowe powiadomienie KE o wprowadzaniu przepisów)" i twierdzą, iż "Rzeczpospolita Polska nie przestrzega procedury informacyjnej".
Jeśli Komisja Europejska, a następnie Europejski Trybunał Sprawiedliwości pozytywnie rozpatrzą skargę, może to oznaczać konieczność wypłaty przez Skarb Państwa 130 tysięcy złotych kary za każdy dzień obowiązywania pośpiesznie przyjętej przez nasz parlament ustawy hazardowej oraz idące w setki milionów odszkodowania wypłacane właścicielom "jednorękich bandytów".
"Wprost" odwołuje się do precedensu z 2002 roku, kiedy rząd Grecji przeforsował ustawę delegalizującą automaty do gry i także jej nie notyfikował. Wyrok Trybunału był druzgocący: 31 799 euro (czyli około 129 tys. zł) za każdy dzień zwłoki w poprawieniu ustawy.
- Kara została nałożona w czerwcu 2009 i wciąż jest przez Grecję płacona - powiedział tygodnikowi Vassilis Akritidis, szef biura antydumpingowego w międzynarodowej kancelarii Hammonds, który reprezentował grecką branżę "jednorękich bandytów" przed Komisją Europejską i ETS.
Izba wynajęła tę samą kancelarię co Grecy.
- Sytuacja Grecji jest analogiczna do tej, którą mamy w Polsce a my rzeczywiście korzystamy z kancelarii Hammonds - przyznał w rozmowie z "Wprost" jej prezes Stanisław Matuszewski.
Tygodnik zwraca uwagę, że urzędnicy Komisji przypominali Polsce o obowiązku notyfikacji jeszcze za czasów rządu Prawa i Sprawiedliwości. Redakcja dotarła do e- wysłanego przez KE do Departamentu Regulacji w Ministerstwie Gospodarki, który pośredniczy w notyfikowaniu prawa.
"Czy możecie nas poinformować, na jakim etapie znajduje się projekt (ustawa hazardowa - red.) i czy zostanie notyfikowany? Jak wiecie, brak notyfikacji przepisów technicznych i tych dotyczących usług społeczeństwa informacyjnego pociąga za sobą konsekwencje prawne" - napisał 23 lipca 2007 roku w imieniu KE Florent Herliz.
Z ustaleń "Wprost" wynika, że Ministerstwo Gospodarki aż sześciokrotnie upominało Ministerstwo Finansów w sprawie wypełnienia formularza notyfikacyjnego w okresie od 11 maja 2007 do 4 listopada 2009 roku, informując o możliwych skutkach zaniechania notyfikacji, czyli uwikłaniu rządu w spory sądowe z właścicielami automatów do gry, w których nie będzie wolno powoływać się na nową ustawę hazardową.
Prawnicy pracujący dla Izby są pewni swojej wygranej w Brukseli.
- Wydaje mi się, że konsekwencje dla polskiego rządu będą podobne do tych, które spotkały rząd grecki. Postępowanie wszczęte przez KE przeciwko Polsce może stwierdzić naruszenie obowiązujących procedur i nakazać zmiany: wycofanie obecnej ustawy, poczekanie na opinię Komisji, poddanie się procedurze notyfikacyjnej i dopiero później przekazanie jej do parlamentu krajowego. Jeśli Polska się z tym nie zgodzi, sprawa zapewne trafi przed sąd i jestem przekonany, że wyda on wyrok negatywny dla Polski - podsumował na łamach "Wprost" Akritidis.
Wszystko wskazuje więc na to, że hazardowy wstyd z krajowego stanie się już wkrótce europejski.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pon Sty 18, 2010 10:07 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Wkroczenie, a nie wyzwolenie
Powoli, ale systematycznie przywracamy właściwy sens wielu źle do tej pory używanym pojęciom, zwłaszcza w obszarze najnowszej historii. Oto najnowszy przykład.
Tak jak nie było wyzwolenia polskich miast w 1944 i 1945 roku przez Armię Czerwoną, ale zastąpienie w nich okupacji niemieckiej przez sowiecką, tak samo trudno odpowiedzialnie mówić o wyzwoleniu przez nią obozu zagłady w Auschwitz-Birkenau.
65 lat temu, w obliczu nieuchronnej klęski, Niemcy ewakuowali z tego miejsca do innych obozów pierwszą grupę więźniów, liczącą około 56 tysięcy osób. Akcja otrzymała kryptonim "Karl", lecz powszechnie nazywano ją "marszem śmierci". Nie przeżyło go ponad 25 procent z nich. Na Śląsku, w Czechach i na Morawach jest ponad 100 zbiorowych mogił, będących świadectwem ówczesnych wydarzeń.
Niewolnicza siła robocza była potrzebna ogromnej machinie przemysłu zbrojeniowego. I to był główny powód, dla którego Niemcy zdecydowali się na przeniesienie więźniów do obozów w głąb III Rzeszy.
W KL Auschwitz-Birkenau pozostało około 7 tysięcy skrajnie wyczerpanych więźniów. Do nie bronionego przez Niemców obozu wkroczyła 27 stycznia 1945 roku 100 Lwowska Dywizja piechoty Armii Czerwonej, co trudno nazwać wyzwoleniem w pełnym tego słowa znaczeniu.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pon Sty 18, 2010 10:08 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Nocna czytelnia
Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego przed sesją i w pierwszym tygodniu jej trwania będzie czynna do piątej rano - poinformowało Radio RMF FM.
Jest to efekt długotrwałych starań studentów, którzy powoływali się na przykład bibliotek w USA, czynnych znacznie dłużej niż krajowe, zwłaszcza przed sesją egzaminacyjną i w jej trakcie.
Wychodząc na przeciw tym prośbom, BUW zdecydowała się na eksperyment, pozwalając studentom korzystać ze swoich zasobów prawie przez całą noc. Będzie czynna niemal do świtu, z wyjątkiem piątków i sobót. W nocy będzie można korzystać z książek tylko na miejscu, wypożyczalnia czynna jest nadal wyłącznie w ciągu dnia.
Ciekawe, ilu studentów skorzysta z tej niewątpliwie oryginalnej propozycji, jak wiele pieniędzy trzeba będzie wypłacić pracownikom BUW za nocne nadgodziny i czy inne biblioteki w polskich wyższych uczelniach pójdą tym śladem.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pon Sty 18, 2010 10:35 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Muszla-gigant
Ważącą ponad 40 kilogramów muszlę małży z zagrożonego wyginięciem gatunku żyjącego w Pacyfiku przechwycili krakowscy celnicy - poinformował Polską Agencję Prasową rzecznik Izby Celnej w Krakowie Tomasz Kierski.
Ponad 80-centymetrową muszlę przemycono w kontenerze z meblami, nadanym w Indonezji. Miała trafić do mieszkanki Krakowa, która nie posiadała jednak dokumentów wymaganych do legalnego przywozu tak rzadkiego okazu na terytorium Unii Europejskiej. Grozi jej za to kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
- O ile dość często w ręce celników wpadają mniejsze okazy gatunków fauny i flory chronione Konwencją CITES, to tak dużej muszli jeszcze w Polsce nie zatrzymano. Należy ona do małży z rodziny przydaczni (Tridacnidae), żyjących w Pacyfiku. Ich maksymalna długość dochodzi do 1,5 metra, a masa może osiągać nawet 250 kilogramów. Ceniona jest ze względu na smaczne mięso, dlatego też została niemal całkowicie wytępiona przez rybaków w rejonie Filipin. Natomiast ich muszle często bywają wykorzystywane do celów dekoracyjnych - powiedział Kierski.
"Celem Konwencji CITES, zwanej też waszyngtońską, jest ochrona zwierząt i roślin zagrożonych wyginięciem, poprzez kontrolę i ograniczanie międzynarodowego handlu fauną i florą. Konwencja została sporządzona w 1973 r. w Waszyngtonie, w Polsce obowiązuje od 1990 r." - przypomniała w swej depeszy PAP.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Sty 20, 2010 9:10 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Kto ma prawo świętować?
Rozpoczęły się przygotowania do uroczystych obchodów 30. rocznicy strajków sierpniowych i powstania - w ich rezultacie - "Solidarności". Jak to zwykle bywa w Polsce przy takich okazjach, pojawiły się natychmiast kontrowersje, głównie w kwestiach personalnych. Np. Lech Wałęsa kategorycznie nie życzy sobie udziału w komitecie obchodów przedstawicieli Instytutu Pamięci Narodowej.
W związku z publiczną deklaracją byłego przewodniczącego "Solidarności" i prezydenta RP, zebrało się w tej sprawie kolegium IPN. Po obradach jego przewodniczący, profesor Andrzej Chojnowski, wydał następujące oświadczenie:
Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej z niepokojem przyjęło prasowe doniesienia o możliwości wyłączenia ze składu Komitetu Obchodów XXX-lecia powstania Solidarności przedstawiciela IPN. Członkowie Kolegium mają nadzieję, że informacja prasowa nie oznacza, że decyzja w tej kwestii już zapadła.
Jesteśmy przekonani, że inicjatywy wydawnicze i edukacyjne podjęte przez IPN w roku 2010 będą znaczącym wkładem w upamiętnienie rocznicy tak niezwykle ważnej nie tylko dla Polski i Polaków. Zwracamy uwagę na fakt, że IPN jest instytucją państwową, powołaną, tak jak i jego władze, przez demokratycznie wybranych przedstawicieli społeczeństwa.
W interesie publicznym leży wykorzystanie prac wszystkich instytucji i ośrodków naukowych posiadających dorobek w badaniach nad powstaniem i działalnością Solidarności, w tym także Instytutu Pamięci Narodowej.

Nie mam wątpliwości co do tego, że dyskusja na temat sierpniowych uroczystości będzie narastać. Oby zmierzała ona jednak w kierunku uspokojenia nastrojów i znalezienia rozwiązań satysfakcjonujących większość (jeżeli nie wszystkich) zaangażowanych w nią osób i instytucji. Inaczej możeny bowiem zmarnować kolejną wielką szansę pochwalenia się przed samymi sobą i przed całym światem piękną kartą z naszej najnowszej historii.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Sty 20, 2010 10:11 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Czy SB wykiwała PO?
Posłowie Platformy Obywatelskiej pracujący nad ustawą dezubekizacyjną wiedzieli, że po obniżeniu emerytur byłym funkcjonariuszom peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa, spora ich część będzie pobierać renty inwalidzkie dużo wyższe niż obcięte emerytury - poinformował portal netbird.pl.
"Zgodnie z wyliczeniami niższe emerytury otrzymuje 24 tys. funkcjonariuszy. Za każdy rok służby do lat 90. naliczono im tylko 0,7 podstawy wymiaru, mniej niż za okres nieskładkowy. Średnia emerytura będzie niższa o 561 zł. Okazuje się jednak, że jedna czwarta osób, którym ustawowo obniżono emeryturę, straci tylko symboliczne kwoty. 5 tys. byłych funkcjonariuszy posiada renty inwalidzkie wyższe niż obniżone emerytury. I to renty będą im teraz wypłacane" - czytamy w netbird.pl.
Portal poprosił o komentarz do tej sprawy posła PO Jarosława Gowina. Oto jego odpowiedź:
- Jestem zaskoczony, słyszę o sprawie po raz pierwszy od Pana. Jeżeli tak jest, to należy jak najszybciej drogą ustawową uregulować to tak samo, jak w przypadku przywilejów emerytalnych. Nie wiem tylko, czy istnieje taka możliwość prawna. Jestem natomiast przekonany, że Platforma podejmie i taką próbę. Ja oczywiście zdecydowanie poprę taki projekt. Byli funkcjonariusze SB to ludzie, którzy działali w interesie obcego mocarstwa, którzy tłumili wolnościowe aspiracje Polaków, często łamali prawo. Nie ma więc najmniejszego powodu, aby mieli jakiekolwiek przywileje.
Rzeczniczka prasowa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Małgorzata Woźniak powiedziała netbird.pl, iż resort zwracał uwagę posłom, że ta ustawa nie dotyczy rent inwalidzkich, ale mówi tylko o emeryturach. Mimo to ustawa nie została zmieniona.
Sebastian Karpiniuk z PO (sprawozdawca ustawy dezubekizacyjnej przed Sejmem) potwierdził w rozmowie z portalem, że MSWiA informowało posłów, iż może dochodzić do tego typu nadużyć. Nie widzi jednak problemu.
- Nie można było automatycznie wpisać w ustawie, że renty byłych funkcjonariuszy komunistycznego reżimu także ulegają zmniejszeniu, bo należałoby zakwestionować decyzje lekarzy i orzeczników rent. Wyższa emerytura dla esbeków wynikała z wyższych wskaźników przeliczeniowych, bowiem byli uprzywilejowani w dawnym systemie. Wskaźnik został obniżony, to jest uczciwe. Kwestionowanie intencji lekarzy, którzy wystawiali zaświadczenia konieczne do uzyskania renty, mogłoby narazić całą ustawę na śmieszność. Nie widzę problemu w tym, że prawo, które miało przywrócić sprawiedliwość, pozbawiło niektórych esbeków nie więcej niż 90 zł miesięcznie. Ustawa ma wymiar symboliczny, w tych kategoriach jest bardzo ważna, nigdy nie miała być środkiem represji, raczej symbolem dla osób w przeszłości represjonowanych. Wydaje mi się, że ten cel został spełniony. Natomiast to kto, w jaki sposób uzyskał rentę, pozostaje odmienną kwestią - powiedział poseł portalowi.
"Wysokość renty inwalidzkiej jest uzależniona od podstawy wymiaru płacy esbeka. Dla inwalidów I grupy jest to 80 proc. byłej pensji. Co więcej, jeżeli inwalidztwo powstało w związku ze służbą, wysokość renty inwalidzkiej może ulec zwiększeniu o 10% podstawy wymiaru. A więc esbecy dostają bardzo wysokie renty - powyżej dwóch tysięcy złotych i więcej - tylko i wyłącznie dlatego, że byli esbekami. Najniższa renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy to 636,29 zł. Nawet biorąc pod uwagę średnią wysokość renty z tytułu niezdolności do pracy, wynoszącą 1114,09 zł, esbecy wciąż pobierają od państwa świadczenia dużo wyższe tylko i wyłącznie dlatego, że służyli w organach bezpieczeństwa totalitarnego państwa" - czytamy w netbird.pl.
Autorzy artykułu: Krystian Kratiuk i Robert Rusek zadają na koniec kilka pytań:
"Jakiego kalectwa dotyczą renty esbeków?
Trwałej depresji po upadku komunizmu?
Osłabienia wzroku od śledzenia opozycji?
Uszkodzenia słuchu od krzyków przesłuchiwanych?
Deformacji w układzie kostno-stawowym od bicia aresztowanych?"
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Czw Sty 21, 2010 9:50 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Strażnik zwolniony, napis przywrócony
Dowódca zmiany straży muzealnej, który pełnił służbę w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau w nocy z 17 na 18 grudnia ubiegłego roku, gdy skradziono historyczny napis "Arbeit macht frei", został zwolniony z pracy - poinformowała Polska Agencja Prasowa.
W placówce została zakończona analiza wewnętrznego systemu ochrony, a raport trafił na biurko ministra kultury i dziedzictwa narodowego, co potwierdził PAP rzecznik Muzeum Jarosław Mensfelt, nie ujawniając jednak jego ustaleń. Powiedział jedynie, że w momencie kradzieży wszystkie procedury ochrony w placówce były zachowane.
- Ustalono, że zawinił czynnik ludzki. Dowódca zmiany został zwolniony z pracy. W momencie stwierdzenia kradzieży zwlekał zbyt długo z powiadomieniem komendanta straży i policji. Pozostali dwaj wartownicy, którzy zostali zawieszeni po kradzieży, wrócili do pracy - wyjaśnił.
Mensfelt zapowiedział także, że w placówce wprowadzony zostanie nowy plan ochrony i nowoczesne zabezpieczenia. Do czasu ich wprowadzenia wzmożone zostały natomiast dotychczasowe środki bezpieczeństwa. Odmówił jednak podania jakichkolwiek informacji na temat planowanych nowości.
Tuż po kradzieży Prokuratura Okręgowa w Krakowie zarzuciła dyrekcji Muzeum, że teren byłego obozu nie był należycie chroniony. Prokurator Artur Wrona zapowiedział wszczęcie postępowania w sprawie niedopełnienia przez nią obowiązków.
Mensfelt przypominał wówczas, że Muzeum obejmuje prawie 200 hektarów powierzchni, ponad 150 budynków i ponad 300 ruin, kilometry ogrodzeń, wieże wartownicze, a także archiwa i zbiory.
- W ostatnich latach placówka rozwinęła metody monitoringu i zabezpieczeń elektronicznych przede wszystkim w budynkach, gdzie przechowywane są archiwa i przedmioty poobozowe – powiedział wtedy PAP.
Rzecznik dodaje obecnie, że w Muzeum wdrożony jest elektroniczny system kontroli pracy wartowników w terenie. Ich praca jest elektronicznie rejestrowana i dokumentowana całą dobę.
- Na tej podstawie możemy stwierdzić, że w nocy z 17 na 18 grudnia obchód był realizowany zgodnie z planem ochrony (...). W analizie przebiegu służby nocnej (...) odnotowano ślady na śniegu w okolicach bramy <Arbeit macht frei> o godzinie 22.12. Dowódca zmiany wykonał obchód sprawdzający. Nie stwierdził obecności żadnych postronnych osób na terenie - powiedział.
Do Muzeum wrócił już po badania laboratoryjnych w Małopolskiej Komendzie Wojewódzkiej Policji Państwowej oryginalny napis, ale na razie nie wiadomo, czy zostanie ponownie zawieszony na bramie, a jeśli tak, to kiedy.
- Przed ewentualnym przywróceniem będzie musiał być spełniony szereg czynników: konserwacja napisu, system bezpieczeństwa, opinia generalnego konserwatora zabytków i Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej - wyjaśnił Mensfelt w wypowiedzi dla PAP.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> ARCHIWUM Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 52, 53, 54  Następny
Strona 3 z 54
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum