Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna polonus.forumoteka.pl
Archiwum b. forum POLONUS (2008-2013). Kontynuacją forum POLONUS jest forum www.konfederat.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

LM - Bez Krakowa Piłsudski nie byłby w stanie nic zrobić

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> ARCHIWUM
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sob Sie 06, 2011 6:07 pm    Temat postu: LM - Bez Krakowa Piłsudski nie byłby w stanie nic zrobić Odpowiedz z cytatem

W dzisiejszym Dzienniku Polskim - rozmowa z prof. Leszkiem Moczulskim, historykiem, autorem książki "Przerwane powstanie polskie 1914", o wydarzeniach sierpnia 1914 r.

Bez Krakowa Piłsudski nie byłby w stanie nic zrobić - http://www.dziennik.krakow.pl/pl/aktualnosci/opinie/1164111-bez-krakowa-pilsudski-nie-bylby-w-stanie-nic-zrobic.html,0:pag:4,0:pag:1#nav0

Cały wywiad na POLONUSie później.

Na razie tylko notka, dzięki której możemy się zorientować jak PiSowski Dziennik Polski postrzega Moczulskiego:

Cytat:
LESZEK MOCZULSKI

(ur. 1930) - historyk, publicysta, działacz polityczny, naukowiec. W latach 1947-1948 członek Związku Walki Młodych, w latach 1948-1950 PZPR. Po usunięciu z partii wielokrotnie więziony. Od 1977 r. zaangażowany w działalność opozycyjną w Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Wieloletni lider Konfederacji Polski Niepodległej. W 1990 i 1995 r. kandydat na prezydenta RP. Od 1991 r. poseł na Sejm. Współtwórca koalicji Akcja Wyborcza Solidarność. Później wycofał się z działalności politycznej i poświęcił pracy naukowej. Jego książkę "Przerwane powstanie polskie 1914" wydało wydawnictwo Bellona.


Przynależności nastoletniego Moczulskiego do ZWM i PZPR (zapomniano o PPR! :) ) zajęła autorowi notki w pro-PiSowskim dzienniku więcej miejsca niż informacja o pobycie Moczulskiego w więzieniach, chociaż w więzieniach PRL za "rzucenie wyzwania Moskwie (określenie Janusza Kurtyki) Moczulski siedział ponad dwa razy dłużej niż należał do ZWM, PPR i PZPR łącznie. Zresztą nie ma informacji w jakich latach Moczulski siedział (1957, 1980-1981, 1981-1984 i 1985-1986 plus kilkadziesiąt razy 48 godzin w latach 1977-1980), ani nie ma informacji - ile lat siedział (Po co? Przecież to nieistotne!).

Jedno zdanie o tym, że działał w ROPCiO (1977-1979), ale brak informacji, że był jednym z jego dwóch rzeczników (Po co? Przecież to nieistotne!).

Jedno zdanie, że był liderem KPN (nieprzerwanie od 1979 do 1989 i potem).

Nie ma informacji o wyroku sądu lustracyjnego oraz o orzeczeniu Europejskiego Trybunału Praw Człowieka na ten temat (Po co? Przecież to nieistotne?).

Jak można się zorientować w "Dzienniku Polskim" bez zmian. Chociaż w porównaniu do ohydnego tekstu Włodzimierza Knapa sprzed roku ( http://www.polonus.mojeforum.net/viewtopic.php?t=1663 ), którym Dziennik Polski "uczcił" 80-te urodziny Leszka Moczulskiego i tak jest pewien postęp, bo poziom wredności nieco zelżał.

A ja najbardziej lubię czytać teksty redaktora naczelnego "Dziennika Polskiego" Piotra Legutki, w których z przekonaniem opowiada on o dziennikarskiej etyce, obiektywizmie i innych tym podobnych rzeczach, których nie mogę znaleźć w kierowanej przez niego gazecie.


Ostatnio zmieniony przez Administrator dnia Wto Sie 30, 2011 8:47 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Pawel Sabuda



Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 368

PostWysłany: Nie Sie 07, 2011 2:30 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bardzo gruba przesada z tą krytyką notki biograficznej! Dziennik zamieścił obszerny wywiad (cała kolumna) z Leszkiem Moczulskim, poświęcony sierpniowej rocznicy. Wywiad ozdobiony całkiem dobrym zdjęciem i notką biograficzną. Krótką. Mini - encyklopedyczną. Nie obejmuje nie tylko szczegółowej historii ROPCziO i KPN, ale nie wspomina też o nn oraz NN, nie cytuje "Rewolucji bez rewolucji", i że rozszyfrował skrót PZPR . A co najgorsze - ani słowa, że Moczulski ścigał się na samochodach (m.in. kilkakrotnie w Rajdzie Syrenki), że był żeglarzem (jachtowy sternik morski), że ... Rolling Eyes

Paskudne, pisie uwzięcie się...

Uznajmy, że to dobrze, że LM pojawia się w prasie, że ktoś sięga po jego wiedzę i ją popularyzuje. Dobrze, że robi to poczciwa krakowska gazeta. Dobry pomysł, mili ludzie.
A czy "DP" jest PiSi ? Nie widzę tego. A tak w ogóle, to jaki ma być? Pro-Ma-toli, pro-eseldzi, pro-pali-koci, brrrr. Nie dajmy się zwariować. Very Happy

_________________
Pawel Sabuda
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Mirek Lewandowski



Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 492

PostWysłany: Nie Sie 07, 2011 7:29 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
to jaki ma być? Pro-Ma-toli, pro-eseldzi, pro-pali-koci


Jest jeszcze jedna możliwość. Może po prostu być rzetelną gazetą codzienną. Może mieć sympatie i antypatie, ale może wyrażać je w opiniach redakcyjnych oddzielanych od rzetelnej informacji.

Czy - Twoim zdaniem - nota DP o LM jest rzetelna? Czy rzetelnie charakteryzuje tego człowieka? Czy dobór faktów trafnie charakteryzuje drogę życiową LM, jego zasługi i miejsce w historii Polski?

Czy krótka notka biograficzna jest Twoim zdaniem tym miejscem, w której redakcja rzetelnej gazety winna dawać upust swoim politycznym sympatiom i antypatiom?

A na temat samego wywiadu z LM - zwróć uwagę - się nie wypowiadałem. Smile . Za kilka dni wkleję go w całości i wtedy będziemy go chwalić lub ganić.

_________________
Mirek Lewandowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Pawel Sabuda



Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 368

PostWysłany: Nie Sie 07, 2011 9:43 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czyli było tak: biorą faceta, robią z nim wywiad, przy okazji popularyzują jego ostatnią książkę, by na końcu zgnoić notką biograficzną ?

No - chyba, że ktoś ich otumanił sztuczną mgłą i prał złamaną brzozą po łbach...

_________________
Pawel Sabuda
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Mirek Lewandowski



Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 492

PostWysłany: Pon Sie 08, 2011 8:11 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie odpowiedziałeś na pytanie, czy Twoim zdaniem notka biograficzna była napisana rzetelnie, a szkoda.

Pozostałe okoliczności nie mają znaczenia dla oceny tego krótkiego tekstu. Książka LM ma już rok - artykuł w DP nie tyle ją reklamuje (wszyscy zainteresowani już dawno ją nabyli), ile pozwala DP odfajkować temat Kadrówki. Być może wywiad wypadł za dobrze z punktu widzenia redakcji, może prowadzący go dziennikarz był za mało - zdaniem redakcji - agresywny wobec LM, więc notką biograficzną usiłowano zneutralizować to wrażenie? - Nie wiem i to mnie nie interesuje.

Stosując Twoje kryteria powinniśmy być zachwyceni obrzydliwym tekstem w DP Włodzimierza Knapa (sprzed roku) bo to była cała strona plus zdjęcie Smile

A propos - czy ktoś wie, czy Włodzimierz Knap już się zlustrował czy też nadal pisze w Dzienniku Polskim na tematy polityczne udając, że nic się nie stało?

A rzetelna, m.zd., notka biograficzna LM mogłaby wyglądać np. tak (85 wyrazów - dokładnie tyle, ile w notce zamieszczonej w DP):

Cytat:
LESZEK MOCZULSKI

(ur. 1930) - historyk, publicysta, działacz polityczny, naukowiec. Od 1977 zaangażowany w działalność opozycyjną w Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Od 1979 wieloletni lider Konfederacji Polski Niepodległej. W więzieniach PRL spędził 7 lat. W latach 1991-1997 poseł na Sejm. Uznany przez sąd lustracyjny za współpracownika SB. W 2011 Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że proces lustracyjny był nierzetelny i naruszał jego prawo do obrony. Wycofał się z działalności politycznej i poświęcił pracy naukowej. Jego książkę "Przerwane powstanie polskie 1914" wydało wydawnictwo Bellona.

_________________
Mirek Lewandowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pią Sie 12, 2011 7:51 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bez Krakowa Piłsudski nie byłby w stanie nic zrobić
ROZMOWA.
Prof. LESZEK MOCZULSKI, historyk, autor książki "Przerwane powstanie polskie 1914", o wydarzeniach sierpnia 1914 r.


Cytat:

- 6 sierpnia 1914 r. z Krakowa wyruszyła do Królestwa Polskiego 1. Kompania Kadrowa. Jakie cele - polityczne, wojskowe - przyświecały Józefowi Piłsudskiemu?
- Zamierzenie było proste i przygotowywane od lat: doprowadzenie do wybuchu powstania w Kongresówce. Piłsudski chciał powtórzyć sytuację sprzed 51 lat, czyli z czasów powstania styczniowego - wywołać antyrosyjski ruch zbrojny w Królestwie Polskim, które wtedy (tj. w pierwszych dniach sierpnia 1914 r.) stało się strefą frontową. W 1863 r. powstanie miało zostać wywołane przez zorganizowane oddziały, choć jak wiadomo, ostatecznie tak się nie stało. W sierpniu 1914 r. inicjatorem wybuchu miały być oddziały strzeleckie nadchodzące z Galicji.
Oddziały były dwa: 1. Kompania Kadrowa, która wyszła z krakowskich Oleandrów 6 sierpnia, oraz druga kompania, która wymaszerowała z Krzeszowic 7 sierpnia. Piłsudski nawiązywał do sytuacji z powstania styczniowego, choć starał się oczywiście przejąć inicjatywę we własne ręce. Jak pamiętamy, wybuch tamtego powstania nastąpił w okolicznościach, które nie były specjalnie sprzyjające. Komendant był zdecydowany, że tym razem wystąpienie zbrojne może nastąpić tylko w sytuacji sprzyjającej, a zwłaszcza w sytuacji sprzyjającej międzynarodowo. Można wyróżnić trzy elementy, które sprawiały, że ówczesne położenie polityczne można określić mianem sprzyjającego. Po pierwsze, doszło do wybuchu europejskiej wojny silnie wiążącej mocarstwa. Po drugie, była to wojna między zaborcami. Po trzecie wreszcie, w owym czasie między formalnym wypowiedzeniem wojny a faktycznym rozpoczęciem działań wojennych następowała pewna przerwa konieczna dla mobilizacji armii. Sprawiło to, że pierwszego dnia wojny austriacko-rosyjskiej siły obu stron były w trakcie mobilizacji i koncentracji, nie prowadziły żadnych działań bojowych, a między nimi istniała spora pusta przestrzeń. W tę pustkę można było wejść i mieć czas na zorganizowanie czegoś w rodzaju państwa powstańczego.

- Jakie podejście do sprawy polskiej prezentowały państwa zaborcze?
- Piłsudski zdawał sobie sprawę, że pokonanie takiej potęgi jak Rosja jest niemożliwe, dlatego głównym celem swojego "powstania" uczynił wprowadzenie kwestii polskiej na arenę międzynarodową. Owszem, Austriacy mówili czasem Polakom jakieś miłe rzeczy, ale już dawno zrezygnowali z faktycznego wspierania polskich działań. Rosja nie miała żadnych zamiarów w stosunku do Kongresówki, a jeśli chodzi o Niemcy, to kanclerz niemiecki Bethmann-Hollweg zdawał sobie sprawę, że wojna europejska jakoś wyciągnie na wierzch sprawę polską, ale w żaden sposób nie zamierzał tego przyspieszać. Piłsudski uważał natomiast, że rozpoczęte przez niego działania po prostu wymuszą, i to już na początku wojny, że sprawa polska ożyje na forum międzynarodowym.
Rzeczywiście, jego akcja przyniosła pewne efekty już w ciągu pierwszych kilku dni. Pierwsi zareagowali Rosjanie. Ukazała się odezwa do Polaków podpisana przez rosyjskiego głównodowodzącego wielkiego księcia Mikołaja Mikołajewicza. Moskwa musiała zareagować, bo wszystkie polskie powstania zaczynały się najpierw trochę niezbyt poważnie, a potem na długie miesiące stawały się poważnym problemem. Z kolei Austriacy w tym okresie w ogóle nie interesowali się sprawą polską. Dopiero wraz z rozwojem wypadków - wymarszem strzelców, informacjami o powstaniu w Warszawie jakiegoś rządu narodowego, wreszcie wspomnianą odezwą rosyjską - uznano, że trzeba zareagować. Pewne działania podjął wpływowy minister skarbu i administrator Bośni i Hercegowiny Leon Biliński. Biliński od jakiegoś czasu myślał o przekształceniu monarchii z dualistycznej w trójczłonową, tyle że owym trzecim członem nie miała być Polska, a południowa Słowiańszczyzna. W każdym razie uznał, że trzeba przygotować jakąś odezwę zapowiadającą przywrócenie Królestwa Polskiego pod berłem cesarza, a po drugie, należy przejąć kontrolę nad owymi działaniami powstańczymi Piłsudskiego. Wsparli to polscy politycy z Galicji, którzy zorganizowali Naczelny Komitet Narodowy. NKN objął opieką ruch strzelecki i doprowadził do zmiany inicjatywy powstańczej w legionową. Przy armii austro-węgierskiej miały powstać Legiony Polskie na wzór XIX-wiecznych legionów Dąbrowskiego.
Powstańcza koncepcja Piłsudskiego osiągnęła więc cel: Rosja i Austria wystąpiły jawnie w kwestii przyszłości Polski i Polaków. Niemcy wprawdzie nie zabrali głosu, ale w rozmowach kuluarowych przyjęli do wiadomości, że w przyszłości powstanie Królestwo Polskie pod berłem cesarza austriackiego. Dopiero z czasem, gdy dostrzegli, że Austria nie radzi sobie z tym zagadnieniem, w 1916 r. przejęli od niej inicjatywę. Jeszcze później doszło do tego pamiętne wystąpienie prezydenta USA Wodorowa Wilsona z 1917 r. To też był spóźniony efekt sierpniowej inicjatywy Piłsudskiego.

- Dlaczego po wejściu strzelców do Kongresówki Polacy nie poparli sprawy?
- Komendant osiągnął długofalowy cel. Jeżeli natomiast chodzi o narzędzie polityczne do tego celu: wywołanie powstania, tworzenie administracji polskiej w Kieleckiem, usuwanie władzy rosyjskiej itd. - to nie osiągnął takiego stanu, jakiego oczekiwał. Złożyło się na to kilka przyczyn, m.in. powstanie NKN-u, które pomieszało szyki Piłsudskiemu i klęska militarna, jaką Austriacy zaczęli ponosić na tym odcinku frontu. Co zaś do braku poparcia ze strony miejscowych Polaków, to w dużej mierze jest to legenda. W swojej książce pokazuję różne spojrzenia na wejście strzelców do Kielc. Jedni mieszkańcy szaleją z radości i rzucają kwiaty, inni zamykają okna i chowają się. Reakcje są więc najprzeróżniejsze.
Podobnie zapisało się to w pamięci uczestników marszu: jedni zapamiętali, że witało ich całe miasto, inni że miejscowość była wymarła. W historiografii zwyciężył jednak obraz odrzucenia strzelców przez kielczan. Pamiętajmy jednak, że akcja Piłsudskiego zakończyła się podstawowym sukcesem: kwestia polska została wskrzeszona i nie można było tego cofnąć. Znów odwołam się tutaj do doświadczeń powstania styczniowego. Wywołanie powstania w tamtych warunkach było łatwiejsze niż w 1914 r. Kongresówką administrował wtedy Polak, margrabia Wielopolski, istniały struktury konspiracyjne, powstanie mogło się rozwinąć na terenach zamieszkałych przez świadomą ludność pochodzenia szlacheckiego. Tymczasem w guberni sandomierskiej sytuacja była znacznie trudniejsza. Sformowanie oddziału partyzanckiego zajęło tam Langiewiczowi sporo czasu. Podobnie było w sierpniu 1914 r.

- Powstanie nie wybuchło, a inicjatywa strzelecka została wzięta pod skrzydła polityków polskich z Galicji i przekształcona w Legiony. Jak Pan to ocenia: czy był to ratunek dla Piłsudskiego czy też wzięcie go na smycz?
- Oczywiście, że chodziło o wzięcie Piłsudskiego na smycz. Piłsudskiego nie trzeba było ratować, bo nic mu nie groziło. Dodajmy jeszcze, że we wspomnianym NKN-ie, który miał sprawować opiekę nad Legionami, bardzo silna była frakcja starająca się za wszelką cenę doprowadzić do likwidacji powstania. Frakcja ta, związana z Narodową Demokracją, była przekonana, że Rosja wojnę wygra, więc działania, jakie poodejmuje Piłsudski mogą tylko skompromitować Polaków w oczach Moskwy. Ale wracając do Naczelnego Komitetu Narodowego, to przez kilka pierwszych dni żadnej specjalnej pomocy żołnierzom Piłsudskiego nie udzielał. Wielka spontaniczna pomoc napływająca od mieszkańców Krakowa nie trafiała do Kielc, ale była zatrzymywana na miejscu i przeznaczana na formowanie nowych oddziałów legionowych w Krakowie.
Niemniej jednak, NKN odegrał również pewną pozytywną rolę. Gdy Galicja została zajęta prawie w całości przez armię rosyjską, Komitet zapewnił kontynuację koncepcji legionowej ewakuując się na Śląsk i tam cały czas pracując. Politykom galicyjskim trzeba przyznać więc tę zasługę, że dzięki nim idea legionowa nie skończyła się latem 1914 r., ale przetrwała kilka lat. Nawiasem mówiąc: zastanawiałem się, czy powstania 1914 r. nie należałoby nazwać powstaniem krakowskim. Bo rola odegrana przez Kraków była olbrzymia. Bez Krakowa Piłsudski nie byłby w stanie tego zorganizować, bez strzelców, ludzi, którzy dali pieniądze, jedzenie, mundury... Bez wsparcia całego regionu nie udałoby się tej szczytnej inicjatywy zrealizować. To było działanie, które spontanicznie zorganizował sam Kraków. Powstanie rozwijało się w Kieleckiem, ale jego stolica znajdowała się w Krakowie, to on był bazą tego wszystkiego. Cztery lata później, w 1918 r., Kraków dwa tygodnie wcześniej niż inne polskie miasta skończy z władzą zaborczą.

- Jakie znaczenie miały działania militarne oddziałów strzeleckich, a później 1. pułku Legionów w sierpniu 1914 r.?
- Nie miały większego znaczenia. Odbywały się zupełnie na marginesie działań wojennych. Wielkie operacje rozegrały się na Lubelszczyźnie i w Galicji Wschodniej i to one decydowały o przebiegu wojny. Natomiast wpływ działań powstańczych na wojnę między mocarstwami był praktycznie żaden. Ale założenie Piłsudskiego było takie, że nie miały one wpływać na wynik wielkiej walki. Działania powstańcze miały budzić spontaniczny ruch Polaków. Ważne było nawet nie to, że dzięki temu do Legionów poszły tysiące młodych Polaków, ale to, że przez pewien czas działało autentyczne polskie państwo. Państwo to tworzyło się przez organizację zaplecza dla wojska, przez zarządzanie terenem, dbanie o bezpieczeństwo, organizowanie szkół, zatrzymanie poboru rosyjskich podatków. I ważniejszy od pieniędzy, jakie to dało, był fakt, że ludzie płacili podatki dla państwa polskiego. Tego działania nie można było już cofnąć. W naszych czasach większość społeczeństwa nie uczestniczyła w początku ruchu "Solidarności". Większość społeczeństwa nie wystąpiła też czynnie przeciwko stanowi wojennemu. Ale nawet ci, którzy byli bierni, mieli świadomość, że pojawia się zupełnie nowa rzeczywistość. W sierpniu 1914 r. nie chodziło o to, by polskiego wojska było w Kieleckiem o tysiąc czy dwa więcej, tylko o to, że się tam w ogóle pojawiło. Powstaje rzeczpospolita powstańcza obejmująca Kraków i Galicję, Śląsk Cieszyński, Kielecczyznę.

- Na określenie działań Piłsudskiego na początku I wojny światowej w Galicji i Kongresówce użył Pan w swojej książce terminu powstanie polskie.
- Nie było to dotychczas spotykane m.in. dlatego, że samo słowo "powstanie" jest przez znaczną część Polaków źle odbierane. Piłsudski unikał tego określenia, sam pisał o tym, jak należy zorganizować rewolucję w zaborze rosyjskim - "Praktyczne zadania rewolucji w zaborze rosyjskim". Słowo rewolucja nie budziło bowiem takich skojarzeń jak słowo powstanie. Dziś mamy to samo: działania powstańcze poprzednich pokoleń zostały sprowadzone do bezmyślnego czynu, który ściąga na kraj nieszczęście.

Rozmawiał Paweł Stachnik


==============================================

Bardzo dobry wywiad.

Czyta się się go z jeszcze większym zainteresowaniem, gdy przyjmie się założenie, że spór o rok 1914 i o Piłsudskiego jest trochę także sporem o rok 1979 i o Moczulskiego. Uważam, że założenie to jest trafne choćby dlatego, że Moczulski w swoich działaniach inspirował się Piłsudskim.

Jeżeliby snuć głębiej tę analogię, to możemy dostrzec także zasadniczą różnicę między działaniami Piłsudskiego w roku 1914 (a także wcześniej - od roku 1904 i później - przez cały okres I wojny światowej) i działaniami Moczulskiego w roku 1979 a także wczesniej i później. Działania Moczulskiego odrzucały walkę zbrojną, co było rewolucyjną wręcz zmianą w dziejach nurtu niepodległościowego, rozwijającego się od roku 1904 (pomijając wcześniejsze powstania narodowe między okresem 1768 a 1864).

Uważam, że w analizach na temat KPN ten wątek niesłusznie się pomija. Dziś walka o niepodległość non violence wydaje się czymś tak oczywistym, że nawet nie warto się nad tym zastanawiać. A przecież była to nieoczywista, świadoma decyzja, opierająca się na głębokiej analizie. Tradycje nurtu niepodległościowego, tradycje piłsudczykowskie były inne.

Moim zdaniem Moczulski w książce zwraca na to uwagę, pisząc w jej zakończeniu o "polskim powstaniu 1914", które skończyło się na przełomie lat 40. i 50. Chyba chciał w ten sposób zaznaczyć, że walka o Drugą Niepodległość była walką zbrojną. Walka o Trzecią Niepodległość, w wyniku głębokich przeobrażeń świata po II wojnie światowej - już nie.

Nie ulega dla mnie wątpliwości, że jeżeli kiedykolwiek jeszcze przyjdzie Polakom walczyć o niepodległość (oby nigdy już nie było to konieczne!), to inspiracją dla nich, gdy idzie o formy walki cywilnej, będą doświadczenia opozycji przedsierpniowej (mam na myśli nie tylko KPN, ale także KOR, ROPCiO, RMP i WZZ) oraz doświadczenia Solidarności. Formy walki stosowane przez OB PPS, I Kadrową, Legiony, POW, ZWZ, AK, NSZ, WiN i innych nie będą już dla nich przydatne (choć oczywiście organizacje te będą zawsze dla kolejnych pokoleń Polaków wspaniałym przykładem patriotycznej postawy i inspiracją do działania). Stąd tak ważne jest, abyśmy tą naszą działalność w nowym "powstaniu polskim 1979" zebrali, spisali i przekazali ludziom, którym być może kiedyś przyjdzie być kolejną zmianą w "długiej sztafecie pokoleń Polaków".

Taki jest sens tego Forum. Taki sens książek, które opracowujemy z Maciejem Gawlikowskim, z cyklu "Historia KPN w Krakowie".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maciej Gawlikowski



Dołączył: 11 Cze 2008
Posty: 388

PostWysłany: Sob Sie 13, 2011 1:18 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pawel Sabuda napisał:
Bardzo gruba przesada z tą krytyką notki biograficznej!

Co jest niby przesadą? Notka jest napisana skandalicznie. Z głupoty czy z chęci manipulacji? Pewnie z głupoty i braku kompetencji, ale co z tego?

Cytat:
Wywiad ozdobiony całkiem dobrym zdjęciem i notką biograficzną. Krótką. Mini - encyklopedyczną. Nie obejmuje nie tylko szczegółowej historii ROPCziO i KPN, ale nie wspomina też o nn oraz NN, nie cytuje "Rewolucji bez rewolucji", i że rozszyfrował skrót PZPR . A co najgorsze - ani słowa, że Moczulski ścigał się na samochodach (m.in. kilkakrotnie w Rajdzie Syrenki), że był żeglarzem (jachtowy sternik morski), że ... Rolling Eyes
Paskudne, pisie uwzięcie się...

Pawle, udajesz, że nie wiesz co powinno znaleźć się w takiej krótkiej nocie?
Uważasz, że ważniejsza w jego życiorysie jest przynależność przez rok do ZWM w wieku 17 lat, niż bycie współzałożycielem ROPCiO i twórcą KPN?
Ważniejsza półtoraroczna przynależność do PZPR za młodu, niż bycie więźniem politycznym przez 6 lat i jedną z najważniejszych postaci opozycji lat 70-tych i 80-tych?

Cytat:
Uznajmy, że to dobrze, że LM pojawia się w prasie, że ktoś sięga po jego wiedzę i ją popularyzuje. Dobrze, że robi to poczciwa krakowska gazeta. Dobry pomysł, mili ludzie

Czy Mirek napisał, że to źle, że DP publikuje z nim wywiad? Z kim polemizujesz?
Na czym niby polega "poczciwość" DP? Którzy ludzie są tam tacy "mili"?
Wolałbym, żeby byli uczciwi, zamiast poczciwi, a mili być nie muszą, bo żenić się z nimi nie zamierzam.

Cytat:
A czy "DP" jest PiSi ?

DP jest gazetą od dawna agitująca za PiS-em. Jeśli tego nie wiesz, to znaczy, że ich nie czytujesz, mimo, że tacy mili...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> ARCHIWUM Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum