Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna polonus.forumoteka.pl
Archiwum b. forum POLONUS (2008-2013). Kontynuacją forum POLONUS jest forum www.konfederat.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kim jest Tomasz Sokolewicz?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> SPRAWY BIEŻĄCE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sob Maj 26, 2012 8:06 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Analizując aktywność polityczną Tomasza Sokolewicza po ujawnieniu agenturalnej przeszłości jego ojca można znaleźć kilka cech charakterystycznych, typowych dla jego działania.

Po pierwsze - jest on świadomy mizerii swojej działalności opozycyjnej w PRL (pomijając okres Karnawału Solidarności jest to zaledwie kilka miesięcy bezpośrednio po 13 grudnia, przy czym okres ten jest pełen znaków zapytania, o czym była mowa wcześniej). Mimo to usiłuje on stworzyć wrażenie jakiejś dynamicznej i długotrwałej działalności opozycyjnej. Świadczy o tym chociażby krótka notka, która zamieszcza przy swoim nazwisku w Internecie, np. na blogu w Nowym Ekranie:
Cytat:
Tomasz Sokolewicz - Działacz niepodległościowy. Współtwórca "Ucznia Polskiego", Federacji Młodzieży Szkolnej i Polskiej Armii Krajowej. Pedagog, manager i germanista. Ulubione motto: "Milsza mi niebezpieczna wolność niż bezpieczna niewola” Rafał Leszczyński XV


Wielokrotnie jednak Tomasz Sokolewicz posuwał się dalej, po prostu fałszując swój życiorys. Oto dwa przykłady:

Tomasz Sokolewicz napisał:
Cytat:
Moi przyjaciele nie żyją: Emil Barchański, Grzegorz Przemyk, bł. Jerzy Popiełuszko i ks. Sylwester Zych. Osoby bliskie mi duchowo, jak np. Jacek Żaba nie żyją również.

Z wymienionych osób Tomasz Sokolewicz miał bliższy kontakt jedynie z Emilem Barchańskim (o czym była już mowa). Na jakiej podstawie nazywa siebie przyjacielem pozostałych trzech osób - nie wiadomo. Wszak nie każdy, kto dana osobę znał albo ja tylko widział, jest jej przyjacielem.


Tomasz Sokolewicz napisał:
Cytat:
... w czasie, w którym siedziałem w Areszcie Śledczym przy ul. Rakowieckiej został zamordowany Grzegorz Przemyk...

Sokolewicz siedział na Rakowieckiej od marca do czerwca 1982 roku a Grzegorz Przemyk, jak wiadomo, został zamordowany w maju 1983 roku. W taki oto prymitywny sposób Sokolewicz usiłuje przedłużyć sobie okres odsiadki o jeden rok. Trudno mówić o pomyłce, wszak pisze o swoim "przyjacielu"...

Po drugie - Sokolewicz w Internecie nie tylko fałszuje swój życiorys i daje upust swoistemu mitomaństwu, ale także występuje pod innymi nickami (zwykle są to imiona żeńskie), polemizując z samym sobą.

Na przykład ostatnio został zdemaskowany jako "Petronela" gdy prowadził w Internecie akcję dyskredytowania osób zaangażowanych w protesty głodowe przeciwko ograniczaniu nauczania lekcji historii w szkołach ponadgimnazjalnych - http://niepoprawni.pl/blog/208/dzialacze-wolnych-zwiazkow-zawodowych-wybrzeza-popieraja-walke-o-polskie-szkoly

Po trzecie - Sokolewicz występując w Internecie jako samozwańczy lustrator, bardzo często wypowiada się o innych osobach słowami: "kapuś", "agent", "szpicel". Jest oczywiste, że osoba, która występuje publicznie w takim charakterze sama powinna ujawnić związki swoje i swojego najbliższego otoczenia z SB. Jednak w tekstach Tomasza Sokolewicza niczego takiego nie znajdujemy. Tomasz Sokolewicz nigdy nie napisał, że jego ojciec był - parafrazując język Tomasza Sokolewicza - kapusiem, agentem i szpiclem, który - jak wynika z zachowanych w IPN materiałów SB - donosił przez kilkadziesiąt lat i brał za to pieniądze. Przeciwnie - Tomasz Sokolewicz sugerował w swoich tekstach chwalebną przeszłość swojego ojca.
Cytat:
Medal od generała Abrahama, pielgrzymka kombatantów AK i wreszcie sam Leszek Moczulski w opasce AK. Takiej samej w której ginęli koledzy mojego Ojca

Tomasz Sokolewicz tak bardzo utożsamiał się ze swoim ojcem, że pisał o nim w pierwszej osobie w sposób następujący:
Cytat:
Szliśmy mała uliczką w centrum Warszawy. Lipiec 1944 był bardzo upalny. Kolumny wycieńczonych, nieogolonych i brudnych żołnierzy niemieckich w bardzo zeszmaconych mundurach przesuwały się na Zachód. Dudnienie frontowych dział było słychać coraz lepiej. W końcu odważyłem się. „Mam ją” – powiedziałem cicho - „Nie pozwolili mi nosić żelaza, ale będę nosił pocztę”.


Równocześnie, jako "Petronela" Sokolewicz atakował tych historyków, którzy pisząc o lustracji i konieczności rozliczenia się z naszą przeszłością sami dokonali takiego rozliczenia, retorycznie pytając, czy można powiedzieć, że zadenuncjowali oni najbliższych i czy można porównać ich do Pawki Morozowa.
Cytat:
Sławomir Cenckiewicz, historyk z gdańskiego IPN, długi czas myślał, że jego dziadek Mieczysław, wieloletni dyrektor słynnego sopockiego Grand Hotelu, przedsiębiorstwa Las i trójmiejskiego Społem, zrobił karierę dzięki swym umiejętnościom. O tym, że był wysokim oficerem Służby Bezpieczeństwa, dowiedział się dopiero wtedy, kiedy zaczął pracować w IPN. - Dziadka praktycznie nie znałem, a jednak to odkrycie było dla mnie szokiem - mówi "Wprost" Cenckiewicz. Wielkim wstrząsem była dla prof. Ryszarda Terleckiego z krakowskiego IPN lektura teczki jego ojca. Olgierd Terlecki był znanym krakowskim pisarzem historycznym, autorem m.in. cenionej monografii o generale Władysławie Sikorskimi popularnej historii II wojny światowej. Okazało się, że przez kilkadziesiąt lat Olgierd Terlecki był też agentem Służby Bezpieczeństwa, hojnie przez nią wynagradzanym... Ryszard Terlecki upublicznił akta ojca, bo za główne zadanie IPN uważa ujawnienie mechanizmów funkcjonowania machiny zła w PRL.
***** Mam pytanko do p. Tomaszu Sokolewiczu = autora petycji dekomunizacyjnej i kandydata w ostatnich wyborach samorządowych: Czy Cenckiewicz i R. Terlecki zadenuncjowali swojego dziadka i ojca niczym Pawka Morozow? Czy jest to przykład "przykład wyjątkowego, azjatyckiego chamstwa"? Czy można powiedzieć, że zadenuncjowali najbliższych?

http://poczta.niepoprawni.pl/blog/5198/o-wolnych-generalach

Powyższy atak "Petroneli" na Sławomira Cenckiewicza nie był przypadkowy. Sławomir Cenckiewicz właśnie ujawnił niechlubną przeszłość Wojciecha Sokolewicza, z którym syn Tomasz tak bardzo się utożsamiał.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maciej Gawlikowski



Dołączył: 11 Cze 2008
Posty: 388

PostWysłany: Nie Maj 27, 2012 3:04 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie wiem na jakiej podstawie stary Sokolewicz miałby nosić opaskę AK. Nigdy żołnierzem AK nie był. Pod koniec wojny był w Szarych Szeregach. Swoich kolegów z harcerstwa zadenuncjował szybko UB...
Co warto dodać - za donoszenie pobierał wynagrodzenie. Niemałe wynagrodzenie!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Wto Maj 29, 2012 10:52 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kolejną cechą działalności publicznej Tomasza Sokolewicza po ujawnieniu agenturalnej przeszłości jego ojca jest przenikanie do różnych środowisk kombatanckich a następnie dezintegrowanie tych środowisk od środka.

W roku 2009 obchodzony był jubileusz 30-lecia KPN. Jak podał na swoim blogu Adam Słomka Tomasz Sokolewicz prowadził w imieniu grupy Słomki bezpośrednie rozmowy z Leszkiem Moczulskim oraz Krzysztofem Królem w sprawie wspólnych uroczystości. Rozmowy te zakończyły się fiaskiem. Natomiast Sokolewicz rozpoczął akcję chamskich ataków w Internecie na osoby, z którymi podobno chciał się porozumieć, czyli na Leszka Moczulskiego i Krzysztofa Króla. Sokolewicz słowami powszechnie uznawanymi za obraźliwe i wulgarne obrażał Przewodniczącego KPN (poziom chamstwa tych wypowiedzi uniemożliwia ich cytowanie w tym miejscu) zaś Krzysztofowi Królowi zarzucał wypowiedzi, które nigdy nie miały miejsca, prostując jego rzekome "kłamstwa". Przy okazji dawał wyraz swoim antysemickim kompleksom, zarzucając, Radzie przy Prezydencie Komorowskim "obecność tak wielu przedstawicieli mniejszości żydowskiej"
http://tomasz.sokolewicz.salon24.pl/327826,s-p-o-k-o-j-n-i-e-t-o-t-y-l-k-o-a-g-e-n-c-i-a-k

Sokolewicz zapisał się także do Stowarzyszenia Wolnego Słowa. Następnie rozpoczął kampanię ataków przeciwko honorowemu przewodniczącemu SWS - Mirosławowi Chojeckiemu (zarzucając mu rzekomą agenturalność) oraz - z pozycji rzekomego zwolennika lustracji - wezwał prezesa SWS Wojciecha Borowika do natychmiastowej dymisji.
http://lubczasopismo.salon24.pl/solidarni2010/post/395251,szpiclowanie-lech-walesa-i-piekna-pani-z-telewizji

Dostało się też, a jakże Janinie Jankowskiej z SWS:
Cytat:
Piękna pani z telewizji Janina Jankowska i prezes Wojciech Borowik. Co ma wspólnego gwiazda telewizji Edwarda Gierka z WZZ? Pytajcie o prowokatorów z SB i WSW i dolary, czyli opozycjonistów za kasę, na godziny, za pieniądze.

http://tomasz.sokolewicz.salon24.pl/395251,szpiclowanie-lech-walesa-i-piekna-pani-z-telewizji

W 2010 roku Tomasz Sokolewicz zaangażował się w akcje demonstracyjne po domem Jaruzelskiego. Na listach podpisywał się "Tomasz Sokolewicz - KPN-OP, internowany". Co do przynależności do partii Adama Słomki, to być może prawda, gdyż Słomka i Sokolewicz ze sobą współpracują. Co do internowania - to kolejne kłamstwo i mitomania syna TW "Wacława".



http://mediowo.salon24.pl/257152,manifest-13-grudnia-2010

W 2011 roku Sokolewicz był już rzecznikiem Komitetu Honorowego Dnia Pamięci. Jako organizatorzy uroczystości wymieniał dwie organizacje: KPN i Młodzież Wszechpolską.
http://www.rp.pl/artykul/767723.html
Wymienienie KPN jako współorganizatora uroczystości było, jak zwykle w przypadku Tomasza Sokolewicza - kłamstwem. Jednak kłamstwa te uwiarygadniali członkowie "Komitetu Honorowego", z których niektórzy w przeszłości rzeczywiście byli związani z KPN: m.in. Krzysztof Bzdyl, Andrzej Melak, Adam Słomka, Tadeusz Stański i Romuald Szeremietiew. Były tam także inne osoby, jak Marek Jurek, Kornel Morawiecki, Kazimierz Świtoń oraz osoby związane z NOP i ONR.
http://ns1.niepoprawni.pl/blog/5198/oswiadczenie-rzecznika-komitetu-honorowego-obchodow-pamieci-ofiar-stanu-wojennego-0

Oczywiście, jak zwykle w przypadku inicjatyw z udziałem Tomasza Sokolewicza, od razu doszło do kłótni i podziałów. Ostatecznie pod domem Jaruzelskiego doszło w nocy z 12 na 13 grudnia 2011 roku do trzech oddzielnych zgromadzeń.
http://dzieje.pl/aktualnosci/gen-jaruzelski-w-szpitalu-demonstracje-przed-jego-domem
Sokolewiczowi udało się też skonfliktować organizatorów z PiS-em:
Cytat:
Sokolewicz, pytany czy inicjatorzy manifestacji odcinają się od marszu niepodległości i solidarności organizowanego 13 grudnia przez polityków PiS, powiedział: - To za mocne słowo. Jednak to my byliśmy pierwsi - i w opozycji, i pierwsi zgłosiliśmy termin manifestacji. Przychodzi się do tego, kto był pierwszy - powiedział.

http://www.rdc.pl/index.php?/pol/aktualnosci/aktualnosci/ponad_20_tys_osob_wyjdzie_na_ulice_warszawy_12_i_13_grudnia

Wzywając do demonstracji w Polsce w czasie Euro 2012 pisał na swoim blogu:
Cytat:
Dobrym momentem do zaprezentowania światu i sobie faktycznej sytuacji w Polsce jest Euro 2012. Zachęcam wszystkie siły nie związane z platformą agenturalną do organizowania w tym czasie wieców i manifestacji. Policzmy się na nowo. Zapraszam przeciwników politycznych z PPR, narodowców i piłsudczyków, „Sprawiedliwych” i tych, którzy wspierają juntę Jaruzelskiego, księży i gejów, kaczystów i niepodległościowców – wyjdźmy na ulicę bronić demokracji. Sam organizuje tradycyjnie już demonstrację pod domem Wojciecha Jaruzelskiego.

Przypomnijmy, że demonstracje pod domem Jaruzelskiego organizują środowiska antykomunistyczne nieprzerwanie od lat 90. Sokolewicz dołączył w roku 2010 (doprowadzając od razu do konfliktów) i niemal natychmiast skorzystał z okazji, aby zaprezentować siebie, jako kogoś, kto "tradycyjnie" organizuje te demonstracje.

Część ludzi, którzy bliżej współpracowali z Sokolewiczem szybko zorientowała się w roli, którą on odgrywa. Jedna z takich osób jest Janusz Sanocki, który opisał to w Internecie:
Cytat:
W lutym [2012 roku] podczas protestu głodowego w siedzibie Prawicy RP (w obronie Adama Słomki) wywaliłem go z lokalu za zupełnie ubecką rozmowe jaką prowadził z jedną z uczestniczek. Ni z tego ni z owego zaczął udzielac jej instruktazu jak zdobyc broń ."To nie jest trudne - instruował Sokolewicz w lokalu, w którym prowdzilismy głodówkę. - Za pomoca noża zdobyć pistolet..." - tu kazałem mu w... za drzwi. Taką rozmwoę mógł prowadzić tylko albo kompeltny dureń, albo prowokator. Ja stawiam na to drugie.

http://niepoprawni.pl/comment/290111/Tomasz-Sokolewicz

W odpowiedzi Sokolewicz podjął nową nagonkę, tym razem na Sanockiego i osoby wraz z nim zaangażowane w akcje protestacyjną przeciwko ograniczaniu nauczania historii w szkole. Zaatakował głodujących: Sanockiego, Gryzę, Chmielowską, Leszka Jaranowskiego...
http://niepoprawni.pl/blog/208/dzialacze-wolnych-zwiazkow-zawodowych-wybrzeza-popieraja-walke-o-polskie-szkoly

Gdy czyta się kolejne agresywne teksty Tomasza Sokolewicza, wymierzone w dawnych działaczy opozycji z pozycji Prawdziwego Niezłomnego Działacza, ciśnie się na usta to samo słowo, które wymienił już Janusz Sanocki - "Prowokator".

W internecie, w środowisku prawicowym jest więcej takich osób. Plują, obrzucają błotem, sieją nienawiść, nieufność, wywołują konflikty. Historia Tomasza Sokolewicz dowodzi, że nie każdy, kto przedstawia siebie, jako zasłużonego kombatanta, kto deklaruje, że opowiada się za lustracją i dekomunizacją, zasługuje na zaufanie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pią Cze 01, 2012 9:17 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W zachowanych materiałach dokumentujących współpracę Wojciecha Sokolewicza z SB niewiele jest dokumentów dotyczących aresztowania Tomasza Sokolewicza w 1982 roku. Jednak te, które się zachowały, są bardzo ciekawe i wzmacniają dotychczasowe wątpliwości, dotyczące rzeczywistych okoliczności zwolnienia Tomasza Sokolewicza i umorzenia wobec niego postępowania.

Z zachowanych dokumentów SB wynika, że Wojciech Sokolewicz był agentem Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego a potem Służby Bezpieczeństwa od 1948 roku (w roku 1983 mógł więc obchodzić koralową, 35-tą rocznicę współpracy). Jego staż agenta trwał nawet dłużej niż staż członka PZPR (do kompartii wstąpił w 1957 roku). Jako agent Wojciech Sokolewicz używał pseudonimu "Wacław" zapewne na cześć swojego ojca (a dziadka Tomasza Sokolewicza), o którym Tomasz Sokolewicz pisze na swojej stronie internetowej:

Cytat:
Jestem wnukiem generała Wacława Sokolewicza, który zginął w Katyniu i profesora SGGW Edwarda Szyfelbejna.


Zaraz na drugi dzień po zatrzymaniu Tomasza Sokolewicza 3 marca 1982 roku "Wacław" spotkał się w kawiarni sejmowej z kapitanem Stępińskim. Szokujące są podane przez esbeka informacje, że ojciec przekazuje SB informacje obciążające syna:

Cytat:
"Wacław" podejrzewa, iz chodzi o działalność antypaństwową, gdyż poglądy jego syna uzasadniałyby tego typu wyczyny


Jeszcze bardziej zaskakująca jest informacja esbeka nt. treści rozmowy "Wacława" z szefem Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego płk. Sawickim.

Cytat:
Z uwag, jakie wymienili między sobą można wysnuć wniosek, iz grupa, w której działał syn "W" jest pośrednio powiązana (wspólni znajomi) z grupą, która dokonała zabójstwo sierżanta Karosa. Nie jest wykluczone, iż obie grupy potraktuje się jako jedna całość.


Z treści tej notatki nie wynika jednoznacznie, że informacja nt. "wspólnych znajomych" pochodziła od płka Sawickiego.

Kpt. Stepiński zanotował, że od zpcy Naczelnika Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Stołecznej MO uzyskał następujące informacje nt. Tomasza Sokolewicza, które przekazał jego ojcu.

Cytat:
Z wyjaśnień wynika, iż syn "Wacława" był inspiratorem niedawnego zbeszczeszczenia pomnika F. Dzierżyńskiego (obrzucenie petardami) i czynnym współsprawcą. Materiały posiadane przez KS MO najmocniej obciążają właśnie jego i według słów zastępcy naczelnika "nie wywinie" on się z tej sprawy.


Warto podkreślić, że błyskawiczna interwencja "Wacława" i jego bezpośredni kontakt z Naczelnikiem Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego, który prowadził postępowanie przeciwko Tomaszowi Sokolewiczowi stawia, pod znakiem zapytania opowieści Tomasza Sokolewicza o torturach, którym miał być poddawany na Rakowieckiej. Czy milicjanci traktowaliby tak brutalnie syna zasłużonego agenta, z którym ich szef spotyka się w kawiarni sejmowej?

Cytat:
1982 wiszę na kajdankach na metalowej szafie, nogi szeroko rozstawione, aby łatwo było bić 30 lub linijka po penisie. Uderzenie w pierś. Tracę przytomność. To 14 dzień przesłuchań, wiosna, tak chce się żyć… Klecze po ścianą; bija po łydkach, stopach. Wyglądam fatalnie; twarz napuchła, na dłoniach rany od kajdanek, noszą mnie na przesłuchania, nie śpię. Szkoda, ze to koniec. Teraz na krześle odwróconym, bardzo boli. Tracę przytomność


Poniżej skan notatki operacyjnej dotyczącej opisanego wyżej spotkania.



Ostatnio zmieniony przez Administrator dnia Pią Kwi 11, 2014 7:19 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maciej Gawlikowski



Dołączył: 11 Cze 2008
Posty: 388

PostWysłany: Sob Cze 02, 2012 1:11 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
według słów zastępcy naczelnika "nie wywinie" on się z tej sprawy


A jednak się "wywinął". Prokurator wojskowa uznała, że należy go puścić wolno bez aktu oskarżenia. Mimo oczywistych dowodów, nawet nie stanął przed kolegium!
Cuda!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Nie Cze 03, 2012 7:25 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

9 marca doszło do kolejnego spotkania "Wacława" z kapitanem Stępińskim w sprawie Tomasza Sokolewicza. Sprawa wygląda już lepiej, gdyż

Cytat:
na razie zatrzymanemu zarzucono kolportaż nielegalnych wydawnictw.


Tomaszowi nie powinna stać się krzywda, bowiem esbek zapewnia "Wacława"

Cytat:
Przyrzekłem trzymać "rękę na pulsie"


Przypomnijmy, że Tomasz Sokolewicz zapewnia, że w tym czasie był przez SB bity i torturowany Smile. Opowieści te prawdopodobnie miały odwrócić podejrzenia od Tomasza Sokolewicza i jego papy po zamordowaniu przez SB Emila Barchańskiego. Przecież to młody Sokolewicz wciągnął młodszego od siebie Emila Barchańskiego do konspiracji, to młody Sokolewicz wymyślił atak na pomnik Dzierżyńskiego, o co oskarżono Emila Barchańskiego. SB miała wiedzę na ten temat i miała dowody, aby młodego Sokolewicza posadzić, ale tego nie zrobiła. Emil Barchański był torturowany w śledztwie. Młody Sokolewicz po dziwnym zwolnieniu nie mógł mówić inaczej.

Podobnie jak w czasie poprzedniej rozmowy "Wacław" przekazał SB informacje nt. poglądów syna

Cytat:
Zatrzymanie Tomasza nie stanowiło dla "Wacława" szoku, gdyż znając jego poglądy liczył się z taką ewentualnością.


Zaskakujący jest końcowy fragment rozmowy. Jest praktyczny aż do bólu.

Cytat:
Pod koniec spotkania postawiłem "W" pytanie, czy z jego odczuciu ewentualne skazanie Tomasza i pobyt w więzieniu miałby jakiś wpływ na pozycje zawodową "W". "Wacław" uważa, iż jeżeli chodzi o miejsce pracy czy organizację partyjną to raczej nie - jego przypadek nie jest odosobniony. Natomiast co do spraw związanych ze swobodą poruszania się za granicą, to oczekuje odpowiedzi od nas.


Oto skan notatki operacyjnej z tego spotkania.

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Wto Cze 12, 2012 7:03 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Niektóre osoby powątpiewają, w maskirowkę Sokolewiczów w 1982 roku, zwracając uwagę, że maskirowka ta wymagałaby współudziału SB, a przecież esbekom nie chciałoby się podejmować takich działań, aby chronić przed zdemaskowaniem niespełna 20-letniego Tomasza Sokolewicza. Zapewne mają rację. Jakie mogły być prawdziwe cele tej maskirowski (opowiadanie o torturowaniu młodego Sokolewicza oraz nachalne zapewnianie przez śledczych przesłuchujących innych uczestników tej grupy, że celem SB jest "posadzenie" właśnie młodego Sokolewicza, w sytuacji, gdy akurat właśnie on wyszedł z tej sprawy suchą nogą - jeżeli nie liczyć przeżyć w więziennej celi)? Otóż nie chodziło zapewne o ochronę młodego Sokolewicza, ale o ochronę starego, który był dla SB cennym konfidentem.

O zasługach "Wacława" najlepiej świadczy wynagrodzenie jakie otrzymywał. Oto dokument z 1984 roku, który podaje kwoty, jakie otrzymał "Wacław" od SB w latach 1962-1984. W tym czasie SB wydatkowała z funduszu operacyjnego ponad 19,5 tys. złotych (co stanowiło ok 1,3 średniej pensji, licząc wg poziomu roku 1983 - z uwagi na inflacje nie oddaje to jednak rzeczywistej siły nabywczej tych pieniędzy, jeżeli były one wypłacone w latach wcześniejszych, gdy złotówka była mocniejsza) oraz 1,8 tysiąca dolarów. Wynagrodzenie w dolarach stanowiło w PRL prawdziwą fortunę - licząc w poziomie cen z 1983 roku i przeliczając dolara po średniorocznym kursie czarnorynkowym (kurs oficjalny był wzięty z księżyca i nie oddawał rzeczywistej siły nabywczej waluty USA) było to ponad milion złotych, co było wówczas równoważne przeciętnemu wynagrodzeniu za 75 miesięcy!

Taki Maleszka przy "Wacławie" to przykład donoszenia niemal za darmo! Przykład "Wacława" dowodzi, jak można było wyciągnąć z SB dużą forsę. Oczywiście trzeba się było starać...

Każdy zresztą może sam sprawdzić te obliczenia. Średnie wynagrodzenie w 1983 roku wynosiło 14 475 złotych a średnioroczny czarnorynkowy kurs dolara z tego roku - 594,25 zł

1840 USD x 594,25 : 14475 = 75,5 średnich miesięcznych pensji.



Zestawienie to nie obejmuje pierwszego okresu współpracy (1948-1957), który zakończył się po wstąpieniu Wojciecha Sokolewicza do PZPR. W tym pierwszym okresie otrzymywał on także wynagrodzenie od UB a w zachowanych aktach są jego własnoręczne pokwitowania odbioru pieniędzy, podpisane pseudonimem "Wacław". Oto jedno z nich:



Dla agenta, który tyle zrobił dla SB warto było się postarać!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Wto Cze 19, 2012 7:05 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dodatkową przyczyną ubeckiej maskirowki, maskującej kontakty Wojciecha Sokolewicza z oficerem SB nadzorującym śledztwo w sprawie Emila Barchańskiego, był fakt, że Sokolewicz został już raz zdemaskowany i miał o to pretensje do UB.

W latach 50. jeden z oficerów UB pokazał doniesienie podpisane przez "Wacława" Waldemarowi Szalewiczowi. Z kolei sam Sokolewicz powiedział o swojej współpracy sekretarz POP - Halinie Alef-Balkowiakowej (zapewne, gdy wstępował do PZPR w 1957 roku, co było przyczyną jego wyeliminowania z sieci agenturalnej).

Trudno się dziwić temu, że w 1982 roku SB nie chciała już popełnić podobnych błędów.

Poniżej kilka dokumentów na ten temat.







Z uwagi na dekonspirację w kraju Sokolewicz został więc wykorzystany do pracy agenturalnej zagranicą, co obu stronom przyniosło dobre rezultaty.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pią Cze 22, 2012 8:52 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Materiały opublikowane na POLONUSie, demaskujące prowokacyjną działalność Tomasza Sokolewicza, ponad 30-letnią agenturalną działalność jego ojca oraz maskirowkę z udziałem obu Sokolewiczów, która towarzyszyła aresztowaniu grupy radykalnej warszawskiej młodzieży i poprzedziła tragiczną śmierć Emila Barchańskiego - wszystko to spowodowało spore zaskoczenie u osób znających Tomasza Sokolewicza, wobec których zakłamał on swoją przeszłość oraz zataił agenturalną działalność swojej rodziny.

Pojawiły się już w Internecie pytania skierowane do Tomasza Sokolewicza o to, czy prawdą jest, że w czasie konfrontacji z Emilem Barchańskim, złożył on na protokół zeznania obciążające nieletniego kolegę, którego sam przyjmował do szkolnej konspiracji i inspirował jego działania.

Pojawiły się także pytania o to, dlaczego Sokolewicz zataił agenturalne powiązania swojej rodziny, dlaczego zataił fakt, że jego ojciec wykorzystując swego oficera prowadzącego spotykał się z esbekiem nadzorującym śledztwo przeciwko Emilowi Barchańskiemu, dlaczego nie ujawnił, że SB obiecała swemu zasłużonemu konfidentowi "Wacławowi", że będzie "trzymać rękę na pulsie".

Zamiast odpowiedzi na te wszystkie pytania Tomasz Sokolewicz postanowił po raz kolejny obciążyć Emila Barchańskiego. Na swoim blogu Sokolewicz napisał:

Cytat:
3 marca 1982 roku Emil Barchański po wielogodzinnym przesłuchaniu złożył zeznania obciążające swojego dowódcę z grupy „Piłsudczyków”.


Chodzi o zeznania, które obciążały Tomasza Sokolewicza. Złożył je po długim biciu, nieletni chłopiec. Sokolewicz nie napisał jednak o swoich zeznaniach w tej sprawie. Zamiast tego brnie dalej w niewiarygodną wersję, wedle której SB nie miała dość dowodów, aby go skazać. Dziś wiemy, że znaleziono przy nim bibułę w ilości wystarczającej do skazania go za jej kolportaż. Znamy też kuriozalne uzasadnienie umorzenia tej sprawy przez prokuraturę.

Sokolewicz sugeruje także, iż w tym czasie był osobą nieletnią, co jest zwykłym kłamstwem, gdyż Tomasz Sokolewicz miał wówczas ukończone 17 lat, urodził się w sierpniu 1963 roku, (w przeciwieństwie do Emila Barchańskiego!). Pokrętne kłamstwa Sokolewicza najdobitniej obalają fakty - nieletni Emil Barchański został skazany, zaś starszy od niego o dwa lata Tomasz Sokolewicz - nie (mimo, że były dowody a SB rzekomo bardzo tego skazania pragnęła)!

Sokolewicz nie odnosi się w ogóle do ujawnionych materiałów SB, dotyczących spotkań jego ojca - konfidenta z funkcjonariuszami SB w jego sprawie.

Cytat:
Zeznania te [Emila Barchańskiego - ML] nie okazały się wystarczające, by skazać nas jak planowała to bezpieka – nie było możliwości prawnej skazania osoby nieletniej w trybie doraźnym. Dwa dni po moim odstąpieniu od ukrywania się zostałem zatrzymany w rodzinnym domu i w okresie od 2 do 15 marca 1982 w Pałacu Mostowskich spotkało mnie to, co zapewne spotkało i Emila Barchańskiego


http://tomasz.sokolewicz.salon24.pl/428538,o-upadaniu-i-wstawaniu-30-lat-po-smierci-emila-barchanskiego

Jeszcze raz potwierdza się stara prawda, że tonący brzydko się chwyta. Po zdemaskowaniu Tomasz Sokolewicz cynicznie oskarża zamordowanego przez SB chłopca, którego nie tak dawno nazywał przecież "swoim przyjacielem".

Chroń nas Panie od takich przyjaciół, jak Sokolewicze (stary i młody)!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pon Cze 25, 2012 9:14 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wersję Tomasza Sokolewicza o tym, że był rzekomo bity przez SB w czasie przesłuchania podważa kolejny dokument dotyczący jego ojca "Wacława" Wojciecha Sokolewicza. Dotyczy on oferty, jaką "Wacław" złożył swemu oficerowi prowadzącemu - kapitanowi SB Stępińskiemu - 28 maja 1982 roku.

To już było prawie 2 miesiące po zatrzymaniu młodego Sokolewicza, wiele tygodni po rzekomym pobiciu go przez SB. Jeżeliby rzeczywiście doszło do pobicia (choć przecież kpt. Stępiński obiecywał swemu konfidentowi "trzymanie reki na pulsie") to stary Sokolewicz musiałby już o tym wiedzieć - jeżeli nie od samego syna czy członków rodziny, którzy mieli z nim widzenie, to od adwokata, który zapewne spotkał się już z synem albo choćby od innego współwięźnia, w międzyczasie zwolnionego z aresztu - informacje o brutalnym biciu skazanych rozchodzą się w każdym więzieniu bardzo szybko!).

Czy "Wacław", agent z kilkudziesięcioletnim stażem, który nieraz (podobnie, jak np. Maleszka) miał do SB pretensje, że np. zawalają prace operacyjną (czego ślady znajdujemy w papierach SB), wiedząc o rzekomym brutalnym biciu syna, wysługiwałby się nadal jego oprawcom? Czy w notatce oficera prowadzącego nie byłoby informacji o pretensjach "Wacława" z tego tytułu? - Nieprawdopodobne!



Cytat:
Na spotkaniu w dniu 28 bm. KO "WACŁAW" poinformował mnie, iż posiada realną możliwość spowodowania zatrudnienia wskazanej przez nas osoby w Biurze Prawnym Kancelarii Rady Państwa. Kandydatem powinna być osoba młoda (nawet bezpośrednio po studiach), oczywiście o wykształceniu prawniczym. Obowiązki takiej osoby polegałyby na redakcji i przygotowywaniu dokumentów prawnych Rady Państwa oraz zapoznawaniu się z procedurą sądowo-parlamentarną związaną z działalnością Rady Państwa.

Aczkolwiek przykrycie to nie dawałoby bezpośredniego styku z zagranicą, to stanowi jednakże bardzo dogodny i prestiżowy punkt wyjścia na różne środowiska i instytucje krajowe (Sejm MSZ, sądownictwo, środowisko naukowe itp). Po mniej więcej dwuletnim okresie pracy oficer miałby naturalną możliwość przejścia na przykrycie bezpośrednio związane z zagranicą.

Sprawa uplasowania jest aktualna już obecnie.

"WACŁAW" posiada rzeczywistą możliwość dopomożenia tu ze względu na układy towarzyskie w Kancelarii Rady Państwa.


Tak działała agentura w PRL! Takie oferty szpicle składali esbekom! Mówimy przecież o najwyższym w PRL organie władzy państwowej, czyli o Radzie Państwa, która była odpowiednikiem dzisiejszego organu Prezydenta RP!

Oferta ta wydaje się być podziękowaniem ojca-agenta złożonym esbecji za ulgowe potraktowanie syna. Oferta wprawdzie została odrzucona (o czym świadczy odręczna notatka w lewym górnym rogu - "Nie jesteśmy zainteresowani, 31.05.1982"), ale dowód w postaci wiernego pocałowania ręki pańskiej pozostał.

I chyba ten gest został przez SB doceniony. W czerwcu 1982 roku Tomasz Sokolewicz był już wolny a obciążający go w swoich wcześniejszych zeznaniach (wymuszonych biciem) Emil Barchański już nie żył...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Cze 27, 2012 6:21 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Na blogu Piotra Jakuckiego dyskusja, w której Tomasz Sokolewicz usiłuje bronić swojej postawy. Można poznać jego argumenty - http://piotrjakucki.salon24.pl/429104,zapomniany-emil-barchanski .

Z tej dyskusji przeklejam skan strony (chyba z facebooka), w którym jeden z uczestników konspiracji szkolnej oskarża Tomasza Sokolewicza o wydanie SB nazwiska osoby, która jego (czyli Tomasza Sokolewicza) ukrywały w okresie stanu wojennego. Oskarżycielem jest osoba znana z imienia i nazwiska, działająca wraz z Sokolewiczem w redakcji "Ucznia Polskiego". Oskarżenie wygląda na wiarygodne. Nigdy nie zostało sprostowane. Nic nie wiadomo także, aby Tomasz Sokolewicz wystąpił przeciwko oskarżycielowi na drogę prawną (gdyby oskarżenie to było oszczerstwem).

Człowiek ten podaje także drugą ważną informację nt. Sokolewicza - wbrew temu co twierdzi sam Sokolewicz działał on w redakcji Ucznia Polskiego dopiero po Sierpniu. Demaskuje to kolejną bajkę wymyśloną przez Tomasza Sokolewicza nt. przedsierpniowych korzeni swojej opozycyjności.

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Lip 04, 2012 9:56 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pojawiła się w Sieci osoba, która twierdzi, że to ona występowała na niepoprawni.pl pod nickiem "Petronela". Osobą ta jest "Ursule", występująca na blogach w Salonie 24.

Analiza wpisów "Ursuli" w Salonie 24 dowodzi, że ma on(a) zainteresowania, poglądy i kompleksy zadziwiająco podobne do Tomasza Sokolewicza.

Oczywiście Zły Człowiek mógłby dojść do oczywistego dośc wniosku, że Tomasz Sokolewicz, "Petronela" na nieprawni.pl oraz "Ursule" w Salonie24 to jedna i ta sama osoba występująca pod różnymi nickami. Ale to jest nieuprawniony wniosek! Very Happy

"Ursule" musi być po prostu wielbicielką Tomasza Sokolewicza, która tak silnie emocjonalnie z nim się związała, że wręcz utożsamiła się z nim i jego poglądami - kocha tych, których kocha Sokolewicz (głównie swoją własną rodzinę z wyłączeniem byłej żony i ze szczególnym uwzględnieniem ojca-agenta), nienawidzi tych, których Sokolewicz nienawidzi (Moczulski, Król, Gawlikowski, Lewandowski, KPN inni działacze i środowiska opozycyjne z czasów PRL ze szczególnym uwzględnieniem Andrzeja Czumy, z którego synem skonfliktowany jest Tomasz Sokolewicz jeszcze od czasów "Ucznia polskiego" a także Leszek Jaranowski, który wydał książkę "Gaz na ulicach" oraz Antoni Dudek, który napisał wraz z Maciejem Gawlikowskim skiążkę o Leszku Moczulskim). "Ursule" wpisuje się najchętniej na blogu Tomasza Sokolewicza, w pełni zgadzając się z jego poglądami. Można zresztą to samemu sprawdzić - http://www.salon24.pl/user/51964,ursule,13

Biedna kobieta! Jej gorące uczucie pozostanie zapewne nieodwzajemnione, gdyż analiza twórczości literackiej Tomasza Sokolewicza dowodzi, że preferuje on relacje męsko-męskie. Cóż możemy poradzić "Ursule"? Najrozsądniej chyba będzie, jak zapała uczuciem do "Petroneli", która jest przecież także bliźniaczo podobna do Tomasza Sokolewicza.

Trzeba przyznać, że tercet "Wacławowiczów": Tomasz Sokolewicz - "Petronela" - "Ursule" to prawdziwy przebój tego lata. Z niecierpliwością czekamy na kolejne jego występy! I zastanawiamy się, czy grono "Wacławowiczów" w Sieci nie jest liczniejsze. Która jeszcze?

============================

Rubaszny, ale bardzo trafny komentarz dotyczący "Ursule" na Salonie24:

Cytat:
Błazeństwo Sokolewicza dyskutującego sam ze sobą pod różnymi nickami zakrawa na przypadek psychiatryczny...

Z pobieżnej lektury postów "Ursule" wynika, że opluwa ona obsesyjnie prof. Dudka, Moczulskiego, Króla, Lewandowskiego, Gawlikowskiego, Czumę i Agnieszkę Romaszewską, a wychwala Sokolewicza i jego ojca - konfidenta. Właściwie całą rodzinę Sokolewiczów wychwala, poza byłą żoną Tomasza Sokolewicza i jej rodzicami Smile))

I "Ursule" czasem w ferworze dyskusji używa męskich końcówek. Pewnie jak się zdenerwuje, drapie się po jajkach.


http://piotrjakucki.salon24.pl/429104,zapomniany-emil-barchanski#comment_6329696
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 7:25 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tomasz Sokolewicz został zbanowany na portalach: niepoprawni.pl oraz salon24. Na portalu Nowy Ekran ostatnio usunięto jeden z jego oszczerczych wpisów (ale, niestety, ciągle są tam dostepne inne dowody jego szaleństwa). Na portalu wPolityce Tomasz Sokolewicz występuje pod nickiem "szabla" (w domyśle - tępa), jednak jego obraźliwe wpisy są usuwane. Prowokator jest coraz bardziej izolowany w Sieci (poza zupełnym marginesem). To dowód na to, że większość portali społecznościowych posiada mechanizmy pozwalające eliminować prowokatorów i osoby niespełna rozumu. Sądzę, że i powyższy wątek zrobił swoje i uświadomił wielu osobom kim jest Tomasz Sokolewicz.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pią Lip 13, 2012 6:07 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W filmie Ewy Stankiewicz "Trzej kumple" jest taka wypowiedź Lesława Maleszki - jego komentarz do sytuacji, gdy jeden z kolegów z SKS-u, powołując się na informację od esbeka prowadzącego Maleszkę, powiedział (tuż przed śmiercią Stanisława Pyjasa) grupie kilku kolegów (był wśród nich Maleszka), że "wśród nas jest kapuś". Nie wymienił nazwiska Maleszki, ale wezwał kapusia, aby ten się ujawnił. Maleszka zachował kamienną twarz i zmilczał. Stankiewicz zapytała teraz Maleszkę - "A co by pan zrobił, gdyby ten kolega wymienił pana nazwisko?". Na to Maleszka - "Wyparłbym się. Powiedziałbym - >>Komu, kurwa, wierzysz, mnie czy jakiemuś ubekowi<<". Esbek prowadzący Maleszkę komplementuje na filmie jego reakcję, podkreślając, że było to profesjonalne zachowanie agenta, który w warunkach zdemaskowania, do końca wszystkiemu zaprzecza i kreuje siebie na ofiarę działań SB.

Przypomniała mi się ta scena, gdy czytałem na fb ostatni wpis zamieszczony przez Tomasza Sokolewicza. Napisał on tak, linkując do kolejnego swojego oszczerczego tekstu:

Cytat:
Tekst nie mógł się ukazać na niepoprawni a następnie został wykasowany przez adminów Salon 24 i Nowy Ekran.

Tak, to możliwe.. :( Za ten artykuł niektórzy grożą mi więzieniem, inni śmiercią. :)

Dzisiaj (09.07.2012) otrzymałem wezwanie na ABW.


Musze powiedzieć, że to jest reakcja godna Maleszki! Każda inna osoba, mająca choć trochę poczucia własnej godności, wstydu i przyzwoitości, po zdemaskowaniu jej jako prowokatora i po zamieszczeniu w Sieci dowodów swej prowokatorskiej działalności, po ujawnieniu agenturalnej przeszłości ojca (TW "Wacława") i jego ingerencji w postępowanie karne, toczące się m.in. przeciwko Emilowi Barchańskiemu, po prostu spaliłaby się ze wstydu i siedziałaby cicho. Ale nie Tomasz Sokolewicz! Sądzę, że ta reakcja Tomasza Sokolewicza dowodzi, że wbrew pozorom, nie jest to osoba chora psychicznie. Trzeba przyznać, że TW "Wacław" wyhodował godnego następcę, który usuwanie z przestrzeni publicznej produkowanych przez siebie oszczerstw przedstawia jako... prześladowanie, błyskawicznie wymyśla rzekome pogróżki, które otrzymuje ("grożono mi śmiercią" - co za absurd! :) ) i - aby odsunąć - dość oczywistą w tej sytuacji hipotezę przejęcia przez służby III RP, wspomina o wezwaniu z ABW.

Moim zdaniem historię Tomasza Sokolewicza powinien poznać każdy, kto dziwi się, czemu w czasach PRL trudno było zdemaskować prowokatorów. Odpowiedź jest prosta - dobrze wyszkolony prowokator potrafi się zachować w sytuacjach ekstremalnych w taki sposób, aby odsunąć od siebie podejrzenia.

Nie znamy żadnych twardych dowodów, że Tomasz Sokolewicz, był agentem SB (podobnie jak jego ojciec) lub innych komunistycznych służb, tak, jak nie mamy twardych dowodów, że obecnie współpracuje ze służbami. Jednak jego reakcja na publicznie sformułowane i poparte twardymi dowodami oskarżenia jest godna dobrze wyszkolonego prowokatora. TW "Wacław" by się jej nie powstydził! Brawo!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Dobrowolski



Dołączył: 04 Wrz 2009
Posty: 274

PostWysłany: Nie Lip 15, 2012 12:55 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Chodziło nie tylko o oblanie farbą pomnika Feliksa Dzierżyńskiego w Warszawie (10 lutego 1982 roku, w czym uczestniczył m.in. Barchański), ale także o zastrzelenie w tramwaju milicjanta Zdzisława Karosa (18 lutego 1982 roku)".

"Dwaj młodzi ludzie, którzy zostali skazani w związku z zastrzeleniem Zdzisława Karosa".

Używałbym konsekwentnie sformułowania "śmiertelne postrzelenie" jak poniżej. Nie chodziło o "zastrzelenie" sierżanta Karosa, ale o zdobycie jego broni. Ten fatalny pomysł okazał się tragiczny w skutkach dla wielu osób, a komuniści mogli oskarżać opozycję o zbrojny terror itp.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> SPRAWY BIEŻĄCE Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 2 z 8
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum