Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna polonus.forumoteka.pl
Archiwum b. forum POLONUS (2008-2013). Kontynuacją forum POLONUS jest forum www.konfederat.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zdaniem Jerzego Bukowskiego (2013)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 57, 58, 59, 60, 61, 62  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> SPRAWY BIEŻĄCE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Gru 11, 2013 2:57 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
O jedno słowo za daleko
„- Ustawa o godle, barwach narodowych i hymnie RP przewiduje, że godne eksponowanie i cześć należy się polskiej fladze. Ciągłe eksponowanie jej łącznie z jakąś unijną szmatą obraża nasze symbole” - powiedziała znana z ciętego języka i obrazowego stylu posłanka Prawa i Sprawiedliwości profesor Krystyna Pawłowicz w rozmowie z „Super Expressem”.
Ten fragment udzielonego przez nią wywiadu stał się natychmiast przebojem internetu oraz przedmiotem ożywionej dyskusji polityków. Jak łatwo się domyślić, swojej koleżanki partyjnej z trudem bronili członkowie PiS (np. Andrzej Duda w „Kontrwywiadzie” Radia RMF), ostro atakowali zaś przedstawiciele innych ugrupowań.
Posłanka Pawłowicz słynie z ostrego języka i radykalnego formułowania swoich opinii, czym niejeden raz wpędziła już w kłopoty swoją partię. W dodatku jest ona profesorem, a więc należy do coraz bardziej wąskiej w naszym kraju elity intelektualnej cieszącej się niezmiennym szacunkiem Polaków (pokazują to wszystkie sondaże zaufania do poszczególnych zawodów), od której można wymagać umiejętności powściągnięcia języka w dowolnych okolicznościach.
W każdej formacji politycznej są harcownicy (zwani często „fighterami”), którym pozwala się na więcej niż innym. Tej roli nie powinni jednak spełniać poważni naukowcy, ponieważ nie przystoją im takie zachowania obniżające prestiż zawodu, czego najlepszym przykładem jest od dawna w Platformie Obywatelskiej prof. Stefan Niesiołowski.
W dodatku nie jest przecież tajemnicą, że podobne wystąpienia mogą ujść na sucho politykom PO, ale nigdy członkom PiS. Media głównego nurtu z radością wyłapują je, nagłaśniają i czynią wdzięcznymi obiektami debaty, z lubością zmuszając do określania się wobec nich przedstawicieli partii Jarosława Kaczyńskiego, którzy kluczą i usiłują z jednej strony bronić takich wypowiedzi jak cytowana wyżej, z drugiej zaś odciąć się od nich, z reguły używając argumentu o specyficznym języku oraz barwnym stylu ich autorów.
Jedno jest pewne: ludzie, którzy szybciej mówią niż myślą nie powinni być wysyłani przez kierownictwa swoich partii do mediów elektronicznych, a jeśli udzielają wywiadów prasowych, nie od rzeczy byłoby, gdyby poprosili kogoś z politycznych przyjaciół o pomoc w autoryzacji. Jednym nieopatrznym zdaniem, a nawet jego częścią można bowiem wyrządzić własnemu ugrupowaniu ogromną szkodę i zmusić jego kierownictwo do werbalnych wygibasów i odrywania się od naprawdę poważnych problemów.
Powyższy tekst pierwotnie ukazał się na stronie internetowej Radia RMF FM.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Gru 11, 2013 2:58 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
MediaTory
Już po raz siódmy studenci przyznali statuetki MediaTorów dziennikarzom i ludziom mediów, których działalność w poprzednim roku akademickim uznali za wzorową.
Rozrzut był bardzo duży, co świadczy o apolityczności ich decyzji.
W tym roku studenci docenili m.in. odważną decyzję dziennikarzy, którzy odeszli z tygodnika „Uważam Rze” w imię lojalności ze zwolnionym redaktorem naczelnym Pawłem Lisickim, ale wyróżnili też ozdobę salonu III Rzeczypospolitej - księdza Adama Bonieckiego.
A oto wszyscy laureaci Plebiscytu MediaTory - Studenckie Nagrody Dziennikarskie w roku 2013:
AuTORytet: ks. Adam Boniecki
NawigaTOR: Michał Krzymowski
TORpeda: Tomasz Skory
DetonaTOR: Mariusz Szczygieł
AkumulaTOR: Filip Chajzer
ObserwaTOR: Agata Grzybowska i Wojciech Karpieszuk
ProwokaTOR: dziennikarze, którzy odeszli z Uważam Rze
InicjaTOR: program Wszystko o Kulturze
ReformaTOR: Piotr Vagla Waglowski.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Gru 11, 2013 2:59 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Umarł ostatni polski żołnierz wojny 1920 roku
W wieku 113 lat zmarł w minioną sobotę kapitan Józef Kowalski - ułan, uczestnik sławnej bitwy pod Komarowem 31 sierpnia 1920 roku, ostatni żyjący weteran wojny polsko-bolszewickiej, więzień niemieckiego obozu pracy, rolnik, jeden z najstarszych mężczyzn na świecie.
Jak przypomniało informujące z pewnym opóźnieniem o jego śmierci Radio Zachód, urodził się 2 lutego 1900 roku w Wicyniu niedaleko Złoczowa w ówczesnej Galicji Wschodniej. W 1920 roku służył w 22 Pułku Ułanów Podkarpackich, z którym gromił pod Komarowem (to całodzienne starcie określane jest mianem ostatniej wielkiej bitwy kawaleryjskiej w dziejach) Konarmię Siemiona Budionnego.
W latach 20. ukończył szkołę oficerską ale pozostał rezerwistą, ponieważ prowadził już wtedy gospodarstwo rolne. Wziął udział w kampanii wrześniowej 1939 roku i trafił do niemieckiego obozu pracy. Po powrocie z niewoli osiadł w Przemysławiu pod Krzeszycami w obecnym województwie lubuskim, gdzie do 1993 roku prowadził gospodarstwo rolne. Po przekazaniu go na rzecz Skarbu Państwa zamieszkał w Domu Pomocy Społecznej w Tursku.
Kapitan Józef Kowalski był honorowym obywatelem Radzymina, Warszawy i Wołomina. Pochowano go na cmentarzu parafialnym w Krzeszycach.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Gru 11, 2013 2:59 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Zapal Światło Wolności
Instytut Pamięci Narodowej organizuje w 32. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego kampanię społeczną upamiętniającą jego ofiary.
„13 grudnia 2013 r. na Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie pojawi się symboliczne Światło Wolności. Ma być hołdem złożonym wszystkim ofiarom stanu wojennego i manifestacją przywiązania do idei wolności, demokracji i prawdy niezależnie od czasu i warunków politycznych. W akcji będzie mógł wziąć udział każdy, zapalając 13 grudnia o 19.30 świeczkę w oknie lub wirtualnie na stronie www.ipn.gov.pl. W ramach obchodów rocznicowych Instytut przygotował też interesujące propozycje edukacyjne” - czytamy na stronie internetowej IPN.
Druga już edycja kampanii „Zapal Światło Wolności" nawiązuje do gestu solidarności, jaki wobec Polaków wykonały w Wigilię Bożego Narodzenia 1981 roku rzesze mieszkańców wolnego świata.
„W oknie Pałacu Apostolskiego w Watykanie zapłonęła wtedy świeca. Na znak jedności z rodakami zapalił ją papież Jan Paweł II. Do postawienia w oknach świec wezwał także prezydent USA Ronald Reagan, który w bożonarodzeniowym orędziu do narodu powiedział: <Polacy zostali zdradzeni przez własny rząd. Ci, którzy nimi rządzą, oraz ich totalitarni sojusznicy obawiają się wolności, którą Polacy tak bardzo umiłowali. (…) Niech płomień milionów świec w amerykańskich domach będzie świadectwem, że światła wolności nie uda się zgasić>” - napisano na stronie Instytutu, który zachęca Polaków do uczczenia pamięci ofiar stanu wojennego podobnym gestem w tym roku.
IPN przypomina, że ofiarami były osoby poległe w starciach z umundurowanymi i działającymi po cywilnemu funkcjonariuszami służb reżimu komunistycznego, śmiertelnie pobite na komisariatach Milicji Obywatelskiej, internowane, zmarłe z powodu braku opieki medycznej, osierocone, zwolnione z pracy lub zmuszone do emigracji ze względów politycznych.
W ramach inicjatyw rocznicowych Instytut zachęca nauczycieli, by pokazali w szkołach swoim uczniom film pt. „Próba generalna” o stłumieniu strajku w Wyższej Oficerskiej Szkole Pożarniczej - co było swoistym preludium do wprowadzenia stanu wojennego - poprzedzając go wykładem o genezie i przebiegu wydarzeń z grudnia 1981 roku.
„Historie bohaterów filmu - młodych idealistów, którzy stają wobec brutalności i bezwzględności otaczającego ich systemu, mogą szczególnie przemówić do współczesnej młodzieży. Filmowa forma edukacyjna ma pobudzić w młodych ciekawość wydarzeń stanu wojennego, zachęcić do zadawania pytań o jego genezę, przebieg i konsekwencje, ma wreszcie uwrażliwić ich na indywidualne tragedie żyjących wtedy Polaków. Całość może być elementem rocznicowych obchodów szkolnych lub wstępem do debaty na forum klasowym” - czytamy na stronie IPN.
13 grudnia na trasie prowadzącej przez miejsca związane ze stanem wojennym przejedzie przez Warszawę bezpłatny zabytkowy autobus marki Ikarus 280. Podróżni usłyszą komentarz historyczny i koncert piosenek opozycyjnych.
Przed kościołem pw. Świętego Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu będzie można obejrzeć wystawę plenerową „Ofiary stanu wojennego”, która przedstawi sylwetki 56 ofiar z okresu stanu wojennego, jak i późniejszego, w tym trzech księży zamordowanych w 1989 roku. Otwarcie odbędzie się o godzinie 16:00 a poprzedzi je Msza Święta. w intencji ofiar komunizmu o 15:00.
13 grudnia w stołecznym Teatrze Kamienica już po raz drugi zorganizowany zostanie przez Emiliana Kamińskiego wieczór wspomnieniowy, nawiązujący do działań artystycznych konspiracyjnego „Teatru domowego”. Zaproszenia będą do zdobycia w konkursie w Strefie Edukacyjnej IPN na Facebooku (www.facebook.com/edu.ipn).
Szczegółowe informacje o trasie autobusu, wystawie oraz propozycjach przygotowanych przez oddziały IPN w całej Polsce będą dostępne na stronie www.pamiec.pl/13grudnia.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Gru 11, 2013 3:00 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Wyrok za urodziny z udziałem 22 tysięcy gości
Zapadł wyrok w sprawie, o której wiele mówiło się nie tylko w Krakowie, chociaż wydarzenie będące przedmiotem zainteresowania wymiaru sprawiedliwości odbyło się pod koniec kwietnia br. na Skałkach Twardowskiego.
Miała ona jednak charakter precedensowy i z pewnością posłuży jako odstraszający przykład dla tych, którzy już buńczucznie zapowiadają, że pójdą w ślady 23-letniej studentki filozofii. Wpadła ona na pomysł zorganizowania swoich urodzin w plenerze i nieopacznie zaprosiła wszystkich chętnych do świętowania wraz z nią za pośrednictwem Facebooka. Myślała, że przyjdzie garstka osób, tymczasem zjawiły się ich… 22 tysiące.
Nic dziwnego, że policja i Straż Miejska miały pełne ręce roboty, ponieważ na Skałkach Twardowskiego zapłonęły dziesiątki ognisk i grillów (musiała interweniować straż pożarna), alkohol lał się strumieniami, a urodzinowi goście zachowywali się nader swobodnie. W rezultacie troje młodych ludzi wylądowało w szpitalu, jeden z nich w stanie ciężkim po upadku z wysokości 15 metrów na kamieniste podłoże.
Po szampańskiej zabawie cały teren tonął w śmieciach. Pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania Miasta wywieźli je następnego dnia w aż 100 kontenerach.
Nie skończyło się jednak tylko na sprzątaniu. Niefrasobliwej solenizantce prokuratura postawiła dwa zarzuty: zorganizowania imprezy masowej bez stosownego zezwolenia oraz niezadbanie o bezpieczeństwo jej uczestników za co groziła łączna kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Krakowski sąd uznał oskarżoną za winną już podczas pierwszej rozprawy i skazał ją na grzywnę w wysokości 2400 złotych. Ona sama przyznała się do winy i dobrowolnie poddała karze, chociaż wcześniej wyrażała zdumienie w rozmowach z mediami, że w ogóle stawia się ją w stan oskarżenia z powodu „niewinnego” anonsu na społecznościowym portalu internetowym.
Innego zdania była sędzia Lilianna Tatarczuch, która tak uzasadniła wyrok:
- Każdy organizator imprezy masowej jest odpowiedzialny za zdrowie i życie uczestników, a to bez wątpienia była impreza masowa. Powinien więc w ciągu 30 dni wystąpić do władz o zgodę oraz powiadomić policję i straż, by oceniły, czy jest bezpiecznie. Tego zabrakło. Sądzę, że pani nie zrobiła tego z lenistwa. Gdyby oskarżona dopełniła tych wymogów, to mogła być świetna impreza, bo pani ma talent organizatorski. Należy mieć jednak na względzie, że zorganizowała ona imprezę dla znajomych i znajomych znajomych, korzyści majątkowej nie osiągnęła, a nawet wydała swoje środki. Ma wybitne zdolności do organizowania takich przedsięwzięć, ma niskie dochody, jest osobą młodą, są to okoliczności łagodzące, żeby faktycznie wymierzyć karę grzywny.
Trzeba mieć nadzieję, że kolejni amatorzy urządzania bez zezwolenia masowych imprez okolicznościowych w plenerze dobrze się teraz zastanowią, czy zapraszać na nie gości poprzez internet.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Gru 11, 2013 3:00 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Tureckie „heil Hitler!”
Oświęcimska policja zatrzymała dwoje obywateli Turcji podejrzewanych o publiczne propagowanie treści faszystowskich na terenie byłego niemieckiego obozu zagłady Auschwitz - Birkenau.
O tym, że idiotów nie brakuje przekonujemy się codziennie w różnych zakątkach globu. Zdziwienie może wywołać jedynie to, że robiący sobie zdjęcia w trakcie unoszenia prawych rąk w geście faszystowskiego pozdrowienia 22-latkowie studiują… historię w Budapeszcie.
Co ciekawe, do podobnego zdarzenia doszło 6 października na terenie byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego na Majdanku., kiedy to dwaj studenci (również z Turcji) usłyszeli zarzut znieważenia Żydów i propagowania ustroju faszystowskiego za wykonanie hitlerowskich gestów.
Dziwni są ci tureccy studenci.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Gru 11, 2013 4:08 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Przed 13 grudnia Jaruzelski w szpitalu
Generał Wojciech Jaruzelski został przyjęty do Wojskowego Instytutu Medycznego - poinformował Polska Agencję Prasową rzecznik WIM pułkownik Grzegorz Kade.
„Powodem jest znaczne osłabienie wynikające z nasilenia niewydolności krążenia. To kolejna hospitalizacja 90-letniego Jaruzelskiego w ostatnich tygodniach. Generał 13 listopada został wypisany ze szpitala po ponad dwutygodniowym pobycie; przeszedł zabieg urologiczny. Z tego powodu warszawski sąd odwołał zaplanowane badania, które mają ustalić, czy Jaruzelski może być sądzony za wprowadzenie stanu wojennego w 1981 r. i masakrę robotników Wybrzeża w 1970 r.” - czytamy w depeszy PAP.
Jaruzelski hospitalizowany był także w sierpniu i wrześniu z powodu zakażenia układu moczowego oraz zapalenia płuc, a wcześniej przebywał w szpitalu na przełomie stycznia i lutego (również z powodu zapalenia płuc). W 2011 r. zdiagnozowano u niego chłoniaka, miał też powikłania po chemioterapii.
Dziwnym trafem były sowiecki namiestnik w Polsce trafia do szpitala albo tuż przed rocznicą wprowadzenia przezeń stanu wojennego, albo wtedy, kiedy ma odpowiadać przed sądem za swoje przestępstwa z okresu PRL.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Gru 11, 2013 4:09 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Ukarany za towarzysza Iwińskiego
Karą 300 złotych grzywny za wykroczenie przeciw porządkowi publicznemu ukarał Sąd Rejonowy w Olsztynie rzeźbiarza i performera Jacka Adamasa za happening przed tamtejszym biurem posła Sojuszu Lewicy Demokratycznej profesora Tadeusza Iwińskiego, uniewinnił natomiast osoby asystujące artyście w tym wydarzeniu - poinformowała Polska Agencja Prasowa.
Jak już tutaj pisałem, Adamas w maju zawiesił tablicę z napisem: „Komitet Wojewódzki PZPR w Olsztynie. Tow. Sekretarz Iwiński” przy wejściu do budynku, w którym mieści się biuro posła SLD.
„Odsłonił ją dawny opozycjonista Alfred Surma, a wydarzenie filmowała żona artysty Katarzyna. Cała trójka została obwiniona przez policję o wykroczenie przeciwko porządkowi publicznemu, polegające na umieszczeniu napisu bez zgody Zakładu Budynków Komunalnych. Happening był reakcją na zachowanie posła przy pracach nad uchwałą upamiętniającą Grzegorza Przemyka, która miała potępiać sprawców i inicjatorów tego politycznego mordu. Iwiński chciał usunięcia z projektu fragmentu o odpowiedzialności władz partyjnych i państwowych za fabrykowanie dowodów i ukrywanie winnych. Władze SLD odsunęły go wówczas od prac nad projektem, a uchwałę przyjęto przez aklamację na kolejnym posiedzeniu parlamentu” - przypomniała PAP.
Nieprawomocny wyrok sądu to nie tylko 300 zł grzywny, ale także obciążenie skazanego kosztami postępowania oraz przepadek na rzecz Skarbu Państwa tablicy, która była dowodem w sprawie.
„Jak uzasadniała sędzia Joanna Sienicka, jest bezsporne, że obwiniony nie uzyskał wymaganej przepisami zgody administratora budynku na umieszczenie napisu. Świadomie naruszył więc prawa zarządcy nieruchomości. W ocenie sądu stanowiło to wykroczenie, niezależnie od motywów i artystycznego charakteru takiego działania. Sąd przyznał, że zawieszenie tablicy nie spowodowało żadnych szkód w elewacji, bo zamontowano ją w istniejących otworach. Tablica miała zostać zdjęta zaraz po zakończeniu happeningu. Wcześniej jednak zerwał ją ze ściany sekretarz rady wojewódzkiej SLD. Sędzia przypomniała też, że po tym zdarzeniu poseł Iwiński poinformował prokuraturę, że nie wystąpi o ściganie autorów happeningu. Sąd uniewinnił dwoje pozostałych uczestników happeningu. Uznał, że nie można przypisać im współsprawstwa, bo żona artysty jedynie dokumentowała wydarzenie, a Surma nie wiedział, na czym ma polegać happening, co jest napisane na tablicy i czy autor uzyskał zgodę zarządcy budynku” - czytamy w depeszy PAP.
Po ogłoszeniu wyroku Adamas powiedział dziennikarzom, że złoży apelację. Jak przekonywał, nie mógł wystąpić o zgodę na zawieszenie tablicy, bo działał spontanicznie, a załatwienie formalności trwałoby zbyt długo.
„W sądzie tłumaczył, że działał emocjonalnie ze względu na osobiste przeżycia. W latach 80. w jego warszawskim mieszkaniu była nielegalna drukarnia. Jeden z drukarzy w 1985 r. zginął - podobnie jak Przemyk - w niewyjaśnionych okolicznościach. Podejrzewano, że milicja wypchnęła go z klatki schodowej na 9. piętrze wieżowca” - napisała PAP.
Jacek Adamas ukończył Wydział Rzeźby na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. „Jest autorem wielu happeningów, a swoje instalacje umieszczał często przed siedzibami władz i instytucjami publicznymi. Od kilkunastu lat mieszka z rodziną w warmińskiej wsi Worławki, gdzie angażuje się w sprawy lokalnej społeczności, często poprzez artystyczny protest i obywatelskie nieposłuszeństwo. Założył stowarzyszenie Kochajmy Warmię, działające m.in. na rzecz ochrony krajobrazu kulturowego” - czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Gru 11, 2013 4:10 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Uzależnieni gimnazjaliści
Przerażające informacje znalazły się w anonimowych ankietach wypełnionych przez uczniów podwawelskich gimnazjów, a przygotowanych przez Miejskie Centrum Profilaktyki Uzależnień w Krakowie - poinformowało Radio Kraków-Małopolska.
„Ponad czterdzieści procent badanych gimnazjalistów deklaruje, że pierwszy kontakt z alkoholem miało w wieku 13-tu lat lub wcześniej. Dziewczęta z kolei częściej sięgają po leki. Używanie środków uspokajających lub nasennych bez wskazania lekarza ma za sobą od piętnastu do siedemnastu procent uczniów szkół ponadpodstawowych” - czytamy na stronie internetowej krakowskiej rozgłośni.
W tym roku po raz pierwszy w ankietach pojawiły się pytania o spożycie kawy i środków energetyzujących.
„Najczęściej używaną substancją psychoaktywną jest alkohol. Inicjację ma za sobą ponad osiemdziesiąt procent uczniów gimnazjum i dziewięćdziesiąt pięć procent uczniów szkół ponadgimnazjalnych. Ponad czterdzieści procent badanych gimnazjalistów deklaruje, że pierwszy kontakt z alkoholem miało w wieku 13 lat lub wcześniej. Jak wynika z ankiet, spożycie marihuany i haszyszu wśród małopolskich gimnazjalistów wzrosło w tym roku o połowę. Niepokoi również ilość godzin spędzana przez młodych ludzi w sieci. Dwadzieścia procent badanych używa internetu od 2 do 4 godzin dziennie, a powyżej 4 godzin dziennie, ponad dziesięć procent” - podsumowano wyniki badań na stronie RK-M.
To bardzo niepokojące fakty.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Gru 11, 2013 9:48 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Tureccy studenci już skazani
Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem szybkości działania Sądu Rejonowego w Oświęcimiu. Dosłownie za dnia na dzień wydał on wyrok na dwoje tureckich studentów, którzy pod bramą byłego niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau robili sobie zdjęcia w pozie hitlerowskiego pozdrowienia „heil Hitler!”, o czym pisałem tutaj wczoraj.
Studiujący historię w Budapeszcie kobieta i mężczyzna (oboje w wieku 22 lat) odpowiadali za publiczne propagowanie faszystowskiego ustroju państwa oraz znieważenie pomnika urządzonego w celu upamiętnienia historycznego zdarzenia. Zostali skazani na kary po pół roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, grzywny i przepadek telefonu, którym robili sobie fotografie.
- Oboje podejrzani w toku przesłuchania postanowili dobrowolnie poddać się karze. Wyrok sądu w Oświęcimiu wydano bez przeprowadzania procesu - powiedział  Polskiej Agencji Prasowej rzecznik małopolskiej policji Mariusz Ciarka.
Po wydaniu wyroku studenci zostali zwolnieni z aresztu. Wyrok jest nieprawomocny.
Wielkie brawa dla oświęcimskiego sądu za błyskawiczne działanie.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Gru 11, 2013 9:49 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Spadek po Nowosielskim dla Starmacha
Na mocy testamentu notarialnego zmarłego w Krakowie 21 lutego 2011 roku w wieku 88 lat wielkiego malarza, rysownika, scenografa, jednego z najwybitniejszych pisarzy ikon, współzałożyciela Grupy Krakowskiej II, autora licznych prac o malarstwie i ikonach, profesora Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, członka Polskiej Akademii Umiejętności, doktora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego Jerzego Nowosielskiego spadek po nim nabywa w całości marszand i przyjaciel artysty, prezes Fundacji Nowosielskich Andrzej Starmach - orzekł krakowski sąd, o czym poinformowała Polska Agencja Prasowa.
„Początkowo sąd badał w jednym postępowaniu wniosek o stwierdzenie nabycia spadku, złożony przez Andrzeja Starmacha i udokumentowany testamentem artysty na jego rzecz, oraz wniosek trzech osób z dalszej rodziny artysty, które domagały się sporządzenia spisu inwentarza. Podczas pierwszej rozprawy w czerwcu 2011 roku sąd postanowił wezwać do udziału w charakterze uczestników postępowania kilka osób z dalszej rodziny artysty. Ostatecznie jednak nikt nie zgłosił się z roszczeniami spadkowymi” - czytamy w depeszy PAP.
W rozmowie z PAP Starmach podkreślił, że postanowienie sądu jest jeszcze nieprawomocne, ale daje nadzieję na uporządkowanie spraw związanych ze spuścizną po Nowosielskim. Poinformował, że po załatwieniu wielu jeszcze kwestii formalnych chciałby w domu artysty utworzyć poświęcone mu muzeum.
Jerzy Nowosielski genialnie łączył w swojej twórczości sztukę Wschodu i Zachodu. Jest autorem wielu obrazów (martwych natur, pejzaży i kompozycji abstrakcyjnych), malowideł ściennych, ikonostasów i polichromii w świątyniach katolickich oraz prawosławnych.
Andrzej Starmach, z zawodu historyk sztuki, właściciel galerii, znany z prowadzenia wielu aukcji (także charytatywnych) był jego głównym marszandem, opiekował się nim w ostatnich latach życia wielkiego artysty.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Gru 11, 2013 10:42 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Prof. Stróżewski honorowym krakowianinem
Mój filozoficzny mistrz, profesor Władysław Stróżewski - od 56 lat związany z Uniwersytetem Jagiellońskim - otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa za zasługi dla nauki, UJ i podwawelskiego grodu.
- Jestem wdzięczny Opatrzności, że znalazłem się w tym mieście. Moje zasługi są żadne - powiedział dziennikarzom skromny jak zwykle „Stróż”.
Dziękując za przyznanie tytułu określił Kraków jako miasto wcielające w życie najwyższe wartości.
- Dlatego nie dziw, że moim marzeniem było zbliżenie się do Krakowa w sposób możliwie najdoskonalszy, żeby być w cieniu tego miasta albo raczej w jego promieniach. Rzeczywiście od wczesnej młodości było to moim marzeniem, które spełniło się w roku 1957, kiedy przyjechawszy do Krakowa, miałem okazję spotkać ludzi niesłychanie mi życzliwych. Nie byłem pierwszym, kto powędrował pod Wawel z moich stron rodzinnych. Byli wcześniej m. in. wybitni profesorowie Akademii Krakowskiej z XV i XVI wieku: Łukasz z Koźmina i Benedykt z Koźmina. Jestem jedynie naśladowcą dróg, które oni wydeptali. Wiele zawdzięczam obecnym na sali państwu Wandzie i Andrzejowi Półtawskim. Gdy przyjechałem do Krakowa, oni mnie przygarnęli. Przygarnęli dosłownie, udzielając mi gościny pod swoim dachem. Nawiązałem wówczas kontakty z ówczesnym księdzem profesorem Marianem Jaworskim i księdzem docentem Karolem Wojtyłą. Trwały one także i później, gdy jeden z nich został metropolitą lwowskim, drugi zaś Papieżem. Czuję wdzięczność także wobec wielu innych osób z rozmaitych środowisk krakowskich, szczególnie uniwersyteckich - wspominał uczeń wielkiego Romana Ingardena wyliczając ludzi i środowiska, które wpłynęły na jego życie oraz dziękując im za ciepłe przyjęcie.
Przewodniczący Rady Miasta Krakowa Bogusław Kośmider podkreślił, że w dobie internetu i multimediów, w czasach prymatu wartości komercyjnych, Kraków honoruje swoim najwyższym wyróżnieniem profesora filozofii zajmującego się sprawami ponadczasowymi.
- Jesteśmy zaszczyceni, że wśród honorowych obywateli miasta Krakowa znajdzie się wielki polski i krakowski naukowiec, filozof i wychowawca, człowiek wskazujący innym jak żyć dobrym, wartościowym życiem - dodał Kośmider.
Prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski powiedział w laudacji że podwawelski gród jest miejscem świadomego i emocjonalnego wyboru nowego obywatela honorowego, który od dziecka marzył, by tu zamieszkać.
- Międzynarodowe uznanie, jakim cieszy się prof. Stróżewski jako filozof, charyzmatyczny wykładowca, autor tłumaczonych na wiele języków publikacji naukowych i popularyzatorskich, w tym znakomitych interpretacji dzieł muzyki i poezji od lat opromienia nasze miasto sławą. Ofiarowując prof. Stróżewskiemu godność Obywatela Honorowego, pragniemy w najdoskonalszy sposób wyrazić naszą wdzięczność. Jego życie i postawa pozostają w harmonii z wyznawanymi wartościami. On jest rzadkim typem filozofa, którego można określić mianem drogowskazu nie tylko wskazującego moralną drogę, ale prowadzącego po niej swoich uczniów - mówił Majchrowski.
Gratulacje wybitnemu filozofowi składali nie tylko wspomniani wyżej państwo Półtawscy, lecz także rektor Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II ks. prof. Władysław Zuziak, rektor jezuickiej Akademii Ignatianum ks. prof. Henryk Pietras, sekretarz generalny Polskiej Akademii Umiejętności prof. Jerzy Wyrozumski, redaktor Józefa Hennelowa, prof. Miłowit Kuniński z Uniwersytetu Jagiellońskiego i prof. Janusz A. Majcherek z Uniwersytetu Pedagogicznego.
- Prof. Stróżewski był promotorem mojej pracy magisterskiej „Wielość w jedności wg Plotyna i Spinozy”. Na zebraniach seminarium magisterskiego zachęcał nas usilnie do skrupulatnej lektury klasycznych tekstów filozoficznych - powiedział prof. Majcherek.
Władysław Stróżewski (któremu poświęciłem opublikowany tutaj w czerwcu br. artykuł pt. „Pytania o arché”) urodził się 8 czerwca 1933 roku w Krotoszynie. Ukończył liceum w Koźminie Wielkopolskim, gdzie jego nauczycielem był Jerzy Klinger, człowiek wielkich horyzontów intelektualnych, absolwent filozofii Uniwersytetu Warszawskiego, potem zaś kapłan i wybitny teolog prawosławny. To w dużej mierze dzięki niemu wybrał filozofię jako przedmiot studiów. Po ich ukończeniu i uzyskaniu doktoratu na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim rozpoczął pracę w Katedrze Historii Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wśród jego mistrzów intelektualnych byli - oprócz Ingardena - znakomici uczeni: Izydora Dąmbska, Stefan Swieżawski, Mieczysław Albert Krąpiec.
Prof. Stróżewski wykładał także na Ignatianum i w krakowskiej Akademii Muzycznej, ponieważ tematyka muzyczna jest mu szczególnie bliska w badaniach nad estetyką. Pierwsze wydanie „Dialektyki twórczości” ukazało się nakładem Polskiego Wydawnictwa Muzycznego. Jest także autorem wielu prac z ontologii, estetyki, filozofii człowieka, aksjologii, historii filozofii. Oto kilka jego najbardziej znanych książek, które czytają nie tylko filozofowie: „Istnienie i sens”, „Istnienie i wartość”, „Logos, wartość, miłość”, „O wielkości. Szkice z filozofii człowieka”, „Ontologia”, „Wokół piękna. Szkice z estetyki”.
Kiedy przyjmował mnie do Polskiego Towarzystwa Filozoficznego i powierzał później funkcję sekretarza Krakowskiego Oddziału, był jego prezesem, od kilkunastu lat przewodzi całemu PTF. Od kilkudziesięciu lat jest związany z katolickim miesięcznikiem „Znak”, kieruje „Kwartalnikiem Filozoficznym”.
Prof. Stróżewski jest także członkiem PAU i przewodniczącym jury prestiżowej Nagrody im. Jana Długosza przyznawanej corocznie przy okazji krakowskich Targów Książki za najwybitniejsze dzieło humanistyki polskiej.
W 2003 roku Uniwersytet Jagielloński przyznał mu tytuł doktora honoris causa, a sześć lat później Katolicki Uniwersytet Lubelski odnowił uroczyście jego doktorat.
Jako student, magistrant i doktorant prof. Władysława Stróżewskiego jestem dumny, ze mój mistrz został tak pięknie uhonorowany przez miasto, w którym pracuje naukowo i kształci kolejne pokolenia filozofów już 56 lat, a z pewnością nie powiedział jeszcze w obu tych materiach ostatnich słów.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sob Gru 14, 2013 8:51 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Otwarta wieża Ratuszowa
Turyści odwiedzający w grudniu Kraków będą mogli podziwiać panoramę miasta z wieży Ratuszowej od godziny 12.00 do 18.00, a więc także po zmroku - poinformowała Polską Agencję Prasową Anna Kandzior-Zug z Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, które zarządza tym zabytkiem
Udostępnione zostaną cztery kondygnacje: parter, pierwsze, trzecie i czwarte piętro. „Do każdego biletu będzie dodawana bombka choinkowa. Chętni będą mogli podpisać swoje bombki i udekorować nimi znajdujące się w wieży drzewka. Wieża będzie czynna codziennie z wyjątkiem 24 i 25 grudnia, a w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia w godz. od 9 do 16. Chętni będą mogli kupić bilety łączone i zwiedzić także wystawę szopek krakowskich w Pałacu Krzysztofory” - czytamy w depeszy PAP.
Wieża jest jedyną pozostałością po dawnym ratuszu miejskim, który został wyburzony w 1820 roku, a pierwsze wzmianki o nim pochodzą z XIV wieku.
„Do 70-metrowej budowli, wzniesionej z cegły i kamienia, prowadzą szerokie schody, strzeżone po bokach przez kamienne lwy, pochodzące z parku pałacowego w Pławowicach. Sala parterowa służyła niegdyś jako skarbiec, gdzie przechowywano insygnia władzy rajców oraz cenne przedmioty ze złota, srebra i cyny. Obecnie prezentowany w niej jest unikatowy zestaw znaków kamieniarskich zwanych gmerkami, pochodzący z 1444 r.” - napisała PAP.
Na pierwszym piętrze znajduje się przestronna sala uważana za jedno z najpiękniejszych wnętrz gotyckich w Krakowie. Z czwartej kondygnacji można oglądać Kraków (także przez lunetę), jest tam również stary mechanizm zegara. W podziemiach zachowały się mury dawnej piwnicy ratusza zwanej „świdnicką” lub „Indiami”. W XVIII wieku jej renoma popsuła się i krakowianie zaczęli nazywać ten lokal „świńską piwnicą”. Za jej murem mieściły się lochy więzienne, z którymi sąsiadowała tzw. torturia. Dzisiaj mają tam siedzibę kawiarnia oraz należąca do Teatru Ludowego Scena pod Ratuszem.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sob Gru 14, 2013 8:52 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Zbiornik wodny pod Kasprowym Wierchem?
Nowi ministrowie lubią zaskakiwać oryginalnymi pomysłami, dzięki czemu wzbudzają spore zainteresowanie sobą i wywołują ożywioną dyskusję.
Tak właśnie postanowił rozpocząć urzędowanie Andrzej Biernat, który dopiero co objął resort sportu i turystyki, a już wystąpił - jak poinformowała „Gazeta Wyborcza” - z propozycją budowy zbiornika wodnego w rejonie Kasprowego Wierchu, aby umożliwić sztuczne naśnieżanie tras narciarskich w tamtym rejonie.
Jak łatwo się domyślić, zaprotestowały natychmiast dyrekcja Tatrzańskiego Parku Narodowego i ekolodzy.
„- Jeżeli chcemy zarabiać na naszych górach, to musimy stwarzać ku temu warunki. Dlatego uważam, że Kasprowy Wierch powinien być wykorzystywany narciarsko w większym stopniu niż obecnie. A do tego potrzebne jest sztuczne naśnieżanie. Uważam, że jest w tej sprawie pole do porozumienia z nowym ministrem środowiska Maciejem Grabowskim, który ma doświadczenie ekonomiczne i był wiceministrem finansów” - tłumaczył „Gazecie” nowy minister.
Poparł go szef sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki poseł Ireneusz Raś z Platformy Obywatelskiej, mówiąc na łamach „GW”:
„- Jest pomysł zbudowania sztucznego zbiornika wodnego w rejonie Kasprowego. Myślę, że jesteśmy blisko wprowadzenia takiego rozwiązania.”
Według wstępnej koncepcji zbiornik wodny o pojemności do 1000 metrów sześciennych miałby powstać w rejonie Myślenickich Turni - stacji przesiadkowej kolejki linowej z Kuźnic na Kasprowy Wierch. Stamtąd rurami woda byłaby tłoczona na hale Goryczkową i Gąsienicową, gdzie służyłaby do produkcji sztucznego śniegu.
Szacunkowy koszt budowy takiego zbiornika to kilkaset tysięcy złotych. Realizację inwestycji mają umożliwić zmiany w prawie szykowane przez rząd.
„- Wypracowane rozwiązania dotyczące rozwoju narciarstwa zostaną skompletowane w jeden dokument obejmujący zmiany w wielu ustawach: od prawa środowiskowego, przez ustawę o sporcie, aż po prawo budowlane” - wyjaśnił Biernat w rozmowie z „Gazetą”.
Dyrekcja TPN jest przeciwna nie tylko budowie takiego zbiornika, ale w ogóle sztucznemu naśnieżaniu stoków Kasprowego.
„- Jak naśnieżać przy silnym wietrze o prędkości powyżej 15 m/s? A takie wiatry występują na Kasprowym Wierchu przez prawie jedną trzecią roku. Będzie się naśnieżać trasę narciarską, a ten śnieg zwieje pół kilometra dalej. Na zaśnieżenie trasy o gładkim podłożu wystarczy 30 cm śniegu. Na Kasprowym mikrorzeźba tras wymaga w wielu miejscach pokrywy o grubości powyżej 90 cm” - wyliczył na łamach „GW” dyrektor Parku Paweł Skawiński.
I dodał:
„- Trzeba sobie uzmysłowić, że Kasprowy Wierch jest trudną górą dla uprawiania i organizowania narciarstwa. Współczynnik wykorzystania zimą w tym rejonie kolei krzesełkowych wynosi zaledwie 20 proc. Nie dlatego, że Tatrzański Park Narodowy robi trudności, tylko dlatego, że kolej często nie jest uruchamiana, a to z powodu wiatru, a to z powodu oblodzenia, czy wreszcie z powodu zbyt małej ilości śniegu. To nieprawda, że TPN likwiduje infrastrukturę narciarską w Tatrach. Nikt nigdy nie zamykał dwóch FIS-owskich tras biegnących z Kasprowego Wierchu. Te trasy po prostu przestały być używane do wyczynowego narciarstwa zjazdowego, bo zostały źle pomyślane. Opowieści o uczynieniu z Kasprowego dużej stacji narciarskiej są oderwane od obiektywnych warunków przyrodniczych. Mówię obiektywnych, bo one nie są wymyślone przez dyrektora parku czy ideologów ochrony przyrody. W polskiej części Tatr takie ośrodki nie mogą powstać, bo nasze góry są na to zbyt małe. Uważam rozbudowę stacji narciarskich w słowackiej części Tatr za zjawisko negatywne. Można jednak uznać, że Słowacy mogą sobie na to pozwolić, bo 70 proc. powierzchni ich kraju to są góry, więc ciągle mają gdzie obcować z dziką górską przyrodą. My takich możliwości nie mamy.”
Przeciwne pomysłowi ministra Biernata są również organizacje ekologiczne.
„- Szum armatek śnieżnych będzie płoszył dziką zwierzynę, dla której Tatrzański Park Narodowy jest domem. Tatry ze swą unikatową przyrodą to nasz skarb narodowy. Powinniśmy ograniczać do minimum ingerencję człowieka na tym terenie” - powiedział „GW” Radosław Ślusarczyk z Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot.
Na zwołanej w związku z artykułem w „Gazecie Wyborczej” konferencji prasowej poseł Raś mało przekonująco usiłował tłumaczyć, że zarówno on, jak minister sportu i turystyki zostali źle zrozumiani, ponieważ stok na Kasprowym miałby być wprawdzie dośnieżany, ale wyłącznie wodami naturalnymi.
Jak zapewnił dziennikarzy, chodzi o modernizację zgodnie z naturą, a także w porozumieniu ze wszystkimi decydentami: dyrekcjami TPN i Polskich Kolei Linowych oraz z władzami samorządowymi.
- Chodzi o to, by to nasze turystyczne centrum tatrzańsko-zakopiańskie mogło się rozwijać i aby polski turysta niekoniecznie musiał wyjeżdżać poza granice kraju, do Słowacji - zaznaczył Raś.
No to będzie o czym dyskutować w środowiskach narciarskich, ekologicznych i przyrodniczych w rozpoczynającym się właśnie sezonie zimowym w Tatrach.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sob Gru 14, 2013 8:53 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Sypią się popiersia w parku Jordana
25 najstarszych (liczących sobie ponad 120 lat) popiersi wybitnych Polaków w krakowskim parku im. doktora Henryka Jordana jest w bardzo kiepskim stanie i wymaga natychmiastowego remontu.
Jak poinformował Radio Kraków-Małopolska prezes społecznie opiekującego się parkiem towarzystwa Kazimierz Cholewa, na ich gruntowną renowację potrzeba zaledwie około 80 tysięcy złotych, ale do tej pory nie udało się zdobyć takich pieniędzy. Z prośbą o pomoc finansową bezskutecznie zwraca się on od dawna do Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa.
- Niektóre popiersia są popękane, trzeba uzupełnić niewielkie braki w ich strukturze. Inne ulegają celowej dewastacji, wandale najczęściej znęcają się nad nosami uwiecznionych w parku Jordana wybitnych Polaków - powiedział Cholewa w rozmowie z krakowską rozgłośnią.
Pieniądze na remont z tegorocznego budżetu miasta Krakowa chciał pozyskać radny Adam Kalita, ale jego wniosek odrzucono. Nie wiadomo więc, czy i kiedy zabytkowe obiekty zostaną wyremontowane.
Zdarzają się także - opisane tutaj przeze mnie - akty dewastacji o politycznym podłożu. Dwukrotnie wypisano obraźliwe hasła na popiersiu pułkownika Ryszarda Kuklińskiego, raz oblano czerwoną farbą jeden z najnowszy pomniczków, ukazujący Danutę Siedzikównę-„Inkę”. Policja nie zdołała ustalić sprawców tych barbarzyńskich czynów.
Sławny park założył w 1889 roku dr Henryk Jordan, który zasłynął jako propagator zdrowego trybu życia, opartego na racjonalnym odżywianiu oraz na uprawianiu ćwiczeń fizycznych przez młodych ludzi. Chciał on jednak, aby ćwiczyli oni w otoczeniu przypominającym chlubne czasy I Rzeczypospolitej, spoglądając na popiersia sławnych Polaków, które systematycznie zaczął umieszczać w parkowych alejkach.
Do wybuchu I wojny światowej (nb. strzelcy Komendanta Józefa Piłsudskiego wymaszerowali walczyć o niepodległość Ojczyzny z sąsiadujących z parkiem Oleandrów) zdołał umieścić na wysokich czworobocznych cokołach 46 niewielkich monumentów poetów, uczonych, pisarzy, wodzów (później i jego upamiętniono w tej formie) wykutych w odpornym na krakowskie warunki atmosferyczne marmurze tyrolskim z Lass.
Wśród uwiecznionych osób znaleźli się m.in. Mikołaj Kopernik, hetman Stanisław Żółkiewski, Tadeusz Reytan, ksiądz Piotr Skarga, Hugon Kołłątaj, Stanisław Staszic, generał Kazimierz Pułaski, Juliusz Słowacki, Adam Mickiewicz, Zygmunt Krasiński, Fryderyk Chopin, Jan Matejko, Artur Grottger.
Obecny prezes Towarzystwa Parku im. dr. Henryka Jordana znakomicie kontynuuje od kilkunastu lat tę szlachetną ideę, dzięki czemu powstała galeria (aleja) wielkich Polaków XX wieku. Wiele z nich ufundował sam Cholewa, inne znajdowały sponsorów, którzy chętnie wykładali nie tak znów duże pieniądze, aby uczcić drogie sobie postacie.
Od 2000 roku odsłonięto już 21 popiersi. A oto niektórzy z upamiętnionych w ten sposób naszych wielkich rodaków z minionego stulecia: Błogosławiony Jan Paweł II, Święty Maksymilian Kolbe, marszałek Józef Piłsudski, kardynałowie Adam Stefan Sapieha i Stefan Wyszyński, generałowie Władysław Anders, Leopold Okulicki, August Emil Fieldorf-„Nil” i Stanisław Sosabowski, pułkownicy Ryszard Kukliński i Witold Pilecki, Andrzej Małkowski, Zbigniew Herbert, Danuta Siedzikówna-„Inka”.
Każda uroczystość odsłonięcia kolejnego popiersia przybiera formę religijno-patriotycznej uroczystości z udziałem władz państwowych i samorządowych, duchowieństwa, reprezentacji Wojska Polskiego, kombatantów, młodzieży.
Mam nadzieję, że niewielką kwotę potrzebną na przywrócenie tym sławiącym wielkich Polaków pomniczkom pierwotnego wyglądu uda się znaleźć już w przyszłorocznym budżecie Krakowa lub SKOZK.
Jerzy Bukowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> SPRAWY BIEŻĄCE Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 57, 58, 59, 60, 61, 62  Następny
Strona 58 z 62
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum