polonus.forumoteka.pl

[Maciej Gawlikowski]

O Boże...
Mam nadzieję, że Zygmunt Łenyk jako organizator wyjaśni czemu doszło do takiego skandalu!
Przecież to on był odpowiedzialny za powiadomienie odznaczonych. Taką przynajmniej informację uzyskałem telefonicznie w kancelarii prezydenta w czwartek. Twierdzili, że nie powiadamiali nikogo, bo nie byli organizatorami imprezy i obowiązek ten spoczywał na Zygmuncie Łenyku.
Lista odznaczonych byla kompletna i zatwierdzona przed 4 września. Tego właśnie dnia prezydent złożył podpis pod listą nazwisk i na legitymacjach orderów.

[Maciej Gawlikowski]

KPN-u nie ma. Zostali pogrobowcy
O reszcie może powiedzieć tylko organizator uroczystości.

[Maciej Gawlikowski]

[Administrator]

Marek Podolski napisał w dyskusji z Maciejem Galiwkowskim (Wysłany: Pon Wrz 14, 2009 21:20 pm):

[Administrator]

[Mirek Lewandowski]

Rzeczywiście uroczystości jubileuszowe w Krakowie wymagają podsumowania i komentarza.

Rację ma Zygmunt Łenyk, że uroczystości jubileuszowe (w Lublinie, w Radomiu, w Warszawie i w Krakowie, a także te planowane w Łodzi i w Katowicach) są wielkim świętem KPN - środowiska ludzi zasłużonych jak mało kto w walce o niepodległość i jak mało kto wyszydzanych i zapomnianych.

Organizatorzy kolejnych uroczystości mieli przed sobą dwa cele - uczczenie z należytą oprawą 30. rocznicy powstania pierwszej w bloku radzieckim jawnej partii antykomunistycznej oraz zachowanie godności, dumy i niezależności a więc wartości, które zawsze cechowały środowisko KPN.

Pierwszy z tych celów organizatorom uroczystości krakowskich (a więc przede wszystkim Zygmuntowi Łenykowi i Krzysztofowi Bzdylowi, którzy podejmowali działania bez porozumienia z pozostałymi członkami Zarządu ZKPN) udało się zrealizować w sposób zasługujący na uznanie.

Wprawdzie zniszczona sala "Sokoła" nie da się porównać z Zamkiem Królewskim w Warszawie (gdzie świętował Adam Słomka), jednak zarówno historia tej sali, jak i jej położenia przy ul. Piłsudskiego i znajdujące się w pobliżu pomniki Józefa Piłsudskiego i Legionistów a także Oleandry (skąd wyruszyła I Kompania Kadrowa), pięknie korespondowały z tradycją KPN.

Sukcesem organizatorów była też oprawa artystyczna uroczystości w hali "Sokoła" przygotowana przez zespół pod kierunkiem Sławy Bednarczyk.

Wielkim osiągnięciem organizatorów było doprowadzenie - po raz pierwszy w historii III RP - do ohonorowania grupy działaczy KPN odznaczeniami państwowymi. Zdecydowana większość z nich zasługiwała na to od dawna. Wypada się cieszyć, że kilkudziesięciu Konfederatów otrzymało te odznaczenia jeszcze za swojego życia (a nie - jak Andrzej Izdebski czy Andrzej Mazurkiewicz - pośmiertnie).

Niestety, nie udało się organizatorom zrealizować drugiego celu.

Przygotowania do uroczystości odbywały się w sposób całkowicie nietransparentny. Nawet członkowie Zarządu ZKPN nie mieli wiedzy na temat listy osób, które miały być odznaczone. Nie konsultowano też z nimi listy kandydatów. Informacje na ten temat docierały z Warszawy ex post, gdyż w Krakowie nie można się było niczego dowiedzieć, a Zygmunt Łenyk w tej sprawie udzielał nieprawdziwych informacji. Z niezrozumiałych przyczyn pominięto bardzo wiele zasłużonych osób. Czy był jakiś limit osób, które mogły być odznaczone tego dnia? - Chyba nie, bo w przypadku innych środowisk zdarzały się odznaczenia jednego dnia dużo większej liczby zasłużonych. Były osoby, które Zygmunt Łenyk poinformował już, iż otrzymają odznaczenie, a w rzeczywistości tych odznaczeń nie otrzymały. Wszystko to wytwarzało nerwową atmosferę, której odzwierciedleniem były niektóre wypowiedzi na Forum POLONUS. Wydaje się, że w przyszłości sprawy te winny być załatwiane zupełnie inaczej.

Istotnym czynnikiem, który utrudniał organizatorom godne zachowanie był fakt jawnej niechęci do KPN ze strony obu dominujących dziś i skłóconych ze sobą obozów politycznych wywodzących się z ruchu "Solidarność". Trudno uznać za wyraz szacunku dla KPN całkowite zlekceważenie uroczystości warszawskich przez władze RP (co z resztą ułatwili organizatorzy krakowskiej imprezy, nazywając ją imprezą "ogólnopolską"), a także sposób obecności Prezydenta i Premiera na uroczystości krakowskiej. Ostentacyjna nieobecność Prezydenta (który zresztą nie zaprosił Konfederatów do Warszawy, jak czynił to w wypadku innych środowisk), wysłanie na uroczystości krakowskie Jana Olszewskiego (co słusznie część Konfederatów odebrała jako nietakt) oraz nieobecność Premiera lub jego przedstawiciela (minister Bogdan Klich, który spóźnił się kilka godzin, reprezentował przecież siebie a nie Radę Ministrów i jej Prezesa) - wszystko to dowodzi, że przywódcy III RP wywodzący się z ruchu "Solidarność" postanowili wykorzystać Jubileusz do upokorzenia KPN.

Czy w tej sytuacji organizatorzy uroczystości krakowskiej mogli zając inną postawę? - Pewnie tak. Czy dbając o konfederacką godność i dumę udałoby się im tyle, ile osiągnęli? - Nie znam odpowiedzi na to pytanie i nie mam zamiaru ferować łatwych wyroków.

Uczciłem Jubileusz tak, jak umiałem najlepiej - napisałem wraz z Maćkiem Gawlikowskim i wydałem, z pomocą kilku ludzi dobrej woli (spoza grona organizatorów imprezy krakowskiej), książkę o KPN w Krakowie i nie tylko w Krakowie. Mam nadzieję, że dla dumnych Konfederatów będzie to pomnik trwalszy niż ze spiżu, tym bardziej, że nie został okupiony żadnym serwitutem.

[Administrator]

[JJP]

Prawdę mówiąc największy sukces Mirku i Maćku tych obchodów to książka wasza. Nie ukrywam iż pewnie ceną za działania Zygmunta i Krzysztofa będzie rozpad ZKPN tak długo budowanego (acz rezultaty nie są oszałamiające gdyż jest to związek głównie krakowski) przez Ryska. Przykro mi ale trzeba stwierdzić iż Zygmunt nie mówił nieprawdy - cały czas wszystkich OKŁAMYWAŁ. Strasznie przypomina mi to koniec lat 80-tych i początek 90-tych. Tak ZWANE KRYTERIA do medali opracowane przez "bande dwojga" nigdy z nikim nie były konsultowane a ludzie nie byli powiadamiani. Głównym plusem jak się wydaje były dobre układy z ZŁ lub/i KB. Stąd np. Klasa odznaczeń pani Romy czy Maćka i dużo wyższa dla "uciekinierów" - nie mam tu na myśli tylko Krzysztofa.

Pozdrowienia

JJP

[JJP]

ZAPOMNIAŁEM NAPISAĆ iż dziwnie się czułem na wiadomość iż PR kawalerskie i oficerskie dostali świetni siatkarze - to chyba jednak przegięcie (od tego Lech K ma Krzyż Zasługi)

[Dobrowolski]

Myślę, że ZKPN powinien ujawnić treść wniosków o odznaczenia. Przecież to żadna tajemnica. Wtedy będzie jasne o co ZKPN występował, komu odmówiono odznaczenia, komu podwyższono klasę a komu obniżono. Chciałbym wiedzieć, kto zdecydował o takim a nie innym podziale odznaczeń: ZKPN czy Kapituła/kancelaria Prezydenta. To jest wiedza elementarna. Warto zauważyć, że część kolegów – oczywiście tych , do których dotarły informacje z ZKPN nie chciała odznaczeń . Z tego co wiem ZKPN prosiło zainteresowanych odznaczeniami o przesłanie opisu działalności w KPN. Te informacje były przecież weryfikowane-czy chętny do odznaczenia nie wpisywał jakiś bzdur. Chciałbym wiedzieć kto je weryfikował.
Należało tez wyrazić zgodę na sprawdzenie kandydata w rejestrze skazanych (i chyba dołączyć opłatę na to), wreszcie należało przynieść zaświadczenie z IPN o uznaniu za „pokrzywdzonego”. Tych wszystkich warunków nie ustalał chyba sam Zygmunt Łenyk. Chyba, że w ostatniej chwili wykonał woltę i powysyłał coś innego niż ustalał z członkami zarządu ZKPN.
Szkoda byłoby, by ZKPN rozpadł się. Nie należałem do niego, ale chciałem się zapisać po gorącym apelu Kolegi Bociana. Spróbujmy się jeszcze bardziej nie dzielić. Uważam, że dla dobra niedobitków KPN warto ujawnić m.in. treść wniosków o odznaczenia.

[Maciej Gawlikowski]

To nie ZKPN zgłaszał wnioski, a Zygmunt Łenyk. Z tego co mi wiadomo, zrobił to w imieniu Związku, nie mając jednak do tego żadnego prawa. Twiedzi, że robił to wyłącznie w swoim imieniu.
Kandydatury nie zostały ani opiniowane, ani zatwierdzone przez zarząd, kryteria ustalał samowładnie ZŁ, zgłosił także - wbrew ustaleniom zarządu - osoby, które nie zwróciły się do IPN o status osoby pokrzywdzonej oraz osoby nie działające w KPN przed 1990 rokiem.
Cóż więcej można dodać...

[JJP]

Może też wystąpić organizacja - i jako taka wystąpił Łenyk Z. (choć formalnie wystąpił jako ZKPN). WNIOSKI POZOSTAJA TAJNE PRZED CZŁONKAMI ZARZĄDU ZKPN.

Pozdrowienia

[Maciej Gawlikowski]

Tak nie jest.

[Administrator]

W KRS zarejestrowane są dwa Związki KPN (ogólnopolski i Obszaru II). Sposób reprezentacji w przypadku obu stowarzyszeń uregulowany jest podobnie:

[Maciej Gawlikowski]

Te sprawy reguluje statut i on wyraźnie precyzuje, że decyzje podejmuje zarząd stowarzyszenia. Prezes go jedynie reprezentuje.
Statut nie daje prezesowi prawa do prowadzenia polityki Związku.

Żeby było śmieszniej - żaden z wyżej podanych składów zarządów nie jest zgodny z rzeczywistością
Są w nich nawet osoby do Związku nie należące