|
polonus.forumoteka.pl Archiwum b. forum POLONUS (2008-2013). Kontynuacją forum POLONUS jest forum www.konfederat.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ryszard Bocian
Dołączył: 19 Cze 2008 Posty: 200
|
Wysłany: Pią Sty 08, 2010 3:12 pm Temat postu: MARCIN WOLSKI o MOCZULSKIM i KPN |
|
|
MARCIN WOLSKI o MOCZULSKIM i KPN
W Gazecie Polskiej z 6 stycznia br. (nr 1 z 2010 r.) Marcin Wolski, pod pozorem recenzji zbiorku wspomnień o Konfederacji, autorstwa warszawskich dziennikarzy Anusza i Perzyny - napisał dojmująco prawdziwie i zaskakująco pochlebnie o Leszku Moczulskimi i Konfederacji. Tytuł tekstu Wolskiego: "Zwycięstwo bez zwycięstwa" nawiązuje do "Rewolucji bez rewolucji", zawierającej, zdaniem autora, "wizjonerski i jasny program samoorganizacji narodu, zrealizowany przez ... Solidarność".
Tak prawdziwie i dobrze o nas - a jednocześnie tak wnikliwie o przyczynach naszej organizacyjnej klęski - nikt chyba o nas jeszcze nie pisał ...
A zresztą - przeczytajcie Państwo sami ...
Tekst dostępny niestety tylko w wydaniu papierowym Gazety Polskiej. _________________ Ryszard Bocian |
|
Powrót do góry |
|
|
Administrator Site Admin
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 9123
|
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 5:35 pm Temat postu: |
|
|
Cytat: | Zwycięstwo bez zwycięstwa – Marcin Wolski
Jako jedyna zgasła bezpotomnie. Inne partie dzieląc się, łącząc i zmieniając szyldy, trwały i trwają nadal, KPN nie pozostawiła dziedzica. Nad tym fenomenem pochylają się Andrzej Anusz (sam polityk przegrany) i Łukasz Perzyna, autorzy pracy „Konfederacja". Zaletą książki - która jest de facto kalendarium tej organizacji od połowy lat 70., kiedy pojawiły się pierwociny zorganizowanej opozycji, po początek obecnego wieku, gdy KPN praktycznie znikła z politycznej mapy Polski -jest pionierskie wejście na nieopisany grunt. Za wadę trzeba uznać, że koncentrując się na oficjalnych dokumentach i wypowiedziach działaczy, stroni od źródeł zawartych w archiwach IPN, gdzie Konfederacja opatrzona kryptonimem „Hazardziści" i jej działacze (niektórzy w podwójnych rolach „figurantów" i tajnych współpracowników) posiadają bogate dossier. A przecież bez akt służb i opinii wrogów politycznych nie sposób zrozumieć fenomenu tej pierwszej niezależnej partii opozycyjnej (akt założycielski odczytano 1 września 1979 r.).
Wizjonerska „Rewolucja bez rewolucji" Moczulskiego powstała w czerwcu 1979 r. zawiera jasny program samoorganizacji narodu, zrealizowany następnie w ruchu „Solidarność". Paradoksem jest, że twórcy tej idei, aresztowani we wrześniu 1980 r., przeżyli okres solidarnościowego karnawału w więzieniach. W czasach kiedy w obronie Narożniaka stawał cały region, a pobicie Rulewskiego postawiło kraj na krawędzi strajku generalnego, pozostawienie Moczulskiego i jego kolegów w pudle jest co najmniej zastanawiające. Nie ulega wątpliwości, że KPN był dla wpływowej lewicy laickiej, walczącej o monopol w polskiej opozycji, zagrożeniem poważnym. Tendencja izolowania prawicy i dopuszczanie nielicznych jednostek przez Wałęsę i jego współpracowników sprawiła, że przedstawiciele nurtu niepodległościowego nie znaleźli się ani przy Okrągłym Stole, ani nie kandydowali z list komitetu obywatelskiego. Nagrodą były pierwsze wolne wybory 1991 r., kiedy blok KPN zyskał prawie 10 proc. głosów, co przełożyło się na 51 mandatów poselskich i 4 senatorskie. Nie sposób wyliczyć wszystkich ówczesnych inicjatyw KPN - od unieważnienia.
PRL i powrót do konstytucji kwietniowej po próbę dekomunizacji i osądzenia partii, nazwanej z trybuny sejmowej przez lidera KPN „płatnymi zdrajcami, pachołkami Rosji". Wśród postulatów znajdował się również plan powszechnej lustracji. Niestety w większości swych działań KPN pozostawała osamotniona. Nie tylko ze względu na opór postkomunistów i unitów Leszek Moczulski, wybitny erudyta i wizjoner wielkiej dziejowej skali, pozbawiony byt zmysłu taktycznego pozwalającego odnosić sukcesy w bieżącej polityce. PSL potrafiło zawrzeć sojusz z każdym, KPN - z nikim, choć w pamiętnej „nocy długich teczek" poparł obalenie rządu Jana Olszewskiego. Czyn po ludzku (Moczulski na liście Macierewicza!) zrozumiały, miał w konsekwencji tragiczne następstwa, wliczając w to powrót lewicy do władzy, koniec marzeń o dekomunizacji! szybką autodestrukcję KPN. Postać lidera partii będzie jeszcze długo fascynować historyków, talenty publicystyczne i polemiczna pasja nie szły u niego w parze z charyzmą medialną. Jego kampanie były marketingową klęską i ułatwiały przeciwnikom kreślenie czarnego wizerunku. Dziś pewnie jeszcze za wcześnie na pełną biografię, choć trudno podważać jego służbę sprawie niepodległej Polski, przypłaconą latami więzienia. Nie znamy w pełni jego gry z SB, która była nie do wygrania. Możemy też domyślać się, że często jego największym wrogiem było rozbudowane ego, uniemożliwiające kompromisy, czy chwilowe wycofanie się z gry.
Powiada się często, że rewolucje pożerają własne dzieci. Moim zdaniem, o wiele częściej zdarza się, iż pożerają własnych ojców. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mirek Lewandowski
Dołączył: 07 Maj 2008 Posty: 492
|
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 8:53 pm Temat postu: |
|
|
Jedna tylko uwaga - sprostowanie. "Hazardziści" to SB-ecki kryptonim sprawy operacyjnego rozpracowania środowiska ROPCiO.
Przeciwko kierownictwu KPN SB założyła SOR "Oszuści".
Poza tym były pozakładane SORy przeciwko środowiskom KPN w poszczególnych miastach. W Krakowie były to SOR "Gniazdo" (przeciwko ROPCiO i "pierwszej" KPN - w zasadzie do 13 grudnia 1981, choć SOR formalnie zamknięto później) oraz SOR "Konspiratorzy" (przeciwko "drugiej" KPN, tj. środowisku głównie młodzieży kontynuującej działalność KPN po 13 grudniu 1981 roku). Osobne akta dotyczą działalności KPN w innych ośrodkach (m.in. Lublin, Łódź, Katowice i wiele innych).
Ponadto były założone sprawy przeciwko konkretnym osobom, np. SOR "Oszust" przeciwko Leszkowi Moczulskiemu, czy SOR "Dama" przeciwko Zygmuntowi Łenykowi...
Tak więc zarzut Marcina Wolskiego jest trafny (książka "Konfederacja" nie uwzględnia akt SB), choć z uwagi na obfitość materiałów wątpię, aby za naszego życia powstało opracowanie historii KPN uwzględniające ten obfity materiał akt SB.
Wydaje mi się, że o wiele ważniejsze jest spisywanie relacji Konfederatów. Akta SB już nie powinny zniknąć, a ludzie i ich pamięć nie są wieczne... _________________ Mirek Lewandowski |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz dodawać załączniki na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|