Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna polonus.forumoteka.pl
Archiwum b. forum POLONUS (2008-2013). Kontynuacją forum POLONUS jest forum www.konfederat.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sąd nad stanem wojennym
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> SPRAWY BIEŻĄCE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pią Wrz 12, 2008 3:09 pm    Temat postu: Sąd nad stanem wojennym Odpowiedz z cytatem

Osoby odpowiedzialne za wprowadzenie stanu wojennego wreszcie stana przed sądem wolnej Polski.

Cytat:

Sąd nad stanem wojennym

Przed warszawskim Sądem Okręgowym ruszył proces autorów stanu wojennego, w tym Wojciecha Jaruzelskiego, Stanisława Kani oraz Czesława Kiszczaka, który nie stawił się na rozprawie. Prokurator Piotr Piątek z IPN odczytał w całości akt oskarżenia i przedstawił jego uzasadnienie

Na wstępie rozprawy prokurator wniósł o zweryfikowanie lekarskich usprawiedliwień nieobecnych na pierwszej rozprawie przeciwko autorom stanu wojennego oskarżonych Czesława Kiszczaka i Emila Kołodzieja.

Oskarżeni w sprawie stanu wojennego wiedzieli, że przygotowywane akty prawne z nim związane będą niezgodne z konstytucją PRL - powiedział prok. Piotr Piątek w uzasadnieniu aktu oskarżenia wobec podsądnych.

Piątek podkreślił, że w październiku 1980 r. oficer z Komitetu Obrony Kraju pisał w notatkach dla przełożonych, że ograniczenie praw obywatelskich w stanie wojennym może wprowadzić tylko akt o charakterze konstytucyjnym.

Jak podkreślił prokurator, w listopadzie 1980 r. w KOK przyjęto nową koncepcję - że "dla zaskoczenia przeciwnika politycznego zmiany prawne będą wprowadzone w drodze dekretów Rady Państwa, a nie drogą sejmową". "Od tego momentu w pracach KOK świadomie przyjęto założenie, że akty prawne będą niezgodne z konstytucją PRL, o czym, wiedzieli oskarżeni" - oświadczył Piątek.

Sędzia Ewa Jethon poinformowała, że Kiszczak złożył zaświadczenia lekarskie z Akademii Medycznej i od kardiologa, według których nie może on uczestniczyć w procesie. Z kolei Kołodziej jest po zawale serca i ma podobne zaświadczenie. Sprawę Kołodzieja wyłączono do odrębnego postępowania. Nieobecność Kiszczaka sąd uznał za nieusprawiedliwioną.

Sąd odroczył rozprawę do 25 września, na której oskarżeni złożą swoje wyjaśnienia. Obrona chciała, by uzasadnienie aktu oskarżenia oraz wyjaśnienia odbyły się na tej samej rozprawie. Obrona wniosła o odroczenie rozprawy z tego powodu - czego sąd nie uwzględnił.

Działacze Forum Młodych PiS pikietowali gmach sądu pod hasłem: "Czy doczekamy się sprawiedliwości?". Jarosław Krajewski z Forum powiedział dziennikarzom, że liczy na wyrok skazujący, a jako symbol nieuchronnej kary chce przekazać Jaruzelskiemu kajdanki. Pytany, czy pikieta nie jest formą nacisku na sąd, odparł, że każdy obywatel ma prawo wyrażać swoje zdanie.

IPN oskarża 9 osób

Główni oskarżeni to 84-letni gen. Jaruzelski - ówczesny I sekretarz PZPR, premier PRL i szef MON, a także szef WRON, 82-letni gen. Kiszczak - członek WRON i ówczesny szef MSW oraz 80-letni Kania, były już wtedy I sekretarz KC PZPR. Postawione im zarzuty dotyczą m.in. kierowania i udziału w "związku przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw".

W kwietniu 2007 r. pion śledczy IPN w Katowicach skierował akt oskarżenia wobec 9 osób - członków utworzonej w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. tzw. Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON) oraz Rady Państwa PRL (która formalnie wprowadziła stan wojenny i wydała odpowiednie dekrety). Zarzuty dotyczą m.in. kierowania i udziału w "związku przestępczym (chodzi o WRON) o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw".

Główni oskarżeni to 84-letni gen. Jaruzelski - ówczesny I sekretarz PZPR, premier PRL i szef MON, a także szef WRON, 82-letni gen. Kiszczak - członek WRON i ówczesny szef MSW oraz 80-letni Kania, były już wtedy I sekretarz KC PZPR. Oskarżeni nie przyznają się do zarzutów; w IPN odmówili składania wyjaśnień.

Jaruzelski jest oskarżony o kierowanie "związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw" (czyli WRON) - za co grozi do 10 lat więzienia. Drugi zarzut to podżeganie Rady Państwa do przekroczenia uprawnień przez uchwalenie w czasie sesji Sejmu PRL i wbrew konstytucji dekretów o stanie wojennym.

W 2006 r., gdy IPN stawiał mu zarzuty, Jaruzelski odrzucał je i mówił, że liczy, iż "niezawisły sąd będzie potrafił ocenić bolesną prawdę". Dodał, że jeśli dojdzie do procesu, będzie to "sąd moralny" nad "tymi w mundurach i bez mundurów" oraz z "milionami, którzy poparli stan wojenny".

Kiszczak jest oskarżony o udział w "zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym", za co grozi do 8 lat. Inni oskarżeni członkowie WRON to b. wiceszef MON gen. Tadeusz Tuczapski i b. szef Sztabu Generalnego WP gen. Florian Siwicki.

Kani zarzucono, że w marcu 1981 r. podpisał wraz z Jaruzelskim dokument zatytułowany "Myśl przewodnia stanu wojennego" oraz wytyczne o działaniach administracji państwowej w warunkach stanu wojennego. On sam mówił, że odszedł z funkcji w PZPR w październiku 1981 r., dlatego nie czuje się winny.

Zarzuty przekroczenia uprawnień (kara do 3 lat więzienia) postawiono trzem b. członkom Rady Państwa - Emilowi Kołodziejowi, Eugenii Kemparze i Krystynie Marszałek-Młyńczyk (niedawno zmarła; jej sprawę sąd umorzył) oraz ówczesnemu wiceministrowi sprawiedliwości Tadeuszowi Skórze, który miał podżegać Radę Państwa do uchwalenia dekretów.

Wyznaczenie terminu procesu przez Sąd Okręgowy w Warszawie stało się możliwe po tym, jak w czerwcu Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnie uchylił decyzję sądu okręgowego, który w maju na wniosek obrony zwrócił sprawę katowickiemu pionowi śledczemu IPN w celu uzupełnienia "istotnych braków" śledztwa.
"Rz" Online


I pomyśleć, że już około 17 temu KPN złożyła do Marszałka Sejmu wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej twórców stanu wojennego. Gdyby wtedy zostali postawieni przed Trybunałem Stanu (a przypomnijmy, że w Sejmie I kadencji ugrupowania antykomunistycznej miały większość bezwzględną a Sejm ten uznał decyzje o wprowadzeniu stanu wojennego za bezprawną) i skazani, to dziś, po 15 latach, mogliby się ubiegać o warunkowe zwolnienie.

Więcej na ten temat tutaj:
http://www.polonus.mojeforum.net/viewtopic.php?p=83&highlight=#83
i tutaj
http://www.polonus.mojeforum.net/viewtopic.php?p=86&highlight=#86

GW dziś zareagowała podobnie jak 17 lat temu. Oto obrzydliwy tekst z GW nt. tego procesu:

Cytat:

Nie będzie wielkiego, historycznego procesu autorów stanu wojennego? Będzie proces generałów za udział w przestępczym związku zbrojnym.
Prokurator Piotr Piątek z katowickiego IPN udział w związku zbrojnym zarzuca generałom Tadeuszowi Tuczapskiemu, Florianowi Siwickiemu, Czesławowi Kiszczakowi i byłemu I sekretarzowi KC PZPR Stanisławowi Kani. Gen. Wojciech Jaruzelski miał tym przestępczym związkiem kierować.

Ich proces przed warszawskim sądem okręgowym zacząć się ma dziś. Takie przestępstwo zarzucane było dotychczas gangsterom, ludziom pokroju "Popeliny", "Krakowiaka" czy "Wańki".

W uzasadnieniu aktu oskarżenia prok. Piątek rysuje koncepcję spisku grupy osób, która pod kierunkiem gen. Jaruzelskiego wykorzystała struktury państwa dla wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia 1981 r.

Cel: "Likwidacja pokojowego ruchu społecznego związanego z NSZZ "S" przez pozbawianie wolności, wydawanie wyroków za czyny wcześniej nie karane (...) i inne przestępstwa przeciwko wolności", np. naruszanie tajemnicy korespondencji, praw pracowniczych.

Metoda: "Opracowanie projektów aktów normatywnych [dekretów o stanie wojennym] oraz planów i harmonogramów działań organów władzy, administracji państwowej oraz mediów publicznych dotyczących wprowadzenia stanu wojennego (...), a następnie egzekwowanie wykonywania wprowadzonych w ten sposób aktów prawnych".

Precedens i prawny dziwolag

Co myślą o tym prawnicy? Prof. Andrzej Gaberle, karnista z Krakowskiej Szkoły Wyższej: - To sprawa precedensowa. Mam poważne wątpliwości, czy uda się oskarżonych pociągnąć do odpowiedzialności za udział w związku przestępczym, który jest strukturą nielegalną, a operacja wprowadzenia stanu wojennego odbywała się w ramach struktur państwa.

Kazimierz Olejnik, b. prokurator krajowy, specjalista od przestępczości zorganizowanej: - To prawny dziwoląg, budzi szaloną teoretyczną wątpliwość. Ja tu widzę usilną potrzebę znalezienia rozwiązań prawnych dostosowanych do sprawy, która niekoniecznie da się ocenić w kategorii prawnej.

Sąd za stan wojenny bez historii?

Nad sensownością oskarżenia o "związek zbrojny" pochylać się będzie musiał od dziś sąd okręgowy. Nakazał mu to Sąd Apelacyjny w Warszawie. W czerwcu nie zgodził się na zwrócenie sprawy pionowi śledczemu IPN, aby uzupełnił śledztwo.

Sąd okręgowy chciał wówczas powołania biegłych historyków, którzy oceniliby przyczyny wprowadzenia stanu wojennego, zwłaszcza w kontekście zagrożenia wewnętrznego bezpieczeństwa państwa i groźby obcej interwencji.

- Nie jest konieczna merytoryczna ocena zasadności wprowadzenia stanu wojennego - podkreśliła tymczasem sędzia sądu apelacyjnego Barbara Skoczkowska. I dodała, że powinno to być badane przez historyków, socjologów i politologów, a nie przez sąd. Zaczynający się dziś proces nie powinien się więc zamienić w sąd nad historią lat 1980-81, czego chcieliby sami oskarżeni. Czym więc ma być?

Co połączyło ministrów, generałów, I sekretarzy

Czytamy o tym w uzasadnieniu sądu apelacyjnego, uwagach, do których sąd pierwszej instancji powinien się zastosować. To też precedens. Bo takie wytyczne wiążące dla sądu wydaje się, ale rozpatrując apelację, a nie incydentalne zażalenie.

Sąd apelacyjny sędzi Ewie Jethon i kolejnym dwojgu sędziom, którzy dziś zasiądą na sali rozpraw, zbadać poleca: "jakie cechy powinna posiadać grupa osób, aby można ją było uznać za związek zbrojny".

Prok. Piątek dowieść będzie więc musiał, że w latach 1980-81 Jaruzelski (premier, szef MON, także I sekretarz KC PZPR), Stanisław Kania (I sekretarz KC PZPR do października 1981), szef sztabu generalnego, sekretarz Komitetu Obrony Kraju i szef MSW porozumieli się i zawiązali nielegalny związek w celu popełniania przestępstw, z wyraźną wewnętrzną strukturą, widocznym przywództwem, dyscypliną organizacyjną.

Sędziowie będą musieli wziąć pod uwagę, czy członków tego związku "obliczonego na dłuższe istnienie" łączyły takie cechy psychologiczne jak "wzajemna pomoc, ochrona, jednoczący cel, rozrywki". Rozważyć, jak sankcja groziła jego członkom za "współpracę z wymiarem sprawiedliwości lub konkurującą grupą przestępczą". Wydaje się to absurdalne, ale tak w orzecznictwie i literaturze opisywano do wczoraj cechy przestępczych związków, oczywiście w odniesieniu do gangsterów.

Kuriozów będzie więcej. Bronią, którą w przestępczych celach posiadali i wykorzystali oskarżeni, była milicja i wojsko.

Ryzyko prokuratora

Osią sporu będzie teza oskarżenia, że można zawiązać przestępczy związek w ramach formalnych struktur władzy. Sąd apelacyjny zwraca na to uwagę.

Prok. Piątek pisze w uzasadnieniu oskarżenia: "Paradoksalne jest to, iż do stworzenia bezprawnych podstaw dla pozbawienia obywateli ich praw konstytucyjnych wykorzystali istniejące i funkcjonujące struktury państwa komunistycznego". Czy ten paradoks da się obudować prawnie?

A jak dowieść gen. Jaruzelskiemu "bezpośredni zamiar", czyli chęć popełniania przestępstw wobec społeczeństwa? A innym oskarżonym - świadomość, że porozumieli się i zorganizowali w tym celu? Czy da się ją uzasadnić samym dążeniem do utrzymania władzy? I czy to przestępstwo?

"To prokurator ponosi ryzyko niezgodnego z jego oczekiwaniami rozstrzygnięcia sprawy w sytuacji nieprzeprowadzenia dowodów winy" - napisali sędziowie sądu apelacyjnego. Coś zasugerowali?

Źródło: Gazeta Wyborcza


http://wyborcza.pl/1,75478,5686583,Generalowie_sadzeni_jak_gangsterzy.html

Zupełnie nie rozumiem oburzenia redaktorka z GW, który napisał: "tak, jakby byli gangsterami..."

Panie Bogdanie Wróblewski - To są gangsterzy!

A także zdrajcy, którzy służyli obcemu mocarstwu dla osobistych korzyści!

A także zbrodniarze, którzy dopuścili się zbrodni na własnym narodzie i na innych narodach!!

Mam nadzieję, że nie ujdą sprawiedliwej kary...


Ostatnio zmieniony przez Administrator dnia Wto Maj 03, 2011 3:04 pm, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Czw Wrz 25, 2008 9:56 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Do drugiego października warszawski sąd okręgowy odroczył proces sprawców stanu wojennego z 1981 r. Powodem była nieobecność obrońcy Tadeusza Tuczapskiego mecenas Marty Seredyńskiej. Dziś sąd miał zacząć słuchać wyjaśnień oskarżonych; jako pierwszy miał wystąpić Wojciech Jaruzelski, który stał na czele Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Generał nie wystąpił, doszło za to do pyskówki w sali sądowej.

Z powodu nieobecności swojego obrońcy gen. Tuczapski stwierdził, że nie może wysłuchać słów gen. Jaruzelskiego. Waga treści tego wystąpienia jest tak olbrzymia dla całego procesu, że brak mojego adwokata byłby poważnym błędem - zaznaczył.

Tuczapski nie zgodził się też na zmianę kolejności, by najpierw zamiast Jaruzelskiego wysłuchać innych oskarżonych. Każde słowo jest tu ważne - mówił. Sąd nie miał wyjścia, tym bardziej, że wniosek Tuczapskiego poparł prokurator.


Chwilę później doszło do awantury: Zdrajcy - krzyczał mężczyzna w korytarzu sądu. Oskarżeni nie pozostali dłużni: Przestań się drzeć! Ty durniu - wykrzyczał jeden z nich. Gdzie macie honor?! Co wy w tym kraju jeszcze robicie?! - pytał oskarżonych wychodzących z sali sądowej.

Główni oskarżeni w procesie to 84-letni gen. Jaruzelski - ówczesny I sekretarz PZPR, premier PRL i szef MON, a także szef WRON, 82-letni gen. Kiszczak - członek WRON i ówczesny szef MSW oraz 80-letni Kania, były już wtedy I sekretarz KC PZPR. Postawione im zarzuty dotyczą m.in. kierowania i udziału w "związku przestępczym (chodzi o WRON) o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw".


http://fakty.interia.pl/kraj/prawo_i_bezprawie/news/stan-wojenny-awantura-zamiast-procesu,1183848,2943
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pią Wrz 26, 2008 9:45 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Aleksander Kwaśniewski (wybrany przez Naród dwukrotnie na najwyższe stanowisko w Wolnej Polsce) o procesie członków WRON i planach odebrania im przywilejów emerytalnych:

Cytat:
Tę sprawę w ogóle uważam za skandal, ponieważ - moim zdaniem - jest to oczywisty akt zemsty.


http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/kwasniewski-to-akt-zemsty,1184343,766

Tak, tak. Norymberga tez była skandalem! Właśnie w ten sposób bronili sie tam naziści, twierdząc, że to nie sąd a zemsta.
Skandalem był tez proces Eichmanna w Jerozolimie.
Same skandale na świecie. Dobrze, że chociaż III RP była dotąd tym jednym, zacisznym i wolnym od skandali miejscem!!!

W okresie wolnym od przypadłości flipińskiej choroby zalecałbym prezydentowi Kwaśniewskiemu przeczytanie przedostatniej książki Jarosława Marka Rymkiewicza pt. "Wieszanie". Rzecz dotyczy insurekcji kościuszkowskiej.

Dwa krótkie fragmenty:

Cytat:
Przywódcy insurekcji (…) przegapili wtedy niezwykłą chwilę, jedną z tych chwil, które w dziejach narodów pojawiają się niezmiernie rzadko; tę chwilę, w której przed Polakami otwierała się jakaś zupełnie inna przyszłość (niż ta, która nastąpiła) – przyszłość królobójców. Polacy mogli wtedy stać się innym narodem, ich dzieje można było wtedy skierować w inną stronę, mogły też same (popchnięte utajoną w nich dziką, wulkaniczną siłą) skierować się w inną stronę – niewyobrażalną i piękną jak wszystko, co niewyobrażalne.


Cytat:

Naród ufundowałby się na tym morderstwie - stałby się przez ten czyn groźnym i dzikim narodem królobójców - i ten czyn dziki i straszny uczyniłby Polaków (może przedwcześnie, może w samą porę) narodem nowoczesnym - idącym przez krew ku swoim nowoczesnym przeznaczeniom. Trzeba tu dostrzec także i to, że powieszenie samego króla byłoby niezwykle korzystne dla niego samego (nawet jeśli on byłby w tej sprawie innego zdania). Stanisław August był i pozostaje królem trochę niewyraźnym - nie bardzo wiadomo, czy był roztropny, czy tylko tchórzliwy, czy był leniwym sabarytą, czy pracowitym i przebiegłym politykiem, czy dbał o swój naród, czy tylko o swoje kochanki i swoje pieniądze. [...] Gdyby go powieszono, natychmiast i na wieki straszliwie by się uwyraźnił - stałby się królem powieszonym. Wisielec spod kamienicy Wasilewskiego i jego kamizelka w różowe paseczki - cóż to za widok wspaniały! I jeszcze patrzący na to z balkonu, zamyślony (piękny w tym zamyśleniu - to był piękny człowiek) ksiądz Kołłątaj. Ten król byłby też znacznie lepiej widoczny i łatwiejszy do zapamiętania, także dla tych, co nie interesują się historią ojczystą, bo wzniósłby się, nawet dosłownie, na pewną wysokość, a takiego obrazu się nie zapomina. To wydarzenie - zakładanie szelek i podciąganie króla na szubienicy (i jeszcze drewniane sztuczne zęby wypadające wtedy z królewskiej szczęki) - byłoby czymś takim, o czym uczyłyby się dzieci w naszych szkołach - to byłoby coś w rodzaju (wydarzenie podobnej wagi) Bitwy pod Grunwaldem [...], a może nawet Chrztu Polski. Polska ochrzczona wtedy tym wieszaniem, Polska ochrzczona pod kamienicą Wasilewskiego na Krakowskim Przedmieściu jeszcze i dziś byłaby jakąś całkiem inną Polską - nie bardzo potrafię ją sobie wyobrazić, ale z pewnością byłaby to Polska radykalna, na wieki zradykalizowana. (s. 227-228)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Czw Paź 02, 2008 5:04 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zdrajca, sprzedawczyk i zbrodniarz nie przyznaje się do winy...

Cytat:
Gen. Wojciech Jaruzelski nie przyznał się przed Sądem Okręgowym w Warszawie do zarzutów stawianych mu przez pion śledczy IPN za stan wojenny z 1981 r.


http://fakty.interia.pl/polska/news/gen-jaruzelski-przed-sadem-nie-przyznaje-sie,1187833,2943

Dobry komentarz Jerzego Bukowskiego do tej sytuacji

http://www.polonus.mojeforum.net/zdaniem-jerzego-bukowskiego-post-vp913.html?highlight=#913

A tu link do komentarza kokosa26, o którym pisze Jurek:
http://kokos.salon24.pl/95850,index.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pon Paź 06, 2008 8:01 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Dudek: Jaruzelski tłumaczy się jak dyktator

Wszystkie wystąpienia społeczne - poczynając od strajków w latach 40. a kończąc na strajkach w 1988 r. - przeszkadzały PZPR w rządzeniu. To prawda. Tylko pytanie, czy to jest okoliczność usprawiedliwiająca dla Jaruzelskiego. Moim zdaniem zdecydowanie nie - mówi DZIENNIKOWI doktor Antoni Dudek, doradca prezezsa IPN.

Generał Jaruzelski ma rację, że strajki przeszkadzały PZPR sprawować monopolistyczne rządy. Ale co to ma do rzeczy - nie bardzo rozumiem. Można powiedzieć, że właściwie wszystkie wystąpienia społeczne - poczynając od strajków w latach 40., a kończąc na strajkach w 1988 roku - przeszkadzały PZPR w rządzeniu i to jest prawda. Tylko pytanie czy to jest okoliczność usprawiedliwiająca dla Jaruzelskiego. Moim zdaniem zdecydowanie nie.

Mamy do czynienia z argumentem, że generał musiał złamać konstytucję, użyć siły na masową skalę, po to, żeby przywrócić porządek społeczny. Jaruzelski kompletnie nie rozumie, że ten porządek był narzucony. W istocie rzeczy nie miał legitymacji do sprawowania władzy.

Tu dotykamy podstawowego problemu, że generał Jaruzelski usiłuje się zachowywać jak premier w demokratycznym kraju. Mówi: "musiałem użyć siły, bo był niepokój społeczny". Tłumaczy się - jak każdy dyktator - że przywracał porządek i spokój społeczny. Ale to on był uzurpatorem, a ci, którzy protestowali przeciwko jego rządom walczyli o demokratyczną Polskę.

Abstrahując od całej filozofii ustrojowej, Jaruzelski złamał nawet ówcześnie obowiązujące prawo i sąd powinien to ocenić. Doprowadził do zmuszenia członków Rady Państwa do uchwalenia dekretu o wprowadzeniu stanu wojennego. A rada nie miała do tego prawa, bo trwała właśnie sesja Sejmu.

Antoni Dudek


Kwestia poruszona w ostatnim akapicie była istotą wniosku KPN z roku 1991 dotyczącego postawienia byłych członków WRON i Rady Państwa przed Trybunałem Stanu...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Paź 15, 2008 1:19 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jaruzelski na procesie:

Cytat:
– Stan wojenny uchronił „Solidarność” od wielkiej konfrontacji ideowej i organizacyjnej – mówił. Przekonywał, że wiosną 1982 r. związek by się rozpadł „tak jak potem Obywatelski Klub Parlamentarny”.

– Rodzi się pytanie, kogo trzeba byłoby nazwać zbrodniarzem za doprowadzenie do sytuacji, gdy 17 grudnia zaczęłaby się krwawa awantura – pytał generał, nawiązując do zarzutu „zbrodni komunistycznej”, o jaką oskarżył go IPN.


http://www.rp.pl/artykul/153227,204966_Jaruzelski__Uchronilem_kraj_od_krwawej_awantury_.html

Komentarz Jana Żaryna z IPN:

Cytat:

Stwierdzenie gen. Wojciecha Jaruzelskiego, że „Solidarność” nie była monolitem, jest poniekąd prawdziwe. Mimo tak drastycznych środków, jakie podejmowali komuniści, by zwalczyć ten wielomilionowy ruch społeczny, nie udało się.

„Solidarność” czerpała z całego bogactwa doświadczeń polskiej demokracji. Pamiętam porównania „Solidarności”, zwłaszcza z okresu pierwszego zjazdu, do sejmików szlacheckich. Doszło do adaptacji, nawet przez robotników, tych najbardziej pozytywnych wartości płynących z demokracji szlacheckiej, której komuniści starali się nas oduczyć. Trzeba przyznać, że „Solidarność” nie była całkiem na te działania odporna. Wojciech Jaruzelski zawsze gdy mówi o związku, manipuluje informacjami i nie potrafi przyjąć do wiadomości, że różnorodność to właśnie cecha demokracji. Różnorodność świadczy o sile, a nie o słabości, i tak też było z „Solidarnością”.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sob Paź 18, 2008 7:38 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem



Cytat:
Kto wydał zlecenie zabójstwa ks. Popiełuszki?

Historyk i członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej doktor Mieczysław Ryba uważa, że decyzja o zabójstwie księdza Jerzego Popiełuszki musiała zapaść na wysokim szczeblu komunistycznej hierarchii władzy.

Gość Programu I Polskiego Radia podkreślił, że wciąż trwa śledztwo IPN dotyczące okoliczności śmierci kapłana. Doktor Mieczysław Ryba dodał, że tylko wyniki dochodzenia mogą ostatecznie rozwiać wątpliwości związane z wydarzeniami sprzed 24 lat.

Dzisiejszy dziennik "Polska" dotarł do informacji, z których wynika, że ksiądz Popiełuszko zginął nie 19 października 1984 roku, a 6 dni później. Według historyków, z którymi rozmawiała gazeta, kapłan mógł być przed śmiercią torturowany na terenie sowieckiej bazy w rejonie Kazunia - prawdopodobnie także przez oficerów KGB. "Polska" pisze, że plan generała Czesława Kiszczaka, ówczesnego szefa MSW dopuszczał doprowadzenie duchownego do "bliskości śmierci" w celu wymuszenia współpracy z SB.


Cytat:
Lech Wałęsa, wchodząc na salę sądową, podał rękę Wojciechowi Jaruzelskiemu. "Jak kapral generałowi" - powiedział były przywódca "Solidarności".


http://www.qazeta.pl/kraj/walesa-broni-jaruzelskiego-przed-sadem/

Cytat:
"Miejsce każdego lewicowca jest dziś u boku generała Jaruzelskiego. IPN posadził na ławie oskarżonych nas wszystkich". To fragment listu otwartego podpisanego przez lidera SLD Grzegorza Napieralskiego oraz ośmiu polityków i naukowców,


http://dziennik3rp.blogspot.com/2008/10/moda-i-starsza-lewica-broni.html

Cytat:
- Gen. Jaruzelski wprowadzając stan wojenny miał niezwykle silne argumenty. Miał dramatyczny problem przed sobą i podołał temu zadaniu. Decyzji jestem gotów bronić. Gdybym analizował na zimno argumenty w tamtym momencie, to w jakimś sensie to była decyzja nieuchronna - stwierdził Aleksander Kwaśniewski w programie "Kropka nad i".


http://wiadomosci.onet.pl/1840427,11,item.html

http://www.youtube.com/watch?v=qLLh2Jepn1Y
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Wto Paź 28, 2008 4:42 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Być może jest to moje ostatnie słowo - tak 85-letni gen. Wojciech Jaruzelski zakończył przed Sądem Okręgowym w Warszawie wyjaśnienia w procesie, w którym oskarżony jest o bezprawne wprowadzenie stanu wojennego w 1981 roku.


http://fakty.interia.pl/raport/general_jaruzelski/news/jaruzelski-byc-moze-jest-to-moje-ostatnie-slowo,1201681,2943

Rzeczywiście - Jaruzelski uniknie sędziowskiej sprawiedliwości.

Ale mam nadzieję, że ostatnie słowa Jaruzelskiego (na tej ziemi) będą takie same, jak słowa Kurza z "Jądra ciemności" Conrada.

Jaruzelski, patrząc na swoje długie i marne życie (podobno przed śmiercią człowiek widzi je całe), zobaczy ogrom zdrady, zbrodni i kłamstwa, które wyrządził wiernie służąc obcemu panu, zobaczy otwarte wrota piekieł i szatanów, wyglądających z niecierpliwością jego przybycia i krzyknie przerażony - "Zgroza, zgroza!"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sob Gru 13, 2008 8:58 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kolejna rocznica wprowadzenia stanu wojennego jest bardziej radosna od poprzednich. Powoli zmienia sie bowiem stan świadomosci polskiego społeczeństwa.

Cytat:
Twórcy stanu wojennego z czasem mogą być oceniani coraz surowiej. Prawie dokładnie tylu Polaków uważa, że wprowadzenie stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. było uzasadnione (45 proc.), ilu sądzi, że było to bezzasadne (44 proc.) – wynika z sondażu GfK Polonia dla „Rz”.


http://www.rp.pl/artykul/10,233452_Mlodzi_Polacy_chca_kary_za_stan_wojenny.html


Cytat:
Polska Zjednoczona Partia Robotnicza źle zapisała się w historii Polski – uważa 38 proc. badanych przez TNS OBOP. Pozytywnie ocenia to ugrupowanie 19 proc. osób.


http://www.rp.pl/artykul/17,232746_Polacy_zle_oceniaja_role_PZPR_w_naszej_historii_.html

Jest też coraz więcej dowodów potwierdzających naszą tezę o tym, że interwencja radziecka w Polsce w 1981 roku nie była planowana, a Jaruzelski wprowadził stan wojenny dla obrony interesów PZPR w Polsce.

Cytat:
historyk CIA Benjamin Fischer, tłumacząc, dlaczego Waszyngton nie ostrzegł „Solidarności”. Artykuł zawiera też oskarżenie pod adresem generała Wojciecha Jaruzelskiego. „Jego twierdzenie, jakoby był zbawcą Polski, opiera się na fałszywym założeniu, że stał przed wyborem między stanem wojennym i sowiecką pomocą zbrojną. Niestety dla niego, wszystko wskazuje na to, że Kreml nie miał zamiaru interweniować. Co gorsza, istnieją solidne informacje, z których wynika, że Jaruzelski wręcz wolał sowiecką interwencję od stanu wojennego” – pisze Fischer.


http://www.rp.pl/artykul/153227,232682_Archiwum_Kuklinskiego_odtajnione_.html

Coraz powszechniejszy jest tez pogląd, w oparciu o którym KPN usiłowała w Sejmie I kadencji rozliczyć twórców stanu wojennego.

Cytat:
Stan wojenny 13 grudnia 1981 był zamachem stanu dokonanym przez juntę wojskową. Jeśli ktoś pamięta powtarzane przy rocznicowych okazjach słowa gen. Jaruzelskiego: „Rada Państwa zgodnie z konstytucją…”, to powinien wiedzieć, że było wprost przeciwnie, gdyż stan wojenny został wprowadzony z pogwałceniem konstytucji. Nawet tej uważanej wówczas za obowiązującą konstytucji stalinowskiej z 1952 r., na którą się powoływano.

Bez uprawnień

Wprowadzono go, jak wiadomo, w uchwale Rady Państwa z 12 grudnia 1981 r. Podjęcie uchwały przez ten wówczas naczelny organ państwa odbyło się w oparciu o stan normatywny, na który składały się opublikowane w tym samym Dzienniku Ustaw z 14 grudnia 1981 r. dekrety Rady Państwa z 12 grudnia 1981 r. o stanie wojennym, o postępowaniach szczególnych, o przekazaniu sądom wojskowym spraw o niektóre przestępstwa oraz o zmianie ustroju sądów wojskowych i prokuratury w czasie stanu wojennego.

Zgodnie z art. 8 obowiązującej wówczas Konstytucji PRL ścisłe przestrzeganie praw Polski Ludowej było podstawowym obowiązkiem każdego organu państwa i każdego obywatela. Konstytucja PRL przyznała wprawdzie Radzie Państwa kompetencję do wydawania dekretów z mocą ustawy, lecz tylko w okresie między sesjami Sejmu. Tymczasem w grudniu 1981 r. trwała sesja Sejmu. Już z tego względu owe dekrety były niezgodne z Konstytucją PRL. Ale nie tylko dlatego…


http://www.rp.pl/artykul/9157,232721_Posprzatac__po_stanie_wojennym.html

Warto ciągle przypominać, że to KPN w 1991 roku - w oparciu o podobne argumenty, które podnosi obecnie Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Instytut Pamięci Narodowej - zainicjowała postępowanie mające na celu pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej karnej twórców stanu wojennego.

Również KPN doprowadziła do do tego, że Sejm i Kadencji uznał wprowadzenie stanu wojennego za nielegalne (po słynnym wystąpieniu Leszka Moczulskiego posłowie lewicy wyszli z sali obrad, zaś obrońcy "mniejszego zła" nie mieli moralnej siły, aby głosować przeciwko).

Więcej na ten temat w temacie poświęconym prawdom i mitom nt. rządu Jana Olszewskiego http://www.polonus.mojeforum.net/1-temat-vt38.html?start=0

I tylko spadkobiercy duchowi "Płatnych Zdrajców Pachołków Rosji" myślą dzisiaj podobnie, jak dwadzieścia lat temu.

Cytat:

Według szefa SLD Grzegorza Napieralskiego, uchwała w sprawie stanu wojennego ma pokazać, że można "całkowicie inaczej - niż czyni to prawica - patrzeć na historię".

- Chcemy pokazać wszystkie okoliczności, w jakich znajdowała się wówczas Polska, co się działo poza naszymi granicami, jakie były uwarunkowania, dlaczego doszło do tak trudnej decyzji - podkreślił Napieralski.

Poseł Sojuszu Tadeusz Iwiński, który jest współautorem projektu uchwały o wydarzeniach 13 grudnia 1981 roku, powiedział, że uchwała ma stwierdzać m.in., że stan wojenny był "mniejszym złem", a decyzja o jego wprowadzeniu w Polsce - nieunikniona ze względu na groźbę interwencji radzieckiej w naszym kraju. W uchwale ma się znaleźć również ostrzeżenie, że procesu demokratyzacji nie można hamować siłą.

Zdaniem Iwińskiego źle, że stan wojenny wciąż dzieli Polaków. Zwrócił uwagę, że inne narody, np. Hiszpanii, Chile, RPA dużo lepiej poradziły sobie z trudną historią. - To powinna być refleksja na rzecz porozumienia narodowego, pojednania - uważa poseł SLD.


http://www.rp.pl/artykul/16,233204_Uchwala_SLD__Stan_wojenny__mniejszym_zlem_.html

Szkoda jednak, że nadal pozostaje nieuchwalona ustawa kombatancka, zaś byli kaci i płatni zdrajcy ciągle korzystają z emerytalnych przywilejów.

Więcej o tym:
http://www.polonus.mojeforum.net/przywileje-emerytalne-dla-esbekow-czy-dla-ich-ofiar-temat-vt254.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Lut 04, 2009 2:52 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Proces za stan wojenny znów "spadł" z wokandy

Środa, 4 lutego (11:32)

Po raz trzeci z rzędu, z wokandy Sądu Okręgowego w Warszawie "spadł" proces autorów stanu wojennego. Dzisiaj przyczyną odwołania rozprawy była choroba jednego z sędziów oraz nieobecność b. szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka i b. wiceszefa MON gen. Floriana Siwickiego.

Kiszczak i Siwicki poinformowali sąd, że stan zdrowia uniemożliwia im stawiennictwo. Siwicki, który - jak ujawnił jego adwokat, mec. Marek Małecki - przeszedł "śmierć kliniczną", będzie niezdolny do udziału w procesie co najmniej do 30 marca. Następna rozprawa odbędzie się dopiero po tym terminie.
(...)

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Lut 04, 2009 3:00 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Moje naiwne wystąpienie w Sejmie po wniesieniu przez nas wstępnego wniosku o pociągnięcie członków Rady Państwa i WRON do odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej:

Cytat:
1 kadencja, 2 posiedzenie, 2 dzień (18.12.1991)

Oświadczenia.


Poseł Mirosław Lewandowski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Grupa 51 posłów z Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej 6 grudnia tego roku złożyła do Prezydium Sejmu wstępny wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej oraz do odpowiedzialności karnej osób odpowiedzialnych za wprowadzenie stanu wojennego.

Przez kilka godzin po złożeniu naszego wniosku trwało jeszcze posiedzenie Sejmu, lecz nie chcieliśmy składać publicznych oświadczeń. Nie chcieliśmy tej sprawy nagłaśniać, abyśmy nie zostali posądzeni o koniunkturalizm czy też o próbę wykorzystywania w celach politycznych tak poważnego problemu.

Około 10 grudnia br. środki przekazu podały do publicznej wiadomości fakt wpłynięcia tego wniosku, po czym rozpoczęła się dyskusja. Publicznie sformułowano przeciwko autorom wniosku bardzo poważne zarzuty. Czynili to również niektórzy posłowie obecni na tej sali.

W związku z tym pragnę złożyć oświadczenie.

Nie jest prawdą, że intencją tego wniosku była żądza odwetu, chęć ukarania tych osób wbrew prawu. Prawdą jest, że najważniejszym zadaniem, jakie stoi obecnie przed parlamentem oraz przed rządem III Rzeczypospolitej, jest podźwignięcie kraju z upadku gospodarczego. Wszyscy mamy świadomość, przynajmniej powinniśmy mieć świadomość, w jakim stanie jest budżet, w jakim stanie jest gospodarka państwa. Bardzo ważne jest jednak również wyprowadzenie kraju z pewnego kryzysu moralnego. Jest sprawą bardzo ważną, ażeby udało nam się przywrócić znaczenie pewnym prostym słowom, takim jak patriotyzm, jak służba, jak odpowiedzialność, a także takim, jak zbrodnia czy zdrada. Zło nie może pozostać bezosobowe.

Czy będziemy mieli moralne prawo czcić pamięć ofiar stanu wojennego, jak to czyniliśmy wczoraj, jeżeli nie rozpatrzymy kwestii odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej osób, które doprowadziły do wprowadzenia tego stanu przed 10 laty? Czy w ogóle będziemy mieli moralne prawo dyskutować o kwestiach łamania czy naruszania prawa przez obecne i przyszłe rządy, jeżeli tą tak poważną sprawą, która przyniosła tyle krzywd wielu obywatelom tego państwa, nie zajmiemy się?

Wysoka Izbo! Nasz wniosek musi teraz zostać zgodnie z konstytucją, zgodnie z ustawą o Trybunale Stanu oraz zgodnie z tymczasowym regulaminem przekazany do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Komisja przeprowadzi śledztwo. Osoby, objęte wnioskiem, będą mogły składać wnioski dowodowe. Posiadają one wszelkie prawa przyznane im przez kodeks procedury karnej, mogą korzystać z usług adwokata. Postępowanie będzie toczyć się publicznie, z zachowaniem wszelkich gwarancji procesowych. Następnie Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej podejmie uchwałę w świetle zgromadzonych dowodów składając wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej albo też o umorzenie postępowania. Wtedy sprawa wróci z powrotem albo raczej dopiero wtedy trafi na salę sejmową. Sejm podejmie uchwałę o pociągnięciu do odpowiedzialności i przekaże sprawę do Trybunału Stanu, do tego trybunału, który kilkanaście dni temu powołaliśmy, nie kwestionując zasadności jego istnienia.

Postępowanie przed Trybunałem Stanu jest dwuinstancyjne. Zakończy się ono wydaniem orzeczenia.W orzeczeniu albo zwolni się te osoby od odpowiedzialności, albo też uzna ich winę i ewentualnie wyda werdykt określający karę. I wtedy, dopiero wtedy, będzie można powoływać się na miłość bliźniego i rozpatrywać możliwość darowania kary; nie winy, ale kary.

I na koniec jeszcze jedna uwaga. Coraz częściej dobiegają nas sygnały, iż w toczących się obecnie postępowaniach karnych, śledztwach w sprawach zbrodni stanu wojennego oraz w sprawach afer gospodarczych ostatnich dwóch lat jakieś tajemnicze siły przeszkadzają prokuratorom. Pisze o tym prasa, chociażby dzisiejsza.

Wierzę w to gorąco, że szybkie, zgodne z zasadami praworządności wydanie orzeczenia przez Trybunał Stanu w sprawie, o której mowa, będzie zarazem sygnałem, że czas bezkarności dla osób związanych z poprzednią, z obecną albo z przyszłą elitą władzy powoli się kończy. (Oklaski)


http://orka.sejm.gov.pl/ArchAll2.nsf/Glowny1kad
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Mar 16, 2011 8:54 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ciekawy komentarz Antoniego Dudka do dzisiejszej uchwały Rady Państwa:

Cytat:
Wyrok TK w sprawie stanu wojennego


Dzisiejszy wyrok Trybunału Konstytucyjnego uznający dekret o wprowadzeniu stanu wojennego w 1981 r. za niezgodny z konstytucją ma znaczenie przede wszystkim symboliczne. Jest coraz bardziej prawdopodobne, że będzie to jedyny wyrok sądowy oceniający stan wojenny, a to że doszło do jego wydania pozostaje zasługą śp. Janusza Kochanowskiego - Rzecznika Praw Obywatelskich, który w 2008 r. złożył wniosek w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego. Trwający od ponad dwóch lat proces autorów stanu wojennego, wznowiony przed kilku dniami po półrocznej przerwie, nie daje bowiem zbyt wielkich nadziei, że zapadnie w nim jakikolwiek wyrok.

Doceniając symboliczny wymiar dzisiejszego orzeczenia Trybunału, nie mogę jednak nie przypomnieć, że zajmował się on wyłącznie oceną, czy Rada Państwa miała prawo wydać dekret o stanie wojennym. Nie oceniał natomiast okoliczności, w jakich doszło do uchwalenia owego dekretu, które następująco opisał w swoich wspomnieniach Ryszard Reiff – jedyny członek Rady Państwa, który odważył się zagłosować przeciw:

Cytat:
„Była sobota, 12 grudnia, dochodziła północ. Przed dom, w którym mieszkam, zajechała czarna wołga. Wysiadło z niej dwóch oficerów: podpułkownik i major. Zadzwonili do drzwi, a gdy im otworzono, poprosili o rozmowę ze mną. Chciałem, by weszli do pokoju, ale odmówili, oświadczając, że mają tylko pokazać mi pismo od przewodniczącego Rady Państwa, prof. Henryka Jabłońskiego. [...] Pismo zawierało tylko jedno zdanie: zawiadomienie o posiedzeniu Rady Państwa 13 grudnia o godz. 1.00. [...] Powiedziałem oficerom, że mogą wracać, a ja ubiorę się, wyprowadzę samochód i za pół godziny będę w Belwederze. Odparli, że mógłbym mieć kłopoty z dojazdem, więc poczekają, zawiozą mnie do Belwederu, a po zakończeniu posiedzenia odwiozą do domu.
Prócz członków Rady Państwa [w Belwederze –A.D.] zobaczyłem kilku generałów i wyższych oficerów. Byli to [...] członkowie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. [...]

Nienaturalność tego spotkania uwypuklało to, że zarówno wojskowi, jak i cywile trzymali się oddzielnie. Jakby unikali wzajemnego kontaktu. [...]
Poproszono nas o przejście do sali konferencyjnej i zajęcie miejsc w fotelach otaczających duży owalny stół. Wojskowi nadal trzymali się razem, my, cywile, także Przed każdym widniał spory pakiet druków. Zacząłem je pospiesznie wertować. Były to teksty różnych dekretów - wśród nich najważniejszego, wprowadzającego stan wojenny - i rozporządzeń. Prof. Jabłoński udzielił głosu pierwszemu mówcy. Był nim wiceminister Obrony Narodowej gen. Tadeusz Tuczapski [...]. Zarówno ja, jak i inni członkowie Rady Państwa, mieliśmy moment rozterki: czytać dostarczone nam teksty czy słuchać tego, co mówi generał?

[...] Do końca posiedzenia nie mieliśmy możności dokładnego zapoznania się z tą dokumentacją. Nie było ani minuty przerwy. Inna sprawa, że nawet gdyby dano nam możliwość skrupulatnego przestudiowania wszystkich tekstów, to ani przecinka nie bylibyśmy w stanie w nich zmienić. To, czy je przeczytamy, czy nie - nie miało żadnego znaczenia.”


Tytułem ciekawostki dodam jeszcze, że „uchwalony” w ten sposób dekret o stanie wojennym został jeszcze – już bez bawienia się w zwoływanie Rady Państwa – zmodyfikowany. Nastąpiło to w drukarni, gdzie przybył wiceprzewodniczący RP Kazimierz Barcikowski i osobiście usunął fragment artykułu wspominający o możliwości internowania księży. Ekipa Jaruzelskiego ustąpiła w tej sprawie wobec stanowczego protestu ze strony prymasa Polski abpa Józefa Glempa.


http://antoni.dudek.salon24.pl/287808,wyrok-tk-w-sprawie-stanu-wojennego

=======================================

Przypomnijmy, że jedyną siłą polityczną w Polsce, które domagała się na początku lat 90. postawienia Jaruzelskiego i innych członków WRON i Rady Państwa przed Trybunałem Stanu za bezprawne wprowadzenie stanu wojennego byli posłowie KPN.

Zapowiedział to zresztą Leszek Moczulski w czasie pierwszego procesu KPN 15 grudnia 1981 (cytat z wywiadu-rzeki książki Antoniego Dudka i Macieja Gawlikowskiego - "Bez wahania", s. 156):
Cytat:
"Najpierw w związku z zamachem stanu, jakim było wprowadzenie stanu wojennego, co zakwalifikowałem jako przestępstwo z art. 123 kk i zapowiedziałem, że Jaruzelski i wspólnicy zostaną za to ukarani przez sąd Rzeczypospolitej.
Sędziowie siedzieli bladzi i nieruchomi, tylko sekretarka protokółowała z wyraźną satysfakcją (...). Wszystko to odbywało się w absolutnej ciszy. Sąd przez chwilę też milczał, najwyraźniej nie wiedząc co zrobić".


Niemal dokładnie 10 lat później (w grudniu 1991) został złożony w Sejmie wniosek o pociągnięcie Jaruzelskiego i innych do odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej z bezprawne wprowadzenie stanu wojennego.

I co?

I nic? Sprawę w 1995 umorzono.

TK stwierdził niekonstytucyjność dekretów Rady Państwa z 12 grudnia 1981 dopiero w 2011.

Proces Jaruzelskiego (akt oskarżenia wniósł pion śledczy IPN dopiero 17 kwietnia 2007) się ślimaczy i nie ma szans, aby Jaruzelski doczekał wyroku.
Oto pookrągłostołowa Polska w pigułce - ciągła niemożność rozwiązania problemów, które powinny zostać rozwiązane już dawno...

Pozostaje naszemu środowisku jedynie gorzka satysfakcja - kto miał wtedy rację?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Mar 16, 2011 9:01 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W związku z dzisiejszym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego warto przypomnieć publicystykę Gazety Wyborczej z grudnia 1991.

10 grudnia 1991 pismo opublikowało artykuł Stefana Bratkowskiego „Komu wybaczyć 13 grudnia” (GW nr 287, s. 14):
Cytat:
(…). Inaczej patrzę na sztab stanu wojennego. Oddawałem im zresztą wielokrotnie zasługę pokojowego przekazania władzy po 4 czerwca 1989 – choć mieli dość siły, by ów proces odwrócić: mieli wojsko, policję, bezpiekę, administrację, pieniądze, telewizję i gazety. Uznali wyrok narodu. Historia ich z pewnością doceni. Ale akurat ja wiem, i dzisiaj przekonujemy się o tym coraz dowodniej, że ów zamach stanu mógł być wykonany innymi rękami, rękami siepaczy, przy których Murawiew – Wieszatiel był dobrotliwą mamką. Ba, zabrzmi to paradoksalnie, ale nawet sprawność zawodowa operacji 13 grudnia działała... na nasza korzyść: gdyby nas nie byli tak fachowo, podręcznikowo sparaliżowali, doszłoby, jak dwa a dwa cztery do przelewu krwi, młodzież ruszyłaby przeciw broni nawet i z gołymi rekami. A tak, poza górnikami z „Wujka” jedynymi śmiertelnymi do dziś anonimowymi ofiarami Grudnia byli zawałowcy, do których nie dało się wskutek wyłączenia telefonów wezwać pogotowia (...).


Tekst Bratkowskiego opiera się na nieprawdzie, bo ofiar stanu wojennego było znacznie więcej niż 9 górników zamordowanych w KWK „Wujek”. Według danych zebranych w tzw. raporcie Rokity (przedstawionym Sejmowi 26 września 1991) spośród 122 niewyjaśnionych przypadków zgonów działaczy opozycji w okresie od 12 grudnia 1981 do 1989 aż 88 miało bezpośredni związek z działalnością funkcjonariuszy MSW. W raporcie podano także nazwiska blisko 100 funkcjonariuszy tego resortu, podejrzanych o popełnienie przestępstw, z których żaden nie został pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Jak podkreśla Marek Lasota, pomimo przekonującej argumentacji zawartej w sprawozdaniu przedłożonym Sejmowi26 września 1991, organa prokuratorskie niezwykle opieszale wszczynały kolejne postępowania dochodzeniowe, zaś służby podległe MSW „brakowały” dokumentację operacyjną, nieraz skutecznie zacierając w ten sposób ślady popełnionych przestępstw.

W kolejnym numerze Gazety Wyborczej (nr 288, z 11 grudnia 1991, s. 2) pojawiła się informacja o wniosku KPN:
Cytat:
Czy sądzić stan wojenny. Posłowie KPN zażądali w poniedziałek [czyli 9 grudnia (informacja nieprecyzyjna, bowiem wniosek KPN został złożony 6 grudnia)] postawienia przed Trybunałem Stanu i pociągnięcia do odpowiedzialności karnej członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego utworzonej 13 grudnia 1981 oraz osób, które podpisały uchwałę Rady Państwa o wprowadzeniu stanu wojennego. Poprosiliśmy kilka osób o opinie w tej sprawie.

Kazimierz Świtoń (…): Popieram tę propozycję (...).

Jan Rulewski (…): Propozycja KPN ma czysto spektakularny charakter i nie załatwia istoty sprawy. Jestem wierny stanowisku klubu parlamentarnego Solidarności, które opowiada się za delegalizacją stanu wojennego [Chodzi o uchwałę Sejmu uznającą „decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego za nielegalną”. Uchwałę taką zdołał podjąć Sejm 1 lutego 1992 roku dzięki Leszkowi Moczulskiemu, którego wystąpienie zakończone rozszyfrowaniem skrótu „PZPR” jako „płatni zdrajcy, pachołki Rosji” spowodowało opuszczenie sali Sejmu przez posłów SLD, co pozwoliło uzyskać większość niezbędną dla przyjęcia tej uchwały. Uchwała miała jednak znaczenie wyłącznie symboliczne i nie miała znaczenia prawnego] i naprawienia krzywd, jakie zostały wyrządzone. Interesuje nas przede wszystkim los ofiar stanu wojennego. Sprawa katów jest mniej ważna. Traktujemy sprawę szerzej, ale mniej „krwiście” [Charakterystyczne jest, że – wbrew zapowiedziom Rulewskiego - do dziś wiele krzywd wyrządzonych przez stan wojenny nie zostało naprawionych, a wielu prześladowanych wówczas działaczy żyje dzisiaj w nędzy. Niechęć do zajmowania się katami była tak silna, że stracili przywileje emerytalne dopiero od 2009 roku (z tym, że Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodne z ustawą zasadniczą pozbawienie przywilejów b. członków WRON). Co stało na przeszkodzie, aby uczynić to wcześniej?].

Ks. Bronisław Dembowski (…): Nie jest to dobry czas na dyskusję o karaniu ludzi odpowiedzialnych za stan wojenny (…).

Andrzej Szczypiorski (…):Propozycja KPN jest tak głupia i absurdalna, że nie rozumiem, jak można się nad nią zastanawiać. To chwyt demagogiczny kilku facetów z Konfederacji. Wprowadzenie stanu wojennego jest wydarzeniem historycznym, które można rozważać tylko w kategoriach wydarzenia ogólnonarodowego. Dopiero przyszłe pokolenia będą w stanie ocenić je obiektywnie (…).

Barbara Labuda (…): Jako przeciwniczka wszelkiej mściwości i odwetu nie wystąpiłabym z takim wnioskiem. Ponieważ jednak wniosek KPN jest zgodny z prawem, powinien zostać rozpatrzony przez demokratycznie wybrany Sejm i to jak najszybciej, aby nie upłynął okres przedawnienia.


Kolejny numer Gazety Wyborczej (nr 289 z 12 grudnia 1991, s. 12-13) przyniósł wspomnienia Tadeusza Kruka, który wyjaśnia genezę swojego „pamiętnika”:
Cytat:
W stanie wojennym byłem w lubelskich jednostkach ROMO. Pisałem karteczki ukradkiem i chowałem je. Oczywiście dzielny romowiec (praktykujący katolik, co podkreślono w Gazecie) nikogo nie bił. Poza jego „pamiętnikiem” zamieszczono też krótką rozmowę z autorem, którą przeprowadził lubelski korespondent Gazety Jacek Łęski jr: (…)
Czy był pan członkiem Solidarności po stanie wojennym?

Tak (…).

Czy nie żałuje pan tego, co robił w stanie wojennym?

Myślę sobie, że może to i lepiej, że nawet po tamtej stronie było część zwyczajnych ludzi, a nie sami zawodowi, albo ze szkoły milicyjnej. Ja przynajmniej nikogo nie biłem. Pod koniec odbywania służby to nawet zawiązałem pałkę w supeł i tak chodziłem po mieście, aż się czasami dzieciaki śmiały.


Niestety dziennikarz Gazety nie zapytał romowca w jaki sposób „zawiązał pałkę w supeł”. Jeżeli chodzi o pałkę milicyjną, to jest ona zbyt sztywna, aby dało się zawiązać ją w ten sposób. Ale przecież w tej rozmowie nie chodziło o to, czy opisuje ona prawdziwe czy też możliwe sytuacje. Chodziło o pokazanie „dobrego romowca”, który miał wyprzeć ze świadomości czytelników obraz brutalnego zomowca, który był ciągle pod powiekami.

Kolejnego dnia, kolejny numer Gazety Wyborczej (290 z 13 grudnia 1991 ) przynosił na stronie 2 artykuł „WRON po 10 latach”. Wynikało z niego, że członkowie WRON-y są w przeważającej większości już dawno na emeryturze, po co więc ścigać „dziadków”. Z 22 członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego odpowiedzialnych za wprowadzenie stanu wojennego tylko 3 zajmuje nadal ważne stanowiska w armii (…). Wg Gazety byli to: gen. Jerzy Jarosz (w 1991 roku był komendantem głównym żandarmerii wojskowej), gen. Mirosław Hermaszewski (w 1991 był zastępcą ds liniowych dowódcy Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej) oraz płk Jerzy Włosiński (w 1991 był szefem oddziału w sztabie Warszawskiego Okręgu Wojskowego). Pozostali członkowie WRON wg zapewnień Gazety zmarli lub przeszli w stan spoczynku.

W tym samym numerze Gazeta ostrzega (s. 3) „KPN restytuuje”.
Cytat:
Posłowie KPN wnieśli w środę [11 grudnia 1991 ] do laski marszałkowskiej projekt ustawy o restytucji Niepodległości. Przewiduje on m.in. powołanie nadzwyczajnej komisji sejmowej, która zajęłaby się przeglądem wszystkich dotychczasowych ustaw i dekretów. Miałby też powstać Naczelny Trybunał Narodowy, który badałby przypadki zdrady ojczyzny i zdrady stanu.

Zdaniem KPN Sejm powinien również uchwalić ustawę o organizacji władz najwyższych RP, która określiłaby zasady działania organów państwowych do czasu wejścia w życie nowej konstytucji.


Na stronie 5 tego numeru Gazety opublikowano artykuł redaktora naczelnego Gazety Adama Michnika „W imię przebaczenia...”:
Cytat:
Rozumiem tych, którzy mówią o sprawiedliwości i rozliczeniach, rozumiem tych, co pragną ujawnienia tajnych współpracowników aparatu bezpieczeństwa [Lustracja była przewidziana w kapeenowskim projekcie ustawy o restytucji Niepodległości] i żądają sądu nad dyktaturą (…).

Akt sprawiedliwości przekształcony w akt odwetu staje się fragmentem gry politycznej. Powstają nowe niesprawiedliwości i nowe krzywdy. Zagrożona zostaje wolność. Zagrożone zostaje prawo. Ludzie przestają się czuć bezpiecznie. Wkrada się strach. Walka o demokrację kończy się wojną wszystkich ze wszystkimi (…).

Zwracam się do Posłów Sejmu RP by uznając w imię prawdy stan wojenny za nielegalny, uchwalili ustawę abolicyjną dla jego architektów, którzy byli zarazem architektami Okrągłego Stołu. W imię przebaczenia i pojednania.


Adam Michnik nie wyjaśnił jednak, dlaczego ustawa abolicyjna nie została uchwalona ani przez Sejm IX kadencji, w którym komuniści dysponowali przytłaczającą większością, ani przez sejm kontraktowy, w którym sam zasiadał. Nie wyjaśnił, dlaczego nie uchwalono wówczas ustawy gwarantującej zgodnie z prawem bezkarność tym, którzy strzelali do robotników na Wybrzeżu, w „Wujku”, w „Manifeście Lipcowym” i w Lubinie, tym którzy zakatowali na komisariacie na śmierć Grzegorza Przemyka, tym którzy skrytobójczo zamordowali Emila Barchańskiego, Jacka Jerza, ks. Sylwestra Zycha, ks. Stanisława Suchowolca, ks. Stefana Niedzielaka i wielu innych oraz tym, którzy bezpośrednim sprawcom morderstw i bezprawia wydawali rozkazy i ich ochraniali...

Na stronach 12-13 tego samego numeru Gazety oryginalny dwugłos: rozmowa Leona Bójko z anonimowym (sic!) wysokim funkcjonariuszem byłej KPZR oraz artykuł Andrzeja Krzysztofa Wróblewskiego - wybitnego publicysty „Polityki”, który napisał m.in.:
Cytat:
Myślę, że to nakłada i na nas, czyli tych, którzy mogą się uważać za zwycięzców, zobowiązanie do podwyższonego standardu moralnego. Mam na myśli przede wszystkim stosunek do głównych aktorów ówczesnej sceny po stronie przegranej.

Właśnie niedawno posłowie KPN zażądali pociągnięcia do odpowiedzialności członków ówczesnej WRON oraz Rady Państwa. Mogą być sądzeni za to, co zrobili – ale równie dobrze sprawy mogły się potoczyć inaczej i wtedy mogli stanąć przed sądem za to, czego nie zrobili, żeby uchronić kraj przed o wiele gorszym losem (…).


Na stronie 15 tego samego numeru Gazety z 13 grudnia 1991 zamieszczono anonimową wypowiedź „czytelnika” w ramach „Telefonicznej Opinii Publicznej”:
Cytat:
Klub parlamentarny Solidarności pracuje nad zdelegalizowaniem stanu wojennego. Komisja nadzwyczajna ma wyegzekwować zadośćuczynienie krzywdom, zbadać skutki, ocenić szkody. Posłowie z klubu parlamentarnego KPN żądają rozliczenia WRON i bezprawia Rady Państwa. Trybunał Stanu ma rozstrzygnąć o winie. Ja pisałem „Wrona skona” i wtedy życzyłem im śmierci. Pamiętam tamten grudzień, tamtą zimę. Teraz nie byłbym pierwszy, który rzuciłby kamień w Jaruzelskiego, Jabłońskiego... Może dlatego, że jest grudzień 1991 i mnie przybyło więcej winnych mojego dzisiejszego stanu? Denerwuję się moimi parlamentarzystami, żyję w niepewności, jaki będzie rząd, co ze mną? Jak długo biedy, bezsilności? Tamci ludzie są przeszłością. Sąd nad historią? Tak, ale co dla przyszłości? Karmienie się odwetem? Tańczyć na trupach politycznych? Ja się teraz obawiam, jakimi dekretami oni będą sprawować władzę nade mną. Bez nacisku Armii Czerwonej. W wolnym kraju nie jestem wolny od obaw, czy nasz 7-letni synek, gdy dorośnie, nie powoła komisji nadzwyczajnej dla osądzenia ojców...


Trudno się dziwić, że badania opinii publicznej Polaków poddanych takiej „medialnej obróbce” odzwierciedlały linię najbardziej opiniotwórczej w tym czasie gazety: Ponad połowa badanych uznała, że decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego była uzasadniona. Dwukrotnie mniej uznało ją za nieuzasadnioną. Również połowa przypisała gen. Jaruzelskiemu motyw „mniejszego zła”, uchronienie kraju przed radziecką ingerencją i zabezpieczenie rozpadającego się państwa. Aż 2/3 badanych uznało przy tym postępowanie władz stanu wojennego za brutalne... (Gazeta Wyborcza nr 289 z 12 grudnia 1991 , s. 2).

Odnosząc się do tej publicystyki „Gazety Wyborczej”, skierowanej przeciwko rozliczeniu twórców stanu wojennego i zarzucającej autorom wniosku niskie pobudki, wygłosiłem w Sejmie krótkie oświadczenie na zakończenie 2 posiedzenie (18 grudnia 1991):
Cytat:
(…) Nie jest prawdą, że intencją tego wniosku była żądza odwetu, chęć ukarania tych osób wbrew prawu. Prawdą jest, że najważniejszym zadaniem, jakie stoi obecnie przed parlamentem oraz przed rządem III Rzeczypospolitej, jest podźwignięcie kraju z upadku gospodarczego. Wszyscy mamy świadomość, przynajmniej powinniśmy mieć świadomość, w jakim stanie jest budżet, w jakim stanie jest gospodarka państwa. Bardzo ważne jest jednak również wyprowadzenie kraju z pewnego kryzysu moralnego. Jest sprawą bardzo ważną, ażeby udało nam się przywrócić znaczenie pewnym prostym słowom, takim jak patriotyzm, jak służba, jak odpowiedzialność, a także takim, jak zbrodnia czy zdrada. Zło nie może pozostać bezosobowe.

Czy będziemy mieli moralne prawo czcić pamięć ofiar stanu wojennego, jak to czyniliśmy wczoraj, jeżeli nie rozpatrzymy kwestii odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej osób, które doprowadziły do wprowadzenia tego stanu przed 10 laty? Czy w ogóle będziemy mieli moralne prawo dyskutować o kwestiach łamania czy naruszania prawa przez obecne i przyszłe rządy, jeżeli tą tak poważną sprawą, która przyniosła tyle krzywd wielu obywatelom tego państwa, nie zajmiemy się?

Wysoka Izbo! Nasz wniosek musi teraz zostać zgodnie z konstytucją, zgodnie z ustawą o Trybunale Stanu oraz zgodnie z tymczasowym regulaminem przekazany do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Komisja przeprowadzi śledztwo. Osoby, objęte wnioskiem, będą mogły składać wnioski dowodowe. Posiadają one wszelkie prawa przyznane im przez kodeks procedury karnej, mogą korzystać z usług adwokata. Postępowanie będzie toczyć się publicznie, z zachowaniem wszelkich gwarancji procesowych. Następnie Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej podejmie uchwałę w świetle zgromadzonych dowodów składając wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej albo też o umorzenie postępowania. Wtedy sprawa wróci z powrotem albo raczej dopiero wtedy trafi na salę sejmową. Sejm podejmie uchwałę o pociągnięciu do odpowiedzialności i przekaże sprawę do Trybunału Stanu, do tego trybunału, który kilkanaście dni temu powołaliśmy, nie kwestionując zasadności jego istnienia.

Postępowanie przed Trybunałem Stanu jest dwuinstancyjne. Zakończy się ono wydaniem orzeczenia. W orzeczeniu albo zwolni się te osoby od odpowiedzialności, albo też uzna ich winę i ewentualnie wyda werdykt określający karę. I wtedy, dopiero wtedy, będzie można powoływać się na miłość bliźniego i rozpatrywać możliwość darowania kary; nie winy, ale kary.

I na koniec jeszcze jedna uwaga. Coraz częściej dobiegają nas sygnały, że w toczących się obecnie postępowaniach karnych, śledztwach w sprawach zbrodni stanu wojennego oraz w sprawach afer gospodarczych ostatnich dwóch lat jakieś tajemnicze siły przeszkadzają prokuratorom. Pisze o tym prasa, chociażby dzisiejsza.

Wierzę w to gorąco, że szybkie, zgodne z zasadami praworządności wydanie orzeczenia przez Trybunał Stanu w sprawie, o której mowa, będzie zarazem sygnałem, że czas bezkarności dla osób związanych z poprzednią, z obecną albo z przyszłą elitą władzy powoli się kończy.


Ostatecznie nasz wniosek – zgodnie z prawem - skierowano do sejmowej komisji odpowiedzialności konstytucyjnej, która nie zakończyła prac przed upływem skróconej kadencji Sejmu w 1993 roku. Postępowanie kontynuowano w Sejmie II Kadencji.

Mimo sprzeciwu Klubu Parlamentarnego KPN i BBWR, Sejm 23 października 1996 podjął uchwałę o umorzeniu postępowania w tej sprawie (M.P. 1996 Nr 67, poz. 629).
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Kwi 27, 2011 6:38 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Jaruzelski odda swój głos na Napieralskiego


Gen. Wojciech Jaruzelski poparł kandydaturę szefa SLD Grzegorza Napieralskiego w wyborach prezydenckich. Jaruzelski i Napieralski spotkali się wczesnym popołudniem w Sejmie.

- Fakt, że tu jestem, że jestem z Grzegorzem Napieralskim znaczy, że popieram jego kandydaturę - powiedział gen. Jaruzelski dziennikarzom.

Jak dodał, uważa szefa SLD "za godnego kandydata, który zasługuje na to, aby walczyć o właściwe miejsce w tych wyborach".

Pytany, czy będzie w Komitecie Honorowym wspierającym Napieralskiego, gen. Jaruzelski powiedział, że nie sądzi, aby było to konieczne. - Jestem już w takim stanie zdrowia i w wieku, że nie nadaję się, do różnego rodzaju działań aktywnych - podkreślił.

Jednak - zaznaczył - jest nieprzypadkowo w Sejmie i "chce podkreślić swój bliski związek z lewicą i z SLD".

Napieralski wyraził z kolei duże zadowolenie, iż w przeddzień rocznicy zakończenia II wojny światowej odwiedził go "żołnierz frontowy, ranny pod jego rodzinnym miastem, pod Szczecinem". - To wielki zaszczyt i bardzo dziękuję - powiedział szef SLD.


http://wiadomosci.onet.pl/2166570,11,jaruzelski_odda_swoj_glos_na_napieralskiego,item.html

==================================

Zadziwiająca jest ta kariera Jaruzelskiego w związku z nadchodzącymi wyborami prezydenckimi.

Najpierw Śp.Prezydent Lech Kaczyński zapowiedział zaproszenie Jaruzelskiego do samolotu w celu odbycia wspólnej podróży do Moskwy na defiladę 9 maja 2010 roku.

Cytat:
Prezydent zaprosi Jaruzelskiego do samolotu
Wtorek, 30 marca (11:06)

Prezydencki minister Paweł Wypych powiedział, że jeśli prezydent Lech Kaczyński zdecyduje się na udział w moskiewskich obchodach 65. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami, to zaprosi na pokład samolotu m.in. gen. Wojciecha Jaruzelskiego.

Wypych podkreślił, że decyzja w sprawie wyjazdu prezydenta do Moskwy jeszcze nie zapadła. Dzisiaj w Kancelarii Prezydenta odbyło się spotkanie w sprawie moskiewskich obchodów, w którym wzięli udział m.in. przedstawiciele MSZ i MON.

- Pan prezydent jeszcze nie podjął decyzji o ewentualnym udziale w uroczystościach 9 maja w Moskwie, ale oczywiście jeżeli ta decyzja byłaby pozytywna i pan prezydent leciałby do Moskwy, to chciałby zaprosić na pokład samolotu wszystkich kombatantów - powiedział minister.

Jak dodał, jeżeli generał Jaruzelski, który jest kombatantem, będzie się wybierał do Moskwy, to prezydent Lech Kaczyński "nie odmówi mu pomocy logistycznej".

Wypych podkreślił, że Lech Kaczyński bardzo negatywnie ocenia działalność gen. Jaruzelskiego w latach PRL-u, zwłaszcza w okresie stanu wojennego, jednak - jak dodał minister - należy pamiętać, że generał Jaruzelski, oprócz udziału w II wojnie światowej, był również demokratycznie wybranym prezydentem Polski.

- W związku z powyższym ten szacunek ze względu na wiek, ale także na mandat prezydencki, wydaje się być oczywisty - powiedział minister.
(...)


http://fakty.interia.pl/polska/news/prezydent-zaprosi-jaruzelskiego-do-samolotu,1458511

Następnie p.o. Prezydenta RP Bronisław Komorowski podtrzymał zaproszenie dla Jaruzelskiego.

Cytat:
Bronisław Komorowski (...) pytany, czy zaprosił do samolotu gen. Jaruzelskiego odparł, że oczywiście. Przypomniał, że "może trochę mało zręcznie", ale zrobili to już wcześniej przedstawiciele Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Ja ponowiłem zaproszenie i zostało przyjęte - powiedział marszałek. Jego zdaniem, jest rzeczą absolutnie naturalną i zrozumiałą, aby także była głowa państwa, człowiek, który uczestniczył w II wojnie światowej był obecny na moskiewskiej paradzie.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,7832375,Komorowski_zaprosil_Jaruzelskiego_na_wyjazd_do_Moskwy.html?skad=rss

Teraz z kolei kandydat reprezentujący partie o postkomunistycznym rodowodzie uzyskał poparcie Jaruzelskiego w wyborach i jest z tego dumny.

O czym to wszystko świadczy?

Oto dokonuje się historyczna rehabilitacja Jaruzelskiego. Dokonuje się ona akurat w czasie, gdy IPN wreszcie wystąpił z aktem oskarżenia przeciwko Jaruzelskiemu, realizując tym samym KPN-owski testament (modne to słowo teraz), dotyczący ukarania Jaruzelskiego i jego świty za wprowadzenie stanu wojennego.

Proces ten budzi moje obrzydzenie. Nie chodzi mi o to, aby ciągle rozpamiętywać przeszłość, ale o to, aby zachować minimum przyzwoitości.

Jedyna poważna próba rozliczenia się z Jaruzelskim została podjęta przez KPN, gdy w grudniu 1991 roku wystąpiliśmy z wnioskiem o postawienia jego i b. członków WRON oraz Rady Państwa przed Trybunałem Stanu i pociągnięcie ich do odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej. Komunistyczni zbrodniarze byli wtedy w wieku, który pozwalał mieć nadzieję na to, że uda się wyegzekwować od nich odpowiedzialność. Rycerze Okrągłego Stołu (z obu stron) zdecydowali inaczej...

III RP odniosła się do Jaruzelskiego wspaniałomyślnie. Nie ukarano go ani za antysemickie czystki w wojsku po marcu 1968 roku, ani za interwencję Wojska Polskiego w Czechosłowacji latem 1968 roku, ani za masakrę na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku, ani za stan wojenny wprowadzony z naruszeniem prawa PRL 13 grudnia 1981 roku, ani za zbrodnie wojskowej junty popełnione po tej dacie. Nie został też Jaruzelski zdegradowany za swoje zbrodnicze czyny.

Zupełnie inaczej potraktowano osoby, które walczyły z komunizmem o niepodległość. Niedawno odwiedziłem jednego z Nich. Pomagał jeszcze ROPCiO, potem drukował dla KPN a po 13 grudnia 1981 roku także dla Solidarności, przez całe lata 80-te. Dziś nie ma renty ani emerytury. Schorowany, z kulawą nogą, z coraz mniej sprawnym sercem. Może korzystać z bezpłatnej służby zdrowia tylko dlatego, że jest na bezrobociu. Nie ma już jednak prawa do żadnych świadczeń finansowych "z bezrobocia". Jego brat (widoczny w pierwszym szeregu manifestantów schodzących z Wawelu 3 maja 1987 roku) korzysta z pomocy MOPS - ok. 400 złotych miesięcznie. Żyją z tych czterech stówek dzięki pomocy sąsiadów i prac doraźnych byłego drukarza. Sławek Onyszko załatwił dla nich jednorazowe wsparcie z Funduszu NZS. Na co wydadzą? - Kupią sobie węgiel na zimę, bo jesienią nie wiadomo jak będzie, a zima może być tak ciężka, jak ta w tym roku... Gdy byłem u Niego ostatnio zauważyłem na stole list na kredowym papierze od posła Leszka Moczulskiego z 1992 roku - nasz były drukarz dostał Złotą Odznakę KPN. To jedyny dowód uznania, jaki Go spotkał w wolnej Polsce...

Idą wybory, trudno się dziwić, że w walce o zwycięstwo kandydaci zabiegają o poparcie Jaruzelskiego. Wszak dzięki niemu można pozyskać głosy starych ubeków, żyjących jeszcze stalinowskich oprawców i ich rodzin, wojskowych politruków i sowieckich kombatantów. To potężna armia ludzi, o nich warto zabiegać. A stary drukarz, który oddał swe życie dla Wolnej Polski niech zdycha z głodu. Frajer.

To co piszę teraz, nie jest doraźne, czy koniunkturalne. To samo mówiłem 18 lat temu - http://orka2.sejm.gov.pl/Debata1.nsf/oswWWW/206&18-12-1991?OpenDocument

PiS, PO, SLD... Kto następny? Nie oddam mojego głosu żadnemu z obozów politycznych, który dziś, dla doraźnych celów związanych z kampanią wyborczą, dokonuje milczącej rehabilitacji płatnego zdrajcy, pachołka Rosji.

Czy mamy prawo czcić ofiary stanu wojennego, jeżeli wyciągamy rękę do zdrajcy?

Czy mamy prawo czcić pamięć ofiar Katynia, jeżeli siadamy w jednym rzędzie z tym, który wiernie służył sprawcom tamtej Zbrodni?

==============================================
Prezydent Komorowski poszedł jeszcze dalej, niż prezydent Kaczyński - zaprosił Jaruzelskiego na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego w charakterze eksperta. Motywy swojego działania wyjasniał w sposób nastepujący:

Cytat:
Prezydent: Nie zmieniam oceny ws. gen. Jaruzelskiego
Prezydent Bronisław Komorowski


Prezydent pytany przez PAP, czy nie żałuje zaproszenia na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego gen. Wojciecha Jaruzelskiego, odpowiedział: "nie, absolutnie, uważam, że w polityce warto zachowywać się zgodnie z własnymi zapowiedziami".

- Zapowiadałem działania na rzecz zgody narodowej, na rzecz zakończenia wojny polsko-polskiej, staram się być konsekwentny w tej kwestii. Inni też zapowiadali koniec wojny polsko-polskiej i chęć pojednania, okazało się, że nie była to kwestia poglądów, tylko proszków - ocenił.

Zdaniem prezydenta, gen. Jaruzelski jest jedną z tych postaci, które nie tylko wiążą się ze złymi wspomnieniami związanymi z okresem stanu wojennego, ale również jest postacią, która wyznacza linię podziału w społeczeństwie, narodzie polskim.

- Generał Jaruzelski jest jednym z tych elementów bolesnego pęknięcia narodowego. Od kogo, jeżeli nie od niego, zacząć realizowanie kursu na zakończenie wojny polsko-polskiej i szukanie tego, co może być wspólne - powiedział prezydent.

Jak ocenił, w historii największą wojną polsko-polską był okres stanu wojennego, a współcześnie jest to konflikt między środowiskiem PiS-u a środowiskiem głównie PO.

Dlatego - tłumaczył prezydent - oprócz generała Jaruzelskiego na posiedzenie RBN był zaproszony także prezes PiS Jarosław Kaczyński.

- Różnica między tymi dwoma postaciami między innymi polega na tym, że generał Jaruzelski zaproszenie przyjął, a Jarosław Kaczyński z góry zapowiedział, że nie zamierza uczestniczyć w żadnych wspólnych działaniach na rzecz zwiększenia zasobu wiedzy przydatnego współczesnemu państwu polskiemu w zakresie oceny relacji polsko-rosyjskich - powiedział Bronisław Komorowski.

Zaznaczył, że zaprosił Jaruzelskiego na RBN nie zmieniając swojej opinii o stanie wojennym, o zbrodniach okresu komunistycznego czy oceny osoby generała.

- Zawsze dla mnie był postacią tragiczną ze względu na uwikłania w bardzo bolesną i trudną historię. Ale trzeba zawsze sobie zadać pytanie: „Gdzie jest w polityce miejsce na chrześcijańskie podejście do drugiego człowieka, zdolność wybaczenia, zdolność miłosierdzia" - mówił.

- Jeżeli zrobiliśmy to za namową Kościoła poprzez słynne słowa „przebaczamy i prosimy o przebaczenie” w stosunku do tych, którzy mieli tysiąc razy większe winy w stosunku do narodu polskiego, to wydaje mi się, że trzeba też przykładać miarkę bardziej chrześcijańską do rozliczeń polsko-polskich – podkreślił Bronisław Komorowski.

Prezydent zwrócił uwagę, że wyniki badań opinii publicznej pokazują, że 64 proc. Polaków, mimo nawałnicy medialnej, która towarzyszyła zaproszeniu generała Jaruzelskiego do rozmowy o stosunkach polsko-rosyjskich, uważa, że była to decyzja słuszna.

- Czym innym jest ocena stanu wojennego, także ocena procesowa realizowana przez prokuraturę i sąd, a czym innym jest kwestia zakończenia wojny polsko-polskiej w wymiarze symbolicznym - oświadczył prezydent. Jak zaznaczył, są to dwie różne kwestie, które nie mają z sobą nic wspólnego albo bardzo niewiele.

- W przeciwieństwie do moich głównych adwersarzy mam swoje osobiste doświadczenia związane ze stanem wojennym, w wyniku którego trafiłem do obozu internowania - ocenił prezydent.

- Być może część tego wściekłego ataku na mnie to po prostu przejaw jakiegoś kompleksu tych, którzy albo czmychnęli za granicę w okresie stanu wojennego i stamtąd byli bohaterami zza płota, albo tymi, którzy nigdy nie zaryzykowali niczego i stan wojenny przeczekali spokojnie mocząc nogi w miednicy z ciepłą wodą - powiedział Bronisław Komorowski.

Jak zaznaczył, ma swoje osobiste wspomnienia związane także z generałem Jaruzelskim. - Pamiętam taką scenę, kiedy nas, po pobieżnej rewizji, wprowadzono do pawilonów na Białołęce. Szliśmy w szpalerze strażników więziennych uzbrojonych w pałki, z psami na uwięzi, na półpiętrze stał specjalnie postawiony telewizor, a było to gdzieś tak 6 rano, na okrągło nadawał wystąpienie telewizyjne generała Jaruzelskiego w mundurze - wspominał.

- To są moje przeżycia, dlatego dziwię się osobom, które tego nie przeżyły, że mogą tak łatwo ferować tak daleko idące opinie - powiedział prezydent.

Prezydent pytany o słowa Jarosława Kaczyńskiego, że zaproszenie dla Jaruzelskiego to sygnał dla wymiaru sprawiedliwości, by nie skazywać generała w procesach dotyczących m.in. wydarzeń Grudnia '70, powiedział: "Takie opowieści może snuć ktoś, kto albo nie zna realiów ustroju państwa polskiego i nie wie, że są prokuratura i sądy niezależne, albo ma swoje własne złe doświadczenia, tzn. akceptował używanie prokuratury czy sądów do realizacji jakiś własnych zamysłów politycznych".

- Mogę powiedzieć tyle, że i za czasów rządu PiS-owskiego, w czasach, kiedy PiS miał premiera, i prezydenta nie odnotowano żadnego postępu w zakresie czegoś, co jest elementem przyzwoitości w demokracji, to znaczy nie odnotowano żadnego istotnego postępu w sprawie śledztw prokuratorskich związanych z przestępstwami okresu stanu wojennego - podkreślił Bronisław Komorowski.

- A więc zanim się będzie tego rodzaju sądy wygłaszało publicznie, to należy się samemu uderzyć bardzo mocno w pierś i wytłumaczyć, dlaczego także w tym czasie nie było żadnego postępu. Ja nad tym ubolewam, ale szanuję niezależność prokuratury i sądu - oświadczył prezydent.

- Nie jestem przełożonym ani prokuratora ani sądów, więc mogę powiedzieć tylko, czego chciałbym. Chciałbym, żeby sprawa od strony odpowiedzialności nie politycznej, ale od strony odpowiedzialności karnej była doprowadzona do końca. Ale jak powiedziałem, tutaj niech się każdy były prezydent i były premier sam z tym problemem mierzy - powiedział Bronisław Komorowski.

Na pytanie o wypowiedź byłego prezydenta Lecha Wałęsy, który stwierdził w poniedziałek, że trzeba rozliczyć stan wojenny, ale dziś jest jeszcze za dużo emocji, żeby to zrobić sprawiedliwie i dobrze, odparł: "Myślę, że pan prezydent Wałęsa ma wiele racji, bo szczególnie dla naszego pokolenia jest to kwestia wywołująca emocje, tyle że państwo polskie nie może być rozszarpywane przez emocje. Zgadzam się z panem prezydentem Wałęsą, że te emocje będą wygasały chyba razem z naszym pokoleniem, jak będzie odchodziło. Jednak oprócz tego współczesne państwo polskie musi żyć pewną racjonalnością, a nie tylko emocjonalnością".

Prezydent zaznaczył, że racjonalność podpowiada, że trzeba działać na rzecz zabliźniania, a nie rozdrapywania ran z tamtego okresu. - Jeszcze raz mówię, to nie ma nic wspólnego z kwestiami procesowymi czy prokuratorskimi. To jest zupełnie odrębna kwestia - podkreślił Bronisław Komorowski. - Ale oprócz ulegania emocjom natury historycznej, potrzebna jest jeszcze państwu polskiemu i społeczeństwu polskiemu zdolność do życia ze sobą razem, w ramach jednego państwa, jednego społeczeństwa, jednego narodu, pomimo trudnej historii - oświadczył prezydent.

- Jeżeli państwo polskie i społeczeństwo polskie, kościół polski mógł doprowadzić do pojednania polsko-niemieckiego, to co, nie warto spróbować doprowadzić do pojednania polsko-polskiego? - pytał Bronisław Komorowski. (PAP)


http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wiadomosci/art,1576,prezydent-nie-zmieniam-oceny-ws-gen-jaruzelskiego.html

=====================================

Nie zgadzam się z tezą prezydenta Komorowskiego, że RBN jest miejscem, gdzie dokonujemy gestów miłosierdzia. Uważam tez, że wybaczać Jaruzelskiemu można tylko w swoim osobistym imieniu, jako jego ofiara. Prezydent w imieniu RP winien wybaczyć dopiero wtedy, gdy zbrodniarz i zdrajca zostanie osądzony. Wtedy dopiero jest miejsce na ew. akt łaski i przebaczenia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Sro Kwi 27, 2011 6:38 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Z pewnym opóźnieniem podaję informację na temat ważnego wyroku Sądu Najwyższego. Informacja ta potwierdza, że układ okrągłostołowy, tak silny w Sejmie i w wyborach prezydenckich, nadal dominuje w wymiarze sprawiedliwości III RP (będącym kontynuacją wymiaru sprawiedliwości PRL, który był narzędziem terroru totalitarnego państwa). Warto pamiętać o tym wyroku w czasach, gdy obaj kandydaci na prezydenta zabiegają o poparcie postkomunistów typu Józef Oleksy (nazywanych od niedawna lewicą).

===================================

Cytat:
Niektóre zbrodnie komunistyczne przedawnione

dodane 2010-05-25

PAP |

Zbrodnie komunistyczne zagrożone karą do pięciu lat więzienia są przedawnione od 1995 r. - orzekł we wtorek Sąd Najwyższy. Może to oznaczać niemożność ścigania przez IPN np. oficerów SB stosujących groźby, wymuszenia lub dopuszczających się mniej groźnych pobić.
Niektóre zbrodnie komunistyczne przedawnione
Marek Piekara/Agencja GN ©

Trzyosobowy skład SN uznał, że ustawa o IPN nie może samodzielnie regulować kwestii przedawnienia karalności wszystkich zbrodni komunistycznych i trzeba przy tym uwzględniać zapisy kodeksów karnych z 1969 r. i 1997 r.

SN badał pytanie prawne Sądu Okręgowego w Legnicy, sądzącego tamtejszego oficera SB, oskarżonego przez pion śledczy IPN o znęcanie się nad opozycjonistą w latach 80. (miał mu grozić długoletnim więzieniem, a nawet wyrzuceniem z okna i wyzywał go). Przed rozpatrzeniem apelacji Bogdana M., skazanego w I instancji na rok więzienia, SO spytał SN o wykładnię przepisów o przedawnieniu karalności w sprawach dotyczących zbrodni komunistycznej (są nimi przestępstwa aparatu władzy PRL, ścigane dziś przez pion śledczy IPN).

Według polskiego prawa, bieg przedawnienia takich czynów, nie ściganych w PRL z przyczyn politycznych, zaczyna się od 1990 r. Niektóre sądy uznawały, że przed zmianą Kodeksu karnego w 1997 r. i przed uchwaleniem ustawy o IPN, drobniejsze przestępstwa przedawniły się po pięciu latach na zasadach ogólnych - skoro do tego czasu nikt nie postawił danej osobie zarzutu. Ustawa o IPN wprowadziła inne okresy przedawnienia (2030 r. - dla zabójstw, 2020 r. - dla wszystkich innych zbrodni komunistycznych). Stąd pytanie, czy mogą one także dotyczyć tych czynów, które już takiemu przedawnieniu uległy.

Prok. IPN Robert Kopydłowski wnosił o wydanie uchwały, że ustawa o IPN autonomicznie reguluje całą kwestię, a wtedy nie ma mowy o przedawnianiu. "Jeśli uznamy, że znaczna część zbrodni komunistycznych przedawniła się pięć lat przed ustawą o IPN, to przy takiej wykładni duża grupa pokrzywdzonych z lat PRL nigdy nie doczeka się sprawiedliwości" - przekonywał w SN.

SN uznał, że z przyczyn konstytucyjnych "odżycie przedawnienia, które już upłynęło", jest nie do zaakceptowania w państwie prawa. "Przy tej interpretacji niestety 1 stycznia 1995 r. doszło do przedawnienia części tych zbrodni; tych, które według kodeksu z 1969 r. zagrożone były karą nie przekraczającą pięciu lat pozbawienia wolności" - powiedział sędzia SN Roman Sądej, uzasadniając uchwałę.

Dodał, że na ocenę SN nie może mieć wpływu fakt, że do powstania IPN w 1999-2000 r. państwo nie było skuteczne w ściganiu przestępstw aparatu władzy z PRL. "To nie jest argument prawny" - podkreślił. "Czy z tego powodu mamy rezygnować z fundamentalnych zasad państwa prawnego?" - pytał retorycznie Sądej, odnosząc się do słów prokuratora, że część pokrzywdzonych nie doczeka się sprawiedliwości.

Sędzia dodał, że ustawodawca ma prawo przedłużać bieg przedawnienia - pod warunkiem, że jeszcze on nie upłynął. Wyraził przekonanie, że w całej sprawie przy tworzeniu prawa zabrakło "refleksji prawnej". Oświadczył na koniec, że odpowiedzialność karna nie jest jedyną formą napiętnowania sprawcy danego czynu, bo jest jeszcze odpowiedzialność "w ramach opinii publicznej czy działalności dziennikarskiej".

Po wydaniu uchwały Kopydłowski powiedział PAP, że z formalnego punktu widzenia wiąże ona tylko sąd w Legnicy, który zadał pytanie. "Biorąc pod uwagę autorytet SN, zapewne jednak odciśnie ona wpływ na orzecznictwie sądów" - dodał.

Prokurator zapowiedział analizę pisemnego uzasadnienia uchwały SN. Nie wykluczył potem wystąpienia w całej sprawie do siedmioosobowego składu SN (którego uchwały trudniej kwestionować).

Podkreślił, że wtorkowa uchwała obejmuje większość przestępstw funkcjonariuszy PRL, które ściga dziś pion śledczy IPN, np. przekroczenie uprawnień, zmuszanie do określonego zachowania się, groźby karalne, udział w pobiciu bez groźnych skutków dla zdrowia itp. "Jeśli takie orzecznictwo utrwali się, IPN nie będzie mógł ścigać tych czynów" - dodał Kopydłowski.

W kwietniu br. krakowski sąd prawomocnie umorzył proces dwóch byłych funkcjonariuszy SB, oskarżonych o znęcanie się w 1980 r. nad opozycjonistą, uznając, że czyny, których się dopuścili, uległy przedawnieniu w 1995 r. W lutym br. sąd w Kaliszu, ze względu na takie samo przedawnienie karalności, umorzył zaś proces dwóch innych funkcjonariuszy SB. Były też i odwrotne sytuacje, gdy sądy uznawały, że nie doszło do takiego przedawnienia.


http://info.wiara.pl/doc/556244.Niektore-zbrodnie-komunistyczne-przedawnione
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> SPRAWY BIEŻĄCE Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum