Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna polonus.forumoteka.pl
Archiwum b. forum POLONUS (2008-2013). Kontynuacją forum POLONUS jest forum www.konfederat.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

W. Gauza - Kuroń a niepodległość Polski

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> "LEWA WOLNA, CZYLI NIE TRZEBA GŁOŚNO MÓWIĆ
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Wto Gru 16, 2008 5:24 pm    Temat postu: W. Gauza - Kuroń a niepodległość Polski Odpowiedz z cytatem

Cytat:

Część II. Kuroń a niepodległość Polski

Jak Jacek Kuroń i spółka z jego KSS”KOR” pojmowali „demokrację”, ukazałem wcześniej na podstawie faktów. Teraz przyjrzyjmy się, jak wyglądała „niepodległościowość” Kuronia – czyli jaki miał on i jego stadnina stosunek do idei niepodległości państwa polskiego.

Dwie znane propagandystki „Gazety Wyborczej”, Anna Bikont i Joanna Szczęsna, puściły się tak daleko, że ogłosiły bez zmrużenia oka J. Kuronia, „współtwórcą niepodległej Polski”.
(Zob. „Gaz. Wyb.” z 21 czerwca 2007). Po czym dodały teatralnie: „Był sumieniem polskiej polityki”.

W pewnej znanej miejscowości w W. Brytanii co roku organizowane są zawody, polegające na wymyśleniu i opowiedzeniu na żywo najbardziej załganej historyjki, wyglądającej na prawdopodobną. Nasze Cyganki z „Gazety Wyborczej” powinny wziąć udział w tej konkurencji. Mają duże szanse na nagrodę.

Powiedzmy sobie od razu, że J. Kuroń i formacja spod znaku KSS”KOR” mieli taki sam stosunek do sprawy niepodległości Polski, jaki miała SDKPiL i KPP/PPR.

Wczorajsi i dzisiejsi apologeci Kuronia i jego stadniny mogą wymyślać rozmaite historyjki na użytek gawiedzi i swoich sitw; pisać rozmaite opowiastki, panegiryki i ballady, ale to nie zmieni faktów. A te są bezlitosne.

Nie potrzeba tu sięgać do głoszonych przez Kuronia poglądów przed 1976 rokiem. Zacznijmy więc od tego czasu. W tymże roku J. Kuroń napisał i ogłosił swoje „Myśli o programie działania”, gdzie wyraża gotowość do zrezygnowania z części suwerenności narodu polskiego na rzecz komunistów u władzy i w ten sposób pośrednio na rzecz Związku Sowieckiego zwanego wówczas ZSRR. Celem Kuronia i jego stada była w najlepszym wypadku finlandyzacja Polski. I nic więcej. (Zob. „Ruch Oporu” z serii „Dokumenty”, wyd. „Instytut Literacki”, Paryż, 1977, str.213).

Inny ideolog KSS”KOR”, Adam Michnik, nie był ani lepszy, ani gorszy od wodza. We francuskim „Le Monde” (16 grudnia 1976 r.) zamieścił artykuł pt. ”Vive la Pologne!”, gdzie komunikuje nam – cytuję:
„Analizując kompleks stosunków polsko-sowieckich odnotować należy przede wszystkim zasadniczą zbieżność interesów kierownictwa politycznego ZSRR, kierownictwa politycznego w Polsce i polskiej opozycji demokratycznej.” (Zob. jak wyżej, „Ruch Oporu”, str. 163).
Pamiętając, że w propagandzie kuroniady i ich apologetów, „opozycją demokratyczną” w PRL-u był tylko KSS”KOR” widzimy, kto z kim miał zbieżność interesów. I jakich interesów w sytuacji, kiedy komuniści u władzy w Polsce byli gwarantami podległości państwa polskiego Rosji sowieckiej.

Będąc przy Michniku, należy tu przypomnieć jego wystąpienie w sowieckiej „Literaturnaja Gazieta”, gdzie opowiedział się za kontynuacją okupacji Polski przez wojska sowieckie. Było to już po Magdalence i „okrągłym stole”. Francuski filozof, A. Besacon tak potem skomentował wystąpienie redaktora „Gaz. Wyb.” – cytuję:
„Michnik wyraził w Literaturnoj Gazecie zadowolenie z faktu, że wojska sowieckie chcą pozostać w Polsce. Zarzucano mi, że wspomniałem o Targowicy, a przecież ta grupa zdrajców nigdy nie opowiedziałaby się za przedłużeniem okupacji, która trwa już czterdzieści pięć lat.” (Zob. „Kultura” paryska, nr. 6/513, 1990 r., str. 127).
Kuroń, jak wiemy, nigdy nie odciął się od tej wypowiedzi Michnika. Dał tym wyraz, że podziela jego pogląd. Tutaj Michnik i Kuroń ukazali się jako zdrajcy więksi od Targowicy.

W „Kulturze” paryskiej (nr. 1-2, Styczeń – Luty, 1979 r.), w artykule pt. „Drogi i podziały” J. Kuroń głosił, że mówienie o niepodległości Polski i domaganie się jej, to „deklaracje budzące litość”.

W „Biuletynie Informacyjnym KSS”KOR” (nr. 3, 1979, str. 15 – 19), ukazał się artykuł Kuronia pt. „Sytuacja kraju a program opozycji”, gdzie daje jasno wyraz temu, że nie jest za niepodległością, lecz zwolennikiem dialogu z Partią oraz współpracy z jakąś jej frakcją. Kuroń bowiem taki głupi nie był, żeby nie wiedział, że PZPR była gwarantem podległości Polski wobec wschodniego okupanta. Wyrażając gotowość współpracy z Partią, dał tym samym wyraz, że niepodległość Polski wcale go nie interesuje.

Na gdańskim Zjeździe „Solidarności” w 1981 roku ...”Jacek Kuroń głosi projekt stworzenia „Komitetu Ocalenia Narodowego”, w skład którego wchodziliby przedstawiciele PZPR, Kościoła i „Solidarności”. Koncepcję tę poparł ostatnio przewodniczący PAX, R. Reiff.” – pisał Andrzej Woźnicki w swych relacjach ze Zjazdu. (Zob. „Solidarność Ziemi Łódzkiej”
nr. 41/81 i „Magazyn Pism Związkowych i Zakładowych” nr. 4, z 18 listopada 1981 r.).
I dalej kontynuuje:
„Jaki wpływ na kierunki polityki tego Komitetu miałoby społeczeństwo w sytuacji, gdy podstawowe instrumenty władzy – tj. wojsko, policja, administracja, informacja i polityka gospodarcza pozostają nadal poza społeczną kontrolą? Czy nie oznaczałoby to utrzymanie obecnej sytuacji pod zmienioną nazwą?
Dotychczasowe doświadczenia polityki polskiej każą ostrożnie podchodzić do wszelkich koncepcji, jakie nakierowane są przede wszystkim na przejęcie władzy politycznej. (...).
...”Nasuwa się obawa, że skutki tej koncepcji znaczyć będą powrót do smutnych czasów z końca XVIII w., kiedy to poszczególne koterie polityczne ubiegały się w rosyjskiej ambasadzie o mandat sprawowania władzy w Polsce. Wątpliwe, by obecnie ZSRR zgodził się na udzielenie tego mandatu komukolwiek poza PZPR. Z pewnością jednak polityka rosyjska skorzysta z pojawienia się kontrkandydata. Zacząłby się w ten sposób proces „bałkanizacji” polityki polskiej; walka o rosyjski mandat nie przybliżałaby, lecz oddalała szanse Polaków na odzyskanie niepodległości”...

Zostawmy to ocenie czytelników. Idźmy dalej. Kuroń nie był wyjątkiem w stadninie KORowskiej. Jako inny przykład niech posłuży inny KORowiec, Zbigniew Romaszewski, (po „okrągłym stole” też u władzy w PRL-bis, dziś senator). „Polemizował” on swego czasu publicznie z Aliną Grabowską (kto zacz? - odnotowałem w poprzedniej części), z „Wolnej Europy”. „Polemika” ta – sfingowana - była nadawana do Kraju przez RWE i potem zamieszczona w londyńskim piśmie emigracyjnym „Orzeł Biały –Na Antenie” (Nr. 197, Listopad 1979 r.). Swoje gadanie Romaszewski tak kończy – cytuję: ...”problem niepodległości (...) leży nie w sferze działań, lecz w sferze mniej lub bardziej buńczucznej deklamacji”. Takim stawianiem sprawy Romaszewski po prostu odciągał Polaków od idei i działalności na rzecz niepodległości Polski. Dał tym samym wyraz, że niepodległość Polski go nie interesuje.

W 1978 roku ukazał się w piśmie „GŁOS” tekst Jacka Kuronia, A. Michnika i A. Macierewicza, pt. „Sprawa polska – sprawa rosyjska”, gdzie czołowi ideolodzy KOR-u postulowali program uzyskania przez Polskę suwerenności drogą popularyzowania wśród Polaków idei prawa do niepodległości Białorusi, Ukrainy i Litwy.

W tym przypadku stawianie na porządku dziennym problemu niepodległości wschodnich sąsiadów mieściło się już w sferze działań, a nie „w sferze mniej lub bardziej buńczucznej deklamacji”. Ci sami ludzie, a więc i Kuroń, nie uważali też za stosowne powiedzieć, że mówienie o niepodległości i domaganie się jej dla Ukrainy, Litwy i Białorusi, z pominięciem Polski, to „deklaracje budzące litość”.

W wydawanym przez Ruch Obrony PCiO piśmie podziemnym „U PROGU” (nr. 11) ukazał się artykuł polemizujący z w.w. KORowcami, gdzie zauważono, że autorzy „Sprawy polskiej – sprawy rosyjskiej” – cytuję: „Zapomnieli, co prawda, o postulacie krzewienia nadziei odzyskania niepodległości wśród samych Polaków, ale za to obiecują prowadzić walkę z ksenofobią i szowinizmem we własnym narodzie.” Zauważmy tutaj, że walkę tę prowadzą notorycznie do dzisiaj, ale z tą różnicą, że dawne naganianie Polaków do Moskwy zastąpili naganianiem ich do Berlina poprzez Brukselę. To poprawia im samopoczucie dobrze spełnianego obowiązku i poczucie, że są ludźmi postępowymi i światowymi. Publicysta ROPCiO zapewnił wówczas Kuronia i spółkę, że Ruch Obrony ze swej strony zadba o to, by tworzyć wśród narodu polskiego wolę do bycia niepodległym, co ujął następująco – cytuję:
„My ze swej strony zatroszczymy się o budzenie uczuć niepodległościowych wśród Polaków.”

1 września 1979 roku jeden z nurtów Ruchu Obrony PCiO proklamował powstanie Konfederacji Polski Niepodległej jako partii politycznej i ogłosił program polityczny, w którym zakwestionowano monopol komunistów spod znaku PZPR na uprawianie polityki polskiej i wezwano wprost do obalenia reżymu komunistycznego drogą rozwiązań politycznych, tj. poprzez tworzenie niezależnych formacji (partii) politycznych, nie podlegających obcemu państwu i zastąpieniu nimi PZPR podległej Moskwie. Jak się wkrótce okazało, był to cios zadany między oczy nie tylko komunistom u władzy (Gierek-Jaruzelski-Kiszczak), ale równie – co wynikło z późniejszej reakcji – stalinowcom zepchniętym po 56 i 68r. do opozycji PZPRowskiej, których reprezentował Kuroń, Michnik i spółka KORowska.

Nie będę tutaj wymieniał wszystkich reżymowych ataków na KPN i opluwania jej twórców przez takie stalinowskie szmatławce jak m.in. „Trybuna Ludu”, czy „Żołnierz Wolności”. Ograniczę się tylko do paru przykładów dokumentujących oblicze ideowe kliki komunistycznej i ich pachołków.

W PZPRowskiej „Polityce” (nr. 38-1229 z 20 września 1980 r., str. 3), z atakiem wystąpiła czerwona propagandystka tej gadzinówki stalinowskiej, M. Wesołowska. Po wylaniu swojej porcji pomyj orzekła że KPN nie jest niebezpieczna poprzez zasięg Konfederacji czy poprzez osobę Moczulskiego, lecz poprzez – cytuję: „To co głosi jest niebezpieczne – jako program czy koncepcja”... Przy tej okazji dowiedzieliśmy się, co było dla bandy komunistycznej rzeczywiście niebezpieczne.

W 1982 r. Ukazała się na rynku książka pt. „KPN – Kulisy, Fakty, Dokumenty”, sfabrykowana przez SB i jej trzech żołdaków PZPRowskich, Mariana Reniaka, pułk. Z. Pudysza i pułk. T. Zalewskiego, wydana przez „Książkę i Wiedzę”. Celem ww. SB-eków było skompromitowanie KPNu i uzasadnienie przyszłych wyroków, które spadną na kierownictwo polityczne tej organizacji. Wszyscy trzej byli zgodni, że KPN, to zaraza zagrażająca komunistycznemu systemowi i klice pachołków moskiewskich, sprawującej niepodzielną władzę w Polsce, czemu dali wyraz m.in. na str. 6.

W swych atakach na KPN i ideę niepodległości, komuniści u władzy konkurowali z KSS”KOR”-owską tzw. „opozycją demokratyczną” i na tym froncie przemawiali tym samym głosem. Faktem bowiem jest, że zaraz po ogłoszeniu powstania KPN jako partii politycznej, stadnina kuroniowo-michnikowska też spuściła z łańcucha swych asfaltintelektualistów przeciw tej inicjatywie obywatelskiej. Wymienię tutaj tytułem przykładu M. Księżczaka, „Iść krzycząc Polska” („Robotnik” nr. 40 z 1 listopada 1979 r.) [ http://www.pismo-robotnik.pl/html/robotnik_numer_40.html ], Stanisława Barańczaka, „Mąż opatrznościowy”, T. Folka, „Krok wstecz” w londyńskim „Tygodniu Polskim”, kontrolowanym przez byłych UB-eków stalinowskich, Artura Kowalskiego i Tadeusza Szafara ps. „Mazur”, wespół z socjalistką, L. Ciołkoszową, czy Jana Walca i jego „Drogą podłości do niepodległości”, gdzie scharakteryzował Moczulskiego, jako „pochodzącego od małpy i to wyjątkowo złośliwej”.

Warto tu zauważyć, że obie stadniny stalinowskie nie były zdolne do rzeczowej dyskusji. Jedni i drudzy sięgnęli po „argumenty” zarezerwowane dla małomiasteczkowych przekupek jarmarcznych, tj. insynuacji, kłamstwa, oszczerstwa, wyzwiska etc. Na więcej nie było ich stać. Odezwało się tu przypuszczalnie pochodzenie społeczne wynikłe z KPP/PPRowskiego awansu społecznego. O jakości tych „polemik” zadecydowały geny handlarzy z Nalewek i robotników folwarcznych.

Do odzyskania niepodległości państwowej muszą zaistnieć sprzyjające okoliczności. Jednakże jedna z tych okoliczności jest niezbędna: Jest nią wola narodu do bycia niepodległym. Co z tego, że zaistnieją okoliczności sprzyjające, kiedy naród nie będzie na nie przygotowany, by je wykorzystać i nie będzie chciał niepodległości? Wolę narodu do bycia niepodległym trzeba wywołać; trzeba ją wytworzyć. Robi się to wszędzie tą samą drogą określonej działalności politycznej, polegającej na głoszeniu i popularyzowaniu idei niepodległości. Jednym z kierunków takiej działalności (obok np. wydawniczej) jest obchodzenie świąt narodowych związanych z niepodległością, np. „11 listopada”, składanie kwiatów przed pomnikami bohaterów narodowych-bojowników o niepodległość, prelekcje, seminaria, konferencje czy manifestacje uliczne. I to jest właśnie to, co robił ROPCiO, Komitet na Rzecz Samostanowienia Narodu (W. Ziembiński), Konfederacja Polski Niepodległej i inne nurty polityczne, niezależne od stadniny KORowskiej i PZPRowskiej.

Komuniści u władzy i stadnina KORowska, prowadzili działalność zupełnie przeciwną, bo polegającą na tłumieniu woli narodu polskiego do bycia niepodległym. Formacje niepodległościowe i ludzie w nich aktywni bywali zwalczani z całą mocą, co udokumentowałem wcześniej na podstawie wymienionych faktów i źródeł. Wybijających się działaczy ugrupowań niepodległościowych i walczących o pluralizm polityczny, jako warunek prawdziwej demokracji, ścigano, prześladowano brutalnie, zamykano do więzień, bito podczas manifestacji rocznicowych i nękano na wszystkie możliwe sposoby, m.in. rewizjami i konfiskatą instrumentów potrzebnych do takiej działalności. Stalinowska stadnina KORowska maszerowała tu w jednym szeregu z tą u władzy. Ideę niepodległości zwalczali kpiną, szydzeniem i naśmiewaniem się z niej. Działaczy formacji niepodległościowych zwalczali przy pomocy insynuacji, oszczerstw, pomówień, wyzwisk i denuncjacji.

W obliczu faktów, które przypomniałem dotąd, kreowanie Kuronia i jego stadniny na współtwórców niepodległej Polski nie jest już jakimś nieporozumieniem, ale bezczelną kpiną z rzeczywistości. Ludzie, którzy głoszą tego rodzaju poglądy są albo głupi, albo brutalnymi i cynicznymi fałszerzami nie tak odległego czasu przeszłego, traktujący Polaków jako ludzi niedorozwiniętych umysłowo i cierpiących na ślepotę i zanik pamięci.

Ktoś przed dwoma laty powiedział głośno, że miejsce Kuronia i jego stadniny w historii Polski powinno znajdować się gdzieś pomiędzy Radziwiłłem a Szczęsnym Potockim. I słusznie. Najwyższy czas spuścić zasłonę ciszy nad tym śmieciem politycznym.

Władysław Gauza
Oslo, sierpień 2008


http://www.kworum.com.pl/art1750,droga_podlosci_do_swietosci_2_.html


Ostatnio zmieniony przez Administrator dnia Nie Paź 25, 2009 2:29 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Administrator
Site Admin


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 9123

PostWysłany: Pon Sty 26, 2009 4:02 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Z Forum SW, na którym zamieściłem powyższy list Władysława Gauzy:

http://swkatowice.mojeforum.net/kornel-morawiecki-glos-w-sprawie-pawla-falickiego-post-vp18217.html?highlight=#18217

Cytat:
Stanislaw Siekanowicz

Odpowiedz z cytatem
1. Mirek, czy mozesz mi odpowiedziec na takie pytanie: Czy autor tego artykulu w latach 90-tych nie wydawal czasem w Norwegii pisma "Kronika"? Profil byl anty-okraglostolowy. Tak z ciekawosci pytam, bo sporadycznie miewalem to pismo, ale juz nie pamietam nazwiska redaktora.
2. Nie lubie propagandowego jezyka i powtarzania paszkwilowych sformulowan, ale mnie to zbytnio nie razi.
3. Ten tekst juz kiedys gdzies czytalem. Co do tresci, to w niektorych punktach Gauza przejaskrawil. Trudno mi tu komentowac tyle wątkow w paru zdaniach. Powiem to tak. Nie lubie powiedzenia, ze ktos "ma duzo racji". Bo w zasadzie albo ma racje, albo jej nie ma. Ale w tym przypadku, to musze tak to ocenic. Gauza racje ma w faktach, przynajmniej w tych istotnych. Natomiast fakty te interpretuje przewaznie trafnie, ale w paru miejscach je naciąga. Na przyklad zarzucanie komukolwiek propagowania "finlandyzacji" w roku 1978 czy 79. Ta "finlandyzacja" to przede wszystkim idea Stefana Kisielewskiego, bynajmniej nie stalinowca ani komunisty jakiegokolwiek innego odcienia. Przed stawianiem sobie przesadnych nierealistycznych (jak sie normalnie wtedy wydawalo) celow politycznych ostrzegal nie kto inny jak Prymas Wyszynski. I to, ze ktos w roku na przyklad 1978 nie widzial REALNEJ mozliwosci pojscia dalej niz owa "finlandyzacja", to jeszcze nie powod, aby okrzyknąc go sowieckim pacholkiem. Kuron wtedy glosil haslo "wolnosc do granicy czolgow", co i mnie samemu w tamtym momencie wydawalo sie celem na "tu i teraz". To bylo bardzo wazne wowczas w opozycji (takze pozakorowskiej) okreslenie: "na tu i teraz" czyli zalozenie, ze jak sie da, to pojdziemy dalej, ale najpierw zrobmy to co mozna zrobic dzisiaj bez narazania sie na inwazje Sowietow. Problem jest natomiast taki. Czy haslo "tu i teraz" gloszone bylo przez wszystkich uczciwie. Jak pokazala koncowka lat 80-tych - nie przez wszystkich. Dlaczego Kuron i Michnik nie chcieli isc dalej? W tym konkretnym przypadku ja bym mial odpowiedz nawet ostrzejszą niz Gauza. On zdaje sie widziec wszystko w kategoriach mentalnosci tych ludzi, nabytej w czasach stalinowskiej dzialalnosci, ich lub ich rodzicow albo nawet generalnie - srodowiska, w ktorym wyrosli. Nie zauwaza powiązan miedzynarodowych tego srodowiska, powiązan o charakterze post-trockistowskim u jednych, a o charakterze globalistyczno-masonskim u innych. Nie zauwaza tez wspolnego u nich pochodzenia etnicznego, co chyba nie bylo bez znaczenia. W tym sensie, ze moglo byc u nich latwiej o takie, a nie inne powiazania miedzynarodowe, o ktorych wspomnialem, bo nie zamierzam tu krytykowac nikogo za samo pochodzenie etniczne.



I jeszcze mój post z odpowiedzią Władysława Gauzy:

Cytat:
Staszku,

Otrzymałem za pośrednictwem Tomka Strzyżewskiego (nie mam bezpośredniego kontaktu) uwagi Władysława Gauzy dotyczące podniesionych przez Ciebie kwestii w tej dyskusji (dla wygody zamieszczam link do Twojej wypowiedzi, do której odnoszą się poniższe uwagi - http://swkatowice.mojeforum.net/kornel-morawiecki-glos-w-sprawie-pawla-falickiego-post-vp18217.html?highlight=#18217 ). Za zgodą autora uwagi te zamieszczam bez ingerowania w ich treść (nie mam takiego upoważnienia).

Cytat:
Punkt nr.1 - W.Gauza nie wydawal w Norwegii pisma "Kronika". Goscil tam chyba ze dwa razy. Pismo to wydawal Zbigniew Tyszko i Bogdan Strazynski.

Punkt nr.2 - Brutalnosc uzytego jezyka. Tutaj dobrze by bylo, zeby ci, ktorzy zarzucaja mi brutalnosc jezyka, pamietali, ze to nie ja ustanawialem reguly obowiazujace w przedstawianiu wrogow. Te reguly ustanawiali komunisci z pod znaku KPP-PPR-PZPR. Wystarczy przysiasc sie i zapoznac z propaganda rezymowa. "Zaplute karly reakcji" nalezaly do tych lagodniejszych. Te reguly stosowali tez propagandzisci KORowscy. Wystarczy przestudiowac ich dzika propagande przeciw ROPCiO, KPN i innym antykomunistycznym ugrupowaniom opozycyjnym o profilu narodowym w latach 1977 - 1982, zwlaszcza J. Walca, Baranczaka czy J. Bierezina, gdzie takie okreslenia antykomunistow, jak np. "zidiocialy ramol z muzeum archeologicznego" nie byly jeszcze najgorsze. Wedlug tych regul nie nalezalo podejmowac rzeczowej dyskusji z oponentami, lecz atakowac personalnie, poslugiwac sie wyzwiskiem, oszczerstwem, inwektywami etc., wymyslajac wszystko, co moglo rywala czy przeciwnika ukazac w najgorszym swietle. Ja jednak tym sie od nich roznie, ze nie wymyslam historii, lecz opieram swoj wywod na zrodlach. Wyciagam "brutalne" konkluzje z faktow i zrodel, do ktorych odsylam czytelnika. A wiec nic nie jest wziete z powietrza ani wyjete z nocnika przywodcow KORu. Moze ktos nie lubiec, ze lopate nazywam lopata, a nie "instrumentem do przemieszczania materialow sypkich", bo ladniej brzmi i daje kazdemu mozliwosc dowolnego sobie interpretowania, co mialem na mysli, ale to jego problem a nie moj.

Punkt nr. 3 - Gauza naciaga w paru miejscach fakty. W ktorych miejscach?!

"Finlandyzacja - idea Kisielewskiego". Tu nastapilo jakies pomylenie. Ja nie pisalem, co myslal i sadzil Kisielewski, lecz co glosil, twierdzil i propagowal Kuron. Czy to tak trudno jest rozroznic?!

Jak kto widzi "REALNA mozliwosc" i jakie wynikly z tego skutki, pisalem juz wiele razy. Przypomne tu jeszcze raz dwa znane przyklady. W 1894 pewien madry czlowiek w USA napisal prace doktorska, gdzie udowodnil, ze ciala ciezsze od powietrza nie moga uniesc sie w powietrze. Gdyby dwaj mechanicy rowerowi, bracia Wright, wywod tego uczonego wzieli za prawde, nie wynalezliby pierwszego samolotu. Kiedy na ulicach Londynu pojawil sie pierwszy samochod , londynscy kreatorzy pogladow narodowych zawyrokowali, ze jest to pomysl niemadry i ze nie przyjmie sie, bo bedzie przeciez straszyl konie.

(Zob. http://www.prawica.net/node/14833). Prymas Wyszynski w sprawach polityki panstwowej nie byl autorytetem ani ekspertem.
Nie widze sensu komentowania dalszego wywodu S.S. w tym punkcie, poniewaz S.S. nie rozumie prostej rzeczy, ze rozprawa z KORowcami w formie artykulu nie byla tematem ich powiazan miedzynarodowych, ani nie mojego ich "zauwazania", lub nie "zauwazania". Co ma "piernik do wiatraka"? Chodzi tu o wyrazenie: "On zdaje sie widziec wszystko ...", czy "Nie zauwaza powiazan miedzynarodowych ...". Skad ta pewnosc siebie u S.S., co ja widze, jak widze i co nie zauwazam?! Jezeli chce cos sie dowiedziec, niech zajrzy tam, gdzie dawalem temu wyraz wiele razy. Na przyklad nie tak dawno w "Glupia sprawa" na
http:// www.kworum.com.pl/art1521,glupia_sprawa.html.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum polonus.forumoteka.pl Strona Główna -> "LEWA WOLNA, CZYLI NIE TRZEBA GŁOŚNO MÓWIĆ Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum